Olympus E-3 był długo oczekiwanym aparatem. Użytkownicy sytemu 4/3 cierpliwie czekali na następcę E-1, przyglądając się w między czasie jak rozwija się amatorska półka cyfrowych lustrzanek w ich systemie. Po wielu zapowiedziach i obietnicach 17 października 2007, oficjalnie, na rynek trafił Olympus E-3, flagowy model Systemu E.

Najnowsze lustrzanki firmy Olympus, czyli E410 i jego następca E-420, E-510 i E-3, są głównymi reprezentantami ogólnodostępnego Systemu 4/3. Idea nowego standardu wywodzi się właśnie od firmy Olympus. Od 1999 roku realizowany jest projekt cyfrowej fotografii opartej na konkretnym rozmiarze detektora wspierany obecnie także przez firmy: Kodak, Fujifilm, Leica, Panasonic, Sanyo i Sigma. Nazwa 4/3 wywodzi się właśnie od długości przekątnej detektora, który może być zastosowany z obiektywami do tego systemu. Koło obrazowe dawane przez te obiektywy ma właśnie średnice 4/3 cala, czyli 33.87 mm. Nie ważne jest przy tym jakiego kształtu będzie w tym przypadku matryca. Może być nawet trójkątna, byle zmieściła się w kole o wspomnianym promieniu 4/3 cala. Oczywiście z przyczyn praktycznych detektory w aparatach systemu 4/3 mają stosunek boków równy także 4/3. Pamiętać jednak należy, że nazwa systemu związana jest z długością przekątnej, a nie stosunkiem boków matrycy.

Asortyment lustrzanek w systemie 4/3 jest wspierany także przez modele firm Panasonic i Leica, ale ich większość leży w Systemie E, czyli aparatach firmy Olympus. Z powodu dużej popularności E-1, bardzo wiele osób czekało na model E-3, który miał zaspokoić tych najbardziej wymagających. W dniu premiery dowiedzieliśmy się, że jest to aparat z najszybszym systemem ustawiania ostrości pośród wszystkich na rynku i z najefektywniejszą wbudowaną stabilizacją obrazu, której skuteczność sięga aż 5 EV. W dodatku mamy do czynienia z w pełni uszczelnianym, solidnym korpusem, któremu urokowi dodaje obrotowy wyświetlacz LCD komponujący się z funkcją podglądu obrazu na żywo (Live View). Malkontentów rozczarowała zaledwie 10-megapikselowa matryca LiveMOS, choć z drugiej strony sceptycy z góry uznali, że przy tak małych rozmiarach chipu, to i tak za duża ilość pikseli.

Na początku listopada ubiegłego roku podzieliliśmy się pierwszymi wrażeniami związanymi z nowym Olympusem E-3. Pisaliśmy o tym w artykule ''Mini test Olympus E-3 - pierwsze wrażenia''. Przyszedł w końcu czas, aby temu ciekawemu aparatowi przyjrzeć się dokładniej. Dziś udostępniamy naszym Czytelnikom jego pełny test. Zapraszamy do lektury!

Aparat do testów wypożyczył sklep Fotozakupy.pl.

Porównanie danych technicznych aparatu Olympus E-3 z konkurencyjnymi modelami dostępne jest tutaj.