Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Aktualności

Instax Store otwarty w Warszawie

Instax Store otwarty w Warszawie
9 grudnia
2016 14:28

W Warszawie działa już pierwszy w Polsce Instax Store. W sklepie można m.in. przetestować oraz kupić aparaty i drukarkę z serii Instax, a także akcesoria.

Informacja prasowa

Otwarcie pierwszego w Polsce Instax Store.

W miniony wtorek 6 grudnia 2016 w Warszawie przy ul. Lwowskiej 2a/5 odbyło się otwarcie pierwszego w Polsce Instax Store. Wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem mediów, fotografów i fanów fotografii natychmiastowej. Wśród atrakcji były testy aparatów i drukarki Instax, warsztaty ze scrapbookingu, wystawa zdjęć zrobionych aparatem instax przez laureata World Press Photo fotografa Filipa Ćwika oraz konkurs na najzabawniejsze zdjęcie.

Instax Store otwarty w Warszawie

Od wtorku sklep funkcjonuje jako referencyjny salon dla linii instax. Można tu obejrzeć, przetestować i kupić wszystkie produkty serii, od aparatu instax mini 8, przez modele mini 70, mini 90, drukarkę instax share SP-2 po akcesoria. Co miesiąc organizowany będzie konkurs na najciekawsze zdjęcie, które odwiedzający sklep sami zrobią sobie aparatem instax. Nagrodami są modele mini 8.

- To także świetne miejsce pod kątem spotkań z fanami instaxa i w ogóle fotografii, które będziemy tu regularnie organizować - mówi Dagmar Łosowski, właściciel Instax Store.

Instax Store otwarty w Warszawie

Miejsce, poza tym, że jest showroomem dla serii instax połączonym z kawiarnią instax cafe, funkcjonuje jako laboratorium fotograficzne. W trzeciej części znajduje się studio fotograficzne.

INSTAX STORE

  • Lwowska 2a/5, Warszawa
  • +22 468 1997

Instax Store otwarty w Warszawie


Komentarze czytelników (20)
  1. canonik83
    canonik83 10 grudnia 2016, 20:04

    Aparacik jest od kilku na rynku a tu dopiero pierwszy w Polsce Instax Store,katastrofa ;-)))))))))))))))))))))))))

  2. Lipen
    Lipen 11 grudnia 2016, 12:51

    Na reklamie pierwsza informacja o aparacie,że....jest w 7 kolorach. Następnie, że jest automatyczny i idealny na imprezy. Ta reklama idealnie pokazuje klientów do jakich ten sprzęt jest adresowany. No i oczywiście cieszyło się dużym zainteresowaniem:) A jeszcze można się polansować w kawiarence..Super sprawa..

  3. radek_z
    radek_z 12 grudnia 2016, 00:07

    Produkt którego istnienia nie rozumiem i nie pojmuję jak można coś takiego kupić, bo użyteczność i opłacalność jest niemal zerowa.

    Aparaty kosztują od niemal 300 zł do około 600. Wkłady zaczynają się od 35 zł za 10 szt., więc koszt zdjęcia to 3,5 zł, przy czym dostajemy jedno zdjęcie, które po puszczeniu w kółko wśród znajomych na imprezie, nie nadaje się do niczego, nie można mieć go w większej ilości, nie da się udostępnić na FB.

    Zaleta fotografii natychmiastowej? Małą poręczną drukarkę fotograficzną 10x15, drukującą po wifi-direct czy po bluetooth da się kupić również od około 300 zł, więc w cenie aparatu Instax. Telefon z aparatem dziś ma każdy, papier foto 10x15 można kupić nawet i po kilkanaście złoty za 50 szt, wypada więc koszt poniżej 50 gr za szt.

    Stawiamy taką drukarkę na stole pomiędzy butelkami, każdy kto chce, drukuje sobie fotkę, którą przed chwilą zrobił, koszt fotki porównywalny lub niższy, zdjęcie niemal natychmiast.

    Czy współczesna młodzież jest naprawdę tak ograniczona, że nabiera się na tego typu produkty?

  4. fotofan
    fotofan 12 grudnia 2016, 09:19

    radek_z - obawiam się, że to Ty jesteś ograniczony smarując farmazony, kompletnie nie rozumiejąc tego produktu. Że drogo, że bez sensu, że kto to kupi, pewnie jakieś półgłówki. Nie stać cię, nie kupuj - bo tu cię boli widać. Te aparaty sprzedają się na przysłowiowe łopaty. To wielki biznes fuji. Od lat. Folwarczne dusi groszostwo klasy niższej i pseudo wywody ekonomiczne. Kup sobie kredki i namaluj obrazek, będziesz miał jeszcze taniej.

  5. radek_z
    radek_z 12 grudnia 2016, 16:08

    To że produkt się dobrze sprzedaje nie znaczy jeszcze, że jest sensowny i opłacalny. A dobra sprzedaż to właściwie był jedyny Twój argument aby nazwać mnie ograniczonym.

    Nie krytykuję produktów które są absurdalnie drogie, ale za to oferują wyższą jakość lub możliwości, niż produkty których ja używam. Tylko wskaż mi te możliwości, oświeć mnie skoro tak nie rozumiem tego produktu.

    Dziś pada rynek tanich kompaktów, właśnie dlatego że aparat dziś każdy ma w telefonie. Wystarczy odrobina rozgarnięcia technologicznego aby uzyskać identyczną funkcjonalność Instax, z możliwością szerszego wykorzystania zrobionego zdjęcia, przy pomocy posiadanych już elementów, bo dziś bardzo wiele drukarek oferuje łączność wifi-direct lub poprzez dokupienie takiej niewielkiej drukarki w cenie aparatu Instax.

  6. radek_z
    radek_z 12 grudnia 2016, 16:13

    ...pominę już fakt, że dziś większość telefonów ma większe ekrany niż zdjęcia jakie wykonuje Instax.

    Tak więc Instax vs aparat z telefonu + drukarka
    - konieczność dokupienia dodatkowego urządzenia (aparatu)
    - wyższe koszty eksploatacji
    - brak możliwości weryfikacji jakości zdjęcia przed wydrukiem
    - zdjęcie tylko w jednym egzemplarzu
    - zdjęcie kiepskiej jakości, w małym rozmiarze

    ...coś pominąłem?

  7. fotofan
    fotofan 12 grudnia 2016, 16:56

    Tak, pominąłeś a w zasadzie zdeprecjonowałeś wartość dodaną. Daj dziecku instaxa to szybko wytłumaczy ci dlaczego to jest lepsze od aparatu z drukarką.

    "To że produkt się dobrze sprzedaje nie znaczy jeszcze, że jest sensowny i opłacalny."

    A to jest antylogia.

  8. radek_z
    radek_z 13 grudnia 2016, 01:09

    Matko jedyna, kręcisz na około i konkretów od Ciebie się doczekać nie można.

    Nie mam pod ręką dziecka, a nawet jakbym miał to żal mi by było wywalić 300-500 zł, żeby mi powiedziało o tej tajemniczej "wartości dodanej"?

    Wskaż mi zatem te zalety wymienione przez znane Ci dziecko.

    "wartość dodana" to przyrost wartości w wyniku procesu produkcji, np. rzeźbę z kawałka drewna sprzedam drozej niż sam kawałek drewna. Jaki jest tu przyrost wartości w wyniku produkcji, który ma być tą sekretną wartością tego nieopłacalnego produktu.

  9. fotofan
    fotofan 13 grudnia 2016, 09:39

    Ograniczenie myślenia i światopoglądu do własnego podwórka jest typowa cechą folwarcznych czworaków. Istnieje tylko to co widać do płota i 100 metrów dalej.
    Tutaj wartość dodana to parafraza pojęcia z dziedziny ekonomii jak widać niezrozumiana, napisze zatem inaczej.
    Unikalną cechą tego produktu są na przykład; wartość sentymentalna lub możliwość wyjęcia z aparatu małej karteczki i oczekiwanie w napięciu aż pojawi się na niej obraz machając ją nerwowo. Skrócenie i prostota procesu, ograniczenie do prostych i szybkich czynności, całkowite pominięcie elektronicznego przetwarzania a wiec swoista przypadkowość efektu oraz co ważniejsze jego niepowtarzalność.
    Jest to swego rodzaju rytuał. Cena dla takiej zabawy jest akceptowalna a wartość dodaną stanowi tutaj praca która wykonujemy w formie zabawy by otrzymać finalny produkt. Jeśli zastanowić się nad produktem i nazwać to za co ludzie płacą można dojść do zaskakujących wniosków.
    Kalkulowanie tej zabawki w powyższych Pana kategoriach Panie Radek_z świadczy niestety o sporym ograniczeniu pewnych zdolności, równie dobrze można by napisać po co jeść szynkę skoro smalcem też się można jeść a jest tańszy i przecież bardziej kaloryczny więc za mniej dostajemy więcej.

  10. radek_z
    radek_z 13 grudnia 2016, 11:02

    Już myślałem że odkryjesz przede mną nieznane. Tymczasem to co piszesz przypomina jakiś corpo bełkot marketingowy, czyli dorobienie bezsensownej filozofii do produktu gorszego, o mniejszej funkcjonalności i droższego.

    Czytałeś to co napisałeś, czy tylko bezmyślnie przekopiowałeś? "Nerwowe machanie", "niepowtarzalność", "proste czynności"? Robiąc zdjęcie telefonem, nie musisz niczym machać, robiąc to zdjęcie również wykonujesz proste czynności, bo ograniczasz się do dotknięcia ekranu, a jaka jest zaleta w tej "niepowtarzalności", czyli niemożliwości powielenia zdjęcia, to już zupełnie nie rozumiem.

    Jesteś poprostu podatny na marketingowe hasła wymyślane przez korporacje, i tyle. Wpisujesz się w np. tłumy ludzi czekający całą noc pod sklepami, aby kupić jako pierwszy nowego iPhone, bez pojęcia z jakich jego nowych funkcji chcą korzystać, podczas gdy już kilka dni później można ten sam model bez żadnej łaski kupić w każdym sklepie.

    ...a dlaczego szynkę a nie smalec? Bo dobra szynka jest zdrowsza i smaczniejsza.

    Podsumowując...człowieku, jesteś po pierwsze mało kulturalny. Jesteś też podatny na marketingowe hasełka, niepoprawnie używasz pojęcia ekonomicznego "wartość dodana", i przytaczasz zupełnie nie pasujące do Twojej argumentacji historyjki (smalec i szynka).

    Dorośnij najpierw, poczytaj nieco, później dopiero bierz się za wypowiedzi wymagające jakiegoś pojęcia o świecie.

    Na koniec....Polaroid już był i pad właśnie przez fotografię cyfrową.

  11. fotofan
    fotofan 13 grudnia 2016, 12:35

    "padł" piszemy z "eł" na końcu. A rowery pad(ł)y bo ktoś wymyślił samochody.
    "Robiąc zdjęcie telefonem, nie musisz niczym machać" - no właśnie. W tym problem.
    "niemożliwości powielenia zdjęcia, to już zupełnie nie rozumiem" - to niestety widać.
    "jesteś po pierwsze" - a gdzie po drugie? zresztą nieważne i tak mam to gdzieś.
    "nie pasujące do Twojej argumentacji historyjki (smalec i szynka)" - to nie argumentacja tylko analogia.
    "niepoprawnie używasz pojęcia ekonomicznego "wartość dodana"" - czyżby? A może ty nie rozumiesz co tutaj jest produktem?
    Próbuj dalej dopasować swoje prymitywne postrzeganie folwarcznego świata jaki znasz (z tym korporacyjnym bełkotem dałeś czadu podobnie jak z garstką prymitywnych truizmów) do wypowiedzi, która zdecydowanie przerasta twój intelekt. Mylisz się nawet co do nowych iphonów, tam nie ma bez łaski, Apple steruje podażą i wszyscy świadomi to wiedzą od lat. Dlatego są te kolejki i dlatego mimo wysokich cen te produkty się dobrze sprzedają. Klient nasz pan? O nienienie, choć może bardzo byś chciał. Dlatego tak łatwo urobić takich jak ty. Dlatego kalkulujesz takie mądrości.
    W jednym się jednak zgadzam, jestem "mało kulturalny".

  12. radek_z
    radek_z 13 grudnia 2016, 13:10

    Tyle postow, tyle zdań, a Ty cały czas nie potrafisz nazwać tego "czegoś", potrafisz jedynie pisać że nie jestem wstanie tego pojąć. Nazwij to wreszcie, opisz...cokolwiek. Jak narazie wymieniasz wszystkie wady tego aparatu jako zalety.

    Być niepraktyczny, mało komfortowy i drogi, to może być stary samochód, który ma duszę i jest unikalny i kultowy. Instax nie jest ani unikalny ani kultowy.

    P.S.
    Czepianie się czyjś literówek zwykle oznacza początki pustki w czyjejś argumentacji.

  13. fotofan
    fotofan 13 grudnia 2016, 13:37

    radek_z - "Czepianie się czyjś literówek zwykle oznacza początki pustki w czyjejś argumentacji."
    jesteś "miszczem" frazesów. Twój problem polega na tym, że oceniasz jakieś wady i zalety przez pryzmat własnego podwórka a tu kompletnie nie o to chodzi. Nie będę tego więcej tłumaczył. Tak samo jak niczego tutaj nie argumentuję i nie argumentowałem. Prowadzisz dyskusję na poziomie 6 letniego dziecka więc zapewne trudno ci zrozumieć, że takie "argumenty" nie mają tutaj sensu ponieważ nie bierzesz pod uwagę wartości dodanej która nie podlega racjonalnej ocenie i obiektywnej kategoryzacji. Nie można z nich więc wyciągnąć żadnych obiektywnych wniosków. I z takimi swoimi "argumentami" stawiasz się w opozycji do produktu który sprzedaje się lepiej niż cokolwiek innego z oferty fuji. To jest brak poczucia pokory dla poruszanego tematu by nie nazwać tego słowem o wydźwięku wulgarnym na przykład totalna głupota. To co napisałeś nie jest więc niczym innym jak twoim zdaniem, które odsłania cię w sposób który lubię piętnować. A teraz napisz, że to co napisałem to bełkot, bo zawsze tak piszecie jak czegoś nie rozumiecie i nie potraficie dopasować do czegoś co znacie.

  14. radek_z
    radek_z 14 grudnia 2016, 12:26

    Oceniam produkt, poprzez pryzmat jego praktyczności i użyteczności, ale przede wszystkim jednak czy ten sam efekt można uzyskać za pomocą już posiadanych przez 99% społeczeństwa urządzeń.

    Produkt się sprzedaje...ok, dział marketingu odwalił kupę dobrej roboty, dzięki czemu wmówił określonej grupie docelowej że tego potrzebują. Ludzie to kupią, pobawią się raz, no może góra trzy razy i odłożą na półkę, bo poza chwilowym efektem "wow", ten produkt nie oferuje żadnej praktyczności. To zabawka, dla ludzi którzy chcą się chwilowo czymś wyróżnić, bo smartphona ma każdy, a tu można mieć coś nowego, coś innego. Tyle że coś nowego po pierwszym użyciu przestaje być nowe i traci swoją (a w tym wypadku jedyną) zaletę.

    Wiele było już takich produktów, które sprzedawały się super przez sezon lub nieco dłużej, rynek się nasycił, ludzie się pobawili, po czym odłożyli na półki (pamiętasz np. jajko tamagotchi).

    Ja już kilka razy prosiłem Cię o konkrety, tym odpowiadasz mi samymi obelgami i ogólnikami. Nie potrafisz pojąć że ktoś inny może mieć inne zdanie niż ty. Bo ja postrzegam większość rzeczy poprzez pryzmat ich praktyczności, czy dana rzecz będzie mi się przydawać. Są ludzie którzy kupują rzeczy nieprzydatne, aby 5 minut się nimi pocieszyć. Ja nazywam to wyrzucaniem pieniędzy, zwłaszcza jeśli to samo co oferuje dany produkt da się uzyskać tańszymi metodami. Każdy ma prawo do swojego punktu widzenia, a ja również ma prawdo oceniać ze jest to rozrzutność i nierozgarnięcie techniczne, jeśli przy odrobinie znajomości techniki moża zrobić tak samo, be potrzeby kupowania osobnego produktu.

    Odpowiedz sobie sam, kto prowadzi dyskusję na poziomie małego dziecka.

    Przeczytaj najpierw definicję zwrotu "wartość dodana", zanim użyjesz go jeszcze raz,

  15. fotofan
    fotofan 14 grudnia 2016, 14:11

    "ten sam efekt można uzyskać za pomocą już posiadanych przez 99% społeczeństwa urządzeń" - to nie prawda, to nie jest ten sam efekt, jest tylko podobny bo ma kilka punktów stycznych to wszystko. Poza tym ważny jest proces prowadzący do efektu. Jeśli masz problemy z porównaniami proponuję zacząć od czegoś prostszego, na przykład porównać ziemniaka do buraka.

    Używasz sformułowania "fotografia natychmiastowa" w stosunku do drukarki i telefonu? Sugeruję pobawić się nieco w semantykę, to stwierdzenie funkcjonuje od pewnego czasu jako neologizm frazeologiczny określający proces który daje efekt natychmiast po naciśnięciu spustu migawki a nie po przesłaniu do drukarki. Pstryk i zdjęcie, ok? rozumiemy? Nie pstryk, klik ok. Pstryk i zdjęcie. A to jest zasadnicza różnica.

    Ten produkt sprzedaje się od wielu dekad doskonale i nie jest nowy więc nie pisz tutaj o sezonowości. Na rynku funkcjonują dużo droższe aparaty i wkłady, np: impossible-project czy lomo instant. Masz wąskie pojęcie o tym produkcie przez pryzmat własnego wąskiego światopoglądu. Miej sobie swój punkt widzenia i własne zdanie, ale nie pisz głupot i nie zarzucaj komuś, że jest ograniczony samemu nim będąc w stopniu, który tak bardzo widać.

    "dział marketingu odwalił kupę dobrej roboty, dzięki czemu wmówił określonej grupie docelowej że tego potrzebują" - to są teorie spiskowe ludzi którzy nie radzą sobie z rzeczywistością jaka ich otacza. Tak uzasadniasz sobie dlaczego to się sprzedaje? A ludzie to kupujący to półgłówki - no zobacz jeden mądry się znalazł. Dobrze, że jesteś, świat jest dzięki temu bezpieczniejszy.

    "Przeczytaj najpierw definicję zwrotu "wartość dodana"" - a ty przeczytałeś? i zrozumiałeś w odniesieniu do tego co napisałem? nie sądzę.

  16. radek_z
    radek_z 14 grudnia 2016, 23:13

    Ależ fotografia cyfrowa jest natychmiastowa, zdjęcie widać natychmiast na ekranie.

    "Pstryk i zdjęcie, ok? rozumiemy? Nie pstryk, klik ok. Pstryk i zdjęcie. A to jest zasadnicza różnica."

    ...i to właśnie nazywam ograniczeniem technologicznym. Gdy wszystko masz już sparowane, wydruk zdjęcia z telefonu, to jest chwila moment. Możliwe że nawet szybciej niż zdjęcie z Instax się wywoła. A że grupa docelowa, do której ten produkt jest skierowany, bardzo często nawet nie wie że jest taka możliwość...no już to omówiłem.

    O jakich kilku dekadach mówisz? Jeszcze 15 lat temu Polaroidy miały zastosowanie, gdyż fotografia cyfrowa dopiero raczkowała. Potem zaczęła wypierać Polaroidy, ze względu na swoje zalety.

    Może i produkt się sprzedaje, ale jakoś nigdy nie widziałem żeby ktoś tego używał. Raz któryś ze znajomych mi mówił że dla dziecka to kupili i po kilku użyciach, sprzęt trafił do szafy ze względu na ekstremalne koszty eksploatacji.

    Nie potrafisz wybronić tego produktu, twój jedyny argument to taki że "jeśli go nie rozumiem, to znaczy że jestem ograniczony" ale nigdzie nie potrafiłeś uzasadnić dlaczego. No może uzasadniłeś tyle, że dlatego że "ludzie to kupują". Trochę przypomina to stwierdzenie "jedzmy gówno, w końcu miliardy much nie mogą się mylić".

  17. fotofan
    fotofan 15 grudnia 2016, 10:39

    Dla ludzi z branży fotograficznej (inie tylko), fotografia natychmiastowa jest od zawsze synonimem mechanizmu w którym uzyskujemy zdjęcie z użyciem procesów optyczno-mechaniczno-chemicznych, za pomocą urządzenia zwanego aparatem, natychmiast po naciśnięciu przycisku migawki.

    Porównywanie czegoś, czego definicja jest znana od wielu lat, do zdjęcia cyfrowego na ekranie aparatu świadczy nie tyle o niezrozumieniu tematu, ale o ubogiej kulturze umysłowej. "Fotografia jest natychmiastowa bo zdjęcie pojawia się natychmiast na ekranie" - litości.

    Fotografia cyfrowa nigdy nie wyparła polaroidów, proces jaki opisujesz nigdy nie miał miejsca a to co piszesz jest twoim wyobrażeniem tego co obserwujesz i z czego wyciągasz logiczne, jak ci się wydaje, wnioski.

    To, że nie potrafisz wyciągnąć właściwych wniosków z powyższych obserwacji oraz faktu, że te aparaty są na rynku od lat, technologia jest rozwijana i pojawia się coraz więcej tego typu urządzeń, świadczy o zaściankowości myślenia. Nigdy nie widziałeś by ktoś tego używał więc nikt tego nie używa - boskie!

    Ja tobie niczego nie będę udowadniał, bo to jest przysłowiowa gra z gołębiem w szachy. Niczego też nie bronię. Po prostu zwracam uwagę, że piszesz jakieś brednie inspirowany widokami z własnej zagrody.

  18. radek_z
    radek_z 15 grudnia 2016, 11:59

    Ja jestem z branży fotograficznej, znam wielu innych z tej branży i jakoś ani dla mnie, ani dla osób które znam, nie potrzeba procesów optyczno-mechaniczno-chemicznych, aby móc mówić o fotografii.

    Hello....mamy schyłek drugiej dekady XXI wieku, nie można się wiecznie oglądać na swoje siwe włosy. Jest postęp, dziś światem rządzi fotografia cyfrowa, która swoimi zaletami już dawno przykryła to w czym analogi były lepsze. Aby coś nazwać zdjęciem, nie musi być umieszczone na papierze, może być wyświetlone na ekranie....zatem to ja mogę powiedzieć "LITOŚCI !!!!".

    Przepraszam, czy Ty przypadkiem nie jesteś z PIS-u, bo cechuje Cię równie konsekwentne zaprzeczanie rzeczywistości. Polaroidy miały szerokie zastosowanie w okresie gdy nie było innej metody natychmiastowego podglądu efektu. Wykorzystywano ją w fotografii paszportowej, do podglądu oświetlenie przed zrobieniem głównego zdjęcia, itp. Ale gdy tylko fotografia cyfrowa zaczęła dorównywać efektami analogom, Polaroid niemal upadł i znalazł się w niszy rynkowej.

    Dziś nie mają one żadnego praktycznego zastosowania, poza gadżetową, ot taką ciekawostką - zabawką.

    Wysil się wreszcie i podaj choć jedną przewagę użytkową aparatów Instax, bo doprosić się tego nie mogę.

    Prawda jest taka że Instax-y nie mają żadnej zalety nad choćby aparatem w telefonie, a Ty brniesz w to bo nie potrafisz się przyznać do błędu.

  19. fotofan
    fotofan 20 grudnia 2016, 10:27

    Zacznijmy od zastosowań najpraktyczniejszych. Wyobraźmy sobie na przykład sytuację imprezy firmowej, gdzie towarzystwo robi sobie zdjęcia. Wyraźmy sobie masę podpitych ludzi w kolejce do drukarki termosublimacyjnej, która drukuje fotki w 4 przebiegach, zacina się i trzeba się z nią połączyć jakimś wifi, trzeba to zamontować i obsługiwać. Gwarantuję ci, że mało osób z tego skorzysta, natomiast z aparatu z którego po naciśnięciu guzika od razu coś wyskoczy do reki, skorzystają wszyscy. A to tylko jeden przykład wyniesiony z pierwszej lepszej agencji eventowej. Kolejnym przykładem mogą być ludzie starsi, którzy nie radzą sobie z technologią a w swoim towarzystwie mają proste narzędzie do produkcji pamiątek. Kolejnym fotomisie na deptaku, które za 20 zł sprzedadzą ci zdjęcie dzieciaka z panem przebranym za wiewiórkę.
    Równie dobrze mógłbyś teraz negować celowość tak zwanych fotobudek czy innych atrakcji produkujących obrazki na zamówienie za spore pieniądze z których ktoś korzysta i ktoś je produkuje mimo, że tego nie rozumiesz.
    Techniki natychmiastowe mają tez szereg zastosowań kreatywnych, jako praca z materiałem fizycznym, forma sztuki czy też rzemiosła co samo w sobie stanowi wartość unikalną i ma własny charakter. Czego nie będę rozwijał, poczytaj sobie trochę o polaroidzie. Gdybyś był z branży fotograficznej nie traktował byś taj techniki w taki sposób, chyba, że mylisz branżę fotograficzną z chałturnictwem ślubnym, na co bym stawiał i przeliczasz wszystko na kasę.
    Aż dziw, że wiesz czym się różni szynka od smalcu choć nie posądzał bym cię o jedzenie szynki po tym co tu piszesz.

  20. radek_z
    radek_z 22 grudnia 2016, 11:28

    Zacznę może (pewnie przy Twoim zdziwieniu) od częściowego zgodzenia się z Tobą. Tak, budki foto, to obecnie jedyne sensowne zastosowanie dla tej technologii...ale tylko dla technologii.

    Bo przecież tam nie montuje się żywcem aparatów Instax.

    W tym tygodniu drukarkę Canona obsługującą technologię Wifi widziałem w Tesco poniżej 200 zł. Nie trzeba tam nic zmontowywać, wkładasz przed imprezą plik arkuszy 10x15, póki ludzie są trzeźwi, dajesz hasełko do Wifi i jazda.

    Wszystkie inne wymieniane przez Ciebie przykłady dotyczą właśnie tego o czym pisałem, czyli nierozgarnięcia technologicznego...czyli jak mniemam, zgadzasz się ze mną. Wystarczy być nieco ogarniętym i żaden Instax nie jest potrzebny.

    Co do ludzi starszych...mój dziadek ma 91 lat, korzysta z laptopa, robi zdjęcia cyfrowym kompaktem, jak trzeba idzie do fotolabu i robi sobie odbitki. Pamiętaj że seniorami powoli stają się ludzie którzy, będąc jeszcze relatywnie młodymi, zaczęli mieć styczność z IT.

Napisz komentarz

Komentarz można dodać po zalogowaniu.


Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.