Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Inne testy

Nikon D6 - test trybu filmowego

27 lipca 2020
Amadeusz Andrzejewski Komentarze: 45

4. Jakość obrazu

Szczegółowość obrazu

Szczegółowość obrazu oraz obecność artefaktów takich jak mora i aliasing badamy nagrywając testowanym aparatem tablicę ISO 12233, tak by wypełniła ona kadr w pionie przy danych proporcjach obrazu. Analiza ma charakter jakościowy, jej wynikiem nie są wartości liczbowe. Ze względu na niewielką liczbę trybów nagrywania w testowanym aparacie, tym razem tryb 4K i Full HD znalazły się w jednym filmie.


----- R E K L A M A -----

Obraz 4K w Nikonie D6 uzyskiwany jest poprzez odczyt wycinka matrycy o takiej właśnie rozdzielczości (crop 1.44x) i wygląda dość typowo jak na tego rodzaju materiał. Szczegółowość stoi na dobrym poziomie, a zakłóceń jest niewiele. Jedyne, co może niepokoić, to ich dziwny, „kratkowany” charakter. Na szczęście nie jest to intensywne zjawisko.

Obraz Full HD rejestrowany z wykorzystaniem całej szerokości matrycy wygląda przyzwoicie. Widać nieco zakłóceń i interferencji, ale ich ilość pozostaje na akceptowalnym poziomie. Tego samego nie można niestety powiedzieć o jakości obrazu w trybie DX (crop 1.52x) – tam szczegółów jest mniej, a zakłóceń zauważalnie więcej i całość jest daleka od akceptowalnej. Co ciekawe, lepiej od obrazu w trybie DX wypada ten nagrywany ze środkowego wycinka matrycy o rozdzielczości Full HD (crop 2.9x). Jest nieco mniej szczegółowy niż to, co oferuje tryb pełnoklatkowy, ale nie jest tak źle jak w trybie APS-C/DX. Widać też te same „kratkowane” zakłócenia co w trybie 4K, tylko tutaj są one intensywniejsze. Prawdopodobnie przyczyną ich występowania jest zastosowany w aparacie filtr antyaliasingowy o obniżonej mocy.

Na koniec warto pochwalić aparat za identyczne zachowanie w Full HD niezależnie od klatkażu we wszystkich trybach nagrywania. Zauważalne różnice jakościowe między ujęciami nagranymi np. w 25 i 50 kl/s potrafią być nieprzyjemną niespodzianką podczas montażu.

Wyostrzanie

Testowany aparat oferuje cały szereg parametrów odpowiedzialnych za wyostrzaniem takich jak: „wyostrzanie”, „wyostrzanie środkowego zakresu” czy „przejrzystość”. Jest też nastawa „szybkie wyostrzanie”, która oferuje coś w rodzaju gotowych presetów wartości pozostałych suwaków. Dostępne wartości to −1, 0, +1 oraz 2.

Cały test do tej pory, podobnie jak testy fotograficzne, wykonaliśmy na minimalnym poziomie wyostrzania obrazu dostępnym w aparacie. Spójrzmy teraz, jak zwiększenie poziomu parametru „szybkie wyostrzanie” wpływa na obraz:

Generalnie wyostrzanie w aparacie bardzo szybko zwiększa intensywność aliasingu („schodkowanie” widoczne na ukośnych liniach) więc najlepiej pozostawić ten parametr wyzerowany („szybkie wyostrzanie” na −1), ewentualnie ustawić wartość minimalnie powyżej zera. A gdy potrzebujemy dodatkowo podostrzyć ujęcie, lepiej zrobić to w postprodukcji.

Szum

Szum w filmach, podobnie jak na zdjęciach, oceniamy w oparciu o scenkę testową, zarejestrowaną na różnych czułościach przy wyłączonej redukcji szumu w aparacie.

W przypadku filmu ocena, tak jak przy szczegółowości obrazu, nie ma charakteru liczbowego. Prezentowane poniżej opinie na temat maksymalnych czułości oferujących użyteczny obraz są oczywiście subiektywne – każdy użytkownik ma inną tolerancję dla szumu w obrazie filmowym.

Podobnie jak w przypadku szczegółowości obrazu, ze względu na niewielką liczbę trybów nagrywania w testowanym aparacie, zdecydowaliśmy się umieścić ujęcia dla rozdzielczości 4K i Full HD w jednym filmie.

Dla rozdzielczości 4K granicznymi użytecznymi wartościami wydają się okolice ISO 6400–12800. Nie jest to rekordowy wynik, są na rynku pełnoklatkowe konstrukcje radzące sobie lepiej. Wszystkie one jednak korzystają z nadpróbkowania i odczytują całą matrycę w trybie 4K. Nikon D6 tymczasem korzysta w 4K z wycinka niewiele większego niż matryca APS-C/DX, stąd też jego wynik, jeśli chodzi o szumy, bliższy jest tym osiąganym przez mniejsze detektory.

W Full HD z wykorzystaniem całej szerokości matrycy spokojnie możemy sięgać po czułości do ISO 12800 – tu nie ma już wątpliwości, że mamy do czynienia z dobrej klasy sensorem pełnoklatkowym. Gdy zmniejszamy aktywnie wykorzystywany wycinek matrycy, graniczna akceptowalna czułość spada. Dla trybu APS-C/DX są to okolice ISO 6400, a w trybie „z przycięciem” (tj. ze środkowego wycinka Full HD z cropem 2.9x) lepiej nie przekraczać wartości 3200.

Patrząc przez pryzmat powyższego akapitu można zadać sobie pytanie – jakim cudem, przy tak niewielkiej liczbie trybów nagrywania, film z szumami ma ponad 16 minut? Odpowiedź tkwi w dość dziwnej filozofii firmy Nikon, jeśli chodzi o oferowany w reporterskich korpusach zakres dostępnych czułości. Te ostatnie kończą się na wartości… ponad 3 milionów ISO (3276800). A kronikarski obowiązek nakazuje je wszystkie przetestować, nawet jeśli wiadomo, że obraz filmowy powyżej ISO 25600 średnio się do czegokolwiek nadaje. Na ostatniej wartości wręcz niezbyt widać naszą scenkę testową zza całego tego szumu. Dlaczego firma zdecydowała się na takie rozwiązanie? Trudno powiedzieć. Pozostaje jedynie cieszyć się, że podobnych rozwiązań nie implementują producenci samochodów, w przeciwnym wypadku mielibyśmy prędkościomierze wyskalowane do 5000 km/h w autach ledwo przekraczających 200…

Odszumianie

Odszumianie w Nikonie D6 może być: wyłączone, zmniejszone, normalne lub zwiększone. Standardowo w testach wszystkie ujęcia nagrywamy z wyłączoną redukcją szumu. Spójrzmy teraz, jak wygląda materiał, gdy zaczniemy zwiększać wartość tego parametru:

Podobnie jak w przypadku Olympusa OM-D E-M1 Mark III, redukcja szumu w trybie filmowym w testowanym aparacie albo jest całkowicie automatyczna i niezależna od nastawy w aparacie, albo działa bardzo delikatnie, na granicy zauważalności. Osoby chcące pozbyć się szumu z nagrań są zatem skazane na robienie tego w programie do montażu.

Rolling shutter

Zjawisko nazywane potocznie rolling shutter wynika z faktu, że zdecydowana większość współczesnych matryc CMOS nie jest odczytywana z całej powierzchni jednocześnie, tylko „z góry do dołu”, wierszami. Stąd też o sile i uciążliwości tego zjawiska decyduje czas odczytu matrycy w danym trybie nagrywania. Rośnie on wraz z rozdzielczością oraz zależy od innych aspektów nagrywania – przykładowo czas odczytu będzie większy, gdy materiał filmowy jest nadpróbkowany (tzw. oversampling), a mniejszy, gdy np. matryca jest odczytywana z przeskakiwaniem linii (tzw. line skipping).

Przedstawmy jeszcze skalę odniesienia. Czasy odczytu poniżej 10 ms uznajemy za świetne – przy tak szybkich matrycach trzeba naprawdę „postarać się”, by zjawisko rolling shutter było zauważalne. Czasy między 10 a 15 ms to wyniki bardzo dobre. Czasy między 15 a 20 ms uznajemy za dobre, a między 20 a 25 ms za przeciętne. Wszystko powyżej 25 ms to wyniki złe, a powyżej 30 ms – bardzo złe.

Wyniki jakie uzyskał Nikon D6 przedstawiają się następująco:

Tryb nagrywania Czas odczytu matrycy
4K UHD (3840×2160), 25 kl/s 21.7 ms
Full HD (1920×1080), 25 kl/s, cała szerokość matrycy 10.4 ms
Full HD (1920×1080), 50 kl/s, cała szerokość matrycy 10.4 ms
Full HD (1920×1080), 25 kl/s, tryb APS-C/DX 6.8 ms
Full HD (1920×1080), 50 kl/s, tryb APS-C/DX 10.9 ms
Full HD (1920×1080), 25 kl/s, tryb "z przycięciem" (crop 2.9x) 6.9 ms
Full HD (1920×1080), 50 kl/s, tryb "z przycięciem" (crop 2.9x) 10.8 ms

Jak na reporterską lustrzankę, Nikon D6 ma… całkiem wolną matrycę. Wynik powyżej 20 ms w 4K pokazuje, dlaczego testowany aparat nie byłby w stanie filmować w tej rozdzielczości z wykorzystaniem nadpróbkowania – gdyby zamiast 8,3 megapiksela, jakie odczytuje obecnie, musiał on odczytać 17,4 megapiksela (rozdzielczość całej matrycy przyciętej do 16:9), zajęłoby mu to ponad 45 ms, a to za dużo by filmować w 25, 30, czy choćby 24 kl/s.

W wartościach bezwzględnych wynik w 4K nie jest może tragiczny, ale na tle korzystającej z nadpróbkowania i mimo tego szybszej współczesnej konkurencji wypada kiepsko.

Jeśli natomiast chodzi o tryby Full HD, to czasy odczytu są bardzo dobre, a w przypadku trybu APS-C/DX wręcz świetne. Niestety w tym trybie jakość obrazu jest też wyjątkowo zła, więc tryb pełnoklatkowy lub z cropem 2.9x wydają się rozsądniejszym wyborem i lepiej wyważonym kompromisem.