Lomography Daguerreotype Achromat 64 mm f/2.9 w pozłacanej obudowie
Obiektyw Daguerreotype Achromat 2.9/64 od Lomography został najpierw zaprezentowany w czarnej i mosiężnej obudowie. Potem dołączyła do nich wersja chromowana, a teraz pojawiła się także pozłacana.
Nowa wersja kolorystyczna obiektywu Lomogrpahy Daguerreotype Achromat 2.9/64 (z mocowaniami Canon EF i Nikon F) jest dostępna na stronie producenta za 549 euro w ramach zamówień „pre-order”.
Na budowę optyczną obiektywu Lomography Daguerreotype Achromat 2.9/64 składają się dwie soczewki ułożone w jednej grupie. Przysłony systemu Waterhouse (do f/16) wkładane są ręcznie do korpusu. Pole widzenia wynosi 37 stopni, a minimalny dystans ostrzenia to 50 cm.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Niecierpliwie czekam na wersję platynowaną z kryształami Swarovskiego i ledami.
Dla prawdziwych artystów.
...a zamiast szkła - szafiry i rubiny :P
Nie dostrzegam żadnego problemu.
Jeżeli są chętni nabywcy i będzie zbyt, to dlaczego nie produkować. Oferta producenta zostaje poszerzona i zaspokojone zostaną również dość niszowe oczekiwania i kaprysy potencjalnych klientów.
Niektóre mają fajny klimat link
link
kiedy test?
@Beginner
Ja też nie dostrzegam.
Pisałem na poważnie. Takie konstrukcje popychają Ludzkość do przodu.
Tylko Pnioki tego nie docenią.
@Didymos
W jaki sposób skopiowanie antyka z zeszłego wieku pcha świat do przodu?
@Borat
Problemem forum jest to że tylko 40% przekazu przypada na część werbalną, i nie na wszystko są emotikony.
Czasami trzeba iść w absurd żeby nie dać się zwariować.
A naprawdę na poważnie: też myślałem że barok się skończył...
Czekamy jeszcze na wypowiedź o obiektywach typu "Art" i będzie komplet witamin.
Zawsze znajdzie się taki jeden co przyjdzie i powie "Nie dostrzegam żadnego problemu. Jeżeli są chętni nabywcy i będzie zbyt, to dlaczego nie produkować. " i zepsuje wszystkim zabawę ;)
To działa, czy tylko na wystawę ?
Istnienie takich obiektywów zaspokaja potrzeby trzech grup ludzi, pozornie nie mających ze sobą nic wspólnego:
1. Nieliczący się z finansami przedstawiciele pierwszej grupy kupują sobie je z kaprysu, dla lokalnego prestiżu (tak, w pewnych grupach taka biżuteria dodaje prestiżu).
2. Liczący się z finansami przedstawiciele drugiej grupy, pisząc rzeczy, które napisano już setki milionów razy, mogą się poczuć mądrzejsi i lepsi.
3. Producent, czyli skromna liczba przedstawicieli trzeciej grupy, korzystając z darmowej reklamy tworzonej przez przedstawicieli grupy drugiej, zarabia na grupie pierwszej.
:)
@Adam Śmiałek
Uprzejmi Amerykanie w podobnych wypadkach mówią: „interesująca idea”.
Niestety na razie nie mam znajomych w kręgach osobników pierwszej grupy, którzy dodawali by sobie prestiżu kupując biżuterię firmy „LOMOGRAPHY”.
Ba, ignorancja sprawia że trudno mi ich sobie nawet wyobrazić!
Ale ponieważ lubię poczuć się mądrzejszy i lepszy, muszę też niestety liczyć się z finansami, zapewne więc - według twojej teorii - zakwalifikuję mnie to do drugiej grupy. Od pierwszego postu staram się zatem zrobić jak najwięcej darmowej reklamy pozłacanej XXI wiecznej replice XIX wiecznego achromatu za 550 euro, której brakuje jedynie monty pythonowskiego „weekendu z dowolnie wybranym skinem” w gratisie.
Wszystko się zatem zgadza.
Pierwsza grupa zamieszkuje głównie regiony południowo wschodnie :)
Tak, wszyscy tu zaliczamy się do drugiej grupy. Zamiast spuścić zasłonę milczenia nad śmiesznym obiektywem, gadamy o nim jak najęci. I to się dzieje w setkach miejsc świata, a założę się, że producent tej biżuterii nie zapłacił nikomu ani grosza na zamieszczenie tej informacji. Mało tego, portale bardzo chętnie reklamują takie rzeczy, bo gwarantują odsłony i dużo dymu :)