Nowy system uwierzytelniania zdjęć
Agencja Reuters, firma Canon oraz laboratorium Starling Lab na Uniwersytecie Stanforda poinformowały o zakończeniu pilotażowego wdrożenia zabezpieczeń kryptograficznych pomagających uwierzytelnić zdjęcia.
Przyczyny poszukiwania i wprowadzania tego rodzaju rozwiązań nie powinny nikogo dziwić w dobie sztucznej inteligencji, deep fake-ów i coraz bardziej zacierającej się granicy między rzeczywistością a kreacją. Potrzeba możliwości potwierdzenia autentyczności danego zdjęcia, zwłaszcza w przypadku dużej międzynarodowej agencji informacyjnej, jaką jest Reuters, jest zatem oczywista.
W ramach pilotażowego programu fotoreporterka Reuters Violeta Santos Moura robiła zdjęcia prototypowym aparatem Canon, który cyfrowo przypisuje każdemu zdjęciu (wraz z datą, godziną i lokalizacją jego wykonania) unikalny identyfikator (hash value), a następnie podpisuje je kryptograficznie. Każde zdjęcie jest następnie wprowadzane do publicznego rejestru korzystającego z technologii blockchain. W podobny sposób zapisywana jest także każda ingerencja w zdjęcie czy jego modyfikacja (wykorzystywana jest do tego zresztą technologia, o której pisaliśmy tutaj). W ten sposób klient Reuters korzystający ze zdjęcia ma pełen wgląd w historię jego modyfikacji oraz gwarancję autentyczności obrazu.
Póki co nie wiadomo, kiedy omawiana tu technologia zostanie powszechnie wdrożona.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
znowu nowy, znowu działający identycznie jak poprzednie nowe więc chyba znowu nic z tego nie wyjdzie :-]
lol, obudzili się 30 lat po czasie, teraz jak AI zastępuje fotografie to oni chce podpisywać, komórki robią zdjęcia które są tylko inspirowane tym co przed soczewka a tu blox chain do każdego zdjęcia, wow, wow.
Konieczność wprowadzania takich rozwiązań jest spowodowana obniżeniem standardów i oczekiwań. Kiedyś dla dużych i prestiżowych agencji czy wydawnictw pracowali profesjonaliści, więc można było założyć, że zdjęcia które dostarczają są autentyczne. Ale czasy się zmieniły. Dziś mało która gazeta ma swoich fotoreporterów, a na łamach ukazać się może zdjęcie każdego Kowalskiego wykonane nawet kartoflem - wychodzi zdecydowanie taniej. Drugą stroną tego medalu są "nasze" oczekiwania. Chcemy szybko, najlepiej w telefonie i autorstwo czy źródło ma dla większości marginalne znaczenie. W konsekwencji dostajemy byle co, zazwyczaj z nieznanego źródła, a często nawet zmanipulowane informacje. Uwiarygodnienie informacji dziś jest wyjątkowo trudne (zauważcie, że podawanie zmanipulowanych, niepełnych lub nieprawdziwych informacji nie wiąże się z jakimikolwiek konsekwencjami dla kogokolwiek).
Zauważcie, że to narazie tylko na potrzeby Reuters'a. Najwyraźniej potrzebowali takiego systemu. Będą się zapewne od teraz chwalić, jak rzetelną są agencją.
@deel
"Kiedyś dla dużych i prestiżowych agencji czy wydawnictw pracowali profesjonaliści"
Nikomu nigdy nie można ufać. Ludziom często zależy na pieniądzach i sławie. Profesjonalista to nie zawsze uczciwy człowiek. Na papierze światłoczułym też kombinowali, a to jest tak duża agencja, że nie da się wszystkich zweryfikować.
Ten system natomiast nie jest póki co chyba stworzony dla amatorów i wymaga konkretnego sprzętu Canona, nie smartfona.
Ja czekam na system, który będzie dostępny dla każdego, ewentualnie za drobną opłatą. Założę się, że coś takiego najwcześniej powstanie na smartfony, którym wystarczy zainstalować jakiś program uwierzytelniający.
@Maciox
Jeśli powstanie np. na smartfony oprogramowanie uwierzytelniające, to niestety, może powstać również oprogramowanie oduwierzytelniające.
@Maciox
"Zauważcie, że to narazie tylko na potrzeby Reuters'a."
Ktoś musi być pierwszy :)
"Nikomu nigdy nie można ufać. Ludziom często zależy na pieniądzach i sławie. Profesjonalista to nie zawsze uczciwy człowiek. Na papierze światłoczułym też kombinowali, a to jest tak duża agencja, że nie da się wszystkich zweryfikować. "
Racja, ale było to o wiele trudniejsze niż obecnie, a dodatkowo gdy manipulację udowodniono, to lista konsekwencji była długa. Dziś odpowiedzialność za brak rzetelności jest bardzo rozmywana.
"Ja czekam na system, który będzie dostępny dla każdego, ewentualnie za drobną opłatą. Założę się, że coś takiego najwcześniej powstanie na smartfony, którym wystarczy zainstalować jakiś program uwierzytelniający."
Jest wiele elementów które powinny być wprowadzone np. szyfrowanie kart pamięci, blokada aparatu/kamery (np. poprzez skaner odcisków palców). W przypadku dużych agencji, aż się prosi o przesyłanie oryginalnych plików RAW (ich weryfikacja jest łatwiejsza, a manipulacja trudniejsza).
@lukzab
"Jeśli powstanie np. na smartfony oprogramowanie uwierzytelniające, to niestety, może powstać również oprogramowanie oduwierzytelniające."
Jest to prawdopodobne, ale brak "uwierzytelnienia" będzie oznaczał brak wiarygodności. Cały problem rozbija się o brak zaufania. Kiedyś dziennikarz lub reporter zapisywał to co usłyszał w notatniku i to wystarczyło, aby ludzie prasę uważali za wiarygodną. Dziś okazuje się, że poziom manipulacji jest tak duży (z perspektywą na dalszy wzrost z pomocą wszelkiej maści przeróbek wspomaganych przez AI), że nie możemy do końca wierzyć jakimkolwiek mediom, bo manipulacje mogą powstawać na każdym etapie przygotowywania publikacji. Fotograf podkręci zdjęcie, coś wytnie, coś dołoży. Na tej podstawie publicysta wyciągnie błędne wnioski i sprzeda materiał gazecie która już nie zatrudnia prawie nikogo i nie weryfikuje niczego. Na końcu ludzie będą udostępniać zmanipulowany materiał na mediach społecznościowych gdzie sprytni marketingowcy na tej podstawie przygotują dziesiątki pochodnych treści, a prawda będzie się w grobie przewracać.
uwierzytelnione zdjęcia tuska robione aparatem canon gwarantują że jego wina stają się prawdziwsze!
@deel77
Poruszyłeś bardzo ważną kwestię braku zaufania. Kiedyś zawody typu dziennikarz, (foto)reporter i pokrewne cieszyły się zaufaniem społecznym i ludzie z góry zakładali, że "tak właśnie było" (pomijam aspekt propagandy). Dzisiaj już tak łatwo nie jest, a szczególnie w naszym pięknym kraju nad Wisłą, gdzie zaufanie do innych ludzi jest bardzo, ale to bardzo niskie.
@lukzab
Moim zdaniem dziś kwestia wiarygodności to podstawowy problem mediów, który nie ma jednego źródła i i nie ma też jednego dobrego sposobu jego rozwiązania. Niestety wiele z tych negatywnych zjawisk w mediach wystąpiło też z powodu zachowań odbiorców. Oczywiście należy założyć, że najwięcej za uszami mają same media. Mimo to uważam, że takie działania jak w opisywane w informacji są potrzebne, ale wiele zależy od sposobu jego wdrożenie. Takie lub podobne narzędzie może pomóc, ale źle zaimplementowane może też zaszkodzić.
Koniec końców jednak, czytelnicy będą musieli uwierzyć, że ktoś sprawdził to źródło, i zgodnie z prawdą napisał, że zdjęcie zostało zweryfikowane. Wątpię, by dane uwierzytelniające były również publicznie udostępniane, szczególnie jeśli chcielibyśmy, by fotograf pozostał anonimowy.
Moim zdaniem, w tym "uwierzytelnieniu" nie chodzi o ..."autentyczność zdjęcia".
Sądzę, że chodzi o to, żeby zdjęcie nie mogło być powielane w Internecie bez ...opłaty licencyjnej. :)
Taka prawda :)
akurat ten problem rozwiązano już dawno temu, żadne zdjęcie nie może być powielane w internecie bez zgody twórcy bo zabrania tego prawo!
Aa..faktycznie. Wprowadzenie zakazu prawnego od razu rozwiązuje problemy.
Od kiedy prawo zabrania handlu narkotykami nie można dostać towaru na mieście.... a... oczywiście kolega szuu nigdy nawet nie pomyślał, żeby przekroczyć dozwoloną prędkość....
Jestem pewien, że Agencja Reuters nie ma najmniejszego problemu z autentycznością zdjęć od współpracujących fotoreporterów.....i nie musi tego udowadniać.
@molon_labe
Były przypadki kiedy agencje publikowały modyfikowane zdjęcia (ale chyba nie Reuters). Wydaje mi się, że niezależnie od tego czy wprowadzane rozwiązania mają zabezpieczyć kasę za zdjęcia czy brak ingerencji to dla fotografów dobre rozwiązania. Dziś często trudno udowodnić nawet swoje autorstwo i domagać się zapłaty. Często to można zaobserwować nawet w dużych stacjach TV, gdzie publikowane materiały mają wskazanie typu: "źródło: Youtube" - czyli coś jak bym skopiował film i oznaczył "źródło: Kino".