Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Inne testy

Canon EOS R3 - test trybu filmowego

3 grudnia 2021
Amadeusz Andrzejewski Komentarze: 35

2. Budowa i ergonomia

EOS R3 to pierwszy bezlusterkowiec tego producenta z wbudowanym gripem do pionowych zdjęć. Według deklaracji firmy Canon, jego wykonanie i uszczelnienia stoją na tym samym poziomie, co w przypadku flagowych lustrzanek i po wzięciu testowanego aparatu do rąk trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Choć należy dodać, że R3 jest zauważalnie lżejszy od 1D X Mark III (1020 vs 1250 g z baterią i kartą pamięci), co się chwali. Aparat nadal jest „zbudowany jak czołg”, tyle tylko że jest to odrobinę nowocześniejszy czołg – równie pancerny, ale jednak lżejszy i zwrotniejszy.

Canon EOS R3 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Ergonomia EOS-a R3 jest podobna jak w innych wyżej pozycjonowanych aparatach Canona i w praktyce sprawdza się bardzo dobrze. Użytkownik ma do dyspozycji trzy koła nastaw, z których dwa domyślnie przypisane są do przysłony i migawki, a trzecie jest dwufunkcyjne i można za jego pomocą zmieniać nastawy zarówno czułości ISO, jak i balansu bieli. Ten ostatni można też bez problemu przypisać do jednego z wielu dostępnych na obudowie przycisków programowalnych. Wszystkie nastawy można też oczywiście regulować korzystając z ekranu dotykowego.


----- R E K L A M A -----

Na pierwszy rzut oka wszystko zatem działa świetnie. Problemy zaczynają się, gdy na przykład chcemy przejrzeć ujęcia czy powiększyć wycinek kadru mając oko przyłożone do wizjera. Podobnie problematyczne jest zresztą wejście do menu – trzeba sobie, mówiąc dosadnie, grzebać palcem koło oka. Dlaczego większość ergonomii jest świetna, a te jej aspekty aż tak kuleją? By odpowiedzieć na to pytanie, wystarczy spojrzeć na tylne ścianki EOS-a 1D X Mark III (na obrazku poniżej po lewej stronie) oraz EOS-a R3 (po prawej stronie).

Canon EOS R3 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Układ problematycznych przycisków (menu, odtwarzania, lupki oraz kosza na śmieci) jest w testowanym aparacie niemal identyczny jak w reporterskich lustrzankach. Tyle tylko, że te ostatnie mają wizjery optyczne, w których nie da się przeglądać menu, powiększać wycinka kadru (lub fragmentu zdjęcia) czy usuwać przeglądanych właśnie zdjęć lub filmów. Jednym słowem, ktoś przy projektowaniu położenia tych guzików zapomniał, że tym razem ma do czynienia z aparatem wyposażonym w wizjer elektroniczny, a nie optyczny. Za dużo lustrzanki w bezlusterkowcu.

Omówienie menu rozpoczniemy od pewnej dość zabawnej wpadki – filmy w rozdzielczości 6K były w menu testowanego aparatu (firmware 1.01) opisane jako 4K. Zastanawia nieco, jak ten rzucający się w oczy błąd mógł umknąć firmowym testerom. Wierzymy jednak, że zostanie on szybko usunięty. Na faktyczną rozdzielczość filmów w 6K na szczęście nie miał on wpływu.

Samo menu jest dość przejrzyste i w czytelny sposób podzielone na kategorie. Irytuje jednak kilka drobnych detali. Na przykład – dlaczego działające w podobny sposób tryby HDR PQ i tryb Canon Log znalazły się na innych kartach, a nie obok siebie albo w ogóle na liście profili obrazu? Podobnie dziwne wydaje się rozdzielenie rodzaju pliku (RAW lub MP4) od szczegółowych nastaw kompresji czy wariantu kodeka. Tego typu dziwnych rozwiązań jest jeszcze kilka. Sumarycznie nie rujnują one dobrego wrażenia z korzystania z menu, ale wydają się nielogiczne. Jest też zresztą kilka miłych akcentów, na przykład funkcja sterowania przysłoną z dokładnością do 1/8 EV, która zbliża jej pracę do płynnej. Działa ona jednak tylko z obiektywami RF (czyli nie skorzystamy z niej, mając na korpusie obiektywy Canon EF podłączone przez adapter).

Canon EOS R3 zawiera wszystkie typowe, potrzebne przy filmowaniu złącza sygnałowe. Są to:

  • USB 3.2 Gen 2 (złącze USB-C),
  • wyjście HDMI (złącze mikro HDMI typu D),
  • wejście mikrofonowe (jack 3.5 mm stereo),
  • wyjście słuchawkowe (jack 3.5 mm stereo),
Dziwi nieco, że w aparacie z tak dużym korpusem producent nie zdecydował się na zastosowanie pełnowymiarowego złącza HDMI, tak jak robią to w niektórych modelach Sony czy Panasonic.

Podobnie jak wszystkie aparaty oprócz Sigmy fp L oraz Panasonika S1H, EOS R3 nie oferuje obsługi kodu czasowego podanego z zewnętrznego źródła. Kod możemy jedynie wygenerować na kilka sposobów w aparacie i wysłać na zewnątrz przez HDMI. Przy aparacie z tak profesjonalnie wyglądającą specyfikacją filmową producent powinien rozważyć dodanie obsługi kodu czasowego z zewnętrznych źródeł, ułatwiłoby to korzystanie z aparatu w profesjonalnych środowiskach, gdzie często pracuje się na wiele kamer i rejestratorów dźwięku. Być może akcesorium dodające wejście na kod czasowy zostanie kiedyś zaprezentowane np. w formie kostki mocowanej na nowej, wielofunkcyjnej stopce na górze aparatu. Ale na tym etapie to tylko nasze pobożne życzenie.

Bateria

Canon EOS R3 zasilany jest akumulatorem litowo-jonowym LP-E19 oferującym pojemność 2700 mAh przy napięciu 10.8 V, co przekłada się na ok. 29 Wh energii. To około dwukrotnie więcej niż oferują największe akumulatory instalowane w aparatach bez zintegrowanego uchwytu pionowego, nie powinno zatem dziwić, że EOS R3 w studyjnym teście był w stanie nagrać ciągiem około 3 godziny i 50 minut materiału w 4K w 25 kl/s. To nowy rekord wśród aparatów – dłuższe czasy osiągają jedynie kamery wyposażone w duże, wystające na zewnątrz wymienne baterie. Dodajmy jeszcze dla porządku, że w czasie testu aparat ani razu się nie przegrzał.

Na osobne wspomnienie zasługuje też fakt, że baterię wyjmuje się z boku, a nie od dołu korpusu, dostęp do niej jest zatem całkowicie niezależny od zastosowanej złączki statywowej czy w ogóle od faktu, że aparat znajduje się na statywie lub gimbalu. To bardzo wygodne rozwiązanie, choć przy tak pojemnym akumulatorze użytkownikom rzadko kiedy przyjdzie z niego korzystać.

Canon EOS R3 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Nośniki pamięci

Canon EOS R3 oferuje jedno gniazdo na karty CFexpress typu B oraz jedno gniazdo na karty SD/SDHC/SDXC kompatybilne ze standardem UHS-II. Aparat oferuje przy tym możliwość jednoczesnego zapisu filmów na obie karty, o ile tylko dany format da się zapisać także na kartę SD. Następujące formaty są dostępne tylko dla nośnika CFexpress:

  • 6K RAW niezależnie od klatkażu (można równolegle zapisywać plik MP4 na kartę SD),
  • 4K z prędkością 50 oraz 59.94 kl/s w kodeku typu All-Intra,
  • 4K z prędkością 100 oraz 119.88 kl/s.
Takie rozwiązanie jest do przyjęcia, choć w aparacie kosztującym ponad 28 tys. zł podwójne gniazdo CFexpress i możliwość zapisu wszystkich formatów w dwóch kopiach wydaje się bardziej na miejscu.

Pewnym rozwiązaniem mogłaby również być opcja zapisu filmów na zewnętrzny dysk SSD (podłączony do posiadanego przez aparat złącza USB 3.2), tak jak ma to miejsce w Sigmie fp, czy kamerach Z-Cam i Blackmagic Design. Takiej opcji niestety również nie przewidziano.

Canon EOS R3 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Testy trybu filmowego przeprowadzamy z wykorzystaniem kart pamięci Angelbird AV PRO, udostępnionych przez firmę Fototechnika.
Canon EOS R3 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Wizjer i ekran

Canon EOS R3 oferuje wizjer OLED o rozdzielczości 5690 tys. punktów (1600×1200 px) i powiększeniu ok. 0.76x. Korzystanie z niego to czysta przyjemność – obraz jest bardzo dobrej jakości, a wysoka rozdzielczość pozwala bez większych problemów ocenić ostrość, czy ustawić ją manualnie. Oczywiście wizjer pracuje z taką częstotliwością odświeżania, jak nasz klatkaż, przy 25 kl/s obraz będzie zatem nieco „skakał”, ale nie jest to w żaden sposób wina aparatu.

Z kolei zastosowany w aparacie ekran to w pełni rozkładany panel dotykowy o przekątnej 3.2 cala i ogromnej rozdzielczości ok. 4.150.000 punktów (ok. 1440×960 px). Z jego użyciem również da się komfortowo pracować, zwłaszcza że mechanizm dotykowy jest bardzo responsywny. Ekran ma duży zakres regulacji jasności, więc nawet w słoneczny dzień korzystanie z niego nie jest problemem. Należy jednak uważać, ponieważ zbyt jasno ustawiony ekran będzie z kolei pokazywał nieco zawyżoną ekspozycję w gorzej oświetlonych wnętrzach.

Jeśli chodzi o narzędzia wspomagające manualne ustawienie ostrości, to do dyspozycji mamy focus peaking oraz funkcję korzystającą z modułu Dual Pixel CMOS AF po to, by wskazać użytkownikowi, w którą stronę i o ile powinien przesunąć ostrość, by wybrany punkt kadru był ostry. Oprócz tego możemy powiększyć wybrany wycinek kadru, ale niestety tylko pomiędzy ujęciami – w czasie nagrywania funkcja ta nie jest dostępna.

Także ocena ekspozycji, przynajmniej w podstawowym zakresie, nie powinna być problemem – EOS R3 oferuje użytkownikom zebrę oraz histogram – do wyboru prezentujący jasność lub poszczególne składowe RGB. Zabrakło niestety bardziej zaawansowanych funkcji, takich jak wektoroskop, waveform czy false color. Nie można też naraz korzystać z zebry i focus peakingu, co jest bardzo dziwne w przypadku zaawansowanego aparatu dysponującego tak ogromną mocą obliczeniową. Możliwość korzystania z tych funkcji naraz oferują nawet bazowe modele Sony czy Panasonika sprzed 5 lat.

Z pozytywów warto z kolei dodać, że ekran aparatu może działać także, gdy korzystamy z zewnętrznego rejestratora obrazu podłączonego po HDMI. Należy jednak upewnić się, że funkcja ta jest włączona w menu.

Canon EOS R3 - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Bardziej szczegółowe omówienie aspektów związanych z budową i ergonomią testowanego aparatu zostanie przedstawione w fotograficznym teście Canona EOS-a R3.