Pół żartem, pół serio, czyli subiektywny przegląd rynku foto
W dzisiejszym odcinku będzie więcej na temat jednej z moich ulubionych dziedzin, czyli optyki. Do rozważań tego typu skłoniły mnie ostatnie premiery, ceny nowych produktów oraz wyniki niektórych naszych testów.
Uwaga! Niniejszy artykuł jest naszym żartobliwym i często pisanym pod wpływem emocji komentarzem na temat sprzętu i wydarzeń z rynku fotograficznego. Prezentowane tu opinie mają charakter bardzo subiektywny i w żaden sposób nie przekładają się na wyniki testów, które opracowujemy na podstawie obiektywnych pomiarów.
![]() |
Kilka dni temu poinformowaliśmy o tym, że firma Carl Zeiss wprowadziła na rynek amerykański dwie lornetki z serii Terra ED, których ceny mają zawierać się w przedziale 350–400 USD. Ponieważ pozostałe lornetki tego producenta, o podobnych parametrach, kosztują znacznie więcej (seria Conquest HD to wydatek 950–1000 USD, a Victory HT to już ponad 2000 USD), od razu narzuciło to pytania o jakość optyki i mechaniki serii Terra ED oraz miejsce jej produkcji. Niejasne odpowiedzi przedstawicieli i dystrybutorów Zeissa wydają się sugerować, iż mamy do czynienia z Zeissem „Made in China”.
Jeśli te informacje się potwierdzą, będzie to kolejny krok pokazujący w jakim kierunku idzie rynek. Nie jest bowiem tajemnicą, że większa część optyki fotograficznej Zeissa nie jest już robiona w Niemczech lecz produkuje ją firma Cosina w Japonii.
Problem nie dotyczy tylko Zeissa lecz w równej mierze innych renomowanych producentów. Leica najdroższe obiektywy wciąż produkuje w Niemczech. Te trochę tańsze, wykonywane we współpracy z Panasonikiem, produkowane są w Japonii.
Jeszcze jeden krok dalej posuwają się legendarni japońscy producenci optyki. Ponad pół wieku temu firmy z Kraju Kwitnącej Wiśni dzielnie stawiały czoła europejskim potentatom optycznym pokazując, że w ich kraju można robić świetną optykę, która w niczym nie ustępuje niemieckiej, a jednocześnie może być od niej tańsza. W zasadzie w ofercie każdej z firm takich jak Canon, Fuji, Minolta, Nikon, Olympus czy Pentax można było znaleźć optyczne perełki, które cieszą się ogromną popularnością do dziś.
Myślę, że owe 50–60 lat temu mało kto przewidziałby, że w XXI wieku Minolty już nie będzie, Pentax będzie przechodził z rąk do rąk, Olympus i Fujifilm w ogóle zrezygnują z produkcji lustrzanek (o pełnej klatce nie wspomniawszy), a Canon i Nikon znaczną część swoich obiektywów będą produkować w Chinach i Tajlandii…
Jeszcze 20–30 lat temu, gdyby ktoś powiedział mi, że jedynymi dużymi producentami optyki fotograficznej, którzy będą robić obiektywy w swoich własnych fabrykach w Japonii będą Sigma i Tamron, to kazałbym mu mocno stuknąć się w głowę.
Dzisiaj czołówka rozmienia swoją sławę na drobne. Nie chodzi tutaj tylko o lornetki Zeissa robione w Chinach, bo przecież nie mieliśmy ich jeszcze w ręku, więc tutaj na razie tylko gdybamy. Przykładów jest jednak więcej. Wystarczy spojrzeć na wyniki naszych testów legendarnych limitedów Pentaksa, które od pewnego czasu produkowane są w wietnamskich fabrykach. Co ciekawe, ich ceny po wyprowadzeniu produkcji z Japonii wcale nie spadły. Jakość i jej kontrola spadły za to zdecydowanie.
Na przerzucanym z rąk do rąk Pentaksie problem się nie kończy. Rzut okiem na to, jaką jakość mechaniczną prezentują wypuszczane ostatnio na rynek Nikkory powoduje, że załamują się nam ręce. Wszechobecny plastik, luzy na pierścieniach do ustawiania ostrości, światło wpadające do układu optycznego przez szybkę od skali odległości, zoomy skazane na porażkę w walce z siłą grawitacji. Najgorsze jest to, że wady te nie dotyczą tylko najtańszych obiektywów lecz także tych najdroższych, wciąż produkowanych w Japonii.
Sytuacja ta może być jednak tłumaczona trudnościami w kontroli jakości w odległych fabrykach. Wierny klient wybaczy wiele, jeśli postawi mu się przed oczami obraz troskliwego kierownictwa oraz doświadczonych i uzdolnionych konstruktorów optyki, których firmy wychowały od dziecka i którzy teraz kierują do produkcji układy nie mające sobie równych. Czy tak jest w rzeczywistości? Nic bardziej mylnego. Sytuacja w wielu przypadkach jest wręcz odwrotna. Znanym firmom wydaje się czasami, że wcale nie trzeba się mocno postarać z projektem, bo przecież potem wystarczy nazwać obiektyw L-ką, Limitedem czy Nikkorem G ED dorzucając przy tym literkę N i ustawić cenę na poziomie 7–8 tysięcy złotych. Klient kupi…
Przesadzam? Chyba nie do końca, bo mam kilka przykładów na potwierdzenie mojej tezy. W sierpniu 2007 roku firma Canon przedstawiła światu nową wersję swojej najszerszej, stałoogniskowej L-ki czyli obiektyw Canon EF 14 mm f/2.8L USM II. Sprzęt miał mieć wszystko naj, naj, naj. Nic więc dziwnego, że cenę ustalono na poziom ponad 8000 zł. Cóż, pomyśleli canonierzy, za jakość się płaci. Sięgnęli do skarpet i kupili.
Gdyby wykazali się cierpliwością i poczekali do roku 2010, mogliby za 1200 zł kupić obiektyw Samyang 14 mm f/2.8 ED AS IF UMC, który jeśli chodzi o optykę jest praktycznie we wszystkim od Canona lepszy. Nie twierdzę, że mechanika Samyanga przewyższą tą z L-ki, bo nie przewyższa. Pytam tylko dlaczego obiektyw za ponad 8 tysięcy złotych nie może mieć optyki lepszej niż tani Samyang? Koreańczycy lepiej znają się na optyce? Lepiej opanowali Zeemaxa? A może w Canonie się komuś nie chciało?
To nie koniec przykładów. We wrześniu 2010 roku firma Nikon, z dumą, zaprezentowała światu obiektyw Nikkor AF-S 35 mm f/1.4G. Oczywiście też był naj… I cenę też miał naj… No ale zawodowiec za tak kultowe parametry zapłaci. Przyszedł rok 2012 i swój model 1.4/35 pokazała Sigma. Obiektyw, który jest dwa razy tańszy niż Nikkor, rozniósł go w proch i pył praktycznie w każdej kategorii testowej. To ja się pytam, co się dzieje? Dlaczego Sigma do swojego modelu mogła włożyć 13 soczewek (w tym prawie połowę specjalnych), a Nikkor użył tylko 10? Na szybko mam tylko dwa wytłumaczenia: albo ma niekompetentnych optyków, albo firma jest tak pazerna, że obiektyw, który powinien być tańszy niż Sigma, sprzedaje za kwotę dwa razy od niej wyższą. Trzeba tutaj dodać jeszcze jedną ważną rzecz. W tym przykładzie sytuacja jest trochę inna niż w pojedynku Canon vs Samyang, bo Sigma mechanicznie nie wydaje się być w niczym gorsza od Nikkora. Wręcz przeciwnie, na mnie sprawiła lepsze wrażenie.
Uciekając trochę od obiektywów pełnoklatkowych, kilka kolejnych przykładów znajdzie się w optyce bezlusterkowej. Olympusowi zarzucić nic nie można. Ta firma, jeśli chodzi o optykę, bardzo rzadko schodzi poniżej pewnego, wysokiego poziomu. Canon, Nikon i Fujifilm doświadczenie w optyce mają ogromne, Panasonic wspiera się niemiecką Leiką, Sony zarówno Zeissem jak i tradycjami oraz doświadczeniami przejętej Minolty. Koreański Samsung nie wspiera się nikim, a optykę do swoich bezlusterowców ma świetną i chyba jedną z lepszych na rynku. Gdyby jeszcze programistów zatrudnili równie błyskotliwych jak optyków, byłoby idealnie.
Co mogę napisać w podsumowaniu? Pół wieku temu firmy japońskie szturmem zdobyły rynek fotooptyczny pokonując kostniejące powoli firmy niemieckie. Może przyszedł czas na powtórkę? Historia lubi się przecież powtarzać…
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Trzeba patrzeć, trzeba myśleć. Agresywny marketing nastawiony jest na ludzi podążających za trendami, w pewnym sensie bezmyślnych. Dotyczy to każdej dziedziny, optyki, muzyki, motoryzacji, nawet zwykłych gaci. Jeśli komuś można coś wcisnąć za 10x wartość, to dlaczego tego nie robić ?
To dosyć naturalny proces ( skostnienie ) - ale czy jeden Samsung ( i Samyang) wystarczy aby taki proces zaszedł ?
Ja jestem za - bo takie zmiany są zwykle z korzyścią dla klienta ( problem jest potem gdy pojawia się nowy monopolista).
PS. Bardzo podoba mi się wytykanie wpadek potentatom - na forum widać że ciągle jest wielu zaślepionych fanbojów - mówienie teraz o ( niektórych ) Sigmach, Samyangah itp per "kundelki" jest tylko i wyłącznie miarą ich frustracji.
Bardzo dobry artykuł. Co ciekawe, ogólny trend nie dotyczy tylko fotografii, ale również innych dziedzin życia. Takie czasy, że nie ma autorytetów zarówno technicznych jak i moralnych. Pamiętam bardzo dobrze czasy kiedy życie było trudniejsze ale prostsze. Zakupy sprzętowe także. Nie zdziwiłbym się, gdyby Samsung, który jest chyba najbardziej rozwijającym się konsorcjum na świecie jeszcze nas zaskoczył sprzętem FF. Nic nie można być pewnego tak jak w polityce. Najlepszy byłby POPIS czyli CanonNik
artykuł pokazujący faktyczny stan
Z tego CanoNika wyszedłby aparat FF, ze starą matrycą, nie działającym AF, łuszczącą się farbą w komorze lustra, zrobiony z przetworzonych butelek PET - oddający kolory skóry tak że mieszkańcy Azji przy tym wyglądaliby jakby mieli białaczkę.
W ramach cięcia kosztów oczywiście.
Nie przesadzajmy. Przestały się liczyć zdjęcia, a liczy się sprzęt. Po prostu jesteśmy materialistami.
Twierdzenie, że Olympus nie zaliczył żadnej poważnej wpadki jest niepoważne, tym bardziej że wypowiada je redaktor technicznego portalu. Olympus praktycznie w każdym obiektywie zalicza dyskwalifikujące go błędy – tj. dystorsje rzędu 6 a nierzadko i 10 procent. Podobnie jak Panasonic. To dwie najgorsze pod względem optycznym firmy, które całkowicie odpuściły sobie korekcję dystorsji stosując tzw. korektę programową. Zatem dla fotografa (tj. dla mnie), którego większość zleceń dotyczy fotografowanie dzieł sztuki (np. obrazy, rzeźby) odwzorowanie obrazu musi być idealne już na samym wstępie. Dlatego tak istotne są dobrze skorygowane obiektywy pod względem dystorsji, aberracji chromatycznej itp.
Samyang też trochę poczuł się lepszy podnosząc mocno ceny, ale z drugiej nie odpuszcza. Mają niezły rynek obiektywów video, które stanowią dobrą alternatywę dla filmowców, którzy z AF i tak nie korzystają. Ale co z tego, skoro ich 24/1.4 kosztuje 2500, a teraz udało mi się kupić sigmę 24/1.8 za 1200? Wiem, jedna działka jaśniej... ale cena zrobiła swoje.
Masakryczne opóźnienia w wydawaniu szkiełek - 10/2,8 którego chciałem kupić mają wydać dopiero pod koniec tego roku, TS w ogóle nie widać...
Za to SAR pisze, że wypuścili serię szkieł pełnoklatkowych z mocowaniem E - u nas ani widu ani słychu....
mir - samsung podobno może wyskoczyć z bezlusterkowym FF, wyprzedzając Sony, które chce go wypuścić dopiero w 2014.
Czas zmian już się dawno zaczął. Pewnie nawet nigdy się nie skończył. Oczywiście, kiedyś synonimem badziewia, tandety i słabej jakości był wyrób japoński. Pamiętacie pogardliwe wyrażenie: "tandetne japońskie radyjko" ?
Nie pamiętacie. Jesteście za młodzi, Redakcjo.
Czasy się zmieniają. Najlepsza na swiecie firma produkująca odtwarzacze blue ray: Oppo. Oczywiście chińska. Cudowne wspaniałe wzmacniacze audio i całkiem świetne kolumny: Usher. Też prawie chińskie.
Tu nie chodzi o to by w ogóle nie kupować rzeczy azjatyckich. Tylko by nie kupować bubli od firm krzaków.
A olympus czemu trzyma poziom? Bo był blisko zdechnięcia z powodu afer finansowych. I każda zła recenzja jest jego kolejnym gwoździem do trumny. Nie bójcie się, jak się finansowo odbije, to jego jakość się pogorszy.
Żal mi tylko, że my jako Polska nie uczestniczymy w tym rozwoju, przecież nadal jesteśmy krajem rozwijającym się. To teraz jest ten czas, abyśmy rozwijali się jak swego czasu Korea pd. Później już nie będzie nam to dane, gdy polskie pensje dorównają zachodnioeuropejskim.
Arek,
to najbardziej rasistowski tekst jaki przeczytalem na tym portalu. Wytykanie palcami gdzie co jest produkowane nie ma kompletnie sensu. Chiny, jak i dowolnie inne azjatyckkie kraje, sa w stanie stworzyc produkty o dowolnie zadanej jakosci, kwestia polityki, checi i woli producenta - I NIC INNEGO. Kraj nie ma z tym nic wspolnego - przeciez np. taki Pentax otwierajac fabryke w Hanoi wyslal tam nie tylko swoja technologie produkcyjna, procesy ale rowniez i pracownikow (nie wszystkich rzecz jasna, chodzi o kadre menedzerska).
Prawda taka, ze zmienia sie etos i etyka producentow - w dzisiejszych czasach warunki dyktuje pieniadz i wzgledy finansowe, a nie wartosci typu "najwyzsza jakosc" czy inne romantyczne idee (tak, jest to smutne, przynajmniej dla mnie). Jesli jakosc sie sprzedaje - to jest to w porzadku. Pracowalem kiedys w jednej z najwiekszych korporacji swiata i na wykladach nt. jakosc oferowanych prouktow, nic nie bylo o "najwyzszej jakosci". Rozmawialismy o jakosci, ktora satysfakcjonuje klienta. I w tym jest problem - po co sie wysilac, skoro 99% konsumentow nie zauwazy roznicy? Tacy, ktorzy zauwaza - jak Ty na przyklad - mozna policzyc na palcach, to margines. Wiec w czym problem? Dla producentow w niczym, sprzedaz rosnie (patrzy wyniki Canona czy Nikona za ostatnie kilka lat), wiec git.
Jak dla mnie, taka polityka ma nieco z tego, co zobaczyc mozna w filmie "Idiocracy". Coz, liczy sie wola ludu, a lud, od wiekow, ciemny...
Zauważmy, że nazwa lornetek TERRA ED, jest głęboko zaszyfrowanym skrótem, którego nie rozszyfrował nawet naczelny lornetkolog Rzeczypospolitej, Arek
Terra:
Te
Egzemplarze
Robi
Raczej
Azja
Ewidentne
Dno
elijah - dlaczego rasistowski? Ja nie mam pretensji do Chińczyków. Mam pretensję do firm, że przenoszą produkcję do Chin i nie potrafią zapewnić właściwej kontroli jakości. I tu nie chodzi o ceny, czego doskonałym przykładem jest Pentax. Gdyby wietnamskie limitedy były takie same jak japońskie, tematu by nie było.
Kristoff - zaniechanie korygowania dystorsji jest powszechne w bezlusterkowcach i robi to nie tylko Olympus. Można sprawdzić. Boleję nad tym, ale taka moda i o ile nie jest zawężane pole widzenia (a nie jest), to daje się z tym funkcjonować, bo coś dostaje się w zamian. Przypomnisz mi, który obiektyw Olympusa miał dystorsję -10%?
właśnie ...
ale brutalna prawda jest taka ze tam gdzie nie da sie oszczedzac to sie nie oszczedza , kupująć firmową stałkę z zakresu 200 - 500 mm , nie musimy zbytnio przejmować się jakiej ona jest firmy ..nawet SONY potrafi ;
no i druga sprawa ,ze cyfrowośc ma swoje plusy i minusy ,mianowicie powoduje ,ze coraz wiecej osób fotografuje , a tym samym zanika pojęcie zaawansowanego amatora ,ktory oczekiwałby jakosci ...po prostu ktos kupuje lustrzankę bo jest wieksza i ładniej wyglada ...
mnie to troszke osłabia bo rynek fotograficzny powinien kreować modę na fotografowanie podnoszac jakość , o ile chce by fotografia jako taka przetrwała
Rasistowski, poniewaz wiele uzytych sformulowan mozna w ten sposob odczytywac. W wielu zdaniach nie wspominasz o bledach, ktore czynia producenci (a moze nawet nie bledach, lecz swiadomych krokach majacych na celu obnizenie kosztow za cene spadku jakosci), ale czepiasz sie miejsc, gdzie lornetki sa produkowane. Komentarz ponizej kolegi Goornika jasno tez pokazuje powszechny w Europie/USA stereotyp, ze co chinskie/azjatyckie to do bani.
Tymczasem, to koszmarny blad.
Azja wyrasta na potege, zachodnie media mowia o tym coraz glosniej i czesciej. Chiny za 2-3 dekady przejma role, jaka obecnie pelnia USA - lidera swiatowej ekonomii; zreszta, juz dzisiaj zachodni ekonomisci drza jak osika na wiesc o spowolnieniu wzrostu w tamtym regionie. Kultura i etyka pracy w Japonii/Korei/Singapurze/Chinach powala na kolana - dla Europejczyka, to jak pracuje sie w tych krajach, to niemalze niewolnictwo, dla Azjatow - standard. Nic dziwnego, ze owe kraje pra do przodu zdecydowanie mocniej, niz Europa/USA i wyrastaja na liderow. Obnizki jakosci sprzetu to jak dla mnie decyzje producentow, nie maja nic wspolnego z Azja sama w sobie.
"Obnizki jakosci sprzetu to jak dla mnie decyzje producentow, nie maja nic wspolnego z Azja sama w sobie."
Ja uważam, że mają. Jest cała masa rdzennie chińskich producentów optyki (i nie tylko), którzy z premedytacją zalewają rynek tandetą.
A Twoje prognozy wcale nie muszą być prawdziwe. W Chinach obecnie się produkuje ze względu na tanią siłę roboczą. Tymczasem, wraz ze wzrostem świadomości i poziomu życia, coraz mniej pracowników chce pracować za przysłowiową miskę ryżu. Za 20-30 lat koszta pracy w Chinach wcale nie będą dużo niższe niż w Polsce...
Arek – fakt 10% osiągają Panasoniki, Olympus dociera do 6% co jest i tak monstrualną wielkością. Gdybym klientowi oddał zdjęcia RAW (a takie zazwyczaj sobie życzy) z tak okropną dystorsją – nigdy bym więcej nie dostał żadnego poważnego zlecenia.
Olympus M.Zuiko 17mm f/2.8 ma 5.45% dystorsji , a przecież 17mm na 4/3 to 34mm na FF więc żaden problem jest zrobić dostatecznie dobrze skorygowany obiektyw. I tłumaczenie, że to mały detektor i tak być musi, bo trudniej jest zrobić dobrze skorygowany obiektyw też jest kłamstwem. Wystarczy spojrzeć na znienawidzony na tym portalu Nikon 1, który o dziwo ma jeszcze mniejszą fizycznie matrycę a taki obiektyw Nikkor 1 10mm ma dystorsję ok. 1,8% a taki Panasonic Lumix G X Vario PZ 14-42mm f/3.5-5.6 POWER OIS to już tragedia bo w okolicach 7% choć nadal nie rekordzista – firma ta ma jeszcze gorsze obiektywy! Jednym słowem kultura projektowania dobrych obiektywów zanikła – jak było kiedyś można zobaczyć na stronie Red Book Nikkor, gdzie obiektywy Nikona sprzed 40 lat np. taki Ultra Micro Nikkor 28mm F1.8 miał: 0.002 % dystorsji! Link: link
Do Samyanga próbują doszlusować chińscy producenci.
Nie wystarcza im już przebieranie w nowe ubranka pod wieloma nazwami (Navitron, Yakumo, Senko, czy Noktor) tego samego obiektywu CCTV.
Mitakon 35mm f/0.95 (do bezlusterkowców także APS-C) przeciera nowe szlaki dla chińskiej optyki.
Produkcja obiektywów dedykowanych do aparatów może być bardzo zyskowna (Mitakon kosztuje 800$) i może za niedługo zobaczymy więcej chińskich konstrukcji dedykowanych do aparatów.
Kristoff - tak jak pisałem... Wolałbym, żeby dystorsję korygowano klasycznie, a nie zrzucano to na oprogramowanie. Obiektywy Olympusa, oprócz dystorsji, która nie jest wynikiem nieudolności optyków lecz rzeczą narzuconą przez politykę systemu, sprawują się bardzo dobrze. A optyka do zwykłego 4/3 to już klasa sama w sobie i bez problemów z dystorsją.
@Arek, ależ na tym właśnie polega potęga Chin jak i każdej firmy masowej, że można kupić wszystko: sprzęt miernej jakości, średniego segmentu i rzeczy najlepsze i najbardziej wyrafinowane na kuli ziemskiej. I dobrze. Dla każdego według jego portfela.
A jeśli chodzi o przyszłość to sam, zobaczysz: będziesz wysyłał swoje zdjęcia do obróbki w fotoszopie do Wietnamu, a tam już Ci obrabią wg Twojego gustu. Bo Tobie się nie będzie chciało. I na dokładkę tam będą znali Twój gust , bo będziesz zarejestrowany, a oni to zrobią nie wg szablonu.
Zobaczysz, że zamiast sam czatować na tani bilet lotniczy w internecie zlecisz to jakiemuś Wietnamczykowi. Za drobną prowizją.
Zobaczysz, że sam zatrudnisz jakiegoś Chinczyka aby przechowywał Twoje zdjęcia na swoim własnym twardym dysku. A chmura obliczeniowa. A niech się wali ! I tak będziesz spokojniejszy, gdy ktoś tego jednoterabajtowego pendrajwa z Twoimi zdjęciami schowa do chińskiej porcelany. Bo nie jest wbrew pozorom tak ważna szybkość dostępu jak bezpieczeństwo.
Sam niedługo zobaczysz jak co niektóre zdjęcia publikowane w internecie będą miały status zakazanych tylko z tego powodu, że będą miały nieodpowiednie wskazania z GPS-u. Za blisko instalacji wojskowych. Za blisko infrastruktury państwowej. Itd Itp.
Przyszłość nas zaskoczy.
"Przyszłość nas zaskoczy." - z tym się zgodzę. Z całą resztą już nie zawsze i nie do końca ;)
@Kristoff
A ty chciałbyś, żeby profesjonalne zdjęcia można było robić naleśnikiem za 999zł?
Ten proces juz zachodzi. wiele japonskich firm mysli o wyprowadzeniu produkcji z Chin i przeniesieniu do Indonezji. Praca w Chinach staje sie za droga. Az strach pomyslec jak bedzie wygladala optyka za kilka lat.
MaciekKwarciak – pytanie retoryczne, to zrozumiałe że nie, jednak to nie zwalnia producentów z projektowania dobrych i tanich obiektywów. Ale są też tacy, których bardzo dobre i profesjonalne obiektywy pozostawiają wiele do życzenia
elijah, nie używaj terminów których nie rozumiesz. Redakcja nie odpowiada za to co się komu z czym kojarzy. Wiesz co znaczy Twój nick? Napij się melisy, bo ci odbija człowieku.
Prawdopodobnie nie da się wytworzyć na taki detektor obiektywu bez jakiejś wady o grubości 2cm stąd dystorsja.
Ja używam m4/3 rekreacyjnie, a lustrzanki FF do zastosowań profesjonalnych.
@Kristoff. Skoro wykonujesz płatne zlecenia, to kup sobie profesjonalne narzędzie do wykonania pracy.
Co do artykułu, to zgadzam się w zupełności z uwagami i wnioskami Arka.
"Ja uważam, że mają. Jest cała masa rdzennie chińskich producentów optyki (i nie tylko), którzy z premedytacją zalewają rynek tandetą."
Moim zdaniem popelniasz blad, pomijajac juz fakt jawnego uprzedzenia w tym stwierdzeniu. Chiny zalewaja nas tandeta, bo na tandete jest popyt i tyle. Czytalem kiedys wywiad ze Solorzem, wlascicielem Polsatu. Poczatkowo idea byl kanal, ktory mial nadawac tylko ambitne programy. Po czasie, zdali sobie sprawe, ze byloby to porazka - ludzie chca mydlanych oper, ich wprowadzenie znacznie zwiekszylo ogladalnosc jak i wyniki finansowe. Tak samo jest w innych dzialkach - jest tandeta, bo ludzie chca i placa za tandete.
Kiedy Chiny chca, robia rzeczy dobrze - albo i rewelacyjnie dobrze. Widziales kiedys kogokolwiek narzekajacego na jakosc produktow Apple? Generalnie ta marka kojarzona jest z wysoka jakoscia (w porownianiu do np. innych marek laptopow), choc wszystko wychodzi z Chin. Przykladow wysokiej jakosci produktow wytwarzanych w Chinach sa dziesiatki, a przeciez branza elektroniczna, podobnie jak optyka, to produkty wysoce specjalizowane, gdzie mowimy o dokladnych procesach technologicznych liczonych w nanometrach.
Co do moich przepowiedni i pognoz. Wiesz, mam bardzo duzo bezposrednich kontaktow z Azja i nadal bezposrednio wspolpracuje z Azjatami (o partnerce z Wietnamu nie wspominajac). Jestem pod wrazeniem, jak pisalem wczesniej, etyka pracy nieziemska - jak pisalem, niewolnicza az dla mnie. Przykladowo, moja znajoma z Francji chwalila sie 49 dniami urlopu, znajoma z Japonii... na poczatku miala 5 (slownie: PIEC), 10-15 dni dostaja pracownicy z powaznym stazem. To musi wplywac na produktywnosc, nie sadzisz? I to tylko jeden z setek przykladow, ktory moglbym Ci podac. To MUSI procentowac. Z drugiej strony, sa pewne ograniczenia kulturowe i polityczne, ktore byc moze beda wplywac hamujaco na rozwoj. Patrzac jednak, co Chinczycy pozbawieni owych ograniczen zrobili z Singapuru (3/4 populacji tego kraju to Chinczycy) - to padam na kolana z wrazenia... No coz, pozyjemy zobaczymy co bedzie.
Na koniec, zasadniczo popieram Twoje spojrzenie w kwestii jakosci - w pewnym sensie polityka znanych optycznych firm w tym obszarze jest po prostu zenujaca. Z mojego punktu widzenia, nie ma to jednak nic wspolnego z miejscami, gdzie owe produkty powstaja.
Osobiscie dla mnie Chiny sa synonimem badziewia i chlamu. Nie mowie tutaj o jakis rodzynkach chinskich ktore produkuja sprzet dobrej jakosci. Polityka firm fotograficznych pozostawia wiele do zyczenia, nieliczy sie jakosc. Jakosc jest dobra dla wiekszosci z nich gdy sprzet przetrwa okres gwarancyjny.
Podam wam pewien przyklad. ten sam obiektyw produkowany poczatkowo w Japoni ( Nikkor AF-S Micro 105 mm f/2.8G IF-ED VR) wazyl 790 gr. po jakims czsie przeniesiono jego produkcje do Chin i wazy on obecnie 745 gr mam pytanie z czego zrezygnowano ?
Chiny produkuja snietnik i wysylaja go do Europy. Ciekawe ile przetrwa mechanicznie taki obiwktyw Nikona 35mm czy 50mm / 1,8
Walle - Mam taki, wartość sprzętu jakim się posługuję równa się cenie dobrej klasy samochodu terenowego. O Olympusie napisałem z innych względów. Nie mogłem się zgodzić z stwierdzeniem Arka w jego artykule, że: „Olympusowi zarzucić nic nie można.”
Owszem można mu zarzucić wiele. Co nie znaczy że nie lubię tego producenta i tyle.
"To musi wplywac na produktywnosc, nie sadzisz?...To MUSI procentowac." - procentować tak, ale obniżeniem jakości wynikającym z przemęczenia i niewolniczej pracy.
Nie chodzi o lokalizację produkcji.
Chodzi o stwierdzenie, które rządzi teraz światem: "maksymalizacja zysków", czyli chodzi o to, by jak najwięcej zarobić, a nie jak najlepiej zrobić. Robienie czegoś w wysokiej jakości zwiększa koszty i obniża zyski. Produkcja przenosi się do Chin bo (jeszcze) pracują tam za miskę ryżu, a więc obniżają koszty przez co zwiększają zyski. Gdy Chińczycy przestaną tanio pracować - Chiny zmienią się na jakiś inny kraj.
A spadek jakości nie jest spowodowana produkcją tu, czy tam, tylko polityką producentów. Gdyby im zależało, to jakość potrafiliby kontrolować i na Marsie.
"Leica najdroższe obiektywy wciąż produkuje w Niemczech. Te trochę tańsze, wykonywane we współpracy z Panasonikiem, produkowane są w Japonii."
A PORTUGALIA ?
link
PL:
link
@Kristoff - OK, nie wątpię. Przyznasz jednak, że inną miarą należy oceniać sprzęt profesjonalny od amatorskiego.
@MaciekKwarciak | 2013-01-26 14:20:22
@Kristoff
A ty chciałbyś, żeby profesjonalne zdjęcia można było robić naleśnikiem za 999zł?
A co? Jeżeli ten naleśnik robiłby naprawdę bardzo dobre zdjęcia, to nie można???
Cena sprzętu determinuje profesjonalizm, czy jakoś produktu???
Takie myślenie właśnie napędza mechanizm o którym pisze Arek, bo producenci zauważyli, że dla większości liczy się cena, a nie jakość.
Niestety, wiekszosc Europejczykow ma blade pojecie na temat kultury Azji. Na szczescie, podobnie jest i w druga strone - kazdy "bialas" w Azji to dla tubylcow "Same, same - westerner".
W Chinach od dawna nie pracuje sie za miske ryzu, kadra menedzerska potrafi zarabiac wiecej niz w Polsce, chetnym proponuje artykul z Forbsa ze szczegolami:
link
Co prawda, biedota jest biedniejsza niz w u nas, gdzie placa minimalna 1500 brutto jest na wyzszym poziomie, ale to tylko pozory - koszty zycia w Chinach sa zdecydowanie mniejsze, tak samo i podatki dla ubogich.
Zas praca - jak pisalem - dla mnie niemalze "niewolnicza" to czesto zwykle czesc azjatyckiej kultury. Zarzadzalem kiedys, wspolnie z Niemcem, zespołem Hindusów. Polityka byla prosta - 8h wymagane od kazdego czlonka zespolu, start 9:00, koniec 18:00, w tym godzinna przerwa na lancz. Mimo, ze promowalismy takie podejscie i nie wymagalismy (bo nie bylo takiej potrzeby) pracy ponad godziny, wielokrotnie zdarzalo sie, ze siedzieli do 22, a kilka razy nawet, uwaga, 4 RANO. Bez przymusu ani presji. Do dzisiaj lapie sie za glowe kiedy o tym mysle. (z drugiej strony, akurat watpie aby z Indii wyrosla potega, nie ta mentalnosc co u Chinczykow).
klausownik
100% racji z polityka maksymalizacji zyskow. W Chinach, gdzie komunizm zabil wszelkie duchowe wartosci, pieniadz jest jedynym bogiem. To mnie akurat bardzo przeraza...
Samyang 14mm lepszy od Canona 14mm to chyba żart.
Tu porównanie:
link
Mydło i do tego ta ciężko uleczalna dystorsja.
@klausownik
Gdyby ten naleśnik robił zdjęcia jak obiektyw innego producenta za 4000zł to kosztowałby też 4000zł (chociaż gdyby to był canon to nawet 8000zł)
Ja jestem od dawna w obozie Canona i Canon swoją polityką skutecznie wyleczył mnie z kupowania ich sprzętu - mam to co mam i przy tym zostaję.
Kiedyś regularnie wymieniałem body i obiektywy. Jednak "zaciąłem się" na 7D. Od czasu jego wypuszczenia Canon nie potrafił zrobić nic co by było lepsze lub miało lepszy stosunek jakości do ceny. Gdy kupowałem 7D wydawało mi się, że przejście na full frame jest kwestią czasu, jednak 5DmkII rozczarował mnie swoim AF wziętym z mkI a mkIII zabił kosmiczną ceną. Liczyłem, że kupię 6D, jednak jest to kolejna porażka - brak wbudowanej lampy, wizjer bez 100% pokrycia i AF prostszy niż w starym 40D to jakaś pomyłka przy zaproponowanej za niego cenie. ZA jego obecną cenę chciałbym to co ma 7D ale z matrycą FF.
Podobna sytuacja jest z obiektywami - żadne nowe modele nie są lepsze niż starsze wersje za to kosztują znacznie więcej.
Nie należy dawać się na to wszystko nabierać i po prostu nie kupować coraz to "lepszego" i droższego sprzętu. Ja jestem przykładem, że można. Tylko w ten sposób da się wyleczyć producentów z ich pazerności która jest prostym skutkiem tego, że ile by nie zawołali za swój sprzęt i jak źle by nie był zrobiony to i tak ktoś go kupi.
Jerry_R - dlatego napisałem najdroższe. Oprócz Portugalii był jeszcze epizod kanadyjski.
luc_october - nie wypowiadam się o innych testach. Samyang, którego ja miałem w testach był wyraźnie ostrzejszy od Canona. Znajdziesz milion sampli w necie, które dopasujesz do swojej tezy więc ja opieram się tylko na tym co sam sprawdzę.
@klosz007
Masz rację: jak wydaje Ci się, że potrzebujesz wbudowanej lampy w lustrzance profesjonalnej (FF) to lepiej zostać przy APS-c
@elijah
W tym co piszesz o Chinach jest wewnętrzna sprzeczność. Albo są te duchowe wartości ( mi etos pracy ) i jest na czym budować przewagę konkurencyjną albo nie i wtedy teza o niższości hindusów ( też mają tradycję + miliony programistów ) może okazać się błędna.
A Japonia zrobiła duży błąd strategiczny przyśpieszając rozwój Chin jeszcze bardziej niż zrobiła by to sama US+UE które jednak mają zupełnie inne pobudki i cele strategiczne.
MaciekKwarciak - D600 i D800 jakoś mogą mieć i profesjonalistom to nie przeszkadza... Nawet czasami wykorzystują :)
Artykul wyjatkowo na czasie, a wnioski zgodne z obserwacja.
Trzeba sie po prostu pogodzic, ze dawni liderzy moga nas uraczyc knotem, a ktos stosunkowo nowy na rynku moze zaskoczyc dobrym produktem w dobrej cenie. Znana i uznana marka nie zawsze gwarantuje wysoka jakosc ale wysoka cene.
"Japonia przyspieszyła rozwój Chin" - no, to jest dobre. :)
@MaciekKwarciak - wbudowana lampa często się przydaje. Mam 580EX II ale nie widzę sensu targania jej wszędzie ze sobą. Poza tym ani 5D ani 6D to nie jest sprzęt profesjonalny, co najwyżej pół-profesjonalny.
Zresztą D600 i D800 mają i nikomu to nie przeszkadza tam.
@Arek
Nie ma sensu wydawać 20.000zł na sprzęt żeby robić przeciętne zdjęcia z lampy wbudowanej.
6D nie kosztuje 20000, wbudowana lampa pozwala np. doświetlać twarz w pełnym słońcu lub zadziałać jako wspomagające oświetlenie do AF. Zresztą zawsze lepiej mieć coś niż czegoś nie mieć bo nigdy nie wiadomo kiedy to coś się przyda. Skoro 7D ma to 6D też powinien mieć, tym bardziej, że taki D600/800 ma. Na sprawę AF w 6D w ogóle spuszczę zasłonę milczenia.
Trochę mi to przypomina takie tłumaczenie, że w Ferrari można by nie dawać radia bo przecież wystarczy muzyka silnika. Wbudowana lampa to żadna trudność ani wielki koszt, tak samo jak radio w Ferrari (które zresztą jest).
Różnice pomiędzy 6D i D600 pokazują różnice w podejściu obu firm. Jedna obniżając cenę zabrała wszystko co mogła, druga zabrała jak najmniej. Ja Canonowi na razie podziękowałem i poczekam aż może wytrzeźwieją. Na Nikona się nie przesiądę ze względu na sporą liczbę obiektywów i innych akcesoriów.
Zresztą już samo dzielenie na sprzęt profesjonalny i nie powoduje ze otwiera mi się nóż w kieszeni, jeżeli od sprzętu profesjonalnego próbuje się zaliczać sprzęt pół-profesjonalny lub wręcz amatorski (jak 6D). Sprzęt profesjonalny w Canonie to seria 1D - pełne uszczelnienia, odporny na wodę, piach, można tłuc motkiem i przeżyje (oczywiście w granicach rozsądku ;) ).
@MaciekKwarciak a to 6D czy D600 kosztują 20 tys zł? Gdzie?
klosz007 masz rację co do stwierdzenia, że Canon robi wszystko, żeby dać jak najmniej. Przykład 60D bez mikroregulacji i 6D z okrojonymi parametrami i przeciętnym AF. Co do wbudowanej lampy to może być przydatna ale tylko do zdalnego wyzwalania innych lamp reporterskich i tutaj faktycznie brakuje mi tego np. w 5D mkII.
@klosz007
"wbudowana lampa pozwala np. doświetlać twarz w pełnym słońcu"
Mocno przeceniasz jej moc, szczególnie na czasach migawki powyżej 1/1000
@Arek
+ obiektyw (uważam że wypada mieć podstawowy: 24-70)
+ lampa zewnętrzna (do FF wypada mieć jakiś wyższy model albo kilka - system wielolampowy)
@druid
"Co do wbudowanej lampy to może być przydatna ale tylko do zdalnego wyzwalania innych lamp reporterskich"
Tak ale w niewielkim pomieszczeniu z jasnymi ścianami i pod warunkiem że się widzą i pod warunkiem że zawsze jakby nie odpaliło to można ujęcie powtórzyć.
Tylko czy o to chodzi w droższym sprzęcie?
Dlaczego do FF wypada mieć wyższy model lampy, lub kilka??
Znam ludzi (sam do nich należę którzy niemal zupełnie nie używają lamp...)
Dlaczego trzeba mieć 24-70...
... a jak ktoś woli na przykład stałoogniskowy 35mm i to mu wystarcza?
Ja niemal zupełnie nie robię zdjęć bez lamp i tylko dowodzę że jak już używać lampy to tylko z odpowiednimi możliwościami, a nie wbudowanej. Tak aby efekt jej użycia był proporcjonalny do włożonych w sprzęt pieniędzy.
Testy,testy i jeszcze raz testy.
Nie kupuj kota w worku, stereotypowych przykazań, firmowych znaczków czy innych marketingowych precjozów.
Dzisiejsza technika (internet, cyfrowa obróbka zdjęć) pozwalająnam na własne oczy sprawdzić i docenić lub odrzucić dany produkt.
Dlatego chwał optycznym, imaging-resource, dpreview i wszystkim innym testującym za możliwość oceny i zweryfikowania marketingowej mgły producentów.
Testujący na barykady!!! Hurraaaaa..... No może trochę przesadziłem. Sorki:)
A ja twierdze ze sprzęt profesjonalny to ten który zapewnia byt a nie 1Ds.
Profesjonalny fotograf to nie facet z 1Ds robiący śluby czy inne zlecenia, tylko ten który za zdjęcia otrzymuje wynagrodzenie w postaci stałej pensji .
MaciekKwarciak, 6D + bardzo fajny 24-105 to 10 tys zł. Lampa 430EX II to niespełna 1000 zł, a 580EX to 2000 zł. Duuuuużo jeszcze brakuje do 20000 zł.
Nie wiem cosćie się tak czepili tej lampy. Czy skoro chciałbym mieć FF żeby mieć wyższe używalne ISO lub głębszą GO to od razu muszę rezygnować z tego, że choć słabe i ograniczone to jednak zawsze mam pod ręką jakieś dodatkowe źródło światła ? Takie jest właśnie podejście Canona - daliśmy FF to zabierzmy co się da innego, żeby zarobić na kliencie jak najwięcej (na body zarobimy więcej a i pewnie niektórych przymusimy do zakupu zewnętrznej lampy).
Dużo większy problem, to stosunkowo prymitywny AF. Ja naprawdę nie widzę uzasadnienia, przy różnicy ceny pomiędzy 7D, 6D i D mkII, dla tego, żeby 6D nie miał tego wszystkiego co ma 7D plus matryca FF. Nadal nie byłby to 5D mkIII. O 6D powiedział bym raczej, że to taki 60D z FF a ciężko o D600 powiedzieć, że to D7000 z FF - D600 to raczej lekko obcięty D800...
Zresztą body Canona to nie jedyny przykład. W szkłach też dają popalić. Nowy 24-70 f/4L IS też nic super nie oferuje (w porównaniu z tańszym i bardziej uniwersalnym 24-105 f/4L IS) a ze swoją ceną też woła o pomstę do nieba. Przecież on się niebezpiecznie zbliża do 70-200 f/2,8L IS II a jak tu porównywać te dwa szkła ? A to nie jedyny przykład... Oryginalne akcesoria to kolejny przykład. Kupujesz 5D mkIII za 12000. Potrzebujesz grip. Czy ten kawałek plastiku jest warty 1000zł ?
Niestety Canon doi klientów ile wlezie i na czym się da. Ale nie robił by tego gdyby nie było takich którzy dają się doić....
Z artykułu dowiedziałem się że istnieje oprogramowanie Zemax do projektowania optyki i zostało mi przypomniane, że trzeba kupić będzie tego Samyanga 14 :D
@jacq: W ten sposób do sprzętu profesjonalnego można zaliczyć też śmiało lustrzanki APS-C bo wielu fotografów ślubnych w naszym kraju ich używa i na nim zarabiają. Więc to jest trochę słaba definicja.
Ja bym się raczej skłaniał w kierunku tego, że sprzęt profesjonalny to jest taki którego przede wszystkim używają profesjonaliści - czyli tacy dla których fotografowanie jest jedynym lub przynajmniej podstawowym źródłem utrzymania a nie dorabiają nim tylko w weekendy do pracy na etacie. I nie przykładając do tego warunków naszego kraju tylko krajów wysoko rozwiniętych gdzie zarobki są nieco inne i na ceny sprzętu foto patrzy się w efekcie inaczej.
A wtedy okaże się, że z obozu Canona możemy zaliczyć do tej klasy 5D i 1D.
@elijach, ,,Kultura i etyka pracy w Japonii/Korei/Singapurze/Chinach powala na kolana''
Jeśli chodzi o Koreańczyków, to chyba w sensie negatywnym... Co nieco wiem od pracownika FSO z czasów, gdy sprzedano fabrykę Daewoo. Nowe zasady: obowiązkowo godzinna przerwa na lunch (mimo, że ktoś woli pół i wyjść wcześniej), traktowanie pracowników jak idiotów (broszurki ,,jak dbam o moją maszynę''), bzdurne decyzje (odnowić halę na jutro). Generalnie brak kultury technicznej i nieudolne kopiowanie rozwiązań zachodnich. Zresztą niedługo potem czebol zbankrutował.
Niedaleko mnie mieści się Samsung R&D Europe. Z zewnątrz (przez okna) widać, że mają tam open space. Pracowałem w BiR - nie wyobrażam sobie takich warunków do pracy twórczej i wymagającej skupienia, to obniża wydajność i powoduje błędy. Kilka osób w pokoju to maksimum.
Tak więc na temat ich kultury pracy nie mam najlepszej opinii.
Bardzo dobry artykuł! Trzeba walczyć ze wszechobecną chińszczyzną i bylejakością. Nie tylko odnosi się to do sprzetu foto czy audio (w tych dziedzinach akurat hobbystycznie siedzę) ale powinno sie realizować w KAŻDYM aspekcie życia. Weźmy zatrute chemiczne g*** którym skarmiają nas markety i nazywają to"żywnością". Otóż z żywnością to ma tyle wspólnego co koń z koniakiem.
Wy w Polsce to macie dobrze,bo są targowiska i sklepy z wędlinami i produktami ekologicznymi, ja w Dublinie znam tylko jeden sklep, gdzie mogę kupić przyzwoite tradycyjne kiełbasy, sery czy szynki z Włoch, Hiszpanii czy Francji. Z małych rodzinnych firm a nie wyroby przemysłowe.
Bardzo często sam piekę schab czy boczek na chleb, żeby tylko nie mieć kontaktu z tym chemicznym shitem. Żona piecze żytni chleb na zakwasie. Nie jemy gównianego chleba na polepszaczach ze sklepu.
Na wiosnę poszerzam asortyment bo zapadła decyzja, że będziemy budowali z kolegą domową wędzarnię!
Także Wielkanoc już z prawdziwymi własnymi wyrobami! Czego i Wam życzę! :)
Przez lata profesjonalna półka Canona i Nikona trzymała stabilny i wysoki poziom optyki. Czasami trafiały się trochę mniej udane konstrukcje ale generalnie oryginalne obiektywy dawały jakąś gwarancję dobrego wyboru. Czasem zwyczajnie nie było konkurenta dla danego modelu u niezależnych producentów.
Ok, Sigma wypuściła jeden lub dwa obiektywy o świetnym stosunku jakości do ceny ale czy to wystarczy, żeby odtrąbić już sukces i zmianę trendu? Patrząc na całe portfolio tak pięknie nie jest, jest nadal nierówno. Jeden, dwa modele można wypuścić w dobrej cenie, nawet schodząc z marży, inwestując w wizerunek, tak aby pozycjonować wyżej markę i sprzedawać drożej cała ofertę. Jak będą konsekwentnie wyceniać produkty z całej gamy na tak korzystnym poziomie to możemy mówić o zmianach na rynku. Obawiam się że tak się nie da na dłuższą metę i Sigma raczej kombinuje jak podciągnąć ceny do poziomu C/N niż jak tu zaoferować topową jakość w cenach niższych niż konkurenci.
ilDottore - przyjedź na Zlot z własnymi wędlinami :)
@sobi3 - nie masz racji. Najnowsze 35mm Sigmy mogę mieć już za 810 euro. Pokaż mi tej klasy szkło konkurencji 35mm na pełna klatkę z f/1,4 w podobnej chociaż cenie... Także Sigma jest zaskakująco tania.
Albo taki Sigmalux 50mm - czy on ma jakąkolwiek konkurencję ze swoją jakością optyczną i niską ceną? To jest chyba 499 euro teraz a na ebayu pewno jeszcze taniej.
@Arek
Księgowym zostań.
Ja mówię o rzędzie wielkości optymalnego moim zdaniem zestawu. Jakbym napisał 12.000zł to byś udowadniał że 11.500?
Wydaje mi się, że obniżanie jakości produkcji przez renomowanych dotąd producentów wynika z obniżenia przeciętnych wymagań klientów. Zaawansowany sprzęt staje się coraz bardziej masowy, no a masa ciąży w dół... Aparaty czy obiektywy wysokiej jakości nadal można kupić - za odpowiednią cenę, bo są one coraz większą niszą (procentowo).
Kolega elijah uprzejmie proszony o pisanie po POLSKU
@ilDottore
a czy ja gdzieś napisałem, że konkurencja ma tańsze szkło o tej jakości?
Napisałem, że Sigma wypuściła 35mm o świetnym stosunku jakości do ceny ale taki mają jeden obiektyw lub dwa. Cała oferta nie wygląda tak świetnie i moim zdaniem. Nie da się tak zbudować całego portfolio produktów zakładając, że ten biznes ma się spinać finansowo. Sigma może subsydiować koszty jednego modelu zyskami na innych produktach. Chcąc wejść na półkę cenową N/C muszą walczyć jakością bo niestety nie mają uprzywilejowanej pozycji producenta systemowego. Jak zmieni się ich wizerunek i będą chcieli utrzymać wysoką jakość wszysttkich produktów to jestem pewien, że ceny będą wystawiać równie nikonowsko-canonowskie....
@sobi3: no i ok - niech sobie żądają. Zapłacę jeśli uznam, że potrzebuję ich szkieł. Póki co - 35mm Sigmy jest na 1 miejscu mojej listy życzeń. Potem zaciskam zęby i zbieram na Zeissa 15mm. Ale pewnie skończy się na 16-35 II L, bo można filtry zakładać... :)
Samej produkcji w Chinach bym się nie czepiał - Chińczycy potrafią produkować zaskakująco dobre rzeczy. Zależy tylko czego zleceniodawca od fabryki wymaga. Takie iPhony czy iPady są robione w Chinach i ciężko powiedzieć, żeby była to tandeta. Większość producentów od fabryk w Chinach wymaga jednak produktu taniego i niezbyt dobrze wykonanego bo takie są oczekiwania rynku - ma być tanio a jakość jest drugorzędna, towar gorszy i tańszy wypiera towar lepszy i droższy.
Problem zaczyna się wtedy kiedy zleceniodawca taki jak Canon czy Nikon zaczyna produkować w Chinach nie po to, żeby było taniej dla klienta, tylko żeby sam więcej zarobił. Od fabryki wymaga taniej czyli gorzej a od klienta bierze tak samo albo drożej za towar gorszej jakości. Wtedy zaczyna być dramat a klient zaczyna się czuć jak dojna krowa.
Dlaczego Nikon się nie stara?
Podst. zasada handlowa jest taka, że nie oferuje się tego co nie jest konieczne żeby sprzedać towar. Widocznie Nikon aktualnie nie musi trzymać poziomu. Bo kim jest dzisiejszy statystyczny klient elektroniki?
Moja teoria jest taka, że w związku z przyrostem liczby ludzi, wskutek aktów seksualnych, ciągle pojawiają się nowi klienci wychowani na micie marki. I technologia cyfrowa jeszcze temu sprzyja – ilu łebków kupowało lustrzanki, w ogóle aparaty, 10 lat temu? Obecnie każda łachudra i złodziej, której ściągnął 1 mln mp3 za free, ma ich kilka.
To ta łatwość robienia zdjęć swoim panienkom napędza sprzedaż – bo do czego im te aparaty potrzebne? Wiadomo sex i kasa napędzają świat. Nikon ma wzięcie bo ma sexy look. Sigma to skapowała ostatnio – look.
Przy okazji chciałbym zadać proste pytanie: po co faceci fotografują kobiety na golasa? Samo fotografowanie i oglądanie potem na zdjęciach tych wielce interesujących obiektów jest po prostu aktem seksualnym, niczym więcej. No bo po innego? Czasem dziewczyna ma na sobie jakieś ciuchy sławnego projektanta i tylko dlatego, że jest sławny ona jest w nich fotografowana.
Mam znajomą, którą fotografuję od czasu do czasu, jednak nie na golasa, szkoda, ale nie o to chodzi. Otóż wziąłem raz Olypmusa, tak tak 4/3, bo oczywiście miałem z nim kontakt, ale nie o to chodzi, wziąłem go o ona przeczytała na obiektywie ZUIKO. I było po sesji. Takie są te nasze panny i niestety napis musi być NIKON CANON ale stwierdziłem, że również może być dla naszych dam SONY, nawet lubią SONY.
Więc moja selxualnaya teorya jest jak najbardziej żeby wyjaśnić dlaczego Nikon się nie stara. Nikon ma look i jest modny a nasze narzeczone muszą coś interesującego widzieć na korpusie np. Nikon kiedy je fotografujemy bo wyłącznie do tego są aparaty fotograficzne.
@TS: ja pracuję w dużej firmie która ma francuskiego właściciela i można powiedzieć dokładnie to samo co o FSO (choć to nie fabryka) czy o Samsungu (open space). Wewnętrzna propaganda sukcesu, malowanie trawy na zielono, sztuczne, nikomu niepotrzebne regulacje itp. Wydaje mi się, że to nie jest kwestia narodu tylko urok dużych korporacji...
Posiadam trzy obiektywy Zeissa pod mocowanie Sony,
każdy obiektyw jest sprawdzany osobno przez kontrolera z Zeissa mimo produkcji w Japonii.
Każdy kontrolowany obiektyw dostaje numerowany certyfikat wraz z imieniem i nazwiskiem jak i odręcznym podpisem kontrolera.
Jakość w tym przypadku jest najwyższa i pokrywa się z nazwą na obiektywie.
@Kristoff - Ty masz klientów, którym oddajesz RAWy?? To ciekawe! Zajmuję się fotografią zawodowo i nigdy nikt nie poprosił mnie aby finalnym produktem był surowy plik. Poza tym, Ty chcesz bezlusterkowcem robić profesjonalne foty??
Ponadto wywoływacze takie jak ACR lub Lightroom automatycznie korygują dystorsję, tak że nawet nie widzisz że ona istnieje. Mam szkła Olka i wiem co mówię. Tylko przeglądarka fot w systemie Win 7 pokazuje tą dystorsję i tylko dzięki niej mogę cokolwiek zobaczyć.
Arkowi gratuluję kolejnego ciekawego artykułu. Wszystko prawda, z jednym malutkim ale. Otóż z 14ką Samyanga też bywa różnie. Sam trafiłem na ostry obiektyw dopiero po odesłaniu 3 egzemplarzy.
Nie jestem w tym odosobniony wielu znajomych miało podobny problem, mało kto trafiał od razu udany egzemplarz :/ Ale jak już się trafił to fantastiko :)
A propo sigmy, mam 35 1.4 Canona i to mój ulubiony obiektyw ale dziś prawdopodobnie kupił bym sigmę. Mam też 12-24, trudne szkło, nie idealne ale proszę mi znaleźć lepsze. Mam do nexa 30 2.8 i w tej cenie i nie tylko bije pozostałe szkla konkurencji z AF ostrością. Reasumując: sigma coraz bardziej mi się podoba jako firma.
Centurion
i nie tylko centurion
to o czym mówicie to kontrola jakości ...ktora oczywiscie powinna byc na dobrym poziomie ,natomiast jesli producent z wiekszą lub mniejszą premedytacją zle zaprojektuje obiektyw? zawsze jest jakis kompromis ...cena /jakość
problem w tym ze coraz czesciej wydaje się ,ze za sprawą takich kompromisów ,"zaoszczędzone " kwoty trafiają na konta prezesów a nie na nasze ....i chyba o to redaktorowi Arkowi troszkę chodzi ;
@Quadrifogio: 12-24mm nie jest idealnym szkłem, może wersja II jest lepsza optycznie. Chciałbym też lepsze powłoki antyrefleksyjne w tym modelu, bo kolory nie są tak dobre i nasycone jak w Sigmaluxie.
Ale cóż... ten zakres ogniskowych uzależnia jak nie wiem co. :) Mimo wszystkich swoich ułomności Sigma 12-24mm pozostaje moim ulubionym szkłem. Do amatorskiego landszafciarstwa jest więcej niż wystarczająca.
link
Doskonaly, celny, bezkompromisowy artykul. Kazdy myslacy pracownik korporacji zwiazanej z rynkiem foto (i nie tylko, bo to ciekawe case study), powinien go wydrukowac, powiesic na scianie i codziennie walic o niego czolem. Doslownie. Arkadiuszu, gratuluje.
Super artykul zaczyna sie zabawie w miare trwania dramatyzm i napiecie rosnie. Idealny komedio dramat ze smutna puenta.
Zaawansowany system optyczny
link
Uwielbiam tych super profesjonalistow ktorym przeszkadza wbudowana lampa...
Arek chcesz porzucić ten portal ? Przecież po tym tekście nikt już Ci nie da sprzętu do testów i nie da zarobić na reklamach ;-). No może jedynie Sigma i Samyang.
@ kosz007, rozumiem ze kupując 1Ds bedzie sie automatycznie profesjonalista ?
Oczywiście, podobnie jak zakup profesjonalnej maszyny do pisania automatycznie czyni z człowieka pisarza. :D
@jacq: Nie wiem czy nie rozumiesz czy się wygłupiasz. Napisałem, że profesjonalny aparat to taki, którego używają profesjonaliści. A nie że posiadanie aparatu którego używają profesjonaliści czyni profesjonalistą. Profesjonalista, jak napisałem, to taki który się utrzymuje z robienia fotografii.
Mogę sobie kupić 1D i fotografować nim raz do roku rodzinne przyjęcia, nie uczyni mnie to profesjonalnym fotografem choć będę używał profesjonalnego sprzętu.
Mało kto pamięta, że aparaty i obiektywy produkowane w "dobrych, starych latach" pracowały w sposób znacznie mniej wyczerpujący. 100, 200, 250 tysięcy cykli migawki we współczesnych aparatach to jednocześnie dziesiątki tysięcy cykli przymykania i otwierania przysłony w obiektywach. Czy zawodowe aparaty musiały tak tyrać 20-30 lat temu?
Fotograf na ślubie często wykonuje więcej zdjęć niż kiedyś fotograf przez kilka lat, a amator przez całe życie.
Czy aż tak źle z tą trwałością sprzętu Made in China, Thailand czy Vietnam?
Czy 20-30 lat temu testowano BF/FF? Nie było go?
I tak dalej.
@lemaris
ściąganie mp3 nie jest karalne i nie jest złodziejstwem - przynajmniej tutaj nie powielaj takich bzdur.
Zresztą całe szczęście bo inaczej jakieś jabłko opatentował by nam prostokąt a kapele weselne grać by mogły tylko oberki ( pod warunkiem że nie znaleźli by się spadkobiercy "kompozytora"
PS. Historia cywilizacji to jedno wielkie kopiowanie na masową skalę a tam gdzie robiono to efektywniej ten kraj/region rozwijał się szybciej. I to nie tylko Japonia czy obecnie Chiny - ale co będzie dla wielu szokiem - XIX wieczne Niemcy ( wtedy kiedy przeszły od roli regionalnego mocarstewka do potęgi rzucającej wyzwanie (prawie) całemu światu.
@Szabla -nie rozpłacz się. :-)
Zaraz zaczniesz wspominać koleżanki z Biologii na UW
... i Sangrię.
@ klosz007, no to wyjaśnij mi proszę kto to jest profesjonalista i będziemy w domu
w swoich czasach profesjonalista byl Milosz Kotarbinski a Vincent van Gogh amatorem
A ja kupiłem "chińskie badziewie" BenQ G1 i jestem bardzo zadowolony. Towarzyszy mi wszędzie i nie zawiódł mnie ani razu.
@jacq
jestem amatorem - tyle, że zaawansowanym i fotografuję profesjonalnym sprzętem. i co teraz - jak mnie zakwalifikujesz?
[nie zarabiam na fotografii (źródła utrzymania mam w innych dziedzinach gospodarki), ewentualnie raz na jakiś czas sobie na luzie dorobię].
ps. dodam, że fotografuję canopnowskim FF z najlepszymi szkłami jakie zostały wyprodukowane do tej pory dla tego systemu. także jestem pro czy dalej amatorem?
takie sztuczne dzielenie jest dla naiwniaków. każdy foci wg piorytetów czy zasobności.
mi np. zależy na jakości zdjęć, więc mój sprzęt musi spełniać wymagania.. wolę odkładać rok na jedno dobre szkło niż kupić kilka super mega hiper zoomów
ps. poza tym odeszliście od tematu głownego "logo/producent a jakość" swoimi komentarzami, więc skończcie dziwne dywagacje :)
pozdrawiam
@s4int
"Uwielbiam tych super profesjonalistow ktorym przeszkadza wbudowana lampa..."
Zaczęło się od tego że komuś przeszkadza jej brak...
Mi by przeszkadzał brak, widocznie jestem za mało profesjonalny.
@s4int:
"Mi by przeszkadzał ..."
Jednak, mimo wszystko, nadal powinno być "Mnie by przeszkadzał..." :)
Jak profesjonalizm, to we wszystkim...
@dcs, nie chodzi o nostalgię, ale o przykładanie różnej miary do różnych czasów. :)
Przykładowo, manualny obiektyw jest prostszy w budowie i znacznie łatwiej o jego długie, bezawaryjne działanie. Nawet Rosjanie budowali niezłe mechanicznie obiektywy, ale jestem pewien, że na obiektywach AF sromotnie by polegli.
Porównywanie Samyanga do Canona jest mało trafione. Nikon jest dwukrotnie droższy od Sigmy, ale nie jest dwukrotnie lepszy? Niekompetentność i pazerność...
Faktycznie, na miejscu japońskich firm zastanowiłbym się, czy pożyczać swoje obiektywy do testów...
Może wystarczą koreańskie?
Na szczęście, moje zdanie jest całkowicie nieistotne. :)
Zeiss "made in china". Carl Zeiss chyba się w grobie przewraca. Nie ma jak to sprzedać markę za drobne. Czy po tym "Carl Zeiss" będzie się wszystkim jeszcze kojarzył z najwyższą jakością? Mi na pewno nie.
Albo Opel "Made in Poland"?
Na szczęście Twoje zdanie jest nieistotne. Na szczęście jak firmy mi nie będą chciały pożyczać sprzętu, zawsze będę mógł brać od sklepów.
Jasne! :D
@jacq - już napisałem. Dla mnie profesjonalny fotograf to zawodowiec czyli taki dla którego fotografowanie jest jedynym lub podstawowym/głównym źródłem utrzymania. Takie jest moje subiektywne widzenie rzeczywistości. Ktoś kto sobie fotografowaniem tylko dorabia lub w ogóle na nim nie zarabia to już nie jest zawodowiec, ja się do takich zaliczam. Co nie przeszkadzało by mi kupić sobie np. 5D mkIII gdyby było mnie na niego stać i w niczym nie zmieniło by to mojego zawodowego statusu fotografa.
@klosz007,
Dlatego Miłosz Kotarbiński utrzymywał siebie i rodzinę ze swojej akademickiej sztuki a Vincenta van Gogha brat Theodore....
@dlaczegonie
Bo światem sztuki rządzą marszandzi, krytycy i im podobni
i VvG sprzedał za życia jeden obraz,
a jakby dzisiaj jeden sprzedał toby sr@ł kasą.
@dcs,
powiedz to na zachętę współczesnemu zawodowemu fotografowi ślubnemu, że tuż przed śmiercią w 37 roku życia zrobi swój pierwszy i ostatni ślub za 1500 PLN
@dlaczegonie
Przecież nie każdy chce być artystą, większość traktuje swoją pracę jako zawód i liczą się wpływy i bezpieczeństwo finansowe.
No i chyba najważniejsze -imho nie każdy do tego się nadaje. Nie o to chodzi że trzeba się artysta urodzić -bo przychodzi taki chwila że osiąga się ten stan i chyba nie jest to pisane w gwiazdach, tylko trzeba do tego przez doświadczenia życiowe "dojrzeć".
@dlaczegonie
Chyba pomyliłeś fora :)
Próbujesz posługiwać się logicznymi argumentami i niezrozumiałymi dla większości porównaniami.
Strata czasu.
@dcs:
"Bo światem sztuki rządzą marszandzi, krytycy i im podobni"
A Twoim zdaniem, kto rządzi światem fotografii...? Krasnoludki??
@Szabla
"Faktycznie, na miejscu japońskich firm zastanowiłbym się, czy pożyczać swoje obiektywy do testów...
Może wystarczą koreańskie?"
Oj, jak prawda boli... Zal. I ta proba grozby. Przykre.
Rada, byscie wszyscy robili sprzet dobry, a nie zabawki, wtedy i wstydu podczas testow nie bedzie. Szanujcie Klientow wg starej zasady, a nie uwazajcie nas za totalnych idiotow. Taki Canon / Nikon / Sony / Olympus / Pentax / Hasselblad obudza sie dopiero z reka w nocniku, jak Nokia, gdy przyszedl Apple i Samsung i pozamiatal.
Nawiasem mowiac dwa dni temu wymienilem telefon. Poszedlem do salonu po Nokie, bo mysle - trzeba wspierac europejskie firmy. Jednak zrezygnowalem, bo to juz nie ta jakosc. Wyszedlem z telefonem Sony. Nie ciesz sie Szabla - wybralem Sony, bo akurat Samsungi sie skonczyly, Nokii nie chcialem, a Sony bylo.
@Arek
...a moze tak wprowadzic dobrowolne oplaty czlonkowskie i wyrozniac wtedy jakos specjalnie nicki takich czlonkow czy w inny sposob takie osoby wyrozniac? Ja sam bym sie zapisal, jesli bys nie przegial z oplata, jak korporacje z cenami.
Jeszcze raz brawa i slowa uznania za swietny tekst.
Uwaga, podsumowanie artykułu:
Kiedyś było lepiej, teraz jet gorzej i drożej
Koniec podsumowania :):):)
@Rafiki
Korporacyjna nonszalancja i arogancja w pelnej krasie. Przez takie podejscie dawni liderzy beda kiedys na dnie. I dobrze. :)))
Oczywiście za komuny było lepiej
Oczywiscie ze bylo lepiej. Niektorym na pewno... :-) A kto ma teraz lepiej? Jak w piosence Dezertera: "to ci sami ludzie". Wladza nad przemyslem, systemem bankowym, finansowym, ubezpieczeniowym w miejsce wladzy politycznej, ktora sprawuja podstawione po ustaleniach w Magdalence solidaruchy. Narod bierny, upodlony, oglupiony i coraz gorzej wyksztalcony. Obecny rezim na pewno nie powtorzy bledu poprzedniego i nie wyhoduje sobie inteligentnej opozycji. Do tego totalna inwigilacja wszystkich sposobow komunikacji. A co to ma wspolnego ze sprzetem foto? Wiele, wbrew pozorom. Chodzi o podzial PKB, ktory w Polsce jestvdzisiaj taki jak w klasycznej republice bananowej. 90% PKB trafia do 5% spoleczenstwa. Reszta zyje z ochlapow. Oczywiscie - te 5% plus ich rodziny stac na wszystko, tworzy to w Polsce rynek ok 4 do 5 milonow rzeczywistych konsumentow. A reszta jeczy na optycznych, ze puszki sa drogie. Otoz nie sa drogie, cena taka jak w innych krajach, tylko z Was zrobili niewolnikow a niewolnik nie jest targetem dla c czy N czy L, tylko jego pan. Zapytajcie w byle jakim Leica Store jak idzie sprzedaz... Otoz idzie calkiem niezle, ale to sklep dla moze 10% polskiej populacji. Pozostali maja sie przygladac przez szybe.
buzz
Gdzie Ty widzisz jakąkolwiek korporacyjność ??
Naprawdę masz jakieś poważne uprzedzenia...
Chodzi oczywiście o moją wypowiedź:
"Uwaga, podsumowanie artykułu:
Kiedyś było lepiej, teraz jet gorzej i drożej
Koniec podsumowania :):):) "
@ilDottore, świetnie tu ująłeś. Żyjąc w Polsce tego się tak nie odczuwa, bo człowiek się do tej biedy przyzwyczaja i nawet nie zastanawia. Twój tekst zachowałem, bo wart jest tego.
Rafiki, a gdzie Ty widzisz w podsumowaniu, że kiedyś było lepiej, a teraz jest gorzej? Jeśli tak to odczytałeś, to nie było to moim zamierzeniem. Moim celem, było pokazanie tylko tego, że kto jest liderem dzisiaj nie musi być nim jutro. Przekonały się kiedyś o tym firmy niemieckie, teraz być może przekonają się japońskie.
Tylko tyle i aż tyle.
Przeczytałem artykuł i takie wnioski mi się nasunęły, bez żadnych podtekstów i drugiego dna.. :)
@Arek - duzo w tym prawdy /o firmach niemieckich/... Na Flickrze sa galerie Zeissa 15mm z Leiki M9 i z Canonow. Po obejrzeniu tych galerii widac dokladnie kto jest dzisiaj liderem. Przykro mi ale do krajobrazowki Leica M9 to snobizm. Ten aparat sprawdzi sie w specyficznych zastosowaniach ale landszafciarstwo do nich nie nalezy, nie jest wiec aparatem uniwersalnym.
@ilDottore - wg. mnie Leica store jest dla mikroskopijnego ułamka procenta populacji w PL (chyba, że mówisz o samej Warszawie - wtedy mogę się zgodzić). Problem w tym, że w PL żeby znaleźć się w 1% najlepiej zarabiających wystarczy zarabiać może 2-3 średnie krajowe. Coś osiągalne dla 10% populacji musi być naprawdę tanie. Myślę, że lustrzanka cyfrowa (jakakolwiek) jest osiągalna dla 10% populacji. Polska jest naprawdę biednym krajem. Ja wielkich kokosów nie zarabiam a podobno łapię się na ten 1% a gdzie mi do kupowania Leiki... To towar ekstra-luksusowy.
Pomijając relację ceny/zarobki pomiędzy PL a zachodnią Europą, taki Niemiec też chyba się drapie po głowie i widzi, że coś jest nie tak jak widzi relację cen i jakości pomiędzy 1.4/35 Nikona i Sigmy. Tyle, że jemu kupienie Nikona przyjdzie dużo łatwiej.
Od dawna głoszę tezę, że knoci się system gospodarki towarowo-pieniężnej. Cieszę się, że kolejni ludzie podzielają zdanie, że zjawisko ma charakter systemowy. Co się stało? Moim zdaniem lwia część efektu pochodzi od systemu poglądów, że nie liczy się produkcja, a liczy się sprzedaż. facet wychowany w komunie wie, że papiery można mieć, także ze znakiem waluty, ale sztuką bywa ich zamiana na towar. Co więcej komuna nauczyła mnie, że często towar otrzymujemy prawie za darmo, na przykład kupując płytę od tunera na wyprzedaży śmieci z fabryki i doprowadzając ją do postaci radia stereo. Przykład moich poglądów:
link
Co do tego, że się cofamy... Obawiam się, że mamy objawy "wycieków wiedzy". Pisałem już o swoich doświadczeniach z fotocelami. Całkiem niedawno pewne rozwiązania były standardem. Czyli na przykład żyrator jako obciążenie fotodiody pracującej w warunkach oświetlenia naturalnego. Takiego na jakie wystawiona jest fotocela, ale też odbiornik pilota w tiwi, czy bariery fotoelektrycznej. W odbiorniku pilota to musi ciągle być. zapewne dlatego, że układ scalony zaprojektowano dano temu i do dnia dzisiejszego używa się takim samym schemacie. Fotoce3le ktoś robił od początku i mam wrażenie, że ten ktoś już nie wiedział.
Inna sprawa: firmom coś się porobiło w zarządy. To nie jest tak, że mamy mniejsze możliwości. Teraz najpierw pstrykam:
link
potem myślę po co. To nie jest wynik epoki cyfrowej, to już się zaczęło w analogowej, gdy zamiast robienia odbitek można było skanować negatywy. Parametry aparatów pozwalają robić zdjęcia w takich warunkach, że kiedyś to był wyczyn:
link
Problem się robi z tym , że te zarządy firm idąc tropem, że produkcja nieważna, próbują zarządzać klientem. Takie panie zdjęcia:
link
albo takie:
link
to se pan zrobisz, jak pan zapłacisz najmniej równowartość samochodu. Ci ludzie nie mają świadomości, że na przykład istnieją inne firmy, nie mówię już o Samyangu, ale są rosyjskie, czy nawet polskie, które zrobią osprzęt, ża fotografista pokombinuje i pomysły ile ma wydać spuści na drzewo. jakoś do tej pory po ponad roku od awarii nie zmusiło mnie do kupienia lampy systemowej. Jeśli kupię, to dla szpanu. Żona właśnie mnie ustawia, że portki bardziej dla tego szpanu by się zdały, w łatanych nie wypada, ale tak czy owak to jest tak, że jednaj strony mamy wizję "targetu" czyli stada baranów, a z drugiej mamy ludzi, którzy kombinują. Jeszcze raz przypomnę:
link
z tej fotki wychodzi, że Samyang 500mm/6.3 dla spadku kontrastu trochę lepiej niż 2% ma 96 linii/mm. Coś tu na pewno jest oszukane, ale konkluzja jest taka, że na drzewo ze sprzętem firmowym, trzeba się nauczyć obsługiwać kundla. Oczywiście, że takimi zarządami i z takim myśleniem wielkie firmy obudzą się gdy już ich nowatorskich rozwiązań pies z kulawą nogą nie będzie chciał kupić, patenty będą olane a inni po prostu będą potrafili dużo lepiej produkować. Bo jednak trzeba umieć zrobić. Tych od sprzedaży jest mnóstwo. Fachowców od roboty dużo mniej.
Cierpisz na jakąś gonitwę myśli :D
Ale ma racje. Dzis bozkiem jest sprzedaz a nie jakosc produktu.
Trudno dbać o jakość, nie mając odpowiedniego poziomu sprzedaży. Dlatego kilku zacnych firm nie ma już z nami.
klosz007, już nie przesadzaj z tymi procentami. Oczywiście, że jesteśmy biedniejszym społeczeństwem, nie da się w 20 lat nadrobić kilkudziesięciu lat zaległości. Chcesz powiedzieć, że lustrzanka, którą można kupić (nową) za równowartość pensji minimalnej jest osiągalna tylko dla 10 % pracującego społeczeństwa? Bez przesady. Ok. 30 % pracującej populacji zarabia powyżej średniej krajowej. Poza nielicznymi przypadkami zawodów (głównie z sektora budżetowego), gdzie zarabia się faktycznie słabo, reszta jest wypadkową wiedzy, pomysłu, zdolności oraz też w pewnej mierze szczęścia, ale przy pewnym poziomie inicjatywy da się żyć na przyzwoitym poziomie, nie odmawiając sobie specjalnie niczego.
Poza tym, dla większości osób fotografia to hobby, a nie coś niezbędnego do życia. :)
@ilDottore: niestety, nie tylko w sprzęcie foto :-(
@Szabla: też prawda. Ale parę firm też się przejechało na robieniu byle czego za tanie pieniądze żeby więcej sprzedać. Taki Opel cały czas walczy z problemami i zwalnia pracowników. Powyżej pewnego poziomu windowanie cen też nie powoduje wzrostu sprzedaży tylko jej spadek a mam wrażenie że taką drogę ostatnio obrał N i C.
Samyang też już niedługo nie będzie tani - naturalna kolej rzeczy. :)
Szabla, co do gonitwy mysli, to masz rację:-) Natomiast co do sprzedaży i jakości, to nie można przegiąć. Jesli jest tak, jak z moją fotocelą, że klient bierze do ręki lutownicę i właściwie z biegu robi układ dużo lepszy od tego co ma sklepie, to oznacza, że ci co sprzedają, nie mają żadnej oferty. Mogli by handlować gdyby mieli jakiś towar. Jeśli kilku programistów siada i przepisuje z podręcznika system operacyjny, tak właśnie powstał Linux, to znaczy, że wielkie firmy programistyczne nie potrafią robić tego, co udają, że robią. Co zrobił Samynag? Na moje oko wziął stare metody projektowe i nowe technologie i zaprojektował coś, co zgodnie z teoriami speców od sprzedaży nie ma prawa się sprzedać. Za to zasadnicze parametry ma lepsze niż tak zwana konkurencja. Dlaczego Canon nie ma obiektywu 85mm/1,4 manualnego choćby? Olali produkcję. Twierdzę, że gdyby zrobili taką samą armatę jak Samyang, tyle, że mendalionem potwierdzającym ostrość i nawet bez automatu domykającego przysłonę, za to za 1 kzł, to Koreańczycy już by nie mieli co tu robić ze swoimi produktami. Ale pewnie jest teoria, że interesują nas tylko ci, co kupują szkła o jasności 1,2. Tymczasem, mając 1,4 wiem już mniej więcej, że dorzucając do interesu 8 kzł nie stanę się z dnia na dzień artychą. Co więcej, nauczyłem się obchodzenia z obiektywem manualnym i jak będę miał do wyboru kolejny dobry tani i wymagający ręcznego kręcenia i 5, 6 razy droższy, to nie będę się wahał. Sprzedaż jest TEŻ ważna, ale "znaj proporcjum...".
Zrobienie manualnego obiektywu jest znacznie prostsze niż AF. Po co Canon miałby produkować manualny obiektyw, skoro nie produkuje manualnych lustrzanek?
Wkrótce Samyang weźmie się za produkcję szkieł AF, a te już nie będą tak tanie. :)
Sam mam Samyanga :D
To Prakticar 35-70/3,5-4,5 z mocowaniem M42. Zrobiłem nim wiele fajnych zdjęć.
Szabla: "Po co Canon miałby produkować manualny obiektyw, skoro nie produkuje manualnych lustrzanek? " Bo, jak się okazało, ktoś te manualne obiektywy kupuje. Firmy istnieją bo produkują i sprzedają, to co jest potrzebne. W Canonie zapewne zrodziła się koncepcja klienta. Ja też miałem okazję pracować dla koncernów i też słyszałem jak wygląda nasz target. Ta koncepcja wzięła się z badań rynkowych. A badania zostały spieprzone: firma dostarczyła wyniki zgodne z tym, co chciał usłyszeć zarząd. Całkiem jeszcze niedawno firmy foto ostro główkowały. Sprzęt był produkowany do robienia zdjęć. To można poznać choćby po tym, jak się poczyta instrukcję do starych aparatów choćby mój eos 300V. Sknocili lampę wbudowaną, zaraz poprawili, ale reszta była dobrze wymyślona. To było robione z myślą o zdjęciach. Teraz mamy koncepcję, że nasz klient ma mieć przyjemność z robienia zdjęć naszym aparatem. Nie po to kupił, żeby zrobić zdjęcia, ale aby stęknął z rozkoszy. Dlatego nie będzie nosił statywu i go rozstawiał: od tej pory obiektywy będą stabilizowane. Oczywiście za odpowiednią kasę. A mnie się sam robi gest środkowym paluszkiem.
Kupują, bo są tanie. Za 3000 na pewno by nie kupili. :)
Żeby było śmieszniej to podobne trendy obserwuję też na innym rynku - poza amatorskim foceniem bawię się w modelarstwo i tam jest taka szacowana japońska firma Tamiya co przez lata wyznaczała trendy w jakości za rozsądną cenę. Ostatnio nie umieją nic fajnego wyprodukować - nowe modele robione nieco na odczepne, dużo reedycji starych modeli a ceny nowych opracowań zaczynają mieć zaporowe ceny. Skutek - konkurencja dawno ich dogoniła, powoli zaczynają robić równie dobre modele jak oni kiedyś i sprzedaje je w miarę normalnych cenach, jak oni kiedyś. Bardzo przypomina to sytuację N i C vs reszta świata.
Dlaczego piszecie target a nie po polsku, jakieś kompleksy?
@baron13 - tak zawsze jest z wynikami badań zamawianymi przez Zarząd - zawsze wychodzi to co chce zarząd chciał usłyszeć, już na pewno wtedy kiedy chodzi o wynagrodzenia pracowników :) Jak wychodzi, że rzeczywistość jest inna to często jest za późno na reakcję bo firma już tonie. Dlatego lepiej bazować na badaniach robionych z własnej inicjatywy przez niezależne instytucje, gdzie płaci się za dostęp do wyników a nie za wykonanie badań.
Taka moda. Walczę od lat z targetami, lajnapami, kejsami, ficzerami i forkastami - nic z tego. :)
Arku, czytam i czytam...
Już kiedyś Ci pisałem, ale powtórzę, bo pewnie potrzeba Ci wsparcia: mój wielki szacun dla Ciebie za siłę i chęci do ujawniania swoich opinii, za to, że Tobie (i pozostałym w optyczne.pl) jeszcze się chce.
Jak czytam komentarze od np. MaciekKwarciak itp., to ręce mi opadają. "Najmądrzejsi ludzie świata". Ich zdanie ich zdaniem jest wyrocznią - egoiści i egocentrycy.
Dziękuję Ci, że Ci się chce wciąż pisać!!!
Artykuł się podoba, powiedziane zostało, bez owijania, o czym wszyscy wiedzą.
Jednak mam nadzieję, że to ślepe parcie na Chiny niedługo się skończy.
Pracuję w korporze, która ma fabryki na każdym kontynencie,no prawie ;), w kilkudziesięciu krajach. Jakiś czas temu ruszyła produkcja na dalekim wschodzie. W Chinach i Indiach. Są to rynki mocno się rozwijające i chłonne (nie robią wyłącznie na eksport, dziwne, prawda? ;P). Firma wymyśliła, że lepiej produkować na miejscu a i do dostawców podzespołów będzie bliżej. Ostatnio odczytano nam wyniki finansowe i oto co z nich wynika:
Najlepsza jakość - Polska, mimo, że mniejsze łapki ponoć sprytniejsze. Najwyższy dochód - Polska, a podobno w Azji za miskę ryżu robią. No i coś przebąkiwano, że jednak lepiej produkować z Europie, tylko dostawców części trzeba będzie też tutaj poszukać, a na wschód pchać gotowy wyrób.
Wiec nie ma co tak żółto-widzieć, rynek zweryfikuje, zarówno jakość jak i cenę.
@klosz007: niestety, pojęcie jakości (projektu, materiałów i wykonania) jest dziś w odwrocie. Dobra, stara, uczciwa inżynieria została zastąpiona przez ZAPLANOWANĄ BEZUŻYTECZNOŚĆ. Człowieka który wymyślił planned obsolescence powinno się powiesić!
Zapraszam do obejrzenia filmu "spisek żarówkowy" na Youtube - tam problem jest opisany i wyjaśniony.
Jest dla mnie szokiem, że zmniejszona trwałość współczesnych produktów to nawet nie efekt robienia ich ze słabych materiałów przez dzieci na chińskiej taśmie tylko ZAPLANOWANA CECHA.
Masz nasz produkt kupić, używać i idealnie 1 dzień po upływie gwarancji produkt ma ulec zniszczeniu. Zniszczenie ma być na tyle duże, by produktu nie opłacało się naprawiać. Tak też skalkulowane są ceny części zamiennych. Masz kupować, kupować, kupować, wciąż nowe rzeczy!
Dawniej TV Sony Trinitron grał 20 lat. Ile wytrzymają dzisiejsze LED-y?
I dochodzi do absurdów - nowiutki kolorowy laser Samsunga z 4 tonerami jest TAŃSZY na sklepowej promocji niż 1 toner do tej drukarki!!! Ja ostatnio, gdy pada mi toner - WYRZUCAM DRUKARKĘ! I kupuję nową, bo jest tańsza od pojedynczego tonera! Przecież to paranoja! :(
Nawet nie próbuję sprzedać drukarki na rynku wtórnym bo ludzie nie są głupi i też potrafią liczyć.
Drukarka nie jest zepsuta! A ja ją wyrzucam i kupuję nową, bo jest tańsza (na promocji, a zawsze gdzieś jest promocja na drukarki) niż nowy toner. Jak dawniej Arab w Kuwejcie, który porzucał nowiutkie auto na pustyni, bo mu się stłukło lusterko... :(
To jakaś paranoja - ten świat tak długo nie pociągnie.
Z drukarkami - prawda. Telewizory LCD - a jeżeli również wytrzymają 20 lat? :)
ilDottore, nie toner tylko bęben z tonerem. Ja byłem tym pozornym paradoksem zdumiony 3 lata temu gdy kupowałem laserówkę HP. Nic się nie zawaliło. W instrukcji było napisane, że toner starczy na jedną ryzę A4. Przez ten czas żona wydrukowała 3/4 ryzy i wszystko działa jak należy. Ja nie drukuję, bo wydruki zajmują miejsce. O wiele więcej używam skanera.
Co do telewizorów LCD to te na pewno nie pociągną tyle co Sony Trinitron, ale LED mogą z 10 lat wytrzymać, ze względu na lepsze podświetlenie. Zależy kto ile może oglądać reklam i powtórek starych filmów.
LED to też LCD :)
Szabla, przecież napisałem.
Monitor LCD f-my LG, montowany polskimi rękami, kupiłem z zamiarem użytkowania 3 lata. Po tym czasie podświetlenie zmieni stopniowo pasmo na bardziej żółte. Kontrast mogę zwiększyć ale równowagi bieli już na nim nie skalibruję. Gdyby miał podświetlenie LED pociągnąłby 4-5 lat, jak sądzę.
Była mowa o telewizorach. ;)
Mnie zastanawia czemu jeszcze w Polsce nikt nie zaczął produkować obiektywów. Mogą na początku być manualne, tak jak Samyang. Przecież już PZO produkował Janpola do powiększalników kilkadziesiąt lat temu. Obecnie są w kraju firmy produkujące soczewki na zamówienie, dobrzy optycy chyba też się trafiają (sądząc po tutejszych wpisach ;)), sprawdziłem tego Zemaxa - nie jest jakoś droższy niż inne specjalistyczne oprogramowanie do obliczeń naukowych czy inżynierskich. Pozostaje znaleźć lub założyć warsztat, który wykona korpus i zmontuje całość. Nikt nie próbował czy to się nie opłaca?
Faktycznie dziwne. Są tutaj fachowcy od fotografii, optyki, ekonomii produkcji, itp. :D
Może kasy nie mają? :P
W sumie to jak sie przyjrzeć polskiej gospodarce to niestety wypada ona znacznie gorzej niż na komuny. Pisze oczywiście o produkcji sprzętu polskiej myśli technicznej. Jeszcze nie tak dawno mieliśmy zakłady produkujące sprzęt optyczny, samochody, sprzęt audio, itp, itd. Gdyby rządy po 89r. były na tyle ogarnięte to byc może mieli byśmy w tej chwili jakiegoś swojego Samsunga- choćby zakłady Unitra(u ojca wala sie gdzieś stary czarno-biały TV, który nadal działa!. Niestety Polska to nie Korea Południowa, gdzie rząd wpompował ostatnie oszczędności w subsydiowanie Czeboli i zakup technologii, u nas wyprzedano za bezcen co się da, do tego stopnia, że nie licząc wyjątków, nawet zapałki importujemy z Chin.
Dlatego Polska nie jest teraz Tygrysem Europy, tylko gospodarczym krajem 3-ego świata.. szkoda. Niestety zawiodły wszystkie rządy każdej opcji politycznej.
Za komuny było lepiej...
...cały świat nam zazdrościł.
Pamiętam serię znaczków pocztowych (była taka mania - skądinąd durna jak aerobik) gdzie było coś w stylu: wodowanie statków - 2 miejsce na świecie, wydobycie siarki - 3 miejsce na świecie, wytop stali - 5 miejsce na świecie, itp. To były czasy chwały naszej silnej gospodarki. Naprawdę były?
Znalazłem: link
1969 rok: węgiel - 5, siarka - 6, stal - 9, statki - 10.
815 komentarzy pod a99 może świadczyć np. o:
- mamy świadomych (lub świadomości poszukujących ) użytkowników sprzętu foto
- mamy nadmiar czasu na komentowanie cudzych technologi bo swojej nie mamy
- mamy wspaniałych hejterów
Krótki dzień, zimno, pochmurno - co innego robić? :P
@Szabla:
Dzieci robić!!!! :) Niech w przyszłości kupują następcę A99. :)
@ilDottore: sprzęt domowy to pół biedy. Ja zawodowo mam do czynienia z tzw. "ciężką" infrastrukturą IT (serwery itp.) za dziesiątki/setki tysięcy euro. Ten sprzęt potrafi działać naprawdę wiele lat bezawaryjnie, po typowych 3 latach gwarancji nadal nie jest przestarzały, może zadowalająco spełniać swoje funkcje.
Nie ma tu żadnej zaprogramowanej sprzętowo śmierci. Jednak ta śmierć jest - zaprogramowana w kosztach utrzymania po gwarancji. Jest to skalkulowane ta, żeby taki serwer po gwarancji był tak drogi w utrzymaniu, żeby nie opłacało się go dalej eksploatować (no chyba, że bez wsparcia ale to ryzyko) i żebyś kupił nowy za kolejne dziesiątki/setki tys. euro. W efekcie tony stali, metali szlachetnych i ziem rzadkich itp. idą na złom choć mogły by nadal pracować. Gospodarka musi się kręcić...
Małe pocieszenie, że te firmy złomujące niekoniecznie złomują (niszczą) ten sprzęt - sprawny sprzęt zasila nieoficjalny (i bardzo niepożądany przez producentów) drugi obieg części zamiennych czyli tzw. nieautoryzowane serwisy które świadczą serwis pogwarancyjny znacznie taniej niż producent.
Sprzęt domowy trafia raczej nieodwołalnie na elektrozłom.
@Szabla - niektórzy (niestety) twierdzą, że to były czasy naszej świetności. Problem w tym, że to wszystko było robione na komunistyczny pokaz i nie zawsze było potrzebne, nie miało uzasadnienia ekonomicznego.
W produkcji statków i owszem - byliśmy potęgą. Stocznie upadły ale to raczej nie wina "nowych czasów" czy zmowy która miała ud... kolebkę Solidarności. To efekt konkurencji ze strony stoczni dalekowschodnich.
W produkcji siarki czy miedzi nadal jesteśmy potęgą.
Jeśli chodzi o stal to cała patologia polegała na tym, że konkurowaliśmy w tysiącach ton a nie w sztukach czy kwocie sprzedaży. Przez to był bardzo prosty rachunek na sukces - produkować jak najmniej oszczędnie, jak najcięższe wyroby, parametry się nie liczyły. Więc huty musiały produkować dużo ton. Pamiętam zdjęcie z Międzynarodowych Tragów Poznańskich gdzie stał piękny dźwig samochodowy krajowej produkcji (chyba Bumar) o udźwigu bodajże 10 ton a obok podobnych rozmiarów dźwig z dawnego RFN (jakiś Krupp czy coś takiego) który miał udźwig chyba 80 ton... Takie to było to nasze n-te miejsce w produkcji stali.
W realiach gospodarki rynkowej nie jest za wiele dziedzin w których możemy się dziś pochwalić. Nawet z tej miedzi to produkujemy niskomarżowe elementy surowe (sztaby, blachy itp.) zamiast specjalizowanych produktów na których więcej się zarabia.
W dziedzinie motoryzacji FSO dawno upadło, mamy fabryki Opla i Fiata gdzie raczej się coś składa niż produkuje. Coś tam Toyota robi w Wałbrzychu (chyba silniki). Słyszałem, że mamy kilka krajowych firm które są europejskimi potentatami w produkcji podzespołów do samochodów (fotele czy poduszki powietrzne).
Komuna to była jedna wielka patologia, niestety niektórzy nadal do niej tęsknią karmiąc się przykładami takich liczb jak podałeś. W realiach rynkowych nadal jesteśmy na dorobku.
Odchodzimy od tematu...
...artykuł miał być o rynku, a tu tylko o producentach, fabrykach, menadżerach, czuję się trochę oszukany tytułem, coś jak ten Metabones Speed Booster.....
... a gdzie klienci? to oni kupują, wybierają i decydują. rasistowskie:) opisanie spraw w artykule prawie nie dotyczy Klientów i ich części tego bagna:
czy są szczęśliwi z zakupów? odnoszą pudełka przed upływem 14 dni?
jak ziemia cała długa i szeroka wszyscy happy. megapixeloza kwitnie, mniejsze jest najlepsze, megazoomy zaraz za kitowym obiektywem, najdroższe najlepsze, nie kupuje kundli (jak sigma, czy tamron......) tak można jeszcze dłuuuugo
Expertom od komuny przypomnę moją ulubioną: Klęskę Urodzaju. wybór sprzętu foto jest tak wielki, że ludzie zgłupieli, nie żeby tam byli mądrzy przedtem....
chyba największą sympatią darzę zaczynających przygodę/karierę: ewidentne błędy wyboru czy brak wiedzy zawsze wybaczam. na 2'm miejscu fanatycy marki: "(tu wstaw C, N, S, O, P, L, Z....)jest najlepszy". bo jest najlepszy i to tyle w temacie... później pół/pół profi: ci nie mają pieniędzy ale wiedza co kupić i na końcu, znienawidzeni zawodowcy/30_lat_praktyki.......
czy w ogóle ktoś normalny kupuje sprzęt foto? kawałek metalu i szkła i elektroniki za 20000?
klasyczna klęska urodzaju. ale my tu stoimy na straży i trzymamy rękę i ucho i oko na pulsie....
Nie rozumiem skąd tyle ekscytacji faktem, że nowe firmy ze rozwijających się krajów wchodzą na rynek i depczą po piętach potęgom z Japonii czy Niemiec? Kiedyś takim tygrysem była Japonia ale się wzbogaciła i z tej sytości entuzjazm w niej opadł, teraz na topie są Chiny i Wietnam. Co w tym dziwnego? Poza tym, głównym zadaniem firmy takiej jak Canon czy Nikon jest zarabianie pieniędzy dla akcjonariuszy a nie robienie świetnym obiektywów, tak aby wzbudzić uznanie koneserów. Rynek się zmienia i lustrzanki są dużo bardziej popularne niż kiedyś, są zatem są miliony nowych uzytkowniów, którzy zupełnie nie zauważają, że 30 czy 40 lat temu bardziej zwracano uwagę na jakość. Taka to smutna prawda ;(
TS - " Mnie zastanawia czemu jeszcze w Polsce nikt nie zaczął produkować obiektywów. Mogą na początku być manualne, tak jak Samyang. Przecież już PZO produkował Janpola do powiększalników kilkadziesiąt lat temu."
No wlasnie. W Twoim pytaniu jest zawarta odpowiedz. Jesli te obiektywy bylyby klasy Janpola, to nikt by tego wyrobu obiektywopodobnego nie kupil.
Ojciec używał tego Janpola Color i twierdzi, że był całkiem ok... Nawet na Wiki znalazło się zdanie o nim ;)
link
Poza tym minęło kilkadziesiąt lat i zapewne nawet w Polsce są ludzie, którzy więcej wiedzą o optyce niż wówczas. Rok temu na PW otwarto nowy kierunek studiów - fotonika:
link
Chyba najlepsi absolwenci takich studiów byliby w stanie zaprojektować obiektyw?
Myślę, że trafniejsza jest odpowiedź Szabli - trzeba by sporo zainwestować.
Wystarczyłoby przed sklepem zrobić sztuczny tłok, a pamiętający niedobory na rynku konsumenci utworzyliby komitet kolejkowy (zwany też społeczną listą kolejkową), a spekulanci opłaciliby staczy i braliby po kilka sztuk.
Moglibyśmy jeszcze produkować bombowce - jak przed wojną. ;)
@ilDottore - mimo tego "paskudnego" jedzenia srednia zycia rosnie.
Jako osoba zwiazana ze "zdrowiem" powinienes wiedziec ze wedzenie jest rakotworcze
Pytanie: kiedy powstanie pierwszy aparat fotoraficzny "ECO" (ekologiczny) i obiektywy, naiwnych nie brak..
Narzekacie na bylejakość? To ja też dorzucę parę przykładów a nawet podam, co moim zdaniem jest tego praprzyczyną. Gwałtownie rośnie liczba związków paranienormalnych, z których rodzą się dzieci nieślubne zwane czasem bę... Ten problem zostawiam jednak socjologom. Parlament został stabletyzowany, można teraz grać i zaglądać w ciemne zakamarki internetu do woli. Gazety i czasopisma zaczynają przechodzić na wersje elektroniczne. Nie da się już podetrzeć d... czytadłem i wystarczy jeden krój czcionki - srArial. Po co drukować dzieciom kolorowe, pięknie ilustrowane bajeczki? Lepiej jak dzieciak pogra sobie na tablecie. Niczego nie musi sobie wyobrażać a krasnoludki same sobie flaki wypruwają w 3D. Mógłbym tak wyliczać i wyliczać, ale nie chcę być zbyt wyczerpujący. Jeszcze tylko wyrażę ubolewanie, że format RAW zaczyna przypominać coraz bardziej JPG -- przestał być surowym zrzutem danych obrazu i jest coraz bardziej doskonale przetwarzany -- przestał być oryginałem obrazu.
Winę ponosi za to wynalazek Shit Message Service wbudowany w każdą komórkę. Rzecz, z której ludzkość nie zrezygnuje nawet jak dzieci będą od razu rodzić się guzem mózgu. Jaki związek to ma z bylejakością? Wystarczy popatrzeć na posty napisane na komórce.
donkiszot | 2013-01-28 17:47:53
"Pytanie: kiedy powstanie pierwszy aparat fotoraficzny "ECO" (ekologiczny) i obiektywy, naiwnych nie brak.."
Żartujesz?!... Voila ;P :
link
cedrys - nieslubne, to jeszcze pol biedy, ale pewnie co drugie, albo i jeszcze czesciej rodzi sie zolte, brazowe, albo calkiem czarne. To jest dopiero historia!!
Co do pro-środowiskowych (termin ekologia jest notorycznie niewłaściwie używany): Sony stosuje w obudowach wielu aparatów poliwęglan w 99% uzyskiwany z odpadów produkcyjnych. Takie obudowy ma np. NEX-F3, HX20, itp.
"Jak go zwal, tak go zwal" Wiekszosc to i tak "odpady produkcyjne".
Na szczęście, przy okazji robią dobre zdjęcia. :)
W obecnych czasach ostatnią rzeczą, na którą może narzekać fotograf, jest aparat.
@donkiszot: sluszna uwaga, ze srednia dlugosc zycia rosnie POMIMO skarmiania ludzi syfem. Sluszna uwaga, w rzeczy samej... :-) A teraz wlacz myslenie i zastanow sie jak dlugo by ludzie zyli, gdyby odstawic ten syf.
Teraz o domowym wedzeniu: prosze o ponowne wlaczenie myslenia i udzielenie odpowiedzi na pytanie: co jest zdrowsze: czy domowa wedlinka 100% naturalna, uwedzona "tymi recami" czy nafaszerowane chemia i wypadowa sola toksyczne gowno ze sklepu z "aromatem dymu"? Tak! W wielkich zakladach juz sie wedlin nie wedzi, tylko polewa takim brazowym chemicznym gownem, co ma udac efekt wedzenia... Smacznego i na zdrowie!
Pragnę zauważyć, że setki i tysiące lat temu, gdy ludzie oddychali świeżym, czystym powietrzem i żywili się wyłącznie zdrowymi, "ekologicznymi" w 100% produktami, średnia życia wynosiła poniżej 40 lat.
:)
Masz racje Szabla - tylko zbadaj okolicznosci w jakich zyli ludzie setki czy tysiace lat temu. Np. w sredniowieczu samotna wyprawa do lasu po chrust, grzyby czy borowki zazwyczaj konczyla sie smiercia... O wojnach, pospolitym bezprawiu czy zarazach nie wspominajac...
Racja, ale nawet szlachetnie urodzeni w okresach pokoju nie żyli przesadnie długo. Wyjątkiem jest faraon Ramzes II. :)
Fajnie byłoby teraz żyć sobie spokojnie na wsi, jedząc serek, warzywa, owoce i mięsko wyhodowane w nieskażonej niczym okolicy, mając za sąsiada lekarza ze świetnie wyposażonym gabinetem, ale to niestety nierealne. No, może dla Kulczyków tak. ;)
Tymczasem odchodzi kolejna firma...
link
Nie żal mi Philipsa. Jakieś 15 lat temu nałożyłem ban na tą firmę z powodu kiepskiej trwałości, trzeszczących potencjometrów, cieknącego czajnika. W tym sektorze przeszedłem na JVC, Sony i Tefal i problemy skończyły się jak ręką odjął.
@ilDottore - czasami " wlaczenie myslenia" prowadzi w zlym kierunku (fanatyzm, hipochondria, tanatofobia) na czym wiele osob zarabia.
Idac Twoim trybem myslenia, bedziesz zyl 120 lat i co?
donkiszot - "bedziesz zyl 120 lat i co?"
I nic ! Przy takim podejsciu i unikaniu standaryzowanego zarcia, wlasnym uboju,wedzeniu, peklowaniu, natknie sie na Trichinella spiralis, o ile nie dostanie raka od dymu z nasyconego chemia drewna.
MaciekKwarciak | 2013-01-26 18:27:21....Ja mówię o rzędzie wielkości optymalnego moim zdaniem zestawu. Jakbym napisał 12.000zł to byś udowadniał że 11.500?
To moze jednak pisz bardziej precyzyjnie. Ze chodzilo o 11500 a nie 20tys.
yagi | 2013-01-26 18:49:54 Kolega elijah uprzejmie proszony o pisanie po POLSKU
Cza bylo sie uczyc jezykow obcych ...
To czy jakaś firma przy okazji przeniesienia produkcji do Chin czy ogólnie tańszego kraju wysyła swoją kadrę menadżerską do kierowania fabryką nie ma kompletnie żadnego wpływu na jakość wytwarzanych tam produktów.
Czy coś będzie dobre zależy głównie od projektu, kwalifikacji pracownika produkcyjnego i użytych materiałów (pomijając narzędzia). To, jakiego koloru tyłek będzie pierdział w menadżerski stołek nie ma znaczenia panowie menadżerowie i panie menadżerki. Dzięki Waszym decyzjom mamy tak fajnie jak mamy.
Jakość produktu zależy od kontroli jakości. Kontrolą jakości zarządzają z zasady Japończycy.
Szabla | 2013-01-29 12:41:58 Tymczasem odchodzi kolejna firma...
Ty sie o Philipsa nie martw. Nazwa tej firmy prztrwa jeszcze lekko 2000 lat. Dali przeciez swiatu srubokret krzyzakowy w krajach na razie jeszcze cywilizowanych zwany srubokretem Philipsa. Appla nikt nie bedzie pamietal ale Philisa zawsze.
Chrzanić śrubokręt. Płyta CD! :)
Świetny artykuł, mój znajomy który pracuje w firmie korporacyjnej ma takie swoje powiedzonko:
Jedyne czego można być pewnym to zmiany !!!
Niestety nad produkcją coraz większy wpływ mają księgowi i to oni decydują jaki poziom jakości jest opłacalny
Szabla | 2013-01-30 22:09:14 Chrzanić śrubokręt. Płyta CD! :)
Ej, ?? plyta CD? Za 20 lat dzieci juz nie bede wiedzialy do czego to jest mniej wiecej tak samo jak moje dzieci zdziwily sie na widok floppy 5 1/4"
Srubokret bedzie juz zawsze do konca tej cywilizacji.