TTartisan Light Meter II
Zaprezentowany w marcu ubiegłego roku kompaktowy światłomierz marki TTartisan doczekał się odświeżonej, drugiej wersji. Zmiany objęły między innymi działanie kół nastawczych.
Działanie światłomierza jest proste i intuicyjne. Urządzenie mocuje się na stopce aparatu, a następnie za pomocą dostępnych w nim kółek ustawiamy parametry, na których planujemy wykonać zdjęcie — czułość ISO, wartość przysłony oraz czas naświetlania. O tym, czy jest to poprawna ekspozycja, poinformują nas diody światłomierza. Pomiar światła odbywa się w obrębie kąta 45°.
![]() |
Różnice między wersją 1 a 2 w tym przypadku obejmują pracę obu kółek nastawczych. Kółko z czasami ma teraz 23 możliwe do ustawienia wartości zamiast dotychczasowych 12, a kółko odpowiadające za przysłonę, w pierwszej wersji pracujące bezstopniowo, teraz zostało wyposażone w tzw. „klik”.
![]() |
TTartisan Light Meter II jest też nieco mniejszy od swojego poprzednika — wymiary zmieniły się z 40 × 40 × 15 mm na 40 × 35 × 16 mm. Inne jest także źródło zasilania — baterię CR2032 zastąpiło ogniwo CR1632. Jedna bateria powinna pozwolić na około 60 godzin ciągłego pomiaru. Nie zmienił się natomiast materiał, z którego wykonano obudowę — nadal jest to aluminium.
![]() |
Drugą generację światłomierza TTartisan można kupić w sklepie na stronie producenta, gdzie został on wyceniony na 62 dolary.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Nie widzę sensu tego urządzenia.
Fajnie, że nie pozostają głusi na głosy klientów i zapewne na ich prośbę poprawili te kilka rzeczy :D :D :D
@tomek__
"Nie widzę sensu tego urządzenia."
Ja technicznie też nie, ale jest ładne, aluminiowe i niedrogie - można kupić na prezent dla znajomego fotografa.
@tomek__
@RobKoz
Nie wiecie do czego światłomierze służą? ;)
@PeterLeonard
Dlatego przyszłość fotografii widzę w AI.
ten produkt uświadomił mi że na rynku jest za mało eleganckich pudełek na negatywy, też idealny prezent dla każdego fotografa, technicznie prostsze niż światłomierz więc to tylko kwestia czasu! :-]
@PeterLeonard
"Nie wiecie do czego światłomierze służą? ;)"
Nie wiem, jak inni ale mnie jakby się zepsuł w aparacie to zaniósł bym aparat do serwisu a nie kupował zewnętrzny światłomierz o znikomej precyzji.
45 stopni pomiaru bez możliwości zawężenia tego kąta to zabawka a nie światłomierz. Nie wiem do czego ktoś mógłby tego twórczo użyć w normalnej fotografii.
Mogę sobie wyobrazić że ktoś robi otworki z bardzo długimi czasami i używa tego zamiast światłomierza wbudowanego w aparat bo mu się nie chce na czas pomiaru odkręcać otworka i zakładać innego obiektywu. A tak pomierzy zewnętrznym i sobie przeliczy. No ale to już takie szukanie zastosowań na siłę.
Dużo aparatów analogowych nie posiada światłomierza,
a z tymi naprawami to nie jest tak, że zanosisz do serwisu i ci robią.
Wiele jest nienaprawialnych.
@PDamian
"Dużo aparatów analogowych nie posiada światłomierza,"
Nie sądzę by ktoś na tyle zaawansowany by robić zdjęcia manualnym analogiem kupił taką zabawkę zamiast światłomierza.
"a z tymi naprawami to nie jest tak, że zanosisz do serwisu i ci robią.
Wiele jest nienaprawialnych."
Pisałem o współczesnych aparatach. Do starych nie sądzę by ktoś to podpinał bo prawdziwego światłomierza to nie zastąpi. Ja to traktuję jak gadżet do zabawy i tyle.
Mam pierwszą wersję, siedzi mi na Canonie P. Korzystam z niego praktycznie, choć jako amator, więc można całość mojej działalności podciągnąć pod zabawę.
Kąt to tam pal licho, w praktyce się sprawdza, nawet ze slajdami - a przy okazji jest bardziej poręczny niż Sverdlovsk 4. Wbrew pozorom sceny uliczne, portrety, nie mają aż tak zróżnicowanego światła - a jak są kontrastowe, to już z doświadczenia mogę wybrać inną nastawę, traktując pomiar jako bazę. Tym bardziej, że 45 stopni to ciut węziej (horyzontalnie) niż 35mm, i odrobinę szerzej niż 50mm, więc nie widzę szczególnego problemu; podczas pomiaru światłomierz można też przybliżyć, skierować tam, gdzie chcemy.
Do krajobrazów, jakby mi zależało, i tak wziąłbym średni lub duży format, i Sverdlovska z bardziej punktowym pomiarem.
Bardziej mnie irytuje sposób obsługi tego urządzenia - klikasz, by wykonać pomiar i potem bawisz się pokrętłami aż trafisz na poprawny zestaw ustawień. Nie jest to zbyt szybkie i chyba raczej wolałbym coś z ekranem, co by mogło zaproponować mi od razu jakieś poprawne ustawienia, a w pamięci mógłbym szybko je sobie przeliczyć. Może oddam komuś tego TTA i kupię coś innego.
A do jakiego formatu matrycy jest ten światłomierz ?
Pytam, no bo … przecież jakoś trzeba przeliczać światłosiłę obiektywów podpiętych pod aparat.
;-)
(żart)
Jarun
Racja, zapomnieli przelicznik. Przecież f:1,4 na FF to f:2,8 na MFT ;-o
do starych puszek, albo do pracy z manualnymi szkłami bardzo dobra rzecz