Ogólnopolski Projekt Fotograficzny Fotograf Nadziei
Ogólnopolski Projekt Fotograficzny "Fotograf Nadziei" to zapoczątkowana przez Andrzeja Petelskiego akcja mająca na celu pomóc chorym dzieciom choć na chwilę zapomnieć o teraźniejszości, o złym samopoczuciu, o monotonii i przygnębieniu panujących na szpitalnych salach. Zostaliśmy poproszeni o rozpropagowanie tego projektu, co też niniejszym czynimy zachęcając serdecznie do przeczytania chwytającego za serce tekstu, który został do nas nadesłany.
FOTOGRAF NADZIEI
Koleżanki i Koledzy, Kochający Fotografię!
Zdarza się, że my – fotografowie, wykonujemy zdjęcia z sercem ściśniętym współczuciem i wzruszeniem. Jakże często widząc to, co uniknione mimowolnie buntujemy się i krzyczymy w duchu: „Nie! To nie jest sprawiedliwe! Tak być nie powinno!”
![]() |
Niestety, piękne życie bywa bardzo często nieprzyzwoicie okrutne i bezwzględne. Czujesz to namacalnie, gdy staniesz oko w oko z śmiertelnie chorym dzieckiem, umierającą w hospicjum staruszką, czy też pensjonariuszem domu pomocy społecznej. Trzymając w rękach aparat pytasz siebie, czy tak naprawdę masz moralne prawo zapisywać to morze bólu i cierpienia? Czy nie stajesz się przez to jedynie goniącym za konkursową fotografią fotopstrykiem?
![]() |
Dylematy moralne w takich sytuacjach nigdy nie zostaną do końca rozwiązane. Każdy w swoim sumieniu odpowiedzieć musi na pytania: czy powinienem?, czy jestem na tyle silny psychicznie, aby wyzwolić migawkę?, czy poprzez swoje działanie nie wyrządzam dodatkowo krzywdy osobie fotografowanej?, czy nie obdzieram jej z resztek prywatności? A może jedynie dokumentuję chwile, które za jakiś czas staną się bardzo drogie emocjonalnie?
![]() |
Takie pytania cisnęły mi się do głowy, gdy po raz pierwszy poszedłem z aparatem na Oddział Onkologii Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Strach. Paraliżujący strach. Jak się zachowywać? Co mówić? Jak pokazać, że z całego serca chciałbym pomóc, choć nie potrafię?
![]() |
Po dłuższej chwili uzmysłowiłem sobie, że w całej tej okropnej sytuacji jest jedna rzecz, którą możemy, ba! mamy święty obowiązek, pielęgnować - rzecz, która powinna na stałe zamieszkać w miejscach przepełnionych cierpieniem. To Nadzieja. Nadzieja na lepsze samopoczucie, na weekend w domu, na grę w piłkę. Nadzieja, o którą wszyscy musimy się troszczyć. I to nie dla siebie, lecz dla Nich.
![]() |
Projekt fotograficzny „Fotograf Nadziei” ma na celu pomóc chorym dzieciom choć na chwilę zapomnieć o teraźniejszości, o złym samopoczuciu, o monotonii i przygnębieniu panujących na szpitalnych salach. Postanowiłem wyruszyć w wędrówkę po oddziałach onkologicznych, hospicjach i domach pomocy społecznej, domach dziecka i szkołach specjalnych zabierając ze sobą aparaty, rekwizyty, przenośne oświetlenie i sprzęt do drukowania. Bawię się z dzieciakami w fotografowanie i na miejscu drukuję im zdjęcia, które oczywiście mogą sobie zatrzymać. Choć przez jakiś czas wspólnie staramy się zapomnieć o rzeczywistości i oddajemy się radosnej twórczości. Wspólnie poszukujemy radości - tak trudnej w tym przypadku do znalezienia. Fotografuję ja, ale również dzieci. Jestem przez to gotowy spojrzeć na otaczającą rzeczywistość ich oczami. W trakcie projektu gromadzę fotografie, które w formie wystaw podążały będą za mną znacząc trasę „Fotografa Nadziei”. Rozpocząłem w moim rodzinnym Białymstoku, lecz ideą fix projektu jest jego ogólnoświatowy zasięg. Myślę, że znajdą się tacy, którzy tę ideę podchwycą i pomogą w jej realizacji. Projekt jest całkowicie niekomercyjny. Nie ma w nim niecnych kalkulacji, grania pod publiczkę i dążenia do taniej popularności. Najważniejsze są dzieciaki i otworzenie oczu tzw. społeczeństwu na wszechobecne wokół nas cierpienie.
![]() |
Jestem już po pierwszej wystawie podsumowującej białostocki etap trasy Fotografa Nadziei. Pierwszego czerwca, w Dzień Dziecka w Galerii Handlowej „Alfa” w Białymstoku zawisło 50 fotografii. Jakże to było wymowne, gdy na zorganizowanym w galerii festynie; z dużą ilością wesołej muzyki, konkursami, clownami i wszelakiej maści rozśmieszaczami, przy udziale wielu zdrowych dzieciaczków – mogłem powiesić zdjęcia dzieci, które tak świętować Dnia Dziecka nie mogą. Nie było żadnego oficjalnego otwarcia, szampana i przemówień. To nie ta bajka. Zrealizowanie wystawy warunkuje powieszenie jej w miejscu, gdzie jest duży przepływ ludzi: galerii, pasażu, dworcu itp.
![]() |
Jak do tej pory do mojej akcji bardzo aktywnie włączył się Canon Polska dostarczając niezbędnego do realizacji projektu sprzętu oraz materiałów eksploatacyjnych, zaś opiekę medialną nad przedsięwzięciem przejął białostocki Oddział Telewizji Polskiej oraz Gazeta Wyborcza. Oczekuję na deklaracje innych firm oraz portali internetowych, które zechciałyby wspomóc działania Fotografa Nadziei. Wszystko, co może przynieść radość dzieciakom i rozbudzić w nich nadzieję, będzie mile widzianym wkładem w naszą wspólną akcję.
Zwracam się również do Was – Koleżanki i Koledzy Fotografowie. Jeżeli chcecie dołączyć do projektu – chylę czoła i oddaję się, w ramach możliwości, do Waszej dyspozycji.
Bardzo chcę rozprzestrzenić tę akcję w całym kraju. Fotograf Nadziei to oczywiście Andrzej Petelski, ale również Olga Kowalska czy Jan Nowak. Chodzi tylko o to, aby działania poszczególnych fotografów miały wspólne elementy:
- nazwa i logo,
- założenia programowe projektu,
- sposób (miejsca) prezentacji gotowych prac,
- niekomercyjność,
- wspólna strona internetowa,
- posiadanie zgód wizerunkowych fotografowanych osób lub ich opiekunów (wzór dokumentu).
Wszyscy potencjalni Niosący Nadzieję proszeni są o kontakt mailowy: andrzej@petelski.pl
Fotograf Nadziei przynosi nadzieję na bycie zdrowym. I na normalność.
Fotograf Nadziei sam ma nadzieję, że dzięki temu projektowi stanie się odrobinę lepszy.
pozdrawiam
Andrzej Petelski
![]() |
![]() |
![]() |
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Piękna akcja, wspaniały pomysł. Jeśli tylko będę miał możliwość - przyłączę się.
świetny pomysł, musimy chorych postrzegać nie tylko jako chorych ale i normalnych ludzi, przez to dajemy im poczucie choć odrobiny normalności. Co więcej, akcja pozwoli ludziom zdrowym oswoić się z problemem choroby, a dzięki temu pomóc osobom, które potrzebują wsparcia. Doceniam pomysł i zaangażowanie. Mam nadzieję że akcja nie nabierze dziwnie komercyjnego charakteru.
Świetny pomysł, piękna akcja! W miarę możliwości, mogę się przyłączyć do działania w każdej chwili!
"Kiedy śmieje się dziecko, śmieje sie cały świat" (Janusz Korczak)
No to może wyślecie maila do pana Andrzeja Petelskiego zamiast afiszować się tutaj swoją gotowością do działania biernego.... to nie jest akcja która ma poprawić ego fotografa tylko skierowana jest do dzieci... dlatego denerwują mnie komentarze w stylu " świetnie jestem gotowy, mogę działać ! " w tym miejscu... Jesteś gotowy to świetnie... napisz maila i działaj... po co się z tym obnosić...
slimaczysko - spokojnie, juz dostalem informacje ze kilka chetnych osob sie zglosilo do Andrzeja.
rolech - Ja jestem spokojny :)
Uważam tylko że takie komentarze to raczej podnoszenie swojego ego niż chęć pomocy.. takie jest moje zdanie... wolontariusze zazwyczaj się z takimi rzeczami nie obnoszą...
slimaczysko, co sie odzywasz w mojej sprawie? moze juz to dawno zrobilem? patrz na siebie!
Spokojnie Kochani! Nie ma nic złego w miłych komentarzach, a sam wiem, że najtrudniej jest przełamać się do takiego fotografowania po raz pierwszy. Właśnie ta pierwsza trauma jest najgorsza. Dziękuję zarówno tym, którzy słowem popierają akcję jak i tym, którzy już się do mnie odezwali i chcą działać. Mam nadzieję, że będzie nas całkiem sporo :) Pozdrawiam serdecznie
Andrzej "Petel" Petelski
Ps.
Optyczne jak na razie jako jedyny portal zamieścił info o akcji. To też o czymś świadczy. Dziękuję.
dejmien - Przecież się nie odzywam w Twojej sprawie... napisałem komentarz do komentarzy... nigdzie nie napisałem że akurat Ty się nie przyłączyłeś i nigdzie nie podałem żadnego nicka... :-/ a jak się poczułeś osobiście urażony to najwyraźniej sumienie Cię gryzie.. :) pozdrawiam...
Panowie, konczymy ta dyskusje