Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Inne testy

Chiński monokular – czyli „witajcie w naszej bajce”

10 sierpnia 2020

6. Sekcja zwłok – czyli jak jest naprawdę?

Wisienką na torcie tego typu testów jest oczywiście rozebranie mojego zakupu i dokładna analiza tego, co siedzi w środku. Ale zanim opis, mały quiz dla rozluźnienia.

Pytanie: ilu śrub użyto w konstrukcji monokularu?

  • (a) – 12,
  • (b) – 6,
  • (c) – 2,
  • (d) po co śruby w monokularze?
Prosimy zaznaczyć właściwą odpowiedź.

Zaczynam od „oskalpowania” monokularu z gumowego obicia, które po pewnym czasie okazuje się być najbardziej solidnym elementem całej układanki. Po delikatnym usunięciu słabo zamontowanej muszli ocznej mam dostęp to okularu, który jest wkręcony na niestarannie wykonany gwint. To cud, że okular w ogóle trzyma się obudowy. O żadnej wodoszczelności (tak pisze sprzedający!) nie ma mowy. Również hermetyczne wypełnienie azotem można włożyć między bajki z dynastii Ming.


----- R E K L A M A -----

Chiński monokular – czyli „witajcie w naszej bajce” - Sekcja zwłok – czyli jak jest naprawdę?
Maleńki zespół pryzmatów Schmita-Pechana jest odpowiedzialny za mocne obcięcie wiązki światła. Mocowanie do obudowy monokularu? – brak.

Po wykręceniu okularu kolejna niespodzianka: maleńkie pryzmaty Schmidta-Pechana wypadają z obudowy! Rzut oka do środka wszystko wyjaśnia – obudowa trzymająca pryzmaty jest na wcisk, taki delikaaaaatny. Wielkość pryzmatów wyjaśnia, dlaczego obiektyw 40 mm pracuje tylko średnicą 31 mm. Rozbieram okular, licząc na rozwiązanie zagadki mizernego pola widzenia i fatalnej jakości obrazu. Wewnątrz nieprecyzyjnej tulei czają się jedynie dwie soczewki, niepokryte żadnymi powłokami, a na bocznych krawędziach soczewek widać charakterystyczne ślady od… wtryskarki! A więc mamy dwusoczewkowy okular z plastikowych soczewek! Chińczyk widocznie obiecał, że jakość obrazu będzie tragiczna i słowa, jak widać, dotrzymał.

Chiński monokular – czyli „witajcie w naszej bajce” - Sekcja zwłok – czyli jak jest naprawdę?
Mamy także wątek historyczny: dwie plastikowe soczewki bez powłok to przepis na najtańszy okular od czasów wynalezienia lunety w 1609 roku.

Tutaj nie mogę się oprzeć małej dygresji z historii optyki – okular złożony z dwóch takich samych soczewek to tzw okular Ramsdena, zbudowany jeszcze w XVIII wieku! W latach 20-tych XX wieku, sto lat temu, uchodził już za przestarzały i szybko został zastąpiony przez lepiej skorygowane okulary o większym polu widzenia. Teraz, za sprawą chińskiego monokularu, ponad 200-letni design wraca do łask.

Mechanizm ustawiania ostrości składa się z plastikowej śruby, która opierając się w plastikowych panewkach porusza plastikowy wodzik. Wodzik ten – na wcisk montowany w wewnętrznej tulei – porusza obiektywem umożliwiając ustawianie ostrości. A właściwie „ostrości” – jak już wiemy.

Chiński monokular – czyli „witajcie w naszej bajce” - Sekcja zwłok – czyli jak jest naprawdę?
Tak intensywny refleks o naturalnych kolorach zdradza, że nie nałożono żadnych powłok antyodbiciowych.

Czas na rozwiązanie quizu i podsumowanie walorów optycznych i mechanicznych:
  • W konstrukcji monokularu nie użyto ani jednej śruby! Dominują złącza „na wcisk".
  • W konstrukcji monokularu nie użyto ani jednego elementu metalowego (dzięki temu jest nie do wykrycia w bramce na lotnisku).
  • Z dziesięciu powierzchni optycznych (dwie w obiektywie + cztery na pryzmatach + cztery w okularze) tylko jedna z nich ma pojedyncze powłoki antyodbiciowe! Stąd skrajnie niska transmisja światła.
  • Żadna ze specyfikacji podawanych przez producenta i sprzedającego nie jest prawdą.
Jeszcze jakieś pytania? Podobnie jak w przypadku Chochli Stalowej spodziewałem się sprzętu słabego, ale to, co otrzymałem, przeszło moje oczekiwania! Teraz już wiem, że mobilne przyrządy obserwacyjne dzielą się na trzy kategorie: Lornetki (binokulary) – przez które patrzymy parą oczu, monokulary – przez które patrzymy jednym okiem oraz chinokulary – przez które lepiej nie patrzeć.