Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
W tym przypadku i w tym momencie naprawdę trudno jest napisać obiektywne podsumowanie. Przede wszystkim, bardzo nas smuci odpuszczenie korygowania dystorsji i winietowania. Jestem w stanie to zrozumieć i wybaczyć w obiektywach linii Contemporary, gdzie priorytetem są małe rozmiary i rozsądnie dobrana cena. W przypadku Artów zwykle było inaczej – priorytetem była tam jakość obrazu i jak najlepsze skorygowanie większości wad optycznych.
Problem w tym, że podczas naszej krótkiej zabawy z przedprodukcyjnym modelem Sigmy A 50 mm f/1.4 DG DN dość łatwo przekonaliśmy się o zbyt dużej dystorsji i zbyt dużym winietowaniu, a nie mieliśmy możliwości dokładnego sprawdzenia tego, co dostaliśmy w zamian.
Według samego producenta i wykresów MTF, które nam zaprezentowano, nowa Sigma ma dawać znacznie lepszą jakość obrazu niż poprzednik, szczególnie na brzegu kadru. Nasze zdjęcia przykładowe wykonane w średnich warunkach nie dają tutaj obiektywnego materiału do porównań, a z pomiarami na tablicach testowych musimy poczekać do momentu, w którym w nasze ręce trafi produkcyjny egzemplarz.
Szczerze mówiąc naprawdę już nie mogę się tego doczekać i sprawdzić, jak sytuacja wygląda w rzeczywistości. Tym bardziej, że podobno koma i astygmatyzm też mają być tutaj korygowane znacznie lepiej, co powoduje, że obiektyw ten będzie miał jeszcze więcej możliwości np. w zastosowaniach nocnych.
Na zakończenie warto jeszcze dodać, że obiektyw ma pojawić się w sprzedaży w marcu 2023, a jego sugerowana cena detaliczna ma wynosić 4490 złotych.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.