Carl Zeiss Apo Sonnar T* 2/135
W dniu wczorajszym firma Carl Zeiss zapowiedziała kilka nowych obiektywów, a już dziś odbyła się oficjalna premiera pierwszego z nich. Jest to model Carl Zeiss Apo Sonnar T* 2/135, który będzie dostępny w wersjach ZE i ZF.2, a więc dla lustrzanek Canon oraz Nikon.
Tym samym do 13 wzrosła liczba obiektywów do lustrzanek cyfrowych oferowanych przez niemieckiego producenta. Pokrywają one w tej chwili zakres ogniskowych od 15 do 135 mm.
![]() |
Nowy model składa się z 11 soczewek ułożonych w 8 grupach, które pozwalają na ustawianie ostrości z odległości 0.8 m i dają skalę odwzorowania wynoszącą 1:4. Producent chwali się też zastosowaniem w konstrukcji kilku elementów ze specjalnego rodzaju szkła, co ma eliminować wszelkiego rodzaju aberracje. Dodatkowo soczewki zostały pokryte powłokami antyodbiciowymi, które do minimum ograniczają odblaski. Na uwagę zasługuje też wygodny pierścień do ustawiania ostrości, którego kąt obrotu wynosi aż 268° i pozwala tym samym na bardzo precyzyjne ogniskowanie. Konstruktorzy Carl Zeiss tradycyjnie nie zawiedli też pod względem jakości wykonania, gdyż cały korpus obiektywu jest metalowy i ma zapewniać wieloletnie użytkowanie.
![]() |
Carl Zeiss Apo Sonnar T* 2/135 wejdzie do sprzedaży w grudniu br., a jego cenę ustalono na poziomie 1600 EUR + VAT.
Pełna specyfikacja obiektywu jest już dostępna w naszej bazie:
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Dobrze, że przynajmniej niedrogo :-)
Droższy od Canona 135/2L, do tego nie ma AF. A bardzo wątpię, żeby przebił Canona optycznie. Wyłącznie dla miłośników marki.
Powodzenia ostrzyć tym na pełnej dziurze!
Canon 2/135 to jednak stara konstrukcja. Zeiss może być lepszy. A kiedyś dawało się czymś takim ostrzyć, to i teraz się da.
Tak, statyw istaniał od prawie zawsze i pewne rodzaje scen też. Jednak do reporterki odpada.
Podobnie jak do sportu i fotografowania ptaków... ;)
Chyba że ptaki na uwięzi i sport statyczny(szachy, warcaby)...
a co jest nie tak ze 135/2 L, zeby Zeiss mogl byc lepszy? co jak co ale ta elzbieta jest sakramencko ostra i ladnie rysujaca...
Canon L cały czas jest uważany za super szkło, jedno z najbardziej udanych szkieł Canona. Ciekaw jestem testu. Kiedyś myślałem o tej L-ce ale skończyło się na białym zoomie. Takiego jasnego długasa bez AF nie brał bym pod uwagę. Jakkolwiek ktoś nawet o Nikonie 300/2 napisał "This is a high definition lens for fast action photography" :-))) link
Ciekaw jestem testu ZEISSa oczywiście.
Nikt nie mówił, że nie jest ostra. Notuje jednak osiągi charakterystyczne dla starych szkieł. Na 1Ds MkIII sięga maksymalnie 43 lpmm (ciemniejszy ale nowszy 2.8/100L sięga ponad 46 lpmm). Na pełnej dziurze 2/135L daje 37 lpmm, a 2.8/100L aż 43 lpmm. Jest więc zapas, który Zeissik może wypełnić - bo on może być przecież jeszcze lepszy niż 2.8/100, które jak na L-kę drogie nie jest.
2.8/100L to macro. Porównanie do jasnej portretówki zgoła innej konstrukcji? Hmmm...
Arek - zachowaj balans obiektywnosci w wypowiedziach.
O ktorej konczysz prace?
No dobra, może być lepszy od C135/2.0 L, ale dla kogo będzie to miało znaczenie? Odpowiedź chyba jest taka:
1) dla tych, którzy nie dadzą rady dopiąć Canona do swoich korpusów - w sumie spora grupka ;-), ale zmaleje po odliczeniu korpusów APS-C
2) dla bogatych fanów marki
Ale miło rzucić okiem. I pomyśleć, że i tak jest sporo tańszy niż 200/2 spod C i N. Jakoś nie spodziewam się, by Samyang zechciał coś takiego zaoferować.
Ładny klocek. Lubię takie słoje. eLka też dobra jest, ale trochę czuć, że to stara konstrukcja. :-)))
Ale ja nie wnikam w to czy makro czy nie makro i czy te 3-4 lpmm różnicy będzie miało dla kogoś znaczenie. Pokazuje tylko, że osiągi 2/135L są do poprawienia i sugeruje, że Zeiss to może zrobić. Czy zrobi, nie wiem. Tym bardziej nie wiem, czy zwykły użytkownik taką różnicę zauważy ;)
Jeśli pomysł Sony na ręczne ostrzenie, z tymi czerwonymi obwódkami (pomocy, zapomniałem nazwy patentu) się rozniesie po innych firmach, a to kwestia czasu, to obiektywy manualne odzyskaja dawny blask i znaczenie. Już stare manualne używki zyskaly na cenie, bo wykupują je do Nexa, pewniej się to ostrzy niż autofokusem w nowych Nikonach i Pentaxach, a i inne firmy nie lepsiejsze.
"zentaurus" tu są tacy, którzy używają bramki ostrości i AF nie jest im potrzebny nawet fotografując ptaki i sport
Jak miło by było, gdyby Canon i Nikon dorzucili peaking chociaż do topowych modeli pełnoklatkowych... Sony dzięki peakingowi i powiększeniu ubrazu daje największą wygodę manualnego ostrzenia, a paradoksalnie właśnie dla lustrzanek Sony dostępny jest Zeiss 135/1.8. Takie 135/2 to wspaniałe narzędzie do bezkompromisowych rozwiązań, z pewnością sprosta wymaganiom wielu kolejnych generacji aparatów i ich gęsto upakowanych sensorów.
"noworries" nie wiedziałem że teraz to się nazywa "peaking mode". W starym Pentaxie MZ1 i starym Nikonie F90X (plus odpowiednia tylna ścinka niestety) nazywało się bramka ostrości i odpowiednio w GB. Świetny wynalazek - jakoś dzisiaj zapomniany w cyfrowych lustrzankach. Działy marketingu producentów szkieł AF robią swoje ;-)
"W starym Pentaxie MZ1"
Nie mam takiego.
tylko czy trzeba więcej, niż daje Lka? Szybki AF, obrazek na pełnej dziurze jak żyleta, pięknie rozmyte tło, znikome wady optyczne. Ok. Może być jeszcze stabilizacja i uszczelnienia. I to wsio. Mam to szkło od dwóch tygodni i jestem zachwycony wynikami, nawet w porównaniu do niesamowitych szkieł C85mm f1.8, czy C70-200mm f2.8 is. Zeiss robi świetnie optyczne szkła, tylko za jaką cenę i to bez AF w większości wypadków.
Bramka ostrości? Pierwsze słyszę o takim terminie, a F90X znałem dobrze. ;)
Chyba "pułapka ostrości", ale to nie ma to nic wspólnego z "peakingiem".
"Euzebiusz" przepraszam Pentax Z1 - oczywiście - pamięć zawodzi
Piter@
Taki, mało wysublimowany żarcik :)
"Szabla" może pułapka? - Nikon niestety kazał sobie za to dodatkowo płacić - trzeba mieć tylną ściankę MF 26. Używam do dzisia i działa.
"zentaurus" praktyka - AF nie jest niezbędny
135L Canona bedzie trudnym przeciwnikiem, nie ze wzgledu na ostrosc ale na urode i plastyke rysowanego obrazu oraz jakosc bokehu. To zaiste kultowe szklo i Zeiss musi byc bardzo pewny swego, by wystawiac swojego zawodnika do pojedynku. Z wielka radoscia rzuce sie do lektury testu porownawczego, bo to bedzie opis walki na samym szczycie!
Co do zakupu: jestem fanem Zeissa ale cena jest abstrakcyjna, niestety. Portretowcy profi zaraz sobie kupia do pracy w studio, ale ja, jako amator (gdybym szukal szkla o takiej ogniskowej) wybralbym uzywane 135L.
Jest jeszcze drugi wymagajacy konkurent, Sony CZ 135/1,8 :)
"Szabla" szkoda czasu na uzganianie nazwy. Chodzi o to, że ustawiasz ostrość manualnie na wybrany punkt, naciskasz spust (AF oczywiście włączony - obiektym manualny). Jeśli w tym punkcie coś się pojawi zdjęcie zrobi się automatycznie. Lub można nacisnąć spust przy kompletnym rozostrzeniu i kręcąc pierścieniem ostrości wywołać wyzwolenie migawki samym faktem wyostrzenia (pewnie to jest "peakingiem" wg firmy SONY?)
Piter, ale pułapka ostrości służy do zupełnie czego innego niż peaking.
rzecz znana od lat
"szabla " słucham
link
Zasadniczo chodzi o duże ułatwienie ręcznego ustawiania ostrości, najczęściej obiektywami BEZ AF. :)
Bramka ostrości to po prostu zakres głębi ostrości.
a o czym napisałem?: zasadnicze ułatwienie ustawiania ostrości - nawet z automatycznym wyzwoleniem migawki w punkcie ostrości
Sony nie wymyślił niczego nowego. Starsze minolty AF to już miały
No ale "Minolta" to już nazwa dla dinozaurów
Miło się rozmawiało - muszę kończyć
Nie - Minolty tego nie miały. Lepiej nie spieraj się ze mną na jej temat. :D
Na forum "photography on the net " w dziale "lens sample photo archive " znajdziecie niemal 200 stron z samplami ze 135L. Zachwycajace, tym bardziej, ze pochodza na ogol od zwyklych userow a nie od profi. W swietle urody tych zdjec nawet nie mysle o nowym Zeissie 135mm. Raczej dla zawodowcow zabawka, amatorowi uzywane 135L spokojnie styknie.
IlDottore - no w plastyce to pewnie Zeiss przegra, bo będzie miał mniejszą winietę. Ale jak ją sobie domalujesz to uchchch... +10 do plastyki :)
W takim razie mój Łomo Kompakt ma niesamowitą plastykę :D
No i co z tego że Zeiss moze byc ostrzejszy skoro i tak wszystkie portrety trafiaja do PS'a wiec dzieki ale wole AF.
ilDottore; a te niby "sample" to co niby maja opowiedziec?
Moglbys moze tak do kompletu podac jakies www gdzie "profi" swoje "sample"wstawiaja, bo inaczej nie usne
"Szabla" OK nie bedę sie sprzeczał - nie mniej rzecz znana od początku AF
Analogowe aparaty z AF niektórych firm miały wyzwalanie spustu w momencie uzyskania ostrości - jakkolwiek to nazwać. Niezależnie, czy silnikem, czy ręcznie. Fajna sprawa - niestety była fajna sprawa.
w nowych tych cyfrowych nie ma takiej mozliwości
To zupełnie co innego. Nie widzisz różnicy?
Pułapka ostrości wymaga obiektywu AF, a zdjęcie robione jest automatycznie.
Peaking jest głównie dla obiektywów bez AF i służy do precyzyjnego ustawienia ostrości. Wyboru momentu wyzwolenia migawki dokonuje użytkownik.
:)
"Szabla" no nie, cała idea pułpki ostrości polega na tym, ze obiektym nie ma AF - pułapka polega na systemie ostrości w aparacie. System AF wyzwala migawkę jak coś w punkcie ostrości się znajdzie. Zmiłuj się
sorry za literówki
aparat robi pstryk jak coś w punkcie się znajdzie - oczywiście musi mieć system AF. A to czy szkło jest AF czy nie nie ma znaczenia
Piter, pogubiłeś się, najlepiej poprostu sprawdź czym jest peaking.
samo pojęcie "pułapka" znaczy, że aparat sam robi fotkę jak coś w polu ostrości się znajdzie, trzymasz wciśnięty spust coś w polu ostrości i fotka. Kiedyś w instrukcji Pentaxa PL nazywali to "bramka ostrości"
Przynajmniej tak pamiętam. A mój Nikon F 90X z ścianką MF 26 nadal tak robi. Ustawiasz, czekasz przebiegnie i fotka :-)
tak samo z autofokusa - i z wszystkimi manualnymi szkałami :-)
manualnie kręcąc też fotka robi się w punkcie ostrości :-)
ta technika ma przynajmniej 15 lat
Piter, powtórzę, sprawdź czym jest peaking. Z płapką ostrości nie ma nic wspólnego. Raczej z dobrą matówką do manualnego ostrzenia ;)
nazywaj to jak czcesz chodzi o dokładnie to samo - reszta to marketing, wszystko już wynaleziono dawno temu
dzięki za cierpliwość, dobranoc
Piter wie lepiej...
Piter, klasycznie mylisz konia z koniakiem. Nic w tym złego, ale nie da się jeździć na koniaku. :)
Popracuj mózgownicą.
@Arek "no w plastyce to pewnie Zeiss przegra"
To interpolowanie z innych Zeissów, czy czyste wróżenie ze zdjęcia? Niemniej szacunek ;-)
Sporo jest takich co nie Patrza na tabelki tylko na obrazek i dla nich sa zeissy i lata swietlne z tylu Lki, nikkory i inne sloiki
@Arek: a od kiedy plastyka to winieta? Cos przegapilem? Zeiss jako nowa konstrukcja spokojnie moze gorowac nad 135L w kazdym aspekcie. Tylko pytanie, czy ta przewaga jest warta 1000 funtow roznicy w cenie? Oczywiscie zawodowcy takich pytan nie beda sobie zadawali - po prostu pojda i kupia to szklo. Tez bym sobie kupil ale nie zarabiam na zdjeciach. Ale jak patrze, co potrafi 135L to wcale z tego powodu lez nie ronie. Jeszcze raz powtarzam, ze L-ka styka amatorowi spokojnie i na luzie.
@adam-nl: jesli nie rozumiesz to nie zabieraj glosu. Po co publicznie dajesz swiadectwo swojej ignorancji?
iDottore - ja nie definiuje nowych pojęć jeśli do opisu sytuacji wystarczają stare. Nie potrzeba więc wprowadzać plastyki czy magii jeśli to jest tylko i wyłącznie kombinacja winietowania i małej GO z malutką domieszką odpowiedniego stopnia skorygowania aberracji sferycznej.
Fotografia to nie cyferki, szkoda ze wielu tak ja postrzega
Wystarczy np na flickrze przejzec obrazki z zeissow zeby zobaczyc roznice
Oczywiście, że fotografia to nie cyferki - nie trzeba się na nich znać, żeby ją uprawiać. Projektowanie obiektywów to już jednak czyste cyferki. Optyk, który projektuje obiektyw nie ma suwaczków, którymi dodaje magii czy plastyki, ma za to procedury (właśnie cyferki) odpowiedzialne za korygowanie poszczególnych wad optycznych. A o magii i plastyce obiektywów piszą Ci, którzy na cyferkach się nie znają i nie mają odpowiedniej wiedzy, żeby je właściwie nazwać. Bo owa mityczny plastyka, to czysta fizyka - właśnie winieta plus GO wynikająca z parametrów obiektywu - połączona z dobrym okiem fotografa, który potrafi ją odpowiednio wykorzystać i połączyć z zastanymi warunkami świetlnymi i sceną.
Co najpiękniejszego w tym obiektywie to pierścień przysłon. Od razu widać, że nie seria "G, jak gówniany".
Dobre szkło, zeiss sonnar 135/1.8 do Sony napewno bije na pełnej dziurze Canona 135/2 i jedyne czego mu brakuje (nawet kontrast na pełnej dziurze jest rewelacyjny) do konkurenta to silnika. Tak czy siak 8000zł za 135tkę w manualu w stosunku do 2x tańszego firmowego odpowiednika to jednak spora różnica..
adrenag, to się zdecyduj czy sony czy zeiss, bo sony to bije głównie pianę :-)
"Sporo jest takich co nie Patrza na tabelki tylko na obrazek i dla nich sa zeissy i lata swietlne z tylu Lki, nikkory i inne sloiki"
Zawsze mnie zastanawiają takie opinie. Jak można jednym zdaniem porównać wszystkie zeissy i wszystkie nikkory. Tak czy inaczej, spokojnie, niedługo odkryjesz szkła za którymi Zeiss będzie "lata świetlne" w tyle.
Arek, uważaj, bo wchodzisz na grząskie tematy religijne... ;)
czy optyczne to portal dla fotografow czy dla konsutuktorow majsterkowiczow?
z jednej strony rozumiem was bo jak inaczej mozna porownywac jak nie za pomoca liczb
problem w tym ze zatraca sie w tym kwintesencje fotografii
pisanie przez was o plastyce z pogarda tylko tego dowodzi
niewazne czy nazwiemy to plastyka czy popierdolka, nie zmeni do faktu ze zeiss obrazuja inaczej
jedne bardziej , inne mniej ale generalnie inaczej
a lesze od zeissow juz dawno odkrylem
Mario - ja jestem fizykiem i nazywam fizyczne rzeczy po imieniu. Nie muszę kryć swojej ignorancji za płaszczykiem niedefiniowalnej plastyki. Natomiast zgadzam się z tym, że jestem ignorantem jeśli chodzi o sztukę - trochę z braku talentu, trochę ze względu na zbyt ścisły umysł. Nie kryję tego i uczciwie się do tego przyznaje. Nie próbuję przy tym zamaskować swojej ignorancji konstruując fikcyjne byty, w tematyce, o której nie mam pojęcia.
Tymczasem co pewien czas na Optyczne pojawia się kolejny człowiek, który chwali się swoją awersją do liczb, tabelek i wykresów i próbuje przy tym udowadniać, że one nic o szkle nie mówią, bo i tak najważniejsza jest magia, plastyka i maślany, mało nerwowy bokeh czyli rzeczy, których w liczby nie da się i nigdy nie dało zakląć. Nic bardziej mylnego...
Otóż nie maślany a kremowy, jak puszysta chmurka.
Nie wolno zadzierać z wyznawcami rzeczy ulotnych, w rodzaju PLASTYKI :D
BRAWO Arek, dawno stracilem nadzieje ze przeczytam taki komentarz na optycznych.pl.
Szkoda tylko ze ludzie porownuja teraz szkla przez pryzmat "syndromu skrzynki pocztowej"
A glownym kryterium przy wyborze nowego szkla jest fakt ze ktores jest o 1% ostrzejsze w rogach
Cyfry mowia duzo ale potrafia tez oszukac
Co z tego ze dwie ksiazki maja po tyle samo stron i liter, wg matematyki to samo
Tylko jedna to tomik poezji a druga dziennik ustaw
A wiesz, że dla mnie ból czytania poezji jest porównywalny z bólem czytania dziennika ustaw? Za to dobrą prozą nie gardzę nigdy.
Poza tym wrzucasz wszystkich ludzi do jednego worka i bardzo źle oceniasz. Liczby trzeba umieć czytać.
A żeby umieć je czytać, trzeba próbować je choć trochę zrozumieć. Jak nie spróbujesz, to zawsze będziesz po tej stronie sztucznie usypanej barykady, która będzie mówić o plastyce i dominacji odczuć nad szkiełkiem i okiem.
Oczywiscie nie mozna generalizowac
Dla ciebie fotografia to fizyka i przez jej pryzmat ja oceniasz
Warto patrzec szerzej
Sa ludzie ktorzy widza cas innego w przykladowych zeissach i dla nich drwiace komentarze o wyznawcach plastyki powoduja tylko usmiech
Niemniej wysyp testow spowodowal inne spojzenie na dobor sprzetu
Wertowanie nastu sztuk zeby wybrac ta najbardziej laboratoryjna
Efekt jest taki ze mamy miliony pustych zdjec ktore sa oceniane pizytywnie tylko dlatego ze sa ostre
Zeby nie bylo, to nie twoja wina :)
"Dla ciebie fotografia to fizyka i przez jej pryzmat ja oceniasz" - mylisz się. To Tobie się wydaje, że ja sprowadzam fotografię to cyferek, a to nieprawda. Dla mnie fizyka siedzi w etapie konstruowania obiektywu, więc musi siedzieć także w etapie jego sprawdzania. Fizyka pozwala właściwie nazywać obraz jaki generuje obiektyw, choć Ci którzy nie mają pojęcia o fizyce do jego określenia będą używać określeń takich właśnie jak plastyka. To fizyka mówi dokładnie co powoduje, że obraz jest taki a nie inny. Od początku do końca fizyka. Fizyka, która pozwoliła skonstruować obiektyw, fizyka, która pozwoliła skonstruować detektor oraz prawa fizyki, które mówią jak rozchodzi się i oddziałuje z materią światło.
Ludzie, którzy robią dobre zdjęcia w stosunku do tych, którzy robią słabe nie różnią się tym, że potrafią nagiąć prawa fizyki, obejść je czy też zignorować. Potrafią je tylko lepiej wykorzystać do swoich celów.
I nie ma w tym żadnej magii, metafizyki czy tajemnych sztuczek. Co więcej, do zrobienia dobrego zdjęcia wcale nie trzeba ostrego obiektywu - czasami wręcz przeciwnie. Patrząc na wyniki niektórych konkursów odnoszę wrażenie, że im słabszy obiektyw, im bardziej poruszone zdjęcie tym lepiej...
To wszystko nie zmienia jednej podstawowej rzeczy. Tej, że lepiej mieć obiektyw lepszy niż gorszy. Ostrość zawsze można popsuć, winietę dołożyć... W drugą stronę nie jest tak łatwo. Nie mówiąc już o tym, że są zastosowania, w których ostrość obiektywu jest bardzo ważna. A nasz portal jest dla wszystkich robiących zdjęcia. Nie tylko dla tych, którzy robią zdjęcia rozmazane i poruszone... Nie widzę więc powodu aby uznawać za gorszych tych Czytelników, dla których akurat ów 1% lepszych wyników w rogu kadru jest ważny, od tych dla których nie jest ważne jakim obiektywem robią zdjęcia. Moim zadaniem jest dostarczyć danych do wyboru sprzętu. I dla artysty i dla miłośnika cyferek.
Plastyka (wcale bynajmniej nie mityczna) to cos wiecej, niz winieta i waska GO. Sample z jednych szkiel roznia sie od sampli z innych. Arkowi sie wydaje ze znalazl sposob na cyfrowe pomierzenie i opisanie tych zaleznosci. Drogi Arku - z calym szacunkiem: jezeli bys naprawde umial te zaleznosci opisac to masz jak w banku prace w najwiekszych koncernach optycznych na swiecie i mozesz rzadac za swoje umiejetnosci dowolnej kwoty jaka zmiesci sie na czeku. Canon, Nikon i inni wielcy producenci z pocalowaniem reki zaplaca tyle kazdemu, ktory powie im jak uzyskac Zeiss-look w tanich plastikowych sloikach Made in China. Arku, tam idioci nie pracuja, a jednak - wciaz nie wiedza jak to zrobic! O Nikonie sie nie wypowiadam, bo nie znam tego sprzetu ale Canon ma w ofercie kilka szkiel naprawde magicznych. 85L i 135L do tej grupy bez watpienia naleza. Tylko czemu magii tych szkiel nie udaje sie przeniesc na inne sloiki Canona?
Jest faktem, ze sample ze sloikow Zeissa maja to nieuchwytne "cos", co je odroznia od innych. Kto tego nie widzi niech sie zapisze na forum szydelkowanie.pl bo na forum fotograficznym nie ma czego szukac. Mozna tez uwazac ze sie
Mozna tez udawac ze sie nie widzi roznicy... Rozne sa motywacje, najczesciej kompleksy. Powazne forum sprzetowe powinno jednak te roznice podkreslac a nielakcewazyc czy deprecjonowac.
Przepraszam za bledy i literowki, nie jest mi latwo pisac z tabletu.
ilDottore - te magiczne szkła maja dokładnie to o czym pisze. Przepis na piękną plastykę jest prosty: mała GO, zauważalna winieta, dobrze skorygowana aberracja sferyczna. To, że przepis jest prosty, wcale nie oznacza, że jego realizacja jest prosta i tania. 85L i 135L mają piękną plastykę, bo mają świetne światło (i małą GO). Świetnego światła nie da się dać w tanich chińskich słoikach - to chyba oczywiste. W związku z tym nie będzie też zeiss-look :)
Zauważ proszę, że wszystkie obiektywy, które są uznawane za dające piękną plastykę są jasne (dają przez to małą GO i są drogie), mają spore winietowanie oraz w nieostrościach nie rozszczepiają linii, nie dają ostrych krawędzi i obwarzanków w rozogniskowanych punktach świetlnych. Takich szkieł jest mało, bo spełnić wszystkie te warunki jest trudno (może poza winietą, którą dostaje się gratis jak się oszczędzi trochę na gabarytach).
Magia może być w zdjęciu, ale nie w obiektywie. W tej kwestii zgadzam się z Arkiem całkowicie. :)
Twierdzenie, że obraz z obiektywu może mieć coś, czego nie da się zmierzyć, jest ryzykowne.
Dalszym krokiem może być opinia, że trzeba uwierzyć w magię, żeby jej doświadczyć. :D
Ech, mugole... :-)
W fizyce, aby się przekonać o słuszności jakiejś hipotezy robi się eksperymenty. Zróbmy więc i my. Ustawcie sobie rzeczonego 135L na statywie i zaaranżujcie jakąś scenę, która na f/2.0 będzie wydawała się Wam plastyczna. Nie zmieniajcie teraz niczego, tylko przysłonę na f/11. Zróbcie kolejne zdjęcie. Jest plastyka? NIE MA! Rozdzielczość się nie zmieniła, bo na pełnej dziurze 135L osiąga podobne wyniki co na f/11. Obiektyw się nie zmienił. Scena się nie zmieniła, jej oświetlenie też nie. Zmieniła się za to GO i zniknęła winieta.
Oczywiście możemy założyć, że w obiektywie istnieje mityczna plastyka, na którą mierzalny wpływ ma wartość przysłony. Tyle, że brzytwa Ockhama mówi nam wyraźnie, żeby nie mnożyć bytów ponad potrzeby. Skoro zmianę odbioru obrazu możemy wytłumaczyć zmianą GO i zmianą wartości winietowania, nie musimy wprowadzać dodatkowej niemierzalnej i niedefiniowalnej ściśle wartości.
A poważne forum sprzętowe właśnie powinno wnikać w istotę rzeczy, a nie zasłaniać się niedefiniowalnymi i zależnymi do indywidualnych gustów pojęciami.
Przeciez chodzi wlasnie o ta charakterystyke oddawania rzeczy nieostrych a te trudno znalesc na f11
Zeisslook to nie legenda tylko rzeczywistosc,
dlatego ludzie sa gotowi doplacic do tych szkiel
Ty naprawde nie widzisz ze te szkla inaczej rysuja?
Widzę. I rozumiem dlaczego, nie musząc się przy tym uciekać do wprowadzania rzeczy magicznych.
Może chodzi o to, że ludzie nie chcą płacić tyle pieniędzy za zwykłą magię? ;)
Ale na poczatku wysmiewales sie ze to tylko GO i winieta
Bo to głównie te dwa składniki :) Na początek. Potem jeszcze jeden drobiazg... Umiejętności fotografa.
Mimo wszystko - na sample (oczywiscie magiczne ;-) ) z nowego zeissa czekam niecierpliwie.
Jak nam wpadnie w ręce, sample będą. Nie obiecuję, że z plastyką, bo fotograf nędzny.
No to zobacz sobie cos co najlatwiej znalesc w necie czyli porownania jasnych 50tek
Swiatlo i ogniskowa ta sama, tylko ze ja tam widze cos wiecej niz roznica w winiecie
I jest mi obojetne czy nazwiemy to plastyka czy inaczej
Czy jest to wynik fizycznych wzorow czy ciec robi psikusa i dosypuje wiadro smieci podczas produkcji
Magia i plastyka obiektywu wiąże się nierozerwalnie z konstrukcją. I tak jak Arek powtarza, to jest czysta fizyka. Konkretny projekt konstrukcji przekłada się później na obraz, a plastyka wynik z określonych kombinacji cech mierzalnych. Akurat winietowanie i głębia ostrości są tymi oczywistymi, ale nadrzędną rolę pełni określona korekcja aberracji i kontrastu. Perfekcyjnie skorygowane obiektywy charakteryzują się subtelnym, gładkim rozmyciem pozaogniskowm, a te w których aberracja sferyczna daje o sobie znać, potrafią dawać wyraźne, charakterystyczne efekty w nieostrościach. Wydaje mi się również, że odległość między obiektywem, a nośnikiem (matrycą, filmem) ma również bardzo istotne znaczenie, podobnie jak inne kwestie mechaniczne (lamelki przysłony, farba pokrywająca wnętrze obiektywu). Czynników jest wiele, podobnie jak gustów. Jeden woli mleczne, gładkie bokeh długoogniskowej L-ki, a inny stare radzieckie konsturkcje z wyrazistymi koralikami i zawijasami.
Boźesz ty mój. Czasami gały opadają czytając te wszystkie dyskusje na temat manualnego Zeissa kontra autofaka Canona. źe cena nieproporcjonalna, że Canon ma autofaka a Zeiss nie ma co jest robienie klientów w kicia no bo autofak jest o niebo lepszy niż rezne ostrzenie I.T.D. Ludzie, nie chcę sie wdawać w te puste wymiany słów. Zadam wam tylko jedno pytanko. Na jakiego kija Canon wprowadził na rynek serię obiektywów Cinema EF!!!!!. 24/1.5, 50/1.3, 85/1.3. Wszystkie be waszego autofaka, wszystkie duże ciężkie i drogie po byku. Nie zdziwiłbym się jeżeli niedługo dodadzą 135/2.1 do kolekcji który będzie przypominał Zeissa. A propos ceny to Cinema EF 85/1.2 Canona ma kosztować ponad 6000 dolców więc wasze bredzenie co do ceny Zeissa jest nie do wytrzymania. Tyle (koń kobyle), bo się zdenerwowałem.
Ale te Zeissy nie są do kamer filmowych ;)
Obiektywy do kamer muszą mieć np. inaczej zbudowane pierścienie ustawiania ostrości...
@Arek : z calym szacunkiem dla Waszej ciezkiej i pozytecznej pracy, bez zbednego sarkazmu, ale nie o Wasze sample mi chodzi... ;-) Wybacz ale skrzynka pocztowa czy ta dziwna glowa 1/ troche mi sie przejadly 2/ akurat TEN sloik zasluguje byscie zrobili nim jakas wypasiona sesje z najlepszym fotografem, bez minimalnego poziomu wyostrzania...
Przykro mi, doskonale wiesz, że nie zrobimy.
A propos rzeczy mierzalnych i niemierzalnych, pewien ktoś powiedział: logic will take you from A to B, imagination will take you everywhere (albo jakoś tak, z pamięci cycat).
Interperetację pozostawiam Wam :-)
W technice to się zupełnie nie sprawdza :)
Mnie trochę dziwi poruszanie takich aspektów na tym portalu, jak sztuka. Nie od dziś wiadomo, że jest to portal o sprzęcie fotograficznym i optycznym, a nie o zdjęciach. Jak ktoś chce pozachwycać się zdjęciami, to jest od tego National Geographic, Digart i tego typu inne portale, a nie optyczne.pl. Dzięki optycznym możemy się natomiast dowiedzieć, na ile dany sprzęt spełni nasze oczekiwania i chwała im za to. Nie zawsze musimy się z nimi zgadzać, ale przecież wnioski na podstawie wyników wyciągać powinniśmy sami i na ich podstawie dostosowywać sprzęt. A to, czy komuś się podoba bokeh eLek czy nie, to już jest sprawa gustu, a nie techniczna. Techniczną jest to, jaką oferują rozdzielczość, pracę pod światło itd. i tego się tutaj dowiadujemy.
Ohoho, chyba Festiwal Nauki się już zaczął. Romantycy-kontra pozytywiści, inwokacje, wielkie afirmacyjne monologi ... jak byśmy na lekcjach polskiego przerabiali te epoki na przykładzie obiektywów a nie starodruków to bym miał chyba same szóstki.
Niestety: magia, plastyka i bokeh to nie są określenia naukowe. Ale są niewulgarne więc dozwolone. Jeśli w necie poszukamy zdjęć to się okaże, że jest mniej słabych zdjęć z Zeissa a więcej słabych z Lki. Co nie znaczy niestety, że każdy kto weźmie Zeissa do ręki będzie robił "bardziej magiczne zdjęcia". Nie znaczy też że magię da się tylko Zeissem fotografować. Ale coś jednak znaczy...
@Arek - wiem i wcale nie mam pretensji. Choc czasem moglibyscie zrzucic ten kostium sztywniakow i troche poswietowac. A premiera takiego sloika to jest okazja. Co innego kolejny test a co innego jakas dodatkowa sesja. O czytelnikow martwic sie byscie nie musieli bo taki pomysl "co najlepsi robia z najlepszymi szklami " tylko podbuduje prestiz portalu. Zgadzam sie ze obiektyw to czysta matematyka i fizyka ale koniec koncow czemus on sluzy, nieprawdaz?
kivirovi, obawiam się poważnie, że teza o przewadze ilościowej dobrych zdjęć z Zeissa nie da się obronić. :)
Mamy XXI wiek, a nie połowę XX :D
Ale nie ma co się martwić manualnym ostrzeniem. Za kilka lat (może dwa) w folderach reklamowych Canona mk 3 lub Nikona ileśset tam set pojawi się zdanie: Oferujemy całkowitą nowość w systemowych lustrzankach wiodącego producenta, oto przedstawimy widoczne w celowniku o polu krycia 105%.... kliny dalmiercze, otoczone kolejną naszą nowością mikrorastrem. Już kilka razy spece sprzedali starocie z przed lat to może i teraz się uda ;-).
@kleszcz: Przeciez matowki do manualnego ostrzenia caly czas sa dostepne w handlu. Produkuje je zarowno Canon jak i niezalezni wytworcy. Nie kosztuja majatku a na youtube masz filmiki pokazujace jak prosta i szybka jest wymiana. Mozesz to sobie zrobic na kuchennym stole.
szabla, z całym szacunkiem ale Zeiss wypuścił manualne na rynek właśnie z myślą o sukcesie Canona 5d w świecie kinematografii z małą GO za skromne pieniądze. Jak wszyscy wiemy autofo jest bezużyteczny w filmowaniu z małą GO. Potrzebne sa natomiast obiektywy które mają bardziej precyzyjne i dłuższe nastawienie ostrości. Jeżeli chodzi o pierścienie to jest mnóstwo firm oferujących nasadki zębatkowe do pierścieni ostrości i przysłony dla ich systemów follow focus. Objektywy Zeissa typu ZE czy ZF są kompromisem za małe pieniądze. Następna półka to identyczne optycznie (ekstra kontrola montowania soczewek, bardziej solidna część mechaniczna) ale już mechanicznie dostosowane do filmowania ( pierścienie przysłony i ostrości z zębatką i w dokładnie tym samym miejscu we wszystkich objektywach, seria objektywów CP2 gdzie znajdziesz Sonnara 135/2.1 ale nie APO. Ceny parę razy wyższe od ZE/ZF. Apropos objektywów do filmowania to Samyang też zaczął robić swoje słoiczki w wersji filmowej. A więc?
p.s. ponieważ Sonnarek jest APO to spodziewam się że CA która jest zmorą filmowców (szczególnie przy jasnych tele) będzie minimalna porównując z elką Canona.
Arku, choć zgadzam się z tym co napisałeś - WSZYSTKIE aspekty obrazowania obiektywu da się opisać za pomocą fizyki, to jednak w tzw. "magii" jest coś więcej niż winieta i GO - mikrokontrast, transmisja, kolor jaki daje szkło i powłoki, sposób, w jaki wygląda strefa przejściowa między tym co w zdjęciu ostre a nieostre, rozmycie nie tylko tła, ale i pierwszego planu itp. Oczywiście można zaprojektować obiektyw "pod bokeh" poświęcając ostrość (stary Nikkor 135/2.8 np.) i odwrotnie :)
Michel - jeśli uważasz, że fizycy nie mają wyobraźni to się mylisz. Obawiam się, że dobry fizyk ma więcej wyobraźni niż autor zacytowanego przez Ciebie bon mota.
sloma_p - dla znacznej większości ludzi mówiących o plastyce obiektywu główne znaczenie mają właśnie te dwa składniki. Jak zaczniesz dzielić włos na czworo, to faktycznie dojdzie cała masa niuansów.
kivirovi - może tak się dzieje dlatego, że eLek jest po prostu dużo więcej w obiegu? Wydaje mi się, że jest więcej dobrych niż złych fotek z Zeissa dlatego, że kupuje ją tylko ten, kto doskonale wykorzysta jego atuty i przede wszystkim w ogóle "opłaca" mu się go kupować.
Więcej zdjęć nie ma, bo właściciele Zeissów dużo rzadziej umieszczają zdjęcia na FB ;)
Szabla | 2012-09-08 22:24:36
"W technice to się zupełnie nie sprawdza :)"
W wykorzystaniu praktycznym - być może. Ale gdyby nie wyobraźnia, wielu odkryć naukowych do tej pory by nie było :-)
Arek | 2012-09-09 10:25:51
sloma_p - dla znacznej większości ludzi mówiących o plastyce obiektywu główne znaczenie mają właśnie te dwa składniki. Jak zaczniesz dzielić włos na czworo, to faktycznie dojdzie cała masa niuansów.
Poprostu pojawia sie konkretna matryca i to jest sedno problemu
szabla, z całym szacunkiem ale Zeiss wypuścił manualne na rynek właśnie z myślą o sukcesie Canona 5d w świecie kinematografii z małą GO za skromne pieniądze.
A obiektyw dl nikon ma reczna przyslone a canonek jest o nia uwalony co by konkurencji nie bylo dla nikogo
Zeiss, zdaje się, nie myślał wyłącznie o mocowanie EF. :)
Kinematografia to za dużo powiedziane. Obiektywy kinematograficzne to inna klasa. Cenowa również. ;)
@Szabla, ''Obiektywy kinematograficzne to inna klasa. Cenowa również.''
Inna klasa odbiorców to na pewno . Obiektywy Zeiss'a na zachodzie chodza mianem budzetowych sa poprostu ograniczone a zmienic to moze jedynie AF
Krajem, w którym widziałem niezły wybór obiektywów Zeissa w zwykłym sklepie fotograficznym, jest Estonia. :)
Powiem tak: szukajcie raczej magii w kadrach utrwalających otaczający świat a nie w kremowych czy nerwowych kółkach poza ostrością.
Arek - autorem bon mota jest Albert Einstein :-)
Ja wyobrażam sobie, że choć wszystko podlega prawom fizyki, to nie wszystkie jeszcze znamy, a i nie wszystko, co się dzieje podczas przechodzenia światła przez obiektyw potrafimy na razie dostrzec i opisać. Gdyby tak było, nie byłoby postępu w dzieninie produkcji obiektywów :-)
Postęp w tworzeniu obiektywów to raczej zasługa super-komputerów liczących to wszystko coraz lepiej a nie jakiejś nadprzyrodzonej siły czy nieznanego prawa. Poza tym, być może się mylę, ale wydaje mi się że i tak maksymalne osiągi szkieł dla zwykłych ludzi są ograniczane już z poziomu projektowania. Przecież za dwa lata można wypuścić szkło ciutkę lepsze za wyższą cenę :)
*oczywiście mogę się mylić
Jeżeli nie wszystko możemy dostrzec, tym bardziej magia nie wchodzi w rachubę. :)
Michel - to tylko potwierdza, że fizycy mają wyobraźnię :)
Krzysiek, mi nie chodzi o magię czy "magię" - tylko o stwierdzenie, że obrazowanie obiektywu da się opisać cyferkami i liczbami. W obszar "magii" wrzucam to, czego jeszcze nie wiemy lub nie potrafimy policzyć, a co ma wpływ - może duży, może mały - na ową niby mityczną plastykę. Wystarczy spojrzeć na niektóre zdjęcia z flinty, żeby wiedzieć, że ten obiektyw ma "to coś", pomimo stosunkowo małego f i niewielkiej winiety.
Twierdzenie, że to wszystko da się zmierzyć i policzyć świadczy mz. o braku pokory, której nie brakowało największym naukowcom w historii - stąd cytat z Einsteina.
Arek - ja wcale nie twierdzę, że nie mają :-)
Po prostu wydaje mi się, że mając wiedzę o tym, jak często twierdzenia "na pewno tak jest" w historii nauki były obalane przez późniejsze odkrycia, nie można wykluczyć istnienia czynników mających wpływ na obrazowanie obiektywu, a wynikających - być może w sposób niezamierzony - z przeliczonej do bólu procedury tworzenia takiego instrumentu optycznego.
Michel, obawiam się, że gdy nie wie się o "magiczności" obiektywu, to nic nie widać. :D
Inaczej mówiąc: jeżeli COŚ widać na obrazie, to daje się zmierzyć. Innej opcji nie widzę.
Starożytni twierdząc, że ziemia jest płaska, też nie widzieli innej opcji :-)
Ale oni WIDZIELI, że jest płaska. :)
Ale Arystoteles dowiódł kulistości Ziemi na podstawie obserwacji, a nie wrażeń.
Eratostenes nawet obliczył średnicę tej kuli. :)
A czymże jest (szeroko rozumiana) obserwacja, jeśli nie odbieraniem wrażeń? :-)
Więcej, czymże są pomiary, jeśli nie odbieraniem wrażeń (w usystematyzowany, proceduralny, naukowy sposób)? I czy możesz mi zagwarantować, że ktoś nie zastanowi się nad do tej pory nie "przeliczonymi" czynnikami wpływającymi na obrazowanie, nie ujmie ich w liczby i nie wykorzysta tej wiedzy w kolejnych generacjach obiektywów? Innymi słowy, czy możesz mi zagwarantować, że o optyce wiemy już wszystko? :-D
Płaskość Ziemi to chrześcijanie rozpowszechnili, bo im się zawsze ich katechizm z nauką dziwnie kłóci. Arabowie już setki lat wcześniej nie wierzyli w takie bzdury, że o Grekach nie wspomnę.
ilDottore; klekajcie narody jak czytam "w swietle urody tych zdjec". Mam ten obiektyw tj 135 f/2.0 canona na dlugo zanim zalogowalem sie na optycznych.pl i zanim zaczalem czytac wszelkie testy i porownania. Uzywam go do robienia zdjec, czasem wyjdzie mi tzw "fotografia", ale nie podejrzewalem, ze moze byc ktos, kto stwierdzi, ze jakis tam obiektyw jest wystarczajacy dla amatorow, a inny bedzie dla "profi". Nie wiem, moze nie zrozumialem twojej opini. Od dwoch lat fotografuje analogowo; hasselbladem, yashica, teraz nikonami i ucieszylem sie, gdy ukazala sie informacja o nowym 135mm zeissa obiektywie. Przeciez tez masz obiektywy zeissa i niezaleznie jakie tam wyniki rozdzielczosci uzyska, to wiesz jaka przyjemnosc sprawia obcowanie z nim. Ale chyba zrozumialem; profi to ci, co maja kase, by tego zeissa kupic a amatorzy niech autofocusowi zawierza i ciesza sie, ze maja szklo, ktore tak nieziemskie "sample" samo wypluwa. A ja kupie ten obiektyw, nie tylko dlatego, ze mnie stac, ale i dlatego, by cieszyc nim oczy przed i po wykonaniu zdjecia.
Michel, obserwacja nie jest odbieraniem wrażeń. :)
Ciekawa dyskusja, może i ja dorzucę swoje 3gr. MZ plastyka jest pojęciem które można zdefiniować przez cechy fizyczne obiektywu. Ale przeciętnemu fotoamatorowi wygodniej jest po prostu mówić o plastyczności zdjęć niż o cudnie skorygowanej aberracji i współgrającej winiecie. Winieta w sposób oczywisty wpływa na trójwymiarowość obrazka, zwykłe złudzenie optyczne. Co do GO, to nie musi być ona płytka żeby obraz był plastyczny, wystarczy że nie kończy się raptownie ale przechodzi w nieostrość w sposób jak najbardziej łagodny. Co do zeiss-look to istotna jest specyficzna transmitancja szkła optycznego z którego zeiss robi słoiki. Daje ono czyste chłodne kolorki zwłaszcza niebieski oraz wysoki mikrokontrast.
adam-nl:
"A ja kupie ten obiektyw, nie tylko dlatego, ze mnie stac, ale i dlatego, by cieszyc nim oczy przed i po wykonaniu zdjecia."
Snob? to daltonista, który kupuje kolorowy telewizor. (cytat)
Niesłychanie ciekawy jest odbiór tych oto emocji, że niespodziewanie objawił się ludzkości nowy zeiss, wspaniały i wzorcowy, cóż z tego że manualny...
Tymczasem my soniarze, cieszymy się swoim portretowym zeissem już od czterech lat, skromnie zwracając uwagę na to, że mamy w nim dodatkowo autofokus...no i lepsze światło. Bez najmniejszego poczucia wyższości pozdrawiamy resztę świata. ;o)
Reszta Świata pozdrawia westberga; żyj dalej złudzeniem, że masz Zeissa.
---- kivirovi | Reszta Świata pozdrawia westberga; żyj dalej złudzeniem, że masz Zeissa----
Ojej. Toście mnie poważnie zrozpaczyli, bo wygląda na to, że mam nawet dwa powody do onych złudzeń. Nie to co miliony oglądających zeissy na obrazkach z internetu. Życzę utrzymania się tego dobrego samopoczucia na dotychczasowym poziomie.
Na marginesie mówiąc, do posiadanych obiektywów mam te same certyfikaty jakości, jak te dołączane do tych zeissów "niemieckich". Nie ma to znaczenia? I ten hitlerowski numer seryjny dla optyki też nie ma znaczenia? No tak...;o)
O tym mowa? link
No o tym, a jakże.
I jeszcze o tym link i o tym link
Przecież to tylko Sony w przebraniu Zeissa, w odróżnieniu od prawdziwych cajsopodobnych Cosin ;-)
Szabla | 2012-09-09 23:08:00
"Michel, obserwacja nie jest odbieraniem wrażeń. :) "
Wiem, do czego zmierzasz, ale że nie uzgodniliśmy wcześniej definicji "obserwacji" i "wrażenia", to nie będę ciągnął dyskusji na manowce. Odpowiedz lepiej na ostatnie pytanie z mojego poprzedniego wpisu :-)
W zasadzie mogę się zgodzić z tym, co napisał Cube, a wcześniej jeszcze ktoś, o iluś tam czynnikach wpływających na "nieostre" pojęcie plastyki. Pozostawiam sobie jednak margines wątpliwości co do tego, że znamy i potrafimy opisać liczbami wszystkie parametry na ową "plastykę" wpływające. I tylko tyle :-)
Jeżeli pytasz, czy osiągnięto już szczyty optycznych możliwości, to nie. Mam nadzieję. :)
Jeżeli sugerujesz, że w obiektywach mogą mieć miejsce zjawiska, których nie da się zaobserwować przyrządami, to szczerze wątpię. :)
westberg | 2012-09-10 11:13:31
Niesłychanie ciekawy jest odbiór tych oto emocji, że niespodziewanie objawił się ludzkości nowy zeiss, wspaniały i wzorcowy, cóż z tego że manualny...
Tymczasem my soniarze, cieszymy się swoim portretowym zeissem już od czterech lat, skromnie zwracając uwagę na to, że mamy w nim dodatkowo autofokus...no i lepsze światło. Bez najmniejszego poczucia wyższości pozdrawiamy resztę świata. ;o)
No nawet matryce macie w komplecie taka troche nie canonowa
Jeżeli pytasz, czy osiągnięto już szczyty optycznych możliwości, to nie. Mam nadzieję. :)
Jeżeli sugerujesz, że w obiektywach mogą mieć miejsce zjawiska, których nie da się zaobserwować przyrządami, to szczerze wątpię. :)
punktowa migawka w obiektywie ciekawe jak to sie mialo do plastyki
Co to "punktowa migawka"?
----------domek | No nawet matryce macie w komplecie taka troche nie canonowa----------
Zgadza się; matrycę mamy nikonowską. ;oDD
Przepraszam centralna