Nikon Nikkor AF-S DX 18-200 mm f/3.5-5.6G IF-ED VR - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania

Obiektyw swoje waży i nie zawdzięcza tej wagi tylko i wyłącznie
obecności stabilizacji czy silnika autofokusa (SWM) lecz także metalowym
elementom korpusu oraz bagnetu. Jeśli chodzi o gabaryty, to można
powiedzieć, że są w sam raz. Patrząc na niego po raz pierwszy i mając na
uwadze zakres zastosowanych ogniskowych, nie chce się jak w przypadku
Tamrona 18-200 mm zakrzyknąć: "jakie to małe!". Z drugiej strony,
obiektywu, szczególnie w pozycji złożonej, nie można zaliczyć do dużych.
Połączenie go z D200 i powieszenie na karku nie powoduje żadnych
przykrych doznań. Możemy co prawda odczuć, że niesiemy coś cięższego i
większego od klasycznego "kita", ale nie jest to uczucie, do którego nie
da się szybko przyzwyczaić. Poniższe zdjęcie pokazuje porównanie testowanego obiektywu z dwoma Nikkorami Makro 2.8/105 i 2.8/60.

Nikon nie uniknął jednak wpadki dość powszechnej w serii uniwersalnych
zoomów, których ogniskowa zaczyna się od 18 mm. Mowa oczywiście o
pierścieniu do manualnego ustawiania ostrości. Nie jest on zbyt wygodny
(ciut za wąski), a precyzja jego pracy pozostawia wiele do życzenia. Są w
nim jakieś luzy, tak że przy delikatnym dotknięciu przesuwa się on dość
wyraźnie, a my przy tym nie wiemy, czy ostrość została zmieniona, czy to
tylko luz w pierścieniu. Jednym słowem loteria...
Z drugiej strony, gdy ustawimy ogniskową na 200 mm, przedni układ soczewek wyjedzie nam na teleskopowym tubusie, którego jakość wykonania i stabilność jest wyraźnie wyższa niż w przypadku Nikkora 18-135 mm.
Układ o tak dużym zakresie ogniskowych, wyposażony w dodatku w stabilizację, nie może być prosty i taki nie jest. W sumie na konstrukcję wewnętrzną testowanego Nikkora składa się 16 soczewek ustawionych w 12 grupach. Przy czym aż dwie soczewki wykonano z niskodyspersyjnego szkła ED, a trzem innym nadano kształt asferyczny. Wewnątrz znajdziemy także siedmiolistkową przysłonę, a na przed przednią soczewką mocowanie filtrów o średnicy 72 mm.

Stabilizacja obrazu
Jak zapewnia producent, Nikkor 18-200 mm został wyposażony w najnowszą generację stabilizacji obrazu (VR II), która umożliwia fotografowanie z czasami ekspozycji dłuższymi o cztery stopnie, zamiast o trzy stopnie jak w przypadku poprzedniej wersji systemu VR. Jak to wygląda w praktyce możemy obejrzeć poniżej, gdzie mamy zaprezentowane porównanie zdjęć (wycinki 1:1 z naszej scenki testowej) wykonanych przy ogniskowej 70 mm ze stabilizacją wyłączoną i włączoną. Nie ma wątpliwości, że w przypadku testowanego Nikkora możemy stosować czasy około ośmiu razy dłuższe, niż te, które musimy użyć bez stabilizacji. Skuteczność działania mechanizmu VR możemy na pewno ocenić na 3 EV. Czy da się osiągnąć cztery, tak jak zapewnia producent? W sprzyjających okolicznościach tak, ale nie zawsze, więc chcąc mieć pewność nieporuszonych ujęć radzilibyśmy zastosować margines błędu i stosować czasy tylko około ośmiu razy dłuższe od tych bez stabilizacji.
