Tokina AT-X 116 PRO DX II AF 11-16 mm f/2.8 - test obiektywu
5. Aberracja chromatyczna i sferyczna
Aberracja chromatyczna
Obiektywy ultraszerokokątne zwykle nie mają problemów z podłużną aberracją chromatyczną. Jest to jednak związane głównie z ich słabym światłem. Testowana Tokina, ze względu na otwór f/2.8, ma jednak trudniejsze zadanie. Wywiązuje się jednak z niego bardzo dobrze, bo obrazy pozaogniskowe charakteryzują się tylko śladowym, ledwie zauważalnym zabarwieniem.
Znacznie, i to naprawdę znacznie, poważniejszym problemem jest poprzeczna aberracja chromatyczna, którą trudno określić innym mianem niż monstrualna.
Różnice pomiędzy poszczególnymi ogniskowymi są zauważalne tylko w okolicach maksymalnego otworu względnego. Tam aberracja zmienia się od 0.22% dla 16 mm do 0.27% dla 11 mm. Po solidnym przymknięciu przysłony wszystkie przebiegi zbliżają się do okolic 0.25–0.26%.
O tym jak duża jest poprzeczna aberracja chromatyczna niech świadczy poniższy wycinek. To nic innego jak fragment poziomego pola do pomiaru rozdzielczości w centrum (!) kadru. Jest on oddalony od samego centrum o małe kilkanaście procent całego promienia koła obrazowego. Pomimo tak dużej odległości od brzegu kadru bez problemów widać na nim wpływ aberracji chromatycznej.
Tak duży poziom tej wady sprawia problemy w ocenie innej wady pozaosiowej czyli astygmatyzmu. Aberracja chromatyczna wpływa bowiem na poziomą granicę (co widać powyżej), nie wpływa jednak na pionową ustawioną radialnie. Zaburza to ocenę wielkości astygmatyzmu, bo różnica w poziomych i pionowych wartościach funkcji MTF50 wynika teraz nie tylko z jego wpływu, ale także ze wpływu poprzecznej aberracji chromatycznej.
Jak poprzeczna aberracja chromatyczna wygląda na brzegu kadru można ocenić na poniższych wycinkach. Oczywiście można ją korygować programowo, ale usunięcie kolorów nie spowoduje odzyskania utraconej rozdzielczości.
Potężna aberracja chromatyczna jest zmorą Tokin dających duże kąty widzenia. Ogromne problemy w tej kategorii miał poprzednik, a także wiele innych instrumentów (wystarczy tutaj wspomnieć modele 12–24 mm, 16–50 mm czy 16.5–135 mm). Czas chyba zrobić coś z tą wadą, bo konkurenci radzą sobie tutaj znacznie lepiej.
Aberracja sferyczna
Aberracja sferyczna daje o sobie znać na ogniskowej 16 mm. Na maksymalnym otworze względnym obiektyw nie trafia idealnie w punkt i wymaga skorygowania poprzez mikrokalibrację w korpusie o 10 jednostek. Gdy przechodzimy do przysłony f/4.0, konieczność mikrokalibracji znika, bo ognisko przesuwa się do właściwej pozycji. Problem nie jest dotkliwy, bo występuje tylko przy pracy na małych dystansach. Gdy przechodzimy do większych odległości ogniskowania, które są typowe dla pracy z tego rodzaju obiektywem, głębia ostrości jest na tyle duża, że maskuje tę wadę.