Sigma 150 mm f/2.8 APO EX DG OS HSM Macro jest więc obiektywem całkiem sporym i ciężkim, a wrażenie to potęguje dołączany w zestawie łącznik statywowy, który do małych i lekkich nie należy (choć to akurat jest zaletą, bo zapewnia odpowiednią stabilność całego układu umocowanego na statywie). Na poniższym zdjęciu testowany obiektyw stoi pomiędzy Canonem EF 100 mm f/2.8L Macro IS USM a Sigmą 1.4/30.

Testowany obiektyw należy do serii EX czyli najwyższej serii obiektywów firmy Sigma. Nic więc dziwnego, że jest wykonany solidnie. Trudno oczekiwać czego innego, bo Sigma nawet najtańsze obiektywy wyposaża w metalowy bagnet i wciąż produkuje je tylko w Japonii.

Na początku obiektywu znajdziemy metalowy bagnet wyposażony w styki. Otacza on tylną soczewkę, która jest nieruchoma i jest schowana na głębokość powyżej 1 cm w obudowie. Sama soczewka ma prawie 3 cm średnicy.

Już na czarnej i gładkiej w dotyku obudowie obiektywu znajdziemy fragment z napisem OPTICAL STABILIZER. Zaraz za nim znajduje się miejsce, na które nakładamy obręcz łącznika statywowego. W dalszej części obudowy widnieje napis z nazwą i parametrami obiektywu. Na lewo od niego (patrząc z góry) mamy całą serię przełączników. Pierwszy z nich służy do ograniczenia pracy mechanizmu ustawiającego ostrość. Do wyboru mamy pełny zakres (FULL), przedział od 0.53 metra do nieskończoności i przedział od 0.38 do 0.53 metra.

Następny przełącznik służy do wyboru trybu pracy mechanizmu ustawiającego ostrość (AF/MF). Przy czym nawet przy ustawieniu trybu AF, mamy możliwość ruchu pierścieniem do manualnego ustawiania ostrości. Ostatni z przełączników służy do sterowania stabilizacją optyczną. Do wyboru mamy ustawienie OFF, które wyłącza stabilizację i tryby 1 i 2, które służą odpowiednio do normalnego fotografowania oraz do fotografowania obiektów poruszających się.

Bezpośrednio nad napisem z nazwą i parametrami obiektywu znajduje się czytelna skala odległości, która jest wyrażona w stopach i w metrach oraz umieszczona za szybką. Kolejna część obiektywu to pierścień do manualnego ustawiania ostrości, który ma aż 52 mm szerokości. Większą jego część zajmuje ułatwiające uchwyt gumowane karbowanie i tylko u góry zostawiono trochę miejsca na złoty pasek będący znakiem firmowym serii EX. Sam pierścień pracuje równo, płynnie i z należytym oporem pozwalając na precyzyjne nastawy. Pełen obrót pierścienia wymaga ruchu o kąt niespełna 170 stopni.

Dalsza część obiektywu to bagnet osłony przeciwsłonecznej. Jest ona dołączana w zestawie i, co więcej, w dwóch częściach. Fotografując z wykorzystaniem korpusu pełnoklatkowego, używamy tylko standardowej osłony przeciwsłonecznej. Mając do dyspozycji korpus z mniej podatną na winietowanie matrycą APS-C/DX możemy użyć przedłużki osłony, która powoduje że przednia soczewka jest schowana bardzo głęboko. Swoją drogą rozwiązanie to wygląda dość karkołomnie, bo długość całego zestawu, co widać na poniższym zdjęciu, rośnie o czynnik prawie dwa.

Przednia soczewka obiektywu też jest nieruchoma i ma średnicę 5.5 cm. Nie jest ona schowana w obudowę obiektywu prawie wcale i jest tylko otoczona nierotującym mocowaniem filtrów o średnicy 72 mm. Nieruchomość przedniej i tylnej soczewki zapewnia dobrą szczelność obiektywu i brak podatności na zasysanie kurzu do wnętrza konstrukcji. Z drugiej strony, ustawianie ostrości jest realizowane poprzez wzajemne zmiany położeń wewnętrznych soczewek, przez co ogniskowa obiektywu przy przechodzeniu do skali 1:1 skraca się zauważalnie. Warto jeszcze tutaj nadmienić, że obrazy w skali 1:1 uzyskujemy, gdy fotografowane obiekty znajdują się troszkę ponad 18 cm od przedniej soczewki.

Na konstrukcję optyczną Sigmy 150 mm OS składa się 19 soczewek ustawionych w 13 grupach (3 soczewki więcej niż u poprzednika), przy czym aż trzy elementy wykonano z niskodyspersyjnego szkła SLD (Special Low Dispersion). Specjalnie powłoki Super Multi-Layer Coating mają zapewniać dobrą pracę pod ostre światło i kontrastowe obrazy nawet na maksymalnym otworze względnym. Obiektyw jest wyposażony w kołową przysłonę o dziewięciu listkach, którą można domknąć do wartości f/22.

Standardowo u Sigmy dostajemy w zestawie wiele rzeczy. Przede wszystkim mamy trzy lata gwarancji. Okres ten, za dodatkową opłatą, może zostać przedłużony o kolejne dwa lata. W zestawie znajdują się dekielki, osłona przeciwsłoneczna, przedłużka do osłony, łącznik statywowy oraz sztywny futerał z paskiem. Warto tutaj też nadmienić, że testowany obiektyw może bez problemów współpracować z konwerterami 1.4x i 2.0x Sigmy.

Stabilizacja

Sigma niezmiennie deklaruje, że skuteczność stabilizacji w jej obiektywach sięga 4 EV. Jeszcze kilka lat temu realna skuteczność stabilizacji sięgała jednak około 2 EV. Ostatnie premiery pokazały, że mechanizm OS robi się coraz lepszy i jego wydajność potrafi docierać albo nawet przekraczać poziom 3 EV. Jak to jest w przypadku Sigmy 150 mm OS? Rzućmy okiem na poniższy wykres.

Pokazuje on odsetek zdjęć poruszonych przy stabilizacji włączonej i wyłączonej, w zależności od czasu ekspozycji wyrażonego w EV, przy czym 0 EV odpowiada czasowi 1/160 s Jak widać, maksymalna odległość obu krzywych od siebie sięga 3.3 EV i na taką właśnie wartość oceniamy skuteczność stabilizacji nowej Sigmy. Jest to dobry wynik i w tej kategorii obiektyw można pochwalić.