Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Inne testy

Canon EOS R5 C - test trybu filmowego

13 czerwca 2022
Amadeusz Andrzejewski Komentarze: 24

2. Budowa i ergonomia

Ponieważ Canon EOS R5 C nie trafi do nas najprawdopodobniej na osobny test fotograficzny, postaramy się omówić tu jego budowę i ergonomię nieco bardziej szczegółowo niż zazwyczaj.

 Canon EOS R5 C - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

W pierwszym kontakcie EOS R5 C wydaje się masywniejszy od R5-ki ze względu na dodające mu grubości (różnica ok. 30 mm) aktywne chłodzenie. W praktyce jednak różnice w wadze obu korpusów, wynoszące jedynie ok. 30 g, są pomijalne i filmową R5-ką operuje się tak samo wygodnie jak fotograficzną. Co ważne, według deklaracji producenta, obecność wiatraka i otworów wentylacyjnych w obudowie nie spowodowały pogorszenia jej właściwości związanych z ochroną przed pyłem i wilgocią. Do jakości wykonania także nie mamy zastrzeżeń – wszystko jest solidne, a materiały, z których wykonano korpus, są wysokiej jakości.

Przyciski



----- R E K L A M A -----

Teoretycznie układ przycisków i elementów sterujących w testowanym urządzeniu jest identyczny jak w EOS-ie R5. Przyciski zostały jednak zupełnie inaczej opisane – w sposób bardziej typowy dla kamer, który widzieliśmy choćby przy okazji testowania Sony FX3. Warto zatem omówić je nieco bardziej szczegółowo. Zaczniemy od przedniej ścianki.

 Canon EOS R5 C - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Znajdziemy na niej standardowy przycisk zwalniający blokadę bagnetu oraz przycisk, który w „zwykłym” R5 służy do podglądu głębi ostrości przy fotografowaniu, a tu po prostu jest programowalnym przyciskiem nr 12. Podczas testu przypisaliśmy go do zmiany bazowej czułości matrycy.

Ostatnim, widocznym także z przodu elementem, jest spust migawki, który w R5 C służy także do uruchamiania i zatrzymywania nagrywania, wskutek czego zmienił kolor na czerwony.

Przejdźmy teraz na górną ściankę.

 Canon EOS R5 C - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

W jej lewej części znajdziemy włącznik. Jest to jeden z elementów odróżniających modele R5 i R5 C, ponieważ w tym ostatnim służy on także do przechodzenia z trybu fotograficznego w filmowy. Zmiana ta wiąże się z ponownym uruchomieniem aparatu, co powoduje, że niestety trwa zauważalnie dłużej niż w przypadku EOS-a R5 – nawet do ok. 10 sekund. Tuż obok włącznika umieszczono też znacznik wskazujący położenie matrycy oraz głośnik.

Reszta przycisków znajduje się w prawej części górnego panelu. Tuż obok spustu migawki znajdziemy przednie kółko sterujące oraz przycisk programowalny 11. Nieco w kierunku tylnej ścianki znajdziemy z kolei przyciski programowalne nr 8 (w trybie fotograficznym włączający podświetlenie elementów sterujących), 9 (w trybie fotograficznym blokujący działanie wybranych elementów sterujących) oraz 10, który w modelu R5 odpowiadał za uruchamianie i zatrzymywanie nagrywania. Nawiązano do tego faktu poprzez dodanie mu czerwonej obwódki wokół numeru. Obok znajdziemy jeszcze tylne kółko sterujące, w którego środku umieszczono przycisk programowalny nr 7, pozwalający w trybie fotograficznym zmieniać tryb pracy aparatu.

Spójrzmy teraz na tylną ściankę:

 Canon EOS R5 C - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Po lewej stronie wizjera znajdziemy przycisk MENU, jak łatwo się domyślić, przywołujący to ostanie na ekran, oraz przycisk programowalny nr 13, w trybie fotograficznym służący do oceniania zdjęć. On również posiada czerwoną obwódkę, co sugeruje, że w razie potrzeby można z niego zrobić dodatkowy przycisk uruchamiający nagrywanie.

Po prawej stronie wizjera znajdziemy z kolei kółko do regulacji korekcji dioptrii, a dalej na prawo od niego wybierak wielokierunkowy (służący np. do wyboru pola autofokusa) oraz przyciski programowalne 1, 56 domyślnie służące odpowiednio do: wymuszenia pracy autofokusa, wymuszenia ustawienia przysłony roboczej tak, by ekspozycja była poprawna (wg pomiaru światła) oraz zablokowania działania autofokusa.

Niżej i nieco po lewej znajdziemy kolejne trzy przyciski z numerami 2, 34, domyślnie służące odpowiednio do: powiększenia wybranego wycinka kadru, przełączania pomiędzy wariantami ilości informacji wyświetlanych na ekranie oraz przywołania na ekran menu. Ponieważ kamery Canona nie mają czegoś takiego jak menu podręczne, przycisk ten przywołuje menu główne i jest to naszym zdaniem świetne rozwiązanie – dużo wygodniejsze niż sięganie lewą ręką do przycisku umieszczonego po lewej stronie wizjera.

Jeszcze niżej znajdziemy kolejne kółko sterujące, w którego środku znajduje się przycisk SET służący do potwierdzenia wybranej nastawy lub zmiany. Poniżej kółka umieszczono z kolei przycisk pozwalający na wejście w tryb przeglądania materiału oraz drugi, który, wbrew pozorom, nie służy do kasowania ujęć z karty, a do anulowania (CANCEL) na przykład zmian wprowadzonych w nastawach. By skasować ujęcie należy w trybie przeglądania wejść w kontekstowe menu i zrobić to z jego poziomu. Jest to nieco bardziej skomplikowane, ale lepiej chroni przed przypadkowym skasowaniem materiału.

Ergonomia

Wiemy już, co jest gdzie, jeśli chodzi o przyciski, kontrolki i manipulatory, pora zatem odpowiedzieć na pytanie, jak sprawdza się to w praktyce. Ogólnie – świetnie. Wszystko, czego potrzeba, jest pod ręką, często nawet w kilku miejscach. A do tego przestrzeni nie zabierają stricte fotograficzne przełączniki, takie jak blokady ekspozycji, tryby pomiaru światła, zdjęcia seryjne itd. Do tego wszystko jest programowalne, a lista funkcji, które można przypisać do kółek i przycisków, jest ogromna i obejmuje niemal wszystko, co EOS R5 C ma do zaoferowania. Jest jednak niestety jeden wyjątek – podobnie jak w modelu EOS C70, nie ma możliwości przypisania do żadnego z kółek zmiany czasu migawki. Nie jest to zbyt często zmieniany podczas typowego filmowania parametr, ale mimo wszystko użytkownik powinien mieć wybór i swobodę przypisania jego zmiany do kółka, jeśli akurat ma taką ochotę. Warto też wspomnieć, że gdy już uda nam się zmienić wartość czasu migawki, okaże się że jest on ograniczony do mało imponującej wartości 1/2000 sekundy. Szkoda, że nie zdecydowano się na przeniesienie do trybu filmowego dostępnego podczas fotografowania zakresu czasów sięgającego 1/8000 s.

Paradoksalnie, świetnym rozwiązaniem jest też brak menu podręcznego oraz dostępność głównego „pod kciukiem”. Znacznie przyspiesza to jakiekolwiek operacje związane z menu, bo do jego przywołania nie trzeba sięgać na drugą stronę wizjera. Jest to bardzo wygodne.

Canon EOS R5 C ma też oczywiście ekran dotykowy, ale podczas testu, poza wskazywaniem obszaru ostrości (z czym radził sobie świetnie), praktycznie z niego nie korzystaliśmy – możliwość swobodnej konfiguracji elementów sterujących spowodowała, że zwyczajnie nie było takiej potrzeby i wprowadzenie potrzebnych zmian za pomocą przycisków było szybsze i wygodniejsze.

Menu

Menu w trybie filmowym jest niemal identyczne jak to, co znajdziemy w innych kamerach Cinema EOS, takich jak choćby modelu C70. Dla osób przyzwyczajonych do aparatów może ono być nieco dziwne w pierwszym kontakcie, ale gdy tylko przepracujemy parę godzin, staje się ono wręcz niesamowicie czytelne i przejrzyste. Elementy są pogrupowane naprawdę logicznie, a do tego każde z trzech kółek sterujących przesuwa inne „piętro” menu, więc dotarcie tam, gdzie chcemy, gdy już nauczymy się korzystać z tego systemu, nie zajmuje więcej niż trwałoby znalezienie zadanej funkcji w menu podręcznym. Brak tego ostatniego w ogóle zatem nie przeszkadza.

Złącza

Lista złącz sygnałowych w EOS-ie R5 C, a nawet ich układ na bocznej ściance, wygląda, z małym wyjątkiem (kod czasowy), identycznie jak w przypadku EOS-a R5. Znajdziemy tam:

  • wejście mikrofonu (mini jack 3.5 mm),
  • wyjście słuchawkowe (mini jack 3.5 mm),
  • wyjście mikro HDMI (typu D),
  • złącze USB 3.2 Gen 1 (typu C),
  • wyjście synchro typu PC,
  • wejście / wyjście na kod czasowy (złącze DIN 1.0/2.3).
Na przedniej ściance pod klapką umieszczono też złącze wężyka spustowego typu N3.

 Canon EOS R5 C - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Szkoda, że producent nie zdecydował się w bardziej filmowej wersji EOS-a R5 na zastosowanie pełnowymiarowego złącza HDMI typu A, zwłaszcza że, jak się wydaje, miejsca na bocznej ściance jest dość. Cieszy natomiast obecność wejścia/wyjścia na kod czasowy, dzięki któremu można łatwo zsynchronizować kilka kamer oraz zewnętrznych rejestratorów dźwięku podczas pracy w profesjonalnym środowisku.

Bateria

Canon EOS R5 C zasilany jest akumulatorem litowo-jonowym LP-E6NH. Jest też kompatybilny ze starszymi ogniwami LP-E6N oraz LP-E6.

 Canon EOS R5 C - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Należy jednak pamiętać, że aby skorzystać z możliwości filmowania w formacie RAW w 8K w 50 lub 60 kl/s, należy aparat podłączyć przez USB do prądu z użyciem zasilacza sieciowego Canon PD-E1. Ten ostatni jest około 4-krotnie większy niż typowa ładowarka do smartfona i niestety kosztuje w Polsce ponad 500 zł. Jeśli zatem chcemy korzystać ze wszystkich trybów nagrywania, musimy się liczyć z tego rodzaju dodatkowym wydatkiem.

 Canon EOS R5 C - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia
Zasilacz sieciowy Canon PD-E1

Jeśli chodzi o wydajność pracy na baterii, to ta okazała się dość kiepska. Jej test przeprowadzamy typowo nagrywając na ISO 1600 statyczny kadr w 4K w 25 kl/s z włączonym autofokusem i stabilizacją, o ile dane urządzenie posiada te funkcje. W takich warunkach pomiarowych, EOS R5 C nagrał na jednym akumulatorze zaledwie 1 godzinę i 5 minut materiału. Skąd tak słaby wynik? Jest tak, ponieważ R5 C różni się tu dość fundamentalnie od modelu R5. W tym ostatnim domyślny tryb nagrywania korzystał z jakiejś formy grupowania pikseli lub przeskakiwania linii, przez co był energooszczędny (i nie powodował przegrzewania), ale oferował gorszej jakości obraz. By korzystać z nadpróbkowania z całej matrycy, należało włączyć tryb 4K HQ. W EOS-ie R5 C tryb opisany w R5 jako "4K HQ" jest trybem domyślnym i nie ma możliwości wybrania jakiegokolwiek innego. Czyli de facto, w trybie tym odczytywana jest cała matryca 8K, a dopiero wynik tego odczytu skalowany jest do 4K i zapisywany. Zyskuje na tym jakość obrazu (i to dość znacząco – po szczegóły zapraszamy do rozdziału 4), ale wiąże się on ze zwiększonym poborem mocy. I stąd tak słaby wynik jeśli chodzi o pracę na baterii.

Na koniec, dla porządku, informujemy, że, jak przystało na urządzenie z aktywnym chłodzeniem, EOS R5 C ani razu nie przegrzał się w trakcie testowania. Większość jego obudowy miała temperaturę pokojową nawet przy filmowaniu w najbardziej wymagających formatach. Jedynym obszarem, który nieco się grzał, były okolice gniazda kart pamięci, zjawisko to nigdy jednak nie osiągnęło niepokojącego poziomu.

Nośniki pamięci

Canon EOS R5 C oferuje jedno gniazdo na karty CFexpress typu B oraz jedno gniazdo na karty SD/SDHC/SDXC kompatybilne ze standardem UHS-II. Oczywiście oznacza to, że najbardziej wymagające, jeśli chodzi o przepływność strumienia danych formaty (650 Mbit/s i więcej), zapiszemy jedynie na karcie CFexpress. Możemy jednak równolegle zapisać na karcie SD materiał w kodeku XF-AVC, H.264 lub H.265 w wysokiej jakości lub jako proxy. Gdy nie korzystamy z RAW-ów (ani np. z filmowania w XF-AVC w trybie ALL-Intra w 4K w 50/60 kl/s, gdzie bitrate też jest zbyt duży), możliwy jest natomiast normalny symultaniczny zapis na obydwa nośniki. Co ciekawe, dostępny jest też tryb zapisu obrazu na jedną kartę, a dźwięku (w formacie WAV) na drugą.

 Canon EOS R5 C - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Opisane powyżej rozwiązanie to absolutnie najlepsze, co dało się osiągnąć w urządzeniu posiadającym gniazda na dwa różne typy kart pamięci. Lepszym rozwiązaniem byłoby jednak po prostu zainstalowanie dwóch gniazd CFexpress typu B lub jakiejś formy gniazd typu combo, obsługujących zarówno karty SD, jak i CFexpress, analogicznie jak robi to Sony w swoich topowych aparatach i kamerach.

Testy trybu filmowego przeprowadzamy z wykorzystaniem kart pamięci Angelbird AV PRO, udostępnionych przez firmę Fototechnika.
 Canon EOS R5 C - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Wizjer i ekran

Canon EOS R5 C oferuje wizjer OLED o rozdzielczości 5 760 000 punktów (ok. 1600×1200 px) i powiększeniu ok. 0.76x. Korzystanie z niego to czysta przyjemność – obraz jest bardzo dobrej jakości, a wysoka rozdzielczość pozwala bez większych problemów ocenić ostrość, czy ustawić ją manualnie. Oczywiście wizjer pracuje z taką częstotliwością odświeżania, jak nasz klatkaż, przy 25 kl/s obraz będzie zatem nieco „skakał”, ale nie jest to w żaden sposób wina sprzętu.

Z kolei zastosowany w aparacie ekran to w pełni rozkładany panel dotykowy o przekątnej 3.15 cala i rozdzielczości ok. 2 100 000 punktów (ok. 1024×684 px). Z jego użyciem również da się komfortowo pracować, zwłaszcza że mechanizm dotykowy jest bardzo responsywny. Do tego, dzięki dodaniu mechanizmu aktywnego chłodzenia, ekran jest odsunięty od złącz sygnałowych i o nie nie zahacza przy obracaniu.

Dla porządku dodajmy też, że EOS R5 C, podobnie jak EOS R5, posiada też monochromatyczny górny ekran, na którym wyświetlić możemy dwie różne kombinacje parametrów pracy. W praktyce jednak przy filmowaniu nie korzysta się z tego rodzaju ekranów, jest to więc dodatek raczej dla fotografujących.

 Canon EOS R5 C - test trybu filmowego - Budowa i ergonomia

Jeśli chodzi o narzędzia ułatwiające prace, to Canon EOS R5 C oferuje wszystko to, co kamery EOS Cinema. W manualnym ustawianiu ostrości pomoże nam focus peaking, powiększenie wybranego wycinka kadru oraz wskaźniki informujące, o ile i w którą stronę musimy obrócić pierścień ostrości, by trafić. Z kolei nad ekspozycją zapanujemy dzięki dwóm programowalnym zebrom, monitorowi przebiegu fali, funkcji false color oraz możliwości wrzucenia wybranej tablicy LUT na ekran podglądowy. Jednym słowem – nie brakuje niczego.