Canon EF 24-105 mm f/3.5-5.6 IS STM - test obiektywu
11. Podsumowanie
- dobra jakość obrazu w centrum kadru,
 - przyzwoita jakość obrazu na brzegu matrycy APS-C,
 - dobrze korygowana poprzeczna aberracja chromatyczna,
 - brak poważnych problemów z komą,
 - umiarkowany astygmatyzm,
 - niewielkie winietowanie na mniejszej matrycy,
 - cichy, szybki i celny autofokus.
 
Wady:
- duże winietowanie na 24 mm na pełnej klatce,
 - spora i na dodatek falista dystorsja na szerokim kącie widzenia,
 - trochę problemów z aberracją sferyczną,
 - słaba jakość obrazu na brzegu pełnej klatki.
 
Gdyby wykreślić z kalendarza dzień 22 sierpnia 2005 roku, sprawa byłaby prosta. W podsumowaniu napisałbym, że oferta Canona w klasie obiektywów uniwersalnych, których ogniskowa rozpoczyna się od 24 mm jest bardzo dobrze dobrana. Dla osób nie znoszących żadnych kompromisów jest model EF 24–70 mm f/2.8L USM II. Dla wielu fotografów może być on jednak zbyt drogi. Dla nich Canon przygotował model EF 24–70 mm f/4L IS USM. Ciemniejszy, ale wciąż bardzo dobry optycznie i wyposażony w stabilizację optyczną, a dodatkowo ponad dwa razy tańszy. Z kolei dla osób z najmniej zasobnym portfelem mamy obiektyw EF 24–105 mm f/3.5–5.6 IS STM. Zdecydowanie gorszy optycznie od obu L-ek, ale wciąż przyzwoity, a jako bonus dający większy zakres ogniskowych.
Dzień 22 sierpnia 2005 roku się jednak wydarzył, a wraz z nim przyszła zapowiedź obiektywu Canon EF 24–105 mm f/4L IS USM, która wszystko wywraca do góry nogami. Wobec istnienia tego instrumentu mocno dyskusyjny jest zakup zarówno EF 24–70 mm f/4 IS USM, jak i najtańszego Canona EF 24–105 mm f/3.5–5.6 IS STM. Oczywiście dla osób, dla których budżet na poziomie 1600 zł jest absolutnym maksimum nie ma tematu (osobną kwestą pozostaje jednak pytanie po co w takim razie kupowali pełną klatkę). Wszystkim polecam jednak sięgnięcie do najgłębszych zakamarków swoich skarpet i materaców, ewentualnie kont bankowych, i dołożenie do 24–105L. Będziemy ubożsi o około 1000 zł, ale zaoszczędzimy sobie sporo problemów, a zdjęcia wynagrodzą nam wszystko.
Dodatkowo wraz z L-ką będziemy mieli futerał i osłonę przeciwsłoneczną, elementy, które w przypadku EF 24–105 mm IS STM trzeba dokupić osobno.
Istnienie Canona EF 24–105 mm f/3.5–5.6 IS STM byłoby jak najbardziej uzasadnione, gdyby był on dodawany za niewielką opłatą do zestawu z EOS-em 6D lub 5D Mark III. Niestety nie jest. Zestaw taki kosztuje prawie tyle samo, co kupowanie obu elementów osobno.
![]()  | 
 
![]()  | 
 



                        





                        
                        
                        



                        
                        
                        
                        
                        
                           
 Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.