Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Fujifilm X100T - test aparatu

2 lutego 2015

7. Podsumowanie

Dotarliśmy do końca formalnego opisu poszczególnych kategorii, w których aparat podlegał testom. Pora zatem na podsumowanie wrażeń z użytkowania i uzyskanych wyników.

Fujifilm X100T - Podsumowanie



----- R E K L A M A -----

Pojawienie się modelu X100T pokazało, że część niedociągnięć X100s nie miało podłoża w jego oprogramowaniu. Dobrym przykładem jest wprowadzenie komunikacji bezprzewodowej. Przy okazji producent zmodyfikował kilka innych elementów sprzętowych – przede wszystkim ekran LCD oraz wizjer. Nawiązanie serii X100 do czasów fotografii tradycyjnej widać w elementach sterujących – mamy do dyspozycji oddzielne pierścienie i rolki do nastawy czasu migawki, korekty ekspozycji oraz przysłony. Tą ścieżką podążyli inni producenci, czego wybitny przykład stanowi Nikon Df, gdzie funkcjonalność jest okrojona do „czystej fotografii”. Trudno też nie wspomnieć o pogłoskach, jakoby na rynku miała pojawić się monochromatyczna Leica pozbawiona… ekranu LCD. Na szczęście Fuji nie idzie ku tak ascetycznym konstrukcjom.

Jak wypada oferta firmy Fuji na tle konkurencji? Spójrzmy na ceny, które pozyskaliśmy z serwisu ceneo.pl (dane na 25 stycznia 2015):

  • Fuji X100T – 4779 zł,
  • Leica X2 – 6033 zł,
  • Nikon Coolpix A - 1990 zł,
  • Ricoh GR – 2449 zł,
  • Sigma DP1 Merill – 3990 zł,
  • Sony RX1- 8888 zł.
Jak widać, gdy pominiemy ofertę firmy Leica oraz pełnoklatkowe Sony, Fuji X100T jest najdroższy w zestawieniu. Trudno co prawda bezpośrednio porównać go do Sigmy DP1, która jest bardzo specyficznym aparatem. Z drugiej strony wprost porównywalny Nikon A czy Ricoh GR pokazuje, że cena może być ponad połowę niższa. Jednak X100T ma najjaśniejszy obiektyw, posiada hybrydowy wizjer oraz komunikuje się bezprzewodowo. Czy te elementy są wystarczające, by cena była wyższa? Spróbujemy rozstrzygnąć tę kwestię w podsumowaniu poszczególnych kategorii.

Budowa i funkcjonalność

Budowa X100T w naszym odczuciu to najwyższa klasa pośród zaawansowanych aparatów kompaktowych. Korpus wykonany ze stopów magnezowych zapewnia odpowiednią sztywność i wytrzymałość. Wygląd opisywanego modelu, jak też innych aparatów z tej serii, wywołuje skojarzenia z klasycznymi modelami tradycyjnymi. Nie chodzi tylko o pokrętła czy dźwignie, ale też o wspomaganie ostrzenia (funkcje split-screen i focus peaking). Co prawda funkcjonalność ta została po raz pierwszy zaprezentowana w modelu X100s, jest jednak na tyle ciekawa i praktycznie użyteczna, że warto o niej wspominać przy każdej okazji.

W porównaniu do poprzednika (modelu X100s) aparat zwiększył szybkość i w tej chwili bez żadnej zwłoki reaguje na polecenia operatora. Lepszy ekran LCD należy uznać za typowe w dzisiejszych czasach rozwiązanie. Zyskał wizjer elektroniczny – szczególnie nowy tryb ERF pokazujący miniaturę powiększonego punktu AF w trybie OVF jest bardzo dobrym pomysłem. Fakt, że konstruktorzy musieli zastosować dodatkową przegrodę, by ta miniatura była widoczna, świadczy o dzisiejszej technologii, która nie umożliwia wytworzenia w pełni hybrydowego wizjera.

Poprawiono znacząco tryb filmowy: na powrót dostaliśmy możliwość filmowania w HD, plusem jest też manualna kontrola ekspozycji oraz szeroki wachlarz szybkości klatek. Zmiany te są ważne, jednak pozostają w cieniu dobrej, choć niewystarczającej na nasze rozbudzone apetyty jakości zarejestrowanego materiału filmowego.

Ważnym dodatkiem jest interfejs WiFi, konfiguracja menu podręcznego, więcej przycisków funkcyjnych oraz interwałometr, ale najmocniej zaakcentować należy elektroniczną migawkę. To naprawdę mocna strona tego aparatu.

Optyka

Tak jak i przy modelu X100s, tak i w X100T musimy podkreślić specyfikę konstrukcji obiektywu. To nie tylko tubusy i soczewki – konstruktorzy zawarli w niej jeszcze migawkę centralną, przysłonę i neutralny filtr szary. Poziom skomplikowania obiektywu, jak widzimy, jest dość wysoki, a jednak nadal możemy się cieszyć bardzo dobrym światłem oraz ostrością.

W centrum kadru zdolność rozdzielcza jest znakomita, gorzej z brzegiem kadru. Aberracja podłużna trzymana jest w ryzach dość skutecznie. W stosunku do poprzednika – modelu X100s – pomiary wykazały stosunkowo wysoką komę. Podobnie było w teście modelu X100. Takie spostrzeżenie to kolejny powód do stwierdzenia, że jest coś na rzeczy z dokładnością montażu obiektywu. Daje się w znaki astygmatyzm na szeroko otwartej przysłonie, ale to, co nas zmartwiło najbardziej, to odblaski. Nie ma też powodów, by zachwycać się winietą – jest po prostu duża.

Matryca

Poziom szumu jest wyjątkowo niski. Niestety, wyniki te nie są związane jedynie z konstrukcją matrycy, ale w przeważającej części z cyfrową obróbką sygnału. Także wyniki czułości matrycy czy wzmocnienia jednostkowego potwierdzają aplikowane modyfikacje sygnałowe jeszcze przed wytworzeniem danych RAW. Te smutne rozważania powinny szybko pójść w zapomnienie, gdy spojrzymy na wyniki zakresu i dynamiki tonalnej. Dla podstawowych czułości jest naprawdę dobrze, co gwarantuje, że zapisane surowe pliki będą podatne na cyfrową obróbkę w komputerze. Nie zapominajmy też, że niedawno wszyscy znaczący producenci oprogramowania odświeżyli swoje algorytmy demozaikowania matryc X-Trans.

Patrząc na pliki JPEG, musimy jednak powiedzieć, że obrazy generowane przez aparat mają całkiem dobrą jakość. Zarówno kontrola szumu, jak i ogólna szczegółowość stoją na wysokim poziomie. Balans bieli pracuje typowo, w większości wypadków poprawnie dobierając kolorystykę, a dostępne tryby symulacji kliszy ucieszą fotografów wychowanych na analogowych produktach tej marki.

Ocena końcowa

Złośliwi mogą powiedzieć, że pierwszy model tej serii, czyli X100, był konstrukcją testową, w żargonie informatycznym mógłby mieć sygnaturę „alfa”. Na szczęście producent nie poskąpił korekt oprogramowania i już po kilku aktualizacjach mogliśmy poczuć, że przed sobą mamy produkt prawie ukończony i gotowy do publicznych testów (czyli produkt „beta”). Owe testy przyniosły stosunkowo sporą listę poprawek, nad którymi pochylił się producent. Tak powstał model X100s – pierwszy reprezentant nowej linii aparatów. Po półtora roku Fuji decyduje się odświeżyć konstrukcję, której sprzedaż przekroczyła oczekiwania. Model X100T staje się zatem konstrukcją ugruntowującą pozycję linii poprzez wykorzystanie elementów, które traktować możemy jako standardowe na dzisiejsze czasy – chodzi dokładnie o komunikację WiFi czy ekran LCD o rozdzielczości 1.04 miliona pikseli.

Nie możemy aparatu X100T potraktować inaczej niż jako solidne odświeżenie topowej konstrukcji stałoogniskowych kompaktów firmy Fujifilm. Zwiększona ergonomia obsługi, szybkość reakcji aparatu i ulepszenia w szybkości autofokusu oznaczają, że w rękach mamy bardzo dobre narzędzie fotograficzne. Wyposażenie X100T w dodatkowe konwertery optyczne, szerokokątny i tele, powoduje, że do dyspozycji mamy aparat, który może stawać w szranki z niejedną lustrzanką. W takiej sytuacji X100T wygrywa wielkością. Realnym zagrożeniem może być jedynie konstrukcja Panasonika LX100.

Czy posiadacze modelu X100s powinni wymienić aparat? Naszym zdaniem nie. A co z właścicielami oryginalnego X100? W tym wypadku zdecydowanie tak. Co mielibyśmy doradzić osobom kupującym swój pierwszy aparat? Poważne zastanowienie się nad alternatywą w postaci Panasonika LX100. Ale mocnym argumentem jest hybrydowy wizjer Fuji, który nie ma sobie równego pośród konkurencji. W praktyce okazuje się bowiem, że jest on bardzo użyteczny i da więcej radości z fotografowania niźli różnice w jakości matrycy czy obiektywu.

Niniejszym uznajemy, że Fujifilm X100T zasłużył na uzyskanie tytułu „Wybór redakcji Optyczne.pl”:

Fujifilm X100T

Fujifilm X100T - Podsumowanie

Na zakończenie prezentujemy listę najważniejszych zalet i wad testowanego aparatu:

Zalety:

  • solidna obudowa,
  • klasyczny wygląd starego aparatu tradycyjnego,
  • spora liczba funkcjonalnych przycisków na obudowie,
  • dość rozbudowane menu,
  • wygodna obsługa,
  • wygodne pokrętło czasu migawki i pierścień przysłony,
  • bardzo dobra jakość obrazu w centrum kadru po delikatnym przymknięciu przysłony,
  • centralna migawka zapewniająca czas synchronizacji z lampą nawet na poziomie 1/2000 s,
  • niewielka dystorsja,
  • skuteczny autofokus,
  • niskie szumy w trybie JPEG dające użyteczny zakres czułości nawet do ISO 6400,
  • zadowalający zakres tonalny,
  • wysoka rozdzielczość matrycy,
  • obecność gorącej stopki,
  • balans bieli wg skali Kelvina,
  • bardzo użyteczny i wysokiej jakości hybrydowy wizjer,
  • tryby wspomagania ostrzenia: focus peaking, split-screen oraz ERF,
  • rozbudowane opcje filmowania,
  • rejestracja panoram i ciekawe filtry cyfrowe,
  • komunikacja bezprzewodowa WiFi.

Wady:

  • wysoka cena aparatu,
  • gorsza jakość obrazu na brzegu kadru,
  • silne winietowanie na surowych plikach,
  • uciążliwy astygmatyzm dla przysłony f/2,
  • duże problemy przy pracy pod ostre światło,
  • słaba moc wbudowanej lampy,
  • brak natywnej czułości ISO 100,
  • problemy z automatycznym balansem bieli przy świetle żarowym oraz w cieniu,
  • stosunkowo niewygodny w obsłudze włącznik zasilania,
  • brak komunikacji NFC.

Aparat do testów wypożyczył sklep internetowy:

Fujifilm X100T - Podsumowanie

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firmy dostarczone przez sklep Foto-Tip.pl
Fujifilm X100T - Podsumowanie Fujifilm X100T - Podsumowanie