Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia
3 sierpnia 2020

1. Pierwsze wrażenia

W połowie czerwca 2020 roku dziennikarze z mediów zajmujących się szeroko rozumianą optyką sportową zostali poinformowani, że 30 czerwca odbędzie się transmitowana przez internet konferencja prasowa poświęcona nowościom renomowanej firmy Swarovski Optik, które oficjalnie zostaną zaprezentowane światu dzień później.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Podczas owej internetowej prezentacji naszym oczom okazała się nowa seria lornetek o nazwie NL Pure (NL od angielskiego Nature Lover). Obejmuje ona trzy dachowopryzmatyczne modele o parametrach 8×42, 10×42 i 12×42, które – jak przystało na najwyższą serię tego producenta – mają oferować wszystko to, co najlepsze, czyli świetną optykę połączoną z wysokiej klasy powłokami antyodbiciowymi SWAROTOP i SWARODUR umieszczonymi na wszystkich granicach powietrze-szkło (minimalizacja strat światła do 0.2% na jednej granicy) oraz odbijającymi powłokami dielektrycznymi SWAROBRIGHT na jednej z powierzchni układu pryzmatów dachowych.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

W oczy rzuciły się dwie rzeczy. Po pierwsze, intrygujący kształt korpusów lornetek, które mają nietypowe wgłębienia w miejscach, gdzie układa się ręce. Prowadzący konferencję prasową wyjaśniali, że uzyskano to zmieniając położenie pryzmatów dachowych (obrócenie ich względem siebie) i była to czynność, która miała prowadzić do takiego wyprofilowania korpusu lornetki, żeby trzymało się ją znacznie wygodniej i pewniej.

----- R E K L A M A -----


Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Druga niezmiernie ciekawa rzecz to pola widzenia nowych lornetek. Niniejsza tabela prezentuje ich podstawowe własności i widać z niej, że model 8×42 ma pole widzenia 9.1 stopnia, model 10×42 daje kąt 7.6 stopnia, a 12×42 aż 6.5 stopnia. Nie mamy wątpliwości, że to wartości praktycznie rekordowe, w zasadzie niespotykane we współcześnie produkowanych instrumentach. Wystarczy przecież wspomnieć, że w klasie 8×42 za świetny wynik uznawaliśmy dotychczas przedział do 8 do 8.5 stopni, a zdarzały się modele o polu tak wąskim jak 6.3–6.5 stopnia. W klasie 10×42 za dobre pole uznawaliśmy wyniki w przedziale 6.0–6.5 stopnia, a ostatnio zaczęły się pojawiać modele z polem 6.6–7.0 stopnia i bardzo je chwaliliśmy za powrót z tymi wartościami do ery lornetek szerokokątnych, która panowała kilkadziesiąt lat temu. Swarovski przebił te wyniki znacząco.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Warto też zwrócić uwagę na to, jak duże są pola widzenia zastosowanych okularów. Licząc według uproszczonego wzoru polegającego na przemnożeniu przez siebie pola widzenia lornetki w stopniach i jej powiększenia otrzymujemy wyniki 72.8, 76.0 i 78.0 stopni, odpowiednio idąc od najmniejszego do największego powiększenia. Przy tak dużych wartościach pola uproszczony wzór fałszuje trochę wyniki i trzeba używać precyzyjnego wzoru tangensowego, który prowadzi do wyników odpowiednio: 65.0, 67.2 i 68.5 stopnia.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Skonstruowanie tak szerokokątnych okularów, które na dodatek mają dobrze korygować wady optyczne do samego brzegu pola i mają komfortowy odstęp źrenicy na poziomie 18 mm, wymaga na pewno skomplikowanego układu optycznego. Mimo tej komplikacji Swarovski zaznacza, że całkowita transmisja nowych lornetek ma sięgać wysokiego poziomu 91%.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Nowa seria NL Pure nie ma zastąpić dotychczasowego lidera, czyli EL Swarovision, lecz wejść na jeszcze wyższą półkę jakościowo-cenową. Ceny nowych NL Pure zaczynają się od 2850 Euro (w Polsce za model 12×42 trzeba będzie zapłacić około 13000 zł) i żeby zrobić trochę więcej miejsca między nimi a starszymi EL-kami, producent zdecydował się lekko pogorszyć parametry EL-ek. Zmienił się więc ich minimalny dystans ustawiania ostrości z 1.5 na 3.3 metra.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Firma Swarovski jest tak pewna jakości i jasności optyki w nowej serii NL Pure, że zdecydowała się na wprowadzenie parametrów 12×42, czyli takich, jakich w ofercie tego producenta jeszcze nie było. Z jednej strony to faktycznie model unikalny, bo konkurencja jest tutaj nad wyraz skromna. W starszych czasach w ofercie pojawiały się lornetki klasy 12×40, ale w XXI wieku jestem w stanie przypomnieć sobie tylko modele Nikon Monarch, Vortex Viper, Bushnell H2O i Kenko Artos. Z drugiej strony, parametry 12×42 wcale nie muszą wydawać się ekstremalne. Taki instrument oferuje źrenicę wyjściową o wartości 3.5 mm, a więc większą niż w dość popularnej klasie 10×30 czy 10×32.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Niemniej, z racji na unikalne parametry, to właśnie model 12×42 jest oczkiem w głowie Swarovskiego (w końcu to właśnie on ma największe pole okularów) i on jako pierwszy został wysłany do dziennikarzy do testów. Taki też trafił w nasze ręce i dzielimy się z Wami naszymi pierwszymi wrażeniami z jego użytkowania.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia
Swarovski NL Pure 12×42 i Swarovski EL 8.5×42 Swarovision

Najpierw kilka słów o ergonomii. Nowe lornetki są odrobinę cięższe od EL Swarovision, ale różnica w tej kwestii jest kosmetyczna i będzie bardzo trudna do zauważenia w praktyce (nowa NL 12×42 wraz z zamontowanymi klapkami na obiektywy waży 880 gramów). Nowości mają jednak trochę mniejszą długość korpusu, a jego wyprofilowanie powoduje, że wyglądają znacznie bardziej elegancko i smuklej. Na odbiór nowej lornetki jako smuklejszej może też wpływać fakt rezygnacji z konstrukcji typu open-hinge. Owo wyprofilowanie faktycznie dobrze wpasowuje się w ręce i mi osobiście NL Pure trzymało się bardzo komfortowo.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia
Swarovski NL Pure 12×42 i Swarovski EL 8.5×42 Swarovision

Zielonkawa guma na obiciu jest bardzo podobna do tej znanej z najnowszych EL-ek – jest świetnej jakości i bardzo dobrze przylega do rąk. Przy okularach znajdziemy przyczepione do niej logo, a poniżej nazwę firmy. Tym razem nazwa jest jednak wytłoczona w gumie, w przeciwieństwie do EL-ek, gdzie świecące litery logotypu były umieszczone w wycięciu w gumie.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia
Swarovski NL Pure 12×42 i Swarovski EL 8.5×42 Swarovision

Znaczącej zmianie uległa też śruba do ustawiania ostrości. Teraz jest ona zabudowana mostkiem, a za nią umieszczono mały dżojstik do korekty dioptrażu. Wygląda to i pracuje lepiej niż u poprzedników. Ufamy, że śruba będzie tutaj mniejszą bolączką niż w EL-kach, gdzie po kilku latach użytkowania mechanizm wyrabiał się na tyle, że opór pracy w jedną stronę był wyraźnie inny niż przy pracy w drugą. Tutaj opór jest taki sam i jednocześnie jest on na właściwym poziomie – śruba nie pracuje ani za lekko, ani za ciężko. Jak to u Swarovskiego bywa, śrubą trzeba się jednak nakręcić. Przebieg jej całego zakresu wymaga obrotu o kąt około 700 stopni.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Na mostku, od strony okularów, znajdziemy dwie śrubki. To miejsce, w którym możemy przymocować tzw. podpórkę na czoło – wynalazek Swarovskiego zaprezentowany razem z serią NL Pure i który możemy nabyć za cenę 129 Euro.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Wydając taką kwotę dostajemy ową podpórkę, mały futerał i klucz służący do odkręcania śrub na mostku. Gdy je usuniemy, podpórkę wciska się w powstałe w ten sposób otwory. Możemy też regulować to, jak mocno podpórka odstaje od korpusu lornetki.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Byliśmy bardzo ciekawi jak ten wynalazek sprawdza się w praktyce i bardzo dobrze złożyło się, że w nasze ręce trafiła lornetka z największym powiększeniem w całej serii. Na początku byłem trochę sceptyczny zarówno co do pomysłu, jak i do ceny (za 129 Euro można przecież kupić całkiem przyzwoitą lornetkę, oczywiście nie tej jakości co Swarovski, ale na pewno dającą sporo frajdy z użytkowania). Fakty są jednak takie, że owa podpórka faktycznie pomaga w stabilizacji lornetki. Oczywiście nie jest to efekt taki jak przy stabilizacji optycznej w najlepszych stabilizowanych lornetkach w wykonaniu Canona czy Fujinona, ale postęp daje się zauważyć. Szczególnie wydajnie tłumione są mikro-drgania, a jednocześnie wydłuża się czas stabilnej obserwacji. Jeśli więc ktoś zdecyduje się na zakup modelu z powiększeniem 12x, doposażenie go w opisywaną podpórkę może być dobrym pomysłem.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Na pełną ocenę jakości powłok i szkła zastosowanego w NL Pure będziemy musieli poczekać do czasu, gdy zbadamy ją na spektrofotometrze. Teraz pozostaje nam tylko ogólna ocena tego, jak wyglądają powłoki. To, co widzimy, jest tym, do czego przyzwyczaiła nas firma Swarovski. Gdy spojrzymy na optykę lornetki na wprost, z większej odległości i umieszczając ją na tle białej ściany, tubusy sprawiają wrażenie pustych – to oznacza praktyczny brak wyraźnych odbić.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Patrząc pod kątem na obiektywy widzimy przygaszone odbicia koloru zielono-żółtego, przy dużych kątach pojawia się jeszcze fiolet, pryzmaty świecą zielenią i żółcią, a na okularach powłoki mają kolor różowo-zielono-żółty. Intensywność odbić jest mała. Ciekawe jest jednak to, że powłoki na obiektywach różnią się minimalnie od siebie. Patrząc pod dużym kątem w prawym obiektywie odbija się trochę więcej zieleni, a w lewym trochę więcej fioletu. Bardzo jesteśmy ciekawi tego, jak będzie wyglądał wykres transmisji dla obu torów optycznych.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Wnętrza tubusów są ciemne, matowe i w kilku miejscach karbowane. Denka przy pryzmatach też są ciemne i matowe. Nie wszystko jest jednak idealne, a to za sprawą tulejki, w której znajduje się soczewka ogniskująca. Rant tej tulejki jest, jak na nasz gust, zbyt jasny. Dodatkowo, gdy soczewka ogniskująca przesuwa się w kierunku pryzmatów i okularów, odsłania wewnętrzny tubus, który jest tak samo jasny, choć wciąż dość matowy. Ogólna ocena wyczernienia tubusów nie jest więc bardzo wysoka. Na całych tubusach można było użyć pokrycia jeszcze ciemniejszego i lepiej wyczernić okolice soczewki ogniskującej. Nie mamy za to zastrzeżeń do czystości wewnątrz lornetki. Na optyce nie znaleźliśmy żadnych brudów, ani drobinek pyłu.

Opisane powyżej niedoskonałości w wyczernieniu mają swoje przełożenie na wygląd okolic źrenic wyjściowych. W idealnym przypadku powinniśmy widzieć okrągłą źrenicę na atramentowo-czarnym tle. W tym przypadku pewne jasne obszary i łuki daje się zauważyć. Do ideału więc trochę zabrakło.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Jeśli chodzi o optykę, do pojedynku porównawczego z nowością z serii NL Pure stanęły tak dobre lornetki jak: Swarovski EL 10×32, Swarovski EL 8.5×42 (dwa egzemplarze pochodzące z 2015 i 2017 roku), Nikon 12×50 SE, Leica Ultravid BL 10×42 i Zeiss Conquest HD 10×32.

Pierwsze przyłożenie NL Pure 12×42 do oka było lekkim rozczarowaniem. W centrum obraz był kryształowo-czysty, ale na brzegu pojawiało się jakby lekkie „mleko”. Myślałem wręcz, że w pole widzenia wchodzą mi klapki przymocowane do obiektywów. Okazało się jednak, że z tak dużym polem widzenia trzeba się nauczyć funkcjonować. Moje oczodoły są tak skonstruowane, że w znacznej większości lornetek muszle okularowe muszę wysuwać maksymalnie. Tutaj, na początku, też tak zrobiłem i to okazało się błędem. Pole jest tak duże, że aby je komfortowo objąć, musiałem muszle obniżyć o jeden stopień. Wtedy wszystko ułożyło się tak, jak należy i obserwacje stały się komfortowe.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Szczerze powiedziawszy, gdy poznałem specyfikację serii NL Pure, nie wierzyłem, że tak duże pola widzenia uda się skorygować tak dobrze jak w najnowszych EL Swarovision, gdzie wszystkie wady, może poza aberracją chromatyczną, są świetnie trzymane na wodzy nawet na brzegu. Byłem więc ogromnie zaskoczony, gdy okazało się, że obraz w NL Pure niczym nie ustępuje poprzednikom. W centrum jest kryształowo-czysto – idealne odwzorowanie kolorów, pełnia ich nasycenia, świetny kontrast. Obraz aż bije jasnością po oczach – jest tak dobrze, że Nikon 12×50 SE posiadający przecież większy obiektyw, wydawał się lornetką ciemniejszą, dając obraz mniej kontrastowy z zauważalnym odcieniem czerwieni.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Centrum pola w NL Pure zachwyca, ale najbardziej imponuje mi to, co dzieje się na jego brzegu. Tutaj na pewno nie jest gorzej niż u EL-ek. Ostrość jest trzymana praktycznie do krawędzi diafragmy, jej spadek przy samym brzegu jest naprawdę niewielki. Aberracja chromatyczna daje się we znaki, ale na pewno nie jest to poziom większy niż u EL-ek. Dystorsja jest niewielka, pozostawiono jej na tyle, żeby efekt rolling-ball nie dawał się mocno we znaki. W NL Pure był on wyraźnie mniejszy niż w EL 10×32.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Nocne testy potwierdziły to, z czego słynie Swarovski. Gwiazdy są prawie idealnie punktowe – astygmatyzm jest więc korygowany świetnie. Przebieg komy jest dość nietypowy. Lekkie odkształcenia gwiazd od punktów widać już od połowy pola widzenia, ale w miarę przysuwania się do brzegów koma nie rośnie i cały czas utrzymuje się na małym poziomie. Pociemnienie pola przy jego brzegu jest naprawdę niewielkie i jest to ogromne osiągnięcie biorąc pod uwagę wielkość pola.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

Rzut oka na jasne latarnie pokazuje, że kontrast jest zachowany, natomiast sytuacja nie jest do końca idealna. Ruszając lornetką zdarza się zobaczyć jeden „duszek”. Na szczęście nie ma on dużych rozmiarów, a jego intensywność jest mała. Być może tutaj właśnie wychodzi bokiem brak dostatecznego wyczernienia elementów w okolicy soczewki ogniskującej.

Podsumowując, przykładanie NL Pure 12×42 do oczu to czysta przyjemność. Genialna jakość obrazu połączona z wielkością pola pozwala zanurzyć się w obrazie. Pole sięga praktycznie granic obszaru obejmowanego przez nasze gałki oczne. Żeby zniknąć w nim praktycznie całkowicie, zabrakło może około 5 stopni pola widzenia okularów. I pewnie tyle właśnie brakuje do pełni perfekcji, o którą NL Pure się praktycznie ociera.

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia

W swoim życiu przetestowałem uważnie już prawie 400 lornetek. Większość tych testów możecie znaleźć na Optyczne.pl i Allbinos.com. Przez moją prywatną kolekcję przewinęło się ponad 100 klasyków, niektóre z nich były niewątpliwie świetnymi instrumentami optycznymi wyprodukowanymi przez tak renomowanych producentów jak Docter, Fujinon, Leica, Nikon, Steiner, Swarovski czy Zeiss. Liczba lornetek, które przeszły przez moje ręce i którymi miałem okazję dłużej się bawić, dochodzi już pewnie do tysiąca. Nie mam jednak wątpliwości, że najlepszym instrumentem optycznym, z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia, był właśnie Swarovski NL Pure 12×42. Chyba więcej w tym podsumowaniu nie muszę pisać…

Swarovski NL Pure 12x42 - pierwsze wrażenia - Pierwsze wrażenia



Poprzedni rozdział