Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
To jakiś chrząszcz z rodziny kózkowatych (Cerambycidae). Dokładnie z tej samej, co wspomniany przez LarsikOwen Proinus coriarius (nazwę gatunkową piszemy zawsze z małej litery ;) ). Czułki wyrastają z czoła, nie z oczu ;) U tej rodziny są bardzo często w charakterystyczny sposób wcięte i stąd to wrażenie.
Jako totalny, ale nieco już zaawansowany amator, najbardziej jestem ciekaw jak namówić takiego owada, aby zapozował bez ruchu przez wystarczającą do zrobienia takiego zdjęcia, ilość czasu.
@Smart42 Aby wykonać takie zdjęcie, trzeba najpierw owada zabić, potem odpowiednio ułożyć na jakimś naturalnym podłożu, żeby całość udawała scenkę z żywym owadem. Na końcu zaś zastosować "focus stacking" żeby owad ładnie się prezentował w całości. Niestety, przeważnie tak szczegółowe zdjęcia makro robi się martwym owadom.
A ja chętnie spytam forum. Od lat próbuję bezskutecznie kupić automatyczne sanki na FVat. Nie da się. Choćby jest firma WeMacro, ale nie ma dystrybutora na Polskę. Czy istnieje coś, co można kupić na FVat?
Wedle biologów, to można schłodzić . Kiedyś fotografowałem w podobnych okolicznościach, zimny poranek, żmiję. Na moje szczęście wiedziałem już, że z hibernacja nie oznacza, że nie potrafi wykonać kilku szybkich rzutów. Natomiast kumpel z pracy potrafi robić fantastyczne makra owadom w naturze. Po prostu pewna ręka, doświadczenie i wiele prób .
Smart: "Jako totalny, ale nieco już zaawansowany amator, najbardziej jestem ciekaw jak namówić takiego owada, aby zapozował bez ruchu?"
Też nie wiem - a takiego kozioroga fotografowałem raz, z minimalnej odległości ostrzenia Tamrona 150-600 na długim końcu... ;)
A serio, to gdybym myślał o makro na poważnie, to szarpnąłbym się na to szkło: TS-E 135mm f/4L Tilt-Shift Macro [ link ]. Mam "tylko" TS-E 90 i TC x2, ale za mało cierpliwości... ;)
baron13: "Wedle biologów, to można schłodzić . Kiedyś fotografowałem w podobnych okolicznościach, zimny poranek, żmiję."
Ja którejś jesieni zrobiłem sobie selfie w oku zaskrońca, który był tak zmarznięty/zdezorientowany, że nawet nie zwrócił uwagi na wchodzącego mu na głowę żuka. Pytanie: jaką wartość ma zdjęcie zamrożonego/martwego owada?
Dziwna ta promocja - promocyjna cena Venus Optics Laowa 25 mm f/2,8 Ultra Macro do Sony E to 1908 zł podczas gdy normalna cena w euro.com 1849 zł hmm...
@Baggins "Aby wykonać takie zdjęcie, trzeba najpierw owada zabić, potem odpowiednio ułożyć na jakimś naturalnym podłożu, żeby całość udawała scenkę z żywym owadem. Na końcu zaś zastosować "focus stacking" żeby owad ładnie się prezentował w całości. Niestety, przeważnie tak szczegółowe zdjęcia makro robi się martwym owadom." ---- Generalnie to prawda, choć bywają okazy, które nawet bez schłodzenia potrafią znieruchomieć na wiele minut (a bywa i godzin): pająki pogońcowate, kwietnikowate, straszyki i patyczaki. Da się je zestackować na żywo.
W przypadku kozioroga ze zdjęcia z artykułu, warto wspomnieć, że to gatunek prawnie chroniony. Mam nadzieję, że jeśli truposz, to nie z winy fotografa (często giną podczas opuszczania komór poczwarkowych zabijane przez ptaki) lub pochodzi z jakiejś kolekcji naukowej.
Baggins: "@Smart42 Aby wykonać takie zdjęcie, trzeba najpierw owada zabić, potem odpowiednio ułożyć na jakimś naturalnym podłożu, żeby całość udawała scenkę z żywym owadem."
Bez urazy, ale w takiej wersji, to wydaje się równie pasjonujące, co fotografowanie wypchanych ptaków.
@Bahrd Bez urazy, ale w takiej wersji, to wydaje się równie pasjonujące, co fotografowanie wypchanych ptaków. ---- Jak nigdy nie próbowałeś i nie kręci Cię makro z ekstremalnymi skalami powiększeń, odkrywaniem rzeczy, których nie da się dostrzec bez technik zbliżonych do mikroskopii, to tego nie zrozumiesz ;)
Niestety, ale chyba nie dostrzegasz też dość ważnej funkcji tego rodzaju zdjęć. Możliwość uzyskiwania ogromnej głębi ostrości, która przy tych skalach odwzorowania sięga czasami ułamków milimetra. Jeśli chcesz uzyskać obraz pewnych struktur, ważnych dla np. identyfikacji okazu lub jego pełnej dokumentacji naukowej, nie da się tego obejść w inny sposób jak przez fotografowanie trupków i stacking. Dylemat moralny mam raczej w określonych sytuacjach: - gdy zdjęcie ma służyć tylko "zdjęciu" i specjalnie do tego celu zabito zwierzę - gdy autor udaje i twierdzi, że okaz jest żywy, a faktycznie był martwy
DarkRaptor, nie tylko próbowałem, ale nadal próbuję (m.in. z MP-E 65, czyli 1x-5x).
DR: "Jeśli chcesz uzyskać obraz pewnych struktur, ważnych dla np. identyfikacji okazu lub jego pełnej dokumentacji naukowej, nie da się tego obejść w inny sposób jak przez fotografowanie trupków i stacking. "
Całkowicie się zgadzam! Odnosiłem się tylko do fragmentu wypowiedzi Bagginsa: "odpowiednio ułożyć na jakimś naturalnym podłożu, żeby całość udawała scenkę z żywym owadem". Więc podzielam również Twoje dylematy.
OK. Rozumiem. Takie focenie truposzy, jeśli są tylko "znaleźne" i tak nie przebije takich numerów: link
W każdym razie przy pewnych skalach odwzorowania, "normalne" fotografowanie staje się niemal niemożliwe. Chyba całkiem fajny przykład poniżej. Szerokość pojedynczego kadru to góra ok. 2-3 mm. Aby uzyskać sensowną GO potrzebowałem 85 odrębnych zdjęć. Nawiązując do kwestii etycznych. Okaz został zebrany do badań zmienności ubarwienia u tego gatunku kolegi arachnologa na uczelni. Nie chciałem aby się "zmarnował", więc wykorzystałem go przy okazji fotograficznie ;)
DR: "Nie chciałem aby się "zmarnował", więc wykorzystałem go przy okazji fotograficznie ;)" Wygląda znajomo: [ link ] :D
PS Oskarżenie w artykule o "okrucieństwo względem żabki i żółwia" to - przyznam - nie do końca rozumiem. No bo jeśli samo zaaranżowanie sceny jest tak traktowane (jako wbrew naturze Ż i Ż), to co powiedzieć o właścicielach psów i kotów prowadzących swoje zwierzaki do fryzjera (od święta) i na smyczy (na co dzień)?
Pies, kot to zwierzę udomowione. Być może nie każde działanie jest w ich wypadku uzasadnione, ale być może nie prowadzi do szczególnego cierpienia. Nie jestem zwierzęcym behawiorystą, więc nie będę zgrywał eksperta w tym temacie ;) W przypadku opisywanych i pokazywanych zdjęć, mowa o zwierzętach formalnie "dzikich", poddawanych szczególnie silnemu stresowi. Pomijam wykręcanie kończyn przy użyciu żyłek, celem uzyskania konkretnej pozy modeli. W przypadku płazów, pewne działania, nawet kontakt z ludzką skórą potraktowaną mydłem lub dezodorantem, może skończyć się zejściem zwierzaka. Tak więc sytuacja trochę trudna do porównania.
Z gadami to bywa strasznie różnie. Czasem nie dadzą się podejść w żaden sposób, czasem da się i to w środku upalnego dnia. Kwestia jak wolno i precyzyjnie się pełznie w piachu ;) Ostatnio miałem okazję zrobić taki kadr Laowa 15/4, bez wypłoszenia jaszczury z odległości może 3-4 cm: link
A z zaskrońcem to się Tobie udało. Potrafią nieźle spylać. Choć trafiają się okazy, które zamiast wiać, syczą, walą śmierdzącego kloca i pozostają w miejscu udając trupa. Najłatwiej podejść je wczesnym rankiem, gdy leniwie wygrzewają się nad rzeką lub jakąś sadzawką: link
Czasem pomaga, gdy są w trakcie konsumpcji ofiary, Już kilka razy trafiłem na delikwentów próbujących pożreć żabę lub ropuchę większą od swojej głowy. Są tak zajęte jedzeniem, że można je niemal pogłaskać... tylko najczęściej trafiało mi się to gdy nie miałem ze sobą aparatu :D
DarkRaptor: "Szerokość pojedynczego kadru to góra ok. 2-3 mm. Aby uzyskać sensowną GO potrzebowałem 85 odrębnych zdjęć."
Tak się zastanawiałem - może tak podejść do "eco-focus stackingu": [ link ]? Nie wiem, co to za pająki(?), ale mają ok. milimetra i jest ich w kupie jakaś setka.
Bardzo fajny liść. Akurat paprocie to jedne z moich ulubionych roślin :)
Sporo ludzi bawi się w stackowanie "na żywca", ale przy więcej niż kilkanaście klatek musisz mieć idealne warunki, w tym pogodowe :) Nawet z rośliną można sobie wtedy nie poradzić.
A pająki z Twojego zdjęcia to świeży wylęg któregoś z krzyżaków z rodzaju Araneus. link
Przy tak dużych skalach odwzorowania chyba niemal każda stabilizacja wymięka. AFowi w makro też rzadko ufam. Miałem przez jakiś czas Nikkor Micro 105/2.8VR, ale ostatecznie i tak szybciej i pewniej fotografowałem na pełnym manualu, głównie na zasadzie "pułapki głębi ostrości". No i prądu mniej żarło :) W sytuacji gdy czuję, że sytuacja w kadrze się zmienia (ruch samego obiektu lub wiaterek), wolę strzelać krótkimi seriami. Oczywiście o ile czasy ekspozycji na to pozwolą ;)
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Co to za owad na zdjęciu, wie ktoś może?
Tak sobie pomyślałem, że to doskonały awatar na forum, zwłaszcza dla moderatora ;)
Czułki rosnące na oczach ma na przyklad Prionus Coriarius.
Mam podobne zdjęcie takiego owada.
@Gaudemus
To jakiś chrząszcz z rodziny kózkowatych (Cerambycidae). Dokładnie z tej samej, co wspomniany przez LarsikOwen Proinus coriarius (nazwę gatunkową piszemy zawsze z małej litery ;) ). Czułki wyrastają z czoła, nie z oczu ;) U tej rodziny są bardzo często w charakterystyczny sposób wcięte i stąd to wrażenie.
To moje wnętrze.
Hahaha, czułki z oczu, dla takich komentarzy warto czytać wszystkie. :D
Kurka, żeby razem z obiektywem dało się kupić taki skill.
Az sprawdzę, cenę Laowy, ale wiem że za droga...
Kozioróg dębosz (Cerambyx cerdo) 😉🙂.
Bardzo ładne.
Zdaje się makrofoto nie ogranicza się do owadów czy szerzej świata ożywionego ....
Jako totalny, ale nieco już zaawansowany amator, najbardziej jestem ciekaw jak namówić takiego owada, aby zapozował bez ruchu przez wystarczającą do zrobienia takiego zdjęcia, ilość czasu.
@Smart42
Aby wykonać takie zdjęcie, trzeba najpierw owada zabić, potem odpowiednio ułożyć na jakimś naturalnym podłożu, żeby całość udawała scenkę z żywym owadem. Na końcu zaś zastosować "focus stacking" żeby owad ładnie się prezentował w całości. Niestety, przeważnie tak szczegółowe zdjęcia makro robi się martwym owadom.
"Kiedy przyszedłem, to już nie żył."
A ja chętnie spytam forum. Od lat próbuję bezskutecznie kupić automatyczne sanki na FVat. Nie da się. Choćby jest firma WeMacro, ale nie ma dystrybutora na Polskę. Czy istnieje coś, co można kupić na FVat?
Wedle biologów, to można schłodzić . Kiedyś fotografowałem w podobnych okolicznościach, zimny poranek, żmiję. Na moje szczęście wiedziałem już, że z hibernacja nie oznacza, że nie potrafi wykonać kilku szybkich rzutów. Natomiast kumpel z pracy potrafi robić fantastyczne makra owadom w naturze. Po prostu pewna ręka, doświadczenie i wiele prób .
W sumie przyszło mi do głowy, zielnik z podstawowki i to genialna idea, hihi.
Podchodzi pod martwą naturę?
Smart: "Jako totalny, ale nieco już zaawansowany amator, najbardziej jestem ciekaw jak namówić takiego owada, aby zapozował bez ruchu?"
Też nie wiem - a takiego kozioroga fotografowałem raz, z minimalnej odległości ostrzenia Tamrona 150-600 na długim końcu... ;)
A serio, to gdybym myślał o makro na poważnie, to szarpnąłbym się na to szkło: TS-E 135mm f/4L Tilt-Shift Macro [ link ].
Mam "tylko" TS-E 90 i TC x2, ale za mało cierpliwości... ;)
baron13: "Wedle biologów, to można schłodzić . Kiedyś fotografowałem w podobnych okolicznościach, zimny poranek, żmiję."
Ja którejś jesieni zrobiłem sobie selfie w oku zaskrońca, który był tak zmarznięty/zdezorientowany, że nawet nie zwrócił uwagi na wchodzącego mu na głowę żuka.
Pytanie: jaką wartość ma zdjęcie zamrożonego/martwego owada?
Wygooglujcie sobie "victorian post mortem photography"
;)
link
Dziwna ta promocja - promocyjna cena Venus Optics Laowa 25 mm f/2,8 Ultra Macro do Sony E to 1908 zł podczas gdy normalna cena w euro.com 1849 zł hmm...
link
na tym polega promocja, ze dopisuje sie znacznie wyzsza cene , nastepnie sie ja przekresla i wpisuje cene nizsza , ale wyzsza niz gdzies indziej
"pro" - od " profesjonalnie "
"mocja" - od emocje - czyli razem profesjonalne granie na emocjach , tzn zarobkowanie na naiwnosci.
Jakie szkło macro dla systemu Fuji X możecie zarekomendowač ?
@Baggins
"Aby wykonać takie zdjęcie, trzeba najpierw owada zabić, potem odpowiednio ułożyć na jakimś naturalnym podłożu, żeby całość udawała scenkę z żywym owadem. Na końcu zaś zastosować "focus stacking" żeby owad ładnie się prezentował w całości. Niestety, przeważnie tak szczegółowe zdjęcia makro robi się martwym owadom."
----
Generalnie to prawda, choć bywają okazy, które nawet bez schłodzenia potrafią znieruchomieć na wiele minut (a bywa i godzin): pająki pogońcowate, kwietnikowate, straszyki i patyczaki. Da się je zestackować na żywo.
W przypadku kozioroga ze zdjęcia z artykułu, warto wspomnieć, że to gatunek prawnie chroniony. Mam nadzieję, że jeśli truposz, to nie z winy fotografa (często giną podczas opuszczania komór poczwarkowych zabijane przez ptaki) lub pochodzi z jakiejś kolekcji naukowej.
Pierwszy link PDamiana, w którego warto było kliknąć!
Szkoda, że nie pojawił się opis Laowa Probe - to dopiero robi możliwości
Baggins: "@Smart42
Aby wykonać takie zdjęcie, trzeba najpierw owada zabić, potem odpowiednio ułożyć na jakimś naturalnym podłożu, żeby całość udawała scenkę z żywym owadem."
Bez urazy, ale w takiej wersji, to wydaje się równie pasjonujące, co fotografowanie wypchanych ptaków.
@Bahrd
Bez urazy, ale w takiej wersji, to wydaje się równie pasjonujące, co fotografowanie wypchanych ptaków.
----
Jak nigdy nie próbowałeś i nie kręci Cię makro z ekstremalnymi skalami powiększeń, odkrywaniem rzeczy, których nie da się dostrzec bez technik zbliżonych do mikroskopii, to tego nie zrozumiesz ;)
Niestety, ale chyba nie dostrzegasz też dość ważnej funkcji tego rodzaju zdjęć. Możliwość uzyskiwania ogromnej głębi ostrości, która przy tych skalach odwzorowania sięga czasami ułamków milimetra. Jeśli chcesz uzyskać obraz pewnych struktur, ważnych dla np. identyfikacji okazu lub jego pełnej dokumentacji naukowej, nie da się tego obejść w inny sposób jak przez fotografowanie trupków i stacking. Dylemat moralny mam raczej w określonych sytuacjach:
- gdy zdjęcie ma służyć tylko "zdjęciu" i specjalnie do tego celu zabito zwierzę
- gdy autor udaje i twierdzi, że okaz jest żywy, a faktycznie był martwy
DarkRaptor, nie tylko próbowałem, ale nadal próbuję (m.in. z MP-E 65, czyli 1x-5x).
DR: "Jeśli chcesz uzyskać obraz pewnych struktur, ważnych dla np. identyfikacji okazu lub jego pełnej dokumentacji naukowej, nie da się tego obejść w inny sposób jak przez fotografowanie trupków i stacking. "
Całkowicie się zgadzam! Odnosiłem się tylko do fragmentu wypowiedzi Bagginsa: "odpowiednio ułożyć na jakimś naturalnym podłożu, żeby całość udawała scenkę z żywym owadem". Więc podzielam również Twoje dylematy.
OK. Rozumiem. Takie focenie truposzy, jeśli są tylko "znaleźne" i tak nie przebije takich numerów:
link
W każdym razie przy pewnych skalach odwzorowania, "normalne" fotografowanie staje się niemal niemożliwe. Chyba całkiem fajny przykład poniżej. Szerokość pojedynczego kadru to góra ok. 2-3 mm. Aby uzyskać sensowną GO potrzebowałem 85 odrębnych zdjęć. Nawiązując do kwestii etycznych. Okaz został zebrany do badań zmienności ubarwienia u tego gatunku kolegi arachnologa na uczelni. Nie chciałem aby się "zmarnował", więc wykorzystałem go przy okazji fotograficznie ;)
link
DR: "Nie chciałem aby się "zmarnował", więc wykorzystałem go przy okazji fotograficznie ;)"
Wygląda znajomo: [ link ] :D
PS
Oskarżenie w artykule o "okrucieństwo względem żabki i żółwia" to - przyznam - nie do końca rozumiem. No bo jeśli samo zaaranżowanie sceny jest tak traktowane (jako wbrew naturze Ż i Ż), to co powiedzieć o właścicielach psów i kotów prowadzących swoje zwierzaki do fryzjera (od święta) i na smyczy (na co dzień)?
Pies, kot to zwierzę udomowione. Być może nie każde działanie jest w ich wypadku uzasadnione, ale być może nie prowadzi do szczególnego cierpienia. Nie jestem zwierzęcym behawiorystą, więc nie będę zgrywał eksperta w tym temacie ;)
W przypadku opisywanych i pokazywanych zdjęć, mowa o zwierzętach formalnie "dzikich", poddawanych szczególnie silnemu stresowi. Pomijam wykręcanie kończyn przy użyciu żyłek, celem uzyskania konkretnej pozy modeli. W przypadku płazów, pewne działania, nawet kontakt z ludzką skórą potraktowaną mydłem lub dezodorantem, może skończyć się zejściem zwierzaka. Tak więc sytuacja trochę trudna do porównania.
link
link
Znałem gościa który przyklejał jaszczurki na podstawione,oczyszczone grzyby - zarzekał się,że same mu tam właziły i pozowały :)
[ link ] - było słonecznie, ale (można chyba sprawdzić w rejestrach pogody, że( na tyle zimno, że gadzina była naturalnie schłodzona?
A tu niestety emocje wzięły górę i zabrakło ostrości: [ link ] ;)
Z gadami to bywa strasznie różnie. Czasem nie dadzą się podejść w żaden sposób, czasem da się i to w środku upalnego dnia. Kwestia jak wolno i precyzyjnie się pełznie w piachu ;) Ostatnio miałem okazję zrobić taki kadr Laowa 15/4, bez wypłoszenia jaszczury z odległości może 3-4 cm:
link
A z zaskrońcem to się Tobie udało. Potrafią nieźle spylać. Choć trafiają się okazy, które zamiast wiać, syczą, walą śmierdzącego kloca i pozostają w miejscu udając trupa. Najłatwiej podejść je wczesnym rankiem, gdy leniwie wygrzewają się nad rzeką lub jakąś sadzawką:
link
Czasem pomaga, gdy są w trakcie konsumpcji ofiary, Już kilka razy trafiłem na delikwentów próbujących pożreć żabę lub ropuchę większą od swojej głowy. Są tak zajęte jedzeniem, że można je niemal pogłaskać... tylko najczęściej trafiało mi się to gdy nie miałem ze sobą aparatu :D
O, o klocku nie wiedziałem - a to dranie!
[ link ] - a to ten pasażer na gapę, który niestety wyszedł z GO...
Na przyszłość trzeba wybrać bardziej stacjonarnego pasażera ;)
link
Świetne!
Już wiem dlaczego zdjęcie tytułowe wydało mi się znajome: [ link ]!
:).
Ja bym to widział raczej tak :D :D :D
link
Nawet kozioł pasuje, bo Cerambyx należy do rodziny kózkowatych ;)
W coś takiego trzeba było trafić na ostatnim poziomie w Doomie [ link ] ;)
A u mnie paprotkowa dziewczynka (w stylu Arcimbolda) popłakuje: [ link ]
Trochę suchy ten płacz, ale jak raz wtedy nie padało...
DarkRaptor: "Szerokość pojedynczego kadru to góra ok. 2-3 mm. Aby uzyskać sensowną GO potrzebowałem 85 odrębnych zdjęć."
Tak się zastanawiałem - może tak podejść do "eco-focus stackingu": [ link ]?
Nie wiem, co to za pająki(?), ale mają ok. milimetra i jest ich w kupie jakaś setka.
Bardzo fajny liść. Akurat paprocie to jedne z moich ulubionych roślin :)
Sporo ludzi bawi się w stackowanie "na żywca", ale przy więcej niż kilkanaście klatek musisz mieć idealne warunki, w tym pogodowe :) Nawet z rośliną można sobie wtedy nie poradzić.
A pająki z Twojego zdjęcia to świeży wylęg któregoś z krzyżaków z rodzaju Araneus. link
DarkRaptor: "Sporo ludzi bawi się w stackowanie "na żywca", ale przy więcej niż kilkanaście klatek musisz mieć idealne warunki, w tym pogodowe :) "
Oj, zdecydowanie! Wczoraj, kiedy je zauważyłem, słońce było już nisko, a wiatr nie było... dopóki nie ustawiłem x5.
No i, nie da się ukryć, stabilizacja matrycy, o ile działałaby przy takim powiększeniu, plus śledzący AF, "zrobiłyby robotę"...
Przy tak dużych skalach odwzorowania chyba niemal każda stabilizacja wymięka. AFowi w makro też rzadko ufam. Miałem przez jakiś czas Nikkor Micro 105/2.8VR, ale ostatecznie i tak szybciej i pewniej fotografowałem na pełnym manualu, głównie na zasadzie "pułapki głębi ostrości". No i prądu mniej żarło :) W sytuacji gdy czuję, że sytuacja w kadrze się zmienia (ruch samego obiektu lub wiaterek), wolę strzelać krótkimi seriami. Oczywiście o ile czasy ekspozycji na to pozwolą ;)
Oczywiście - ale przy filmowaniu już samo wygładzenie drgań rąk przy próbie podążania za takim pająkiem mogłoby pomóc.
Tak jak to ładnie pokazuje (bez pająków) ta pani: [ link ] (makrowideo z R5+100L).