Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Sony A6300 - test aparatu

13 kwietnia 2016
Szymon Starczewski Komentarze: 112

9. Podsumowanie

Podsumujmy najważniejsze informacje o testowanym aparacie.

Sony A6300 - Podsumowanie

Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność



----- R E K L A M A -----

Obudowę A6300 wykonano z lekkiego i wytrzymałego stopu magnezu, a całą konstrukcję zabezpieczono przed wpływem pyłu i wilgoci. Jakość wykonania i wykończenia aparatu robi zatem bardzo dobre wrażenie, a nasza ocena w tym zakresie jest zdecydowanie pozytywna. W gruncie rzeczy, nowa Alpha bardzo przypomina swojego poprzednika. Podobieństwa łatwo dostrzec zarówno w wyglądzie i rozmiarze, jak również w układzie elementów sterujących.

Zastosowany w A6300 3-calowy ekran LCD oferuje możliwość odchylania o 45 stopni w dół oraz 90 stopni w górę. Przy fotografowaniu w słoneczny dzień odbicia otoczenia pojawiające się na ekranie mogą przeszkadzać w użytkowaniu. Warto wówczas skorzystać z maksymalnej jasności, co poprawi komfort pracy. Dobrą opcją w takiej sytuacji jest wykorzystanie wizjera elektronicznego. W A6300 mamy bowiem wizjer o wyraźnie większej rozdzielczości obrazu (2.36 miliona punktów) niż u poprzednika. Ponadto charakteryzuje się on bardzo dobrym odświeżaniem – 50 lub 100 kl/s do wyboru. Jakość wyświetlanego obrazu sprawia bardzo dobre wrażenie – szczegółowość jest satysfakcjonująca, a smużenie daje się zaobserwować jedynie w ciemnym otoczeniu.

W A6300 z pewnością warto pochwalić tryb filmowania. W tym zakresie testowana Alpha mocno przypomina swoją pełnoklatkową kuzynkę A7S II. Do dyspozycji mamy trzy formaty filmów: XAVC S, AVCHD lub MP4 oraz wiele kombinacji w zakresie rozdzielczości obrazu (w tym oczywiście 4K) i parametrów klatkażu. Mamy też pełną kontrolę nad parametrami ekspozycji. W A6300 zaimplementowano także sporo dodatkowych funkcji skierowanych do zaawansowanych filmowców – zebrę, obsługę kodów czasowych i bitów użytkownika, profili obrazu czy funkcję Gamma Display Assist.

Użytkowanie i ergonomia

Tak jak u poprzednika, w A6300 mamy wyraźnie zaznaczoną i dość dobrze wyprofilowaną rękojeść. Dzięki temu aparat wygodnie i stabilnie leży w dłoni, do czego przyczynia się również gumowe pokrycie rękojeści, zapewniające odpowiednią przyczepność. Nie da się jednak ukryć, że korpus jest stosunkowo niski i nie znajdziemy na rękojeści dość miejsca na podparcia małego palca prawej dłoni.

W A6300 z pewnością warto pochwalić dobrą ergonomię i funkcjonalność interfejsu użytkownika. Liczba elementów sterujących powinna usatysfakcjonować nawet bardziej wymagających użytkowników, a dwa pokrętła sterujące i spora liczba konfigurowalnych przycisków ułatwia i przyspiesza obsługę. Warto także wspomnieć o menu funkcyjnym, którego zawartość możemy określić sami, wykorzystując do tego 12 slotów.

Menu w A6300 ma taki sam układ jak w ostatnich bezlusterkowcach tego producenta. Z pewnością jest ono wygodniejsze w obsłudze niż menu stosowane NEX-ach, aczkolwiek mamy do niego pewne zastrzeżenia. Spora liczba opcji z jednej strony jest zaletą, bowiem daje większą swobodę w konfiguracji aparatu. Z drugiej jednak wymaga dobrej organizacji, i właśnie w tej kwestii nie wszystko nam się podoba. Rozmieszczenie niektórych opcji jest nie do końca intuicyjne, w związku z czym ich poszukiwanie bywa niekiedy kłopotliwe.

W A6300 warto odnotować obecność trybu seryjnego pozwalającego rejestrować obrazy z szybkością 11 kl/s. Co ważne, aparat nie ma problemu z osiągnięciem tej prędkości, a pojemność bufora umożliwia na wykonanie serii ponad 40 JPEG-ów i ponad 20 RAW-ów.

Do szybkości działania A6300 nie mamy większych zastrzeżeń, bowiem w zakresie podstawowej obsługi aparatu nie zauważyliśmy szczególnych problemów pod tym względem. Jedynie przy formatowaniu karty pamięci należy uzbroić się w nieco cierpliwości, bowiem proces ten może trwać nawet do kilkunastu sekund. Również na działanie systemu pomiaru światła nie można narzekać. Zastrzeżenia można mieć natomiast do systemu czyszczenia matrycy. Drobiny kurzu, które osadziły się na matrycy podczas testu aparatu wskazują, że system ten nie jest do końca skuteczny.

Do działania systemu automatycznego ustawiania ostrości nie mamy zastrzeżeń. Jego szybkość oceniamy pozytywnie, a skuteczność w trybie pojedynczym utrzymuje się na bardzo dobrym poziomie. Nie ma także powodów narzekać na ciągły autofokus. W przeprowadzonych przez nas testach jego skuteczność utrzymywała się na poziomie od 62% do nawet 92%.

Rozdzielczość

W tej kategorii Sony A6300 wypada bardzo dobrze. Jego maksymalne osiągi zauważalnie przewyższają te zanotowane przez konkurencyjne aparaty z 24-megapikselową matrycą APS-C. Oczywiście nie bez znaczenia jest w tym przypadku brak filtra antyaliasingowego. Ma to swoje odzwierciedlenie w wysokich na ponad 25% odpowiedziach funkcji MTF w częstości Nyquista dla obu składowych. Niestety zwiększa również ryzyko pojawienia się na zdjęciach efektu mory.

Balans bieli

Testowany aparat nie ma dużych problemów z prawidłowym oddaniem kolorów, aczkolwiek w niektórych przypadkach oczekiwaliśmy jednak mniejszych błędów. Automatyka radzi sobie całkiem dobrze w większości sytuacji, ale tradycyjnie zawodzi w świetle żarowym. Zastosowanie w tym przypadku balansu dedykowanego lub odpowiedniej temperatury barwowej pozwala uzyskać lepsze odwzorowanie, aczkolwiek błędy koloru przy tych ustawieniach pozostały wciąż dość wyraźne. W kategorii nasycenia nie zauważyliśmy szczególnych problemów, bowiem odchyłki od 100% były w większości przypadków nieduże.

Jakość obrazu w JPEG

Na odwzorowanie detali na niskich czułościach z pewnością nie możemy narzekać. Pod tym względem bowiem A6300 radzi sobie naprawdę dobrze. Ogólnie, jakość zdjęć na dobrym poziomie utrzymuje się mniej więcej do ISO 3200. Od ISO 12800 obraz jednak pogarsza się dość szybko i dają o sobie znać efekty procesu odszumiania.

Przy okazji warto także wspomnieć o licznych funkcjach urozmaicających fotografowanie w formacie JPEG, mianowicie: filtrach cyfrowych, funkcjach HDR i DRO oraz automatycznej panoramy.

Jakość obrazu i szumy w RAW

W przypadku RAW-ów obraz na niższych czułościach prezentuje się naprawdę dobrze. W porównaniu do X-Pro2 i M3 zdjęcia z Sony charakteryzują się największą szczegółowością obrazu. Szum w A6300 zaczyna być widoczny w okolicach ISO 800–1600, ale dopiero przy ISO 6400 jego wpływ staje się wyraźniejszy. Od ISO 1600 to jednak zdjęcia aparatu Fujifilm charakteryzują się najniższym szumem. Od ISO 12800 szum w A6300 jest już bardzo wyraźny, a maksymalną czułość ISO 51200 uważamy za bezużyteczną.

Pomiary szumu pokazują, że do ISO 6400 A6300 i M3 wypadają porównywalnie. Z drugiej jednak strony, testowana Alpha ustępuje pola X-Pro2 pod tym względem. W całym zakresie czułości widać również przewagę A6300 nad poprzednikiem. W wynikach pomiarów pomiędzy ISO 6400 a 12800 pojawia się jednak wyraźne załamanie (analogicznie jak w modelu A6000), które dość wyraźnie wskazuje na prawdopodobne odszumianie surowych plików dla najwyższych czułości.

Do zachowania darków na niższych czułościach nie mamy zastrzeżeń. Histogramy mają prawidłowy kształt, a statystyka jest niezaburzona. Niejednorodności w rozkładzie szumu pojawiają się na najwyższych czułościach i mają formę mocniej zaszumionych brzegów kadru. Dostrzec można również nieznaczne oznaki bandingu.

Zakres i dynamika tonalna

W kategorii zakresu tonalnego dla ISO 100 liczba tonów sięga 430, co daje 8.8-bitowy zapis danych. Jest to niewątpliwie dobry wynik, który zagwarantuje otrzymanie wizualnie gładkich przejść tonalnych, bez widocznej posteryzacji. Warto dodać, że jest to lepszy wynik niż u poprzednika, Canona M3 i Fujifilm X-Pro2.

Dla kryterium SNR=10 i ISO 100, A6300 notuje wartość dynamiki na poziomie 9.6 EV. Jest to niewątpliwie bardzo dobry wynik, którym Sony pokonuje z łatwością X-Pro2 oraz EOS-a M3. Maksymalne osiągi Sony A6300 dla pozostałych kryteriów są również na dobrym poziomie. Dla SNR=1 notuje 13.8 EV i tym samym efektywnie wykorzystuje możliwości 14-bitowego zapisu. W otrzymanych wynikach widać jednak dziwne załamanie w okolicy ISO 200, co sugeruje manipulacje surowymi danymi dla najniższych czułości.

Dokładna analiza szumu przetwarzania pokazała pewne nieprawidłowości w okolicy ISO 100 i 200. Mamy zatem pewne przypuszczenia, że najniższa czułość może mieć charakter programowy. Podejrzewamy także, że dla dwóch najniższych czułości może mieć miejsce dodatkowa kompensacja na przetworniku ADC poprzez modyfikację wartości wzmocnienia jednostkowego. Brak jednak możliwości bezpośredniego przetestowania matrycy nie pozwala na jednoznaczne potwierdzenie naszych przypuszczeń.

Ocena końcowa

Bazując jedynie na dobrych wynikach testu modelu A6000 oraz informacji na temat zmian wprowadzonych w jego następcy, można było przypuszczać, że A6300 w starciu z naszą procedurą testową poradzi sobie równie dobrze, albo nawet lepiej. I tak faktycznie się stało. Testowana Alpha nas nie rozczarowała. Praktycznie we wszystkich istotnych kategoriach A6300 osiągnął dobre lub bardzo dobre rezultaty. Co więcej, nie zaliczył też żadnej poważnej wpadki. Oczywiście znalazło się parę elementów, na które narzekaliśmy w poszczególnych rozdziałach, ale większość z nich można zaliczyć do tych mniej istotnych.

Największe zastrzeżenia możemy mieć do ewentualnej ingerencji w surowe dane. I o ile na odszumianie na wysokich czułościach można w zasadzie przymknąć oko (te bowiem, ze względu na niewielką użyteczność nie mają dużego znaczenia), o tyle możliwa ingerencja w ISO 100 i 200 trochę nas niepokoi. Niestety na podstawie otrzymanych danych i bez możliwości bezpośredniego testu matrycy nie jesteśmy w stanie tego jednoznacznie rozstrzygnąć.

Warto też zauważyć, że w porównaniu do konkurencyjnych modeli z 24-megapikselową matrycą, A6300 utrzymuje dobry poziom pod względem ogólnej jakości obrazu. Co prawda daje się zauważyć przewagę X-Pro2 w kategorii szumu, ale z drugiej strony testowana Alpha pokonuje bezlusterkowiec Fujifilm w maksymalnych osiągach zakresu i dynamiki tonalnej. A skoro mowa o porównaniu, warto tradycyjnie dokonać jeszcze konfrontacji w kategorii ceny. Sony A6300 w zestawie z PZ 16–50 mm kosztuje aktualnie około 5700 zł (ceny wg serwisu Ceneo z dnia 06.04.2016). Spójrzmy, jak kształtują się ceny przykładowych aparatów konkurencji:

  • Fujifilm X-Pro2 + 35 mm – 8900 zł,
  • Olympus PEN-F + EZ 14–42 mm – 6400 zł,
  • Olympus E-M5 MkII + EZ 14–42 mm – 5700 zł,
  • Panasonic GX8 + 14–42 mm – 4800 zł,
  • Fujifilm X-E2S + 18–55 mm – 4300 zł,
  • Fujifilm X-T10 + 18–55 mm – 4000 zł,
  • Olympus E-M10 MkII + EZ 14–42 mm – 3500 zł,
  • Canon EOS M3 + 18–55 mm – 2400 zł,
Sony A6300 do najtańszych jak widać nie należy. Ponieważ stanowi on nowość na rynku, jego wysoka cena w zasadzie nie dziwi. Nie ułatwia to mu jednak konkurowania z innymi aparatami. Spośród wymienionych powyżej wyraźnie droższy jest X-Pro2. Ten model Fujifilm można jednak zakwalifikować do wyższej klasy i niekoniecznie stanowi on bezpośrednią konkurencję dla A6300. Droższy jest także PEN-F, ale już model E-M5 MkII ma porównywalną cenę, a E-M10 MkII jest wyraźnie tańszy. Dużo mniej zapłacimy także za prostsze aparaty Fujifilm. Można przypuszczać, że cena Sony będzie z czasem maleć, aczkolwiek w najbliższej przyszłości wyraźniejszej obniżki raczej nie można oczekiwać.

Na zakończenie wyliczamy najważniejsze zalety i wady Sony A6300.

Zalety:

  • dobrej jakości korpus z elementów ze stopów magnezu,
  • dość wygodny, dobrze wyprofilowany uchwyt,
  • optymalna liczba elementów sterujących (w tym kilku konfigurowalnych),
  • dobrej jakości uchylny wyświetlacz LCD,
  • dobrej jakości wizjer elektroniczny,
  • wygodna obsługa (kółko sterujące oraz pokrętło wybieraka),
  • funkcjonalne menu podręczne (w pełni konfigurowalne),
  • funkcjonalny tryb LV,
  • dobra jakość obrazu w szerokim zakresie czułości (do ISO 3200),
  • wysoka rozdzielczość uzyskiwanych obrazów,
  • dobre wyniki zakresu tonalnego,
  • bardzo dobre rezultaty w kategorii dynamiki tonalnej,
  • możliwość nagrywania filmów 4K,
  • obsługa kodeków XAVC S, AVCHD i MP4,
  • rozbudowany tryb wideo (tryby PASM) i pełna kontrola ekspozycji,
  • dodatkowe funkcje związane z filmowaniem skierowane do zaawansowanych użytkowników,
  • wyjście czystego sygnału wideo przez HDMI,
  • zdjęcia HDR i tryby panoramy,
  • skuteczny autofokus pojedynczy i ciągły,
  • moduł komunikacji bezprzewodowej Wi-Fi,
  • dobrze działający focus-peaking,
  • dobre osiągi trybów zdjęć seryjnych,
  • obecność gorącej stopki standardu ISO,
  • tryby użytkownika,
  • opcja mikroregulacji AF,
  • niezłe wyniki balansu bieli,
  • profile obrazu pozwalające na zaawansowaną regulację jego właściwości (krzywe gamma, tryby koloru) zarówno przy filmowaniu, jak i fotografowaniu,
  • balans bieli wg skali Kelwina, nastawy własne,
  • wbudowana lampa błyskowa,
  • elektroniczna poziomica,
  • gniazdo HDMI.

Wady:
  • dość silne wyostrzanie i odszumianie zdjęć JPEG, pomimo neutralnych ustawień,
  • całkiem wyraźne niejednorodności w rozkładzie prądu ciemnego na wysokich czułościach,
  • bardzo prawdopodobne odszumianie surowych plików na trzech najwyższych czułościach,
  • lekki banding dla najwyższych czułości i długich ekspozycji,
  • problemy z automatycznym balansem bieli w świetle żarowym,
  • nieco za wysoki błąd koloru dla światła żarowego przy ustawieniu dedykowanym i odpowiedniej temperaturze barwowej,
  • nie do końca skuteczny system czyszczenia matrycy,
  • brak stabilizacji matrycy,
  • niska skuteczność wbudowanej lampy błyskowej,
  • nie do końca intuicyjny rozkład części elementów w menu głównym.


Aparat do testów wypożyczyła firma:

Sony A6300 - Podsumowanie

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firmy dostarczone przez sklep Foto-Tip.pl
Sony A6300 - Podsumowanie Sony A6300 - Podsumowanie