Galeria Sebastiao Salgado na stronie The New York Times
Na stronie internetowej dziennika The New York Times opublikowano interesującą galerię zdjęć Sebastiao Salgado. Jest ona częścią projektu "Genesis", nad którym od wielu lat pracuje ten brazylijski fotoreporter, odwiedzając przy tym odległe, słabo zaludnione tereny położone na wszystkich kontynentach. Z pewnością warto poświęcić kilka minut na obejrzenie tej czarno-białej galerii, w której umieszczono zdjęcia nawet z początku lat 90-tych, kiedy to nikt jeszcze nie myślał, że fotografia cyfrowa wyprze kliszę fotograficzną.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
"kiedy to nikt jeszcze nie myślał, że fotografia cyfrowa wyprze kliszę fotograficzną"
I jakie to ma znaczenie...
Magiczny klimat. I to wystarczy, znacznie trudniej coś takiego osiągnąć cyfrą która jest do bólu analityczna i zabija zalążki tajemnicy.
Zdjęcia ładne. Największą w nich wartość widzę w egzotyce miejsc. Dodatkowo klimat zbudowany przez ładne światło, bądź mgłę. Niewielkie znaczenia ma moim zdaniem, czy autor posłużył się cyfrą czy filmem. Na niekorzyść cyfry wciąż jeszcze można wymienić małą pojemność tonalną (łatwo przepalić - trzeba naświetlać wyjątkowo starannie). Na czarno białym materiale mamy wiele więcej półtonów i nie wychodzi nam mora (na piasku) czy artefakty (na drobnych listkach). Wszystko przykryte jest w miarę jednolitym ziarnem (równym choć nieregularnym). To drobne różnice jeśli mamy takie miejsca i takiego fotografa, który patrząc dostrzega. Wtedy nie ma znaczenia czy to cyfra czy analog.
czy chodzi wam o sebastiao salgado? :>
Jaka cyfra? jaka pojemnosc tonalna? Kogo obchodzi ziarno? Bogu dzieki nigdzie nie jest napisane, jaki to byl system, bo zaczelyby sie czcze dyskusje jaki to mialo wplyw na zdjecia.
Co do miejsc, to za cene przecietnej lustrzanki z 2 obiektywami mozna na miesiac pojechac do Afryki. Porownujac te zdjecia z piknikiem po konkursie sigmy widzimy, ze sam wyjazd do Afryki nie wystarczy by zrobic dobre zdjecia.
To tak jak by ktos chwalil garnki w restauracji, albo jej polozenie geograficzne... bo jedzenie bylo dobre. Fotograf zrobil dobre zdjecia. Jak ktos umie to robi dobre i otworkiem, a jak nie to mu i cala szklarnia nie wystarczy.
Piękne zdjęcia (czy to ważne czy robione cyfrą czy na kliszy, przecież liczy się efekt?)
Nie wiem dlaczego, ale 8 robi na mnie największe wrażenie :), a 4 wygląda jakby zrobione było techniką HDR ;)
jesli kogos to interesuje to robil Leica na trixie :)
kivirovi - spoko analogia z garami itd.
zdjęcia salgado to więcej marketingu niż dobrej sztuki wizualnej która mogłaby wpłynąć na mnie.
podobno salgado używa ostatnio canona 1ds mark III [serio]
oczywiscie ze liczy sie efekt koncowy ale ..fotografia by pretendować do miana sztuki
musi miec mozliwośc wyboru narzędzia twórczego . Jak w malarstwie ktos wybiera pedzel ktos ołówek .
Nie rozumiem co znaczy koniec ery fotografii srebrowej .
No chyba ze chodzi tylko o pstryki ...to cyfra górą