Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Okazuje się, że można skonstruować tani i dobry jakościowo obiektyw. Ciekawe jak będzie wyglądała jego trwałość. Ale nawet gdyby nie dotrzymywał jakością markowym szkłom, to można przecież kupić w przypadku zużycia kolejny. I tak będzie taniej od obiektywów produkowanych przez producentów aparatów. Jak dla mnie super instrument :)
Dokładnie, przecież ostatnio przeze mnie testowane bardzo drogie Nikkory takie jak 1.8/135, 4.5/400 czy 6.3/600 były robione odpowiednio w Tajlandii oraz w Chinach.
Choć warto odnotować, że dzisiaj miejsce produkcji ma znacznie mniejsze znaczenie niż zastosowana tam kontrola jakości. Przecież prawie wszyscy wielcy postawili swoje fabryki w Chinach, Tajlandii, Malezji, Filipinach czy Wietnamie.
Z dużych graczy wyłącznie w Japonii robi jeszcze tylko Sigma, Voigtlander i chyba Zeiss (choć najnowszych modeli tego ostatniego nie miałem w ręku). U siebie, w Korei Południowej, robi Samyang, natomiast bardzo drogie szkła Leiki mają napis Made in Germany, choć nie jest wykluczone, że część elementów może pochodzić z ich fabryki w Portugalii.
Szkoda ze nie ma wersji pod m43. Rozmiary i osiągi tego obiektywu bardzo pasują do tego systemu gdzie matryca jest mała i gęsto upakowana. Wiem, jest już 15 mm f/1.7 ale fajnie byłoby mieć dodatkowy wybór.
Dobre kilka(-naście?) lat temu był tutaj użytkownik o nicku "Canon", po czasie okazało się, że to był sam CEO Canona. Prawdopodobnie wtedy podjęli decyzję o "zamknięciu" bagnetu.
Jeszcze chwila i zrozumiesz jak działa podatek od nowości. Dlaczego ‘nowość’ w postaci Nikona Zf w wersji srebrnej jest tak znacznie droższy od czarnego?
Viltrox jest stosunkowo nowym producentem więc musi wywalczyć sobie miejsce na rynku. I robi to bardzo fajnie, bo konkuruje zarówno jakością optyki, jak i ceną.
Sigma i Tamron też kiedyś były dobre i bardzo tanie. Teraz są bardzo dobre ale już nie są tanie.
Viltrox natomiast jest daje radę optycznie, walczy cena i działa odważnie z konstrukcjami których konkurencja nie ma. Pozostaje czekać na odważne zoomy.
Redakcjo, jescze czeka na was nowy 56mm 1.2 z serii Pro.
Mnóstwo nowości na nas czeka (sama Sigma wywaliła ostatnio 5 ciekawych szkieł), ale moce przerobowe są ograniczone. Testów Viltroksów jednak na pewno nie zabraknie.
Jakość sprzętu za mojego życia dramatycznie się zmieniła. Wiele razy pisałem, mam znakomity na swoje czasy ten link standard i na f/1,4 jest naprawdę gorszy od tego link na f/0,95 co do którego jedyna poważna pretensja jest taka, że z bliska raczej nie ostrzy :-) Ale z 1,5 ~ 2 metrów już tak. Ze sprzętem jest "tak w ogóle", że ma swoje techniczne parametry. One są, jakie są. Dyskusji może jedynie podlegać, czy za coś warto zapłacić tyle, czy jest robieniem klienta w konia. Ale można zrobić znakomite foty soczewką od okularów i fatalne najdroższym szkłem. Bardzo często właśnie genialne technicznie szkło o znakomitej rozdzielczości, przez zarejestrowanie wszystkich szczegółów podkreśla brak pomysłu na kadr. Właśnie często dla ich stracenia płaci się grubą kasę, żeby mieć minimalną GO. Zapomnieliśmy o funkcjonujących kiedyś nasadkach zmiękczających, czy wazelinie na obiektywach. A, za nowe firmy trzymam kciuki.
baron13 - dla odmiany Canon EF 50 mm f/1.8 był wykonany bardzo słabo. Do dzisiaj pamiętam jak kolega go kupił i był zawiedziony jakością obrazu, a więc wysłał go do serwisu. Wrócił z adnotacją "Luzy właściwe dla tej klasy sprzętu".
Fakt, że on kosztował 500 zł, ale to i tak uwzględniając inflację jest więcej niż dzisiejsze 700-1000 zł za Viltroksy Air.
Okazuje się, że można skonstruować tani i dobry jakościowo obiektyw
............... Ten obiektyw dla fotografów jest niczym święty Graal dla klientów budowlańców i wszelkiej maści ekip remontowych - tanio, szybko i dokładnie (wysokiej jakości) ;)
Dokładnie, przecież ostatnio przeze mnie testowane bardzo drogie Nikkory takie jak 1.8/135, 4.5/400 czy 6.3/600 były robione odpowiednio w Tajlandii oraz w Chinach.
Choć warto odnotować, że dzisiaj miejsce produkcji ma znacznie mniejsze znaczenie niż zastosowana tam kontrola jakości. Przecież prawie wszyscy wielcy postawili swoje fabryki w Chinach, Tajlandii, Malezji, Filipinach czy Wietnamie.
..........................
Bez odrobiny pomyślunku można się zakołować- obiektywy Nikona produkowane w Tajlandii gdzie koszty pracy są jakieś 4 razy niższe niż w Japonii, są 2 razy droższe od takich samych obiektywów Sigma produkowanych w Japonii gdzie koszty pracy są 4 razy wyższe.... :))
'Na AliExpress nieco ponad 600zł. Trwałość co najmniej na poziomie wszystkich innych obiektywów made in china.'
chyba do końca nie ogarnisza Aliexpres, bo tego obiektywu nie można było kupić poniżej 700, moze jutro będzie możliwośc jak nie podniosą ceny i kupon bedzie można zastosować.
Aliepress często ma jedną aukcje po kika produktów, jak wybierzesz ten właściwy, który cię interesusje to będziesz miał prawdziwą cenę, nie jakieś 25, 35 czy 56.
JarekB - z komentarza yose w żadnym miejscu nie wynikało, że on nie zna zasad działania gospodarki kapitalistycznej. Przestań robić głupie wycieczki osobiste, a zacznij rozmawiać merytorycznie.
Zahaczyliśmy tu o problem obiegowych opinii. Czyli ludowej mądrości na tematy techniczne. Prawdą jest, że obiektyw Canon EF 50 f/1,8 trochę... grzechocze. Jak nim potrząsnąć. Prawdą jest to, że ledwo kryje pole obrazowe fufu, że po rogach w stosunku do współczesnych obiektywów rozdzielczość leci na pysk itd. Ale prawdą jest to, że dziś zdjęcia np nim wykonane konkurują w necie z fociami strzelonymi telefonami. Prawdą jest to, aby rozumieć, co wynika dla użytkownika z tych wszystkich wyżej wymienionych prawd. "Chińska jakość"? Spadła mi guma z obiektywu Samyanga 800 mm f/8,0. Obiektyw działa, tylko dziwnie wygląda. I nie jest chiński. Quadralite jest prawdopodobnie dziś jedną z najsolidniejszych firm produkujących sprzęt oświetleniowy. Wada lamp Yongnuo, to łamanie się jakiegoś zaczepu w klapce przytrzymującej baterie. Widzę że można kupić, ale ja obwiązałem sznurkiem i działa. Można by krytykować palniki do lamp sprzedawane w Chinach. Gdyby ktoś jeszcze produkował. Tacy starzy jak ja pamiętają, że był czas gdy się mówiło o "japońskiej tandecie". Tatuś mi o tym mówił.
Jak się rozpadł nikonowski "kit" mojego kolegi, to się okazało, że w środku jest klejony przezroczystą taśmą biurową.
Próby deprecjonowania jakiegoś urządzenia TYLKO DLATEGO, że zostało wyprodukowane w Chinach? W 2025 roku? To byłby przejaw bardzo nienachalnej inteligencji, zwłaszcza jeśli pisane z ajfona, Huawei, Lenovo, Honora czy Xiaomi ;-)
Tak jeszcze z perspektywy dziadka choć nie tak odległej czasowo, jak japońska tandeta, to za czasów analogowych Canon był amatorski a Nikon profi. Canon miał takie produkcje link zauważmy, to już XXI wiek! i to jest prawdziwy plastyk-fantasti(c)k . Ja to mam i cecha zasadnicza obiektywu, zwis, jak w kreskówkach ma luneta piratów. Firmy i technologie w czasie mocno się zmieniają. Produkcje Nikona z dawnych lat, jak ów link (chyba ten...) są do dziś znakomite. Ale potem zdarzył się obiektyw, który "nigdzie nie ostrzył". Sony zaczęła ze swymi korpusami kiepsko, teraz jest dobrze. Po to są pomiary i testy, by sprawdzić, co to faktycznie warte. Dobre, co dobrze wyszło w pomiarach. A wyniki pomiarów trzeba umieć czytać. Po teście tego obiektywu, to mam jedyną zagwozdkę, czemu nie ma na bagnet Canona?
Tamrona 17-70 / 2.8 też nie ma, a Canon ma jeden korpus z ibis w ofercie rf-s aps-c i kilka dość g... obiektywów w tym segmencie... Tamron w ogóle dwa szkła rf(s) proponuje. A Viltrox zapewne nie chciał płacić za bagnet i nie ma żadnego. Samyang ma jeden.
Żeby nie Sigma, to Canon rfS apsc byłby systemem amatorszczyznowym.
Leszek: "Żeby nie Sigma, to Canon rfS apsc byłby systemem amatorszczyznowym."
A to nie jest z założenia system dla amatorów? Bo dla ambicjonerów są większe formaty! Canon to wie, my wiemy, że on wie, i on wie, że my wiemy, że on wie...
PS Zestaw pięciu Sigm f/1.4 pod RF-S jest faktycznie zacny [ link ].
Żeby nie Sigma to Canon by miał system Apsc bezobiektywowy. Sugeruję Canona nie złościć ;) Miał 2 systemy Apsc, ale jakoś niby ludzie w Japonii kupowali ale u nas nie, wie teraz pokazal jeden porządny ale za to bez obiektywów, na szczescie pozwolił Sigmie robić szkła do niego, ale nie wiadomo czy na długo....
@leszek3 "Żeby nie Sigma, to Canon rfS apsc byłby systemem amatorszczyznowym."
Ale dla całej trójki, czyli Canon, Nikon i Sony to APS-C jest systemem amatorszczyznowym, dławionym, traktowanym bardziej jak wrzód i APS-C nie jest dopuszczane do bycia pełnoprawną alternatywą a tylko do roli entry-level.
Jaki związek z moim pytaniem? Chcesz powiedzieć, że stawiasz Quadralite ponad Elinchroma, czy ProFoto? Ja nie mam nic do lamp tego producenta, Quadralite/Godox, to spoko produkty (sam korzystam), ale to nie jest najsolidniejsza firma produkująca sprzęt oświetleniowy, miej litość :D
@Boa: stosunek możliwości/cena. Zniknięcie Bowensa, to zapewne trochę bardziej skomplikowana sprawa. W owych czasach fotografii na filmie , światłomierzy światła błyskowego i tego, że nie wiedziałeś, co sfociłeś nim nie miałeś przynajmniej negatywu w ręce, wymagania były zupełnie inne. Ok Elinchrom jest u mnie na liście możliwych zakupów. Bo ma ceny niektórych rzeczy porównywalne z Quadralite. Póki co jednak, mam za dużo lamp. Otóż w owych czasach np lampa musiała dawać precyzyjnie za każdym błyskiem tyle samo dżuli światła. W tamtych czasach filmów Kodaka opłacało się za to płacić grubą kasę. O ile znam elektrykę, to problem stabilności wyładowania został dość szybko opanowany i Łucz M1 przynajmniej na filmach cz-b dawała podobne rezultaty, przynajmniej do momentu, w którym zaczynały się upalać mocowana kondensatorów. Ale, nie tragedia, nakładamy końcówkę walimy cienkim przecinakiem w aluminiowy nit i dalej jakoś działa :-) No i w demoludach fotograf miał do wyboru, albo wydać majątek, wówczas chyba równowartość trabanta, albo poloneza i mieć spokój, albo od czasu do czasu przywalić i focić dalej. Dziś to wygląda tak, że Atlas 600 stoi ~2,5 tys pln a Profoto D2 500 AirTTL 11 tysi. Prawda, regulacja energii błysku na małych energiach w Qudralite, nie wiem czy Godox bywa nieprawdą. Ale doświadczenie jest takie, że w lampach ilość czyni jakość. Dwie niewielkie lampy w klubie z czerwonym i niebieskim filtrem postawione za barem "zrobiły wnętrze", choć i tak po łbie dostałem, bo konterka prócz podkreślenia fryzu, wydobyła jakieś pryszcze. Zasada, żadnych modelek, to przynajmniej kłopotów nie będzie. Ale właśnie cena/możliwości. Być może tłukąc codziennie zdjęcia, uznałbym że za jakąś cechę ProFoto warto zapłacić. Ale nie wiem chwilowo za co. Mieli wtopę za akumulatorami bodaj do A10. To jest tak od pewnego poziomu jakości różnice robią się trudne do zauważenia i ryzykujemy. Mi np padł klips w doskonałym statywie Manfrotto. Po ok 20 latach, wyszło, że plastyk jednak się starzeje. Co padnie w lampie ProFoto po 20 latach? To jest tak, że oświetlenie nie jest magią. Zwłaszcza dziś, pstrykam i widzę. Z lamp Quadralite nic mi jeszcze się nie rozpadło. Z wszystkich inteligentnych i automatycznych trybów używam manualu, bo tylko wówczas umiem zapanować na proporcjami światła. Jak nie widać różnicy, to po co przepłacać? Nie twierdzę, że nie ma powodu, być może go nie znam, ale póki co nie znam.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Pierwszy! Bardzo fajnie to wygląda. Nie moja bajka, ale dzięki za test. Robi się duża konkurencja ze strony Chińczyków. Nawet odblaski dobrze wypadły.
Też jestem w szoku
-gdy zobaczyłem to, co pokazuje mały Viltrox.
W centrum od 76 do 93 lpmm
[Sony E 15 mm f/1.4 G od 63 do 80 lpmm]
...na brzegu zaś od 52 do 54 lpmm
[Sony E 15 mm f/1.4 G od 47 do 58 lpmm]
Dystorsja falista -1.12% [w kwadracie: -2.59%]
[Sony E 15 mm f/1.4 G: −8.58%]
Okazuje się, że można skonstruować tani i dobry jakościowo obiektyw. Ciekawe jak będzie wyglądała jego trwałość. Ale nawet gdyby nie dotrzymywał jakością markowym szkłom, to można przecież kupić w przypadku zużycia kolejny. I tak będzie taniej od obiektywów produkowanych przez producentów aparatów. Jak dla mnie super instrument :)
Edit
...na brzegu zaś od 52 do 64 lpmm
[Sony E 15 mm f/1.4 G od 47 do 58 lpmm]
To jest |
niemożliwe. Zaraz wracam, tylko złożę zamówienie.
Ja też przecierałem oczy :)
Wyceniony na 800 zł? Chyba 800 zł + VAT jak tak patrzę na ceny tego obiektywu w sklepach…
Hmmm... Jak kilka dni temu pisałem tekst i sprawdzałem ceny, był po około 800 zł.
sks ;)
link
Na AliExpress nieco ponad 600zł. Trwałość co najmniej na poziomie wszystkich innych obiektywów made in china.
Wiele obiektywów prestiżowej serii G Sony
jest produkowanych w Chinach.
16-35 G PZ, 24-105mm G, 70-200 G II, 70-300mm G, 200-600mm G,
2.8/24 G, 2.5/40 G, 2.5/50 G ...
Skoro w teście Viltroxa piszemy o Sony, to pójdźmy tym tropem i sprawdźmy gdzież sprzęt Nikona jest produkowany…
link
Dokładnie, przecież ostatnio przeze mnie testowane bardzo drogie Nikkory takie jak 1.8/135, 4.5/400 czy 6.3/600 były robione odpowiednio w Tajlandii oraz w Chinach.
Choć warto odnotować, że dzisiaj miejsce produkcji ma znacznie mniejsze znaczenie niż zastosowana tam kontrola jakości. Przecież prawie wszyscy wielcy postawili swoje fabryki w Chinach, Tajlandii, Malezji, Filipinach czy Wietnamie.
Z dużych graczy wyłącznie w Japonii robi jeszcze tylko Sigma, Voigtlander i chyba Zeiss (choć najnowszych modeli tego ostatniego nie miałem w ręku). U siebie, w Korei Południowej, robi Samyang, natomiast bardzo drogie szkła Leiki mają napis Made in Germany, choć nie jest wykluczone, że część elementów może pochodzić z ich fabryki w Portugalii.
P.S. Poprawiłem cenę w tekście.
espresso - tylko, że kupując na Alliexpress nie masz gwarancji. Kupując w Polsce masz 5 lat.
I znów PDamian strzelił samobója do bramki Nikona. ;))
Szkoda ze nie ma wersji pod m43. Rozmiary i osiągi tego obiektywu bardzo pasują do tego systemu gdzie matryca jest mała i gęsto upakowana. Wiem, jest już 15 mm f/1.7 ale fajnie byłoby mieć dodatkowy wybór.
Tu mowa umniejszanie produktom z Chin,
a nie np. z Tajlandii.
Pod testami obiektywów Sony GM: 14/1.8, 50/1.4, 135/1.8
nikt nie sugerował ich niską trwałość
z tego powodu że są one produkowane w Chinach.
Tu nikt nie umniejsza jakości produktów montowanych w Chinach, my tylko wzbogacamy Twoją wiedzę, że Nikon prestiżową serię S również montuje tamże.
Jak tak patrzę na te wojenki wcale się nie dziwię ze Canon wolał stac z boku.
Dobre kilka(-naście?) lat temu był tutaj użytkownik o nicku "Canon", po czasie okazało się, że to był sam CEO Canona. Prawdopodobnie wtedy podjęli decyzję o "zamknięciu" bagnetu.
Naprawdę fajny obiektyw. Bardzo ładnie pokazuje, że cały czas da się dobrze i tanio :-D
Prawilni producenci obiektywów muszą mieć spore marże
-jak Sony E 15 mm f/1.4 G startowało z ceną prawie 4000 zł.
Jeszcze chwila i zrozumiesz jak działa podatek od nowości. Dlaczego ‘nowość’ w postaci Nikona Zf w wersji srebrnej jest tak znacznie droższy od czarnego?
Viltrox jest stosunkowo nowym producentem więc musi wywalczyć sobie miejsce na rynku. I robi to bardzo fajnie, bo konkuruje zarówno jakością optyki, jak i ceną.
Sigma i Tamron też kiedyś były dobre i bardzo tanie. Teraz są bardzo dobre ale już nie są tanie.
Viltrox natomiast jest daje radę optycznie, walczy cena i działa odważnie z konstrukcjami których konkurencja nie ma. Pozostaje czekać na odważne zoomy.
Redakcjo, jescze czeka na was nowy 56mm 1.2 z serii Pro.
Mnóstwo nowości na nas czeka (sama Sigma wywaliła ostatnio 5 ciekawych szkieł), ale moce przerobowe są ograniczone. Testów Viltroksów jednak na pewno nie zabraknie.
Dobrze pamiętam Sigmy z lat 90'.
Nie dorównywały optycznie C, N, M i P.
[dodatkowo była wtedy robiona też manualna wersja do Olka]
Jedynym naprawdę cenionym obiektywem z kundli
była Tokina f/2.6-2.8 28-70mm -ale to projekt Angénieux
[no i jeszcze Sigma 21-35mm f/3.5-4.2.
Jakość sprzętu za mojego życia dramatycznie się zmieniła. Wiele razy pisałem, mam znakomity na swoje czasy ten
link
standard i na f/1,4 jest naprawdę gorszy od tego
link
na f/0,95 co do którego jedyna poważna pretensja jest taka, że z bliska raczej nie ostrzy :-) Ale z 1,5 ~ 2 metrów już tak.
Ze sprzętem jest "tak w ogóle", że ma swoje techniczne parametry. One są, jakie są. Dyskusji może jedynie podlegać, czy za coś warto zapłacić tyle, czy jest robieniem klienta w konia. Ale można zrobić znakomite foty soczewką od okularów i fatalne najdroższym szkłem. Bardzo często właśnie genialne technicznie szkło o znakomitej rozdzielczości, przez zarejestrowanie wszystkich szczegółów podkreśla brak pomysłu na kadr. Właśnie często dla ich stracenia płaci się grubą kasę, żeby mieć minimalną GO. Zapomnieliśmy o funkcjonujących kiedyś nasadkach zmiękczających, czy wazelinie na obiektywach. A, za nowe firmy trzymam kciuki.
baron13 - dla odmiany Canon EF 50 mm f/1.8 był wykonany bardzo słabo. Do dzisiaj pamiętam jak kolega go kupił i był zawiedziony jakością obrazu, a więc wysłał go do serwisu. Wrócił z adnotacją "Luzy właściwe dla tej klasy sprzętu".
Fakt, że on kosztował 500 zł, ale to i tak uwzględniając inflację jest więcej niż dzisiejsze 700-1000 zł za Viltroksy Air.
To jest niesamowite jak Viltrox zaskakuje jakością i w jakim tempie wypuszcza nowe obiektywy.
@Arek: Canon EF 50 mm f/1.8 II na f/1,8 dziś:
link
Grzechocze, to prawda :-)
Poozon
Wyceniony na 800 zł? Chyba 800 zł + VAT jak tak patrzę na ceny tego obiektywu w sklepach…
Arek
Hmmm... Jak kilka dni temu pisałem tekst i sprawdzałem ceny, był po około 800 zł.
--------
W Polsce szybko podrożał po pozytywnym tekście w Optycznych;)
Marek B
12 września 2025, 19:22
Okazuje się, że można skonstruować tani i dobry jakościowo obiektyw
...............
Ten obiektyw dla fotografów jest niczym święty Graal dla klientów budowlańców i wszelkiej maści ekip remontowych - tanio, szybko i dokładnie (wysokiej jakości) ;)
Arek
Dokładnie, przecież ostatnio przeze mnie testowane bardzo drogie Nikkory takie jak 1.8/135, 4.5/400 czy 6.3/600 były robione odpowiednio w Tajlandii oraz w Chinach.
Choć warto odnotować, że dzisiaj miejsce produkcji ma znacznie mniejsze znaczenie niż zastosowana tam kontrola jakości. Przecież prawie wszyscy wielcy postawili swoje fabryki w Chinach, Tajlandii, Malezji, Filipinach czy Wietnamie.
..........................
Bez odrobiny pomyślunku można się zakołować- obiektywy Nikona produkowane w Tajlandii gdzie koszty pracy są jakieś 4 razy niższe niż w Japonii, są 2 razy droższe od takich samych obiektywów Sigma produkowanych w Japonii gdzie koszty pracy są 4 razy wyższe.... :))
@espresso
'Na AliExpress nieco ponad 600zł. Trwałość co najmniej na poziomie wszystkich innych obiektywów made in china.'
chyba do końca nie ogarnisza Aliexpres, bo tego obiektywu nie można było kupić poniżej 700, moze jutro będzie możliwośc jak nie podniosą ceny i kupon bedzie można zastosować.
Aliepress często ma jedną aukcje po kika produktów, jak wybierzesz ten właściwy, który cię interesusje to będziesz miał prawdziwą cenę, nie jakieś 25, 35 czy 56.
@yose
Poznanie zasad działania gospodarki kapitalistycznej oraz składników kosztu produktu są jeszcze przed Tobą😉
JarekB - z komentarza yose w żadnym miejscu nie wynikało, że on nie zna zasad działania gospodarki kapitalistycznej. Przestań robić głupie wycieczki osobiste, a zacznij rozmawiać merytorycznie.
Poznanie zasad gospodarki kapitalistycznej może być niewystarczające do zrozumienia działania chińskich firm państwowych.
A to kolejny temat rzeka :)
Zahaczyliśmy tu o problem obiegowych opinii. Czyli ludowej mądrości na tematy techniczne. Prawdą jest, że obiektyw Canon EF 50 f/1,8 trochę... grzechocze. Jak nim potrząsnąć. Prawdą jest to, że ledwo kryje pole obrazowe fufu, że po rogach w stosunku do współczesnych obiektywów rozdzielczość leci na pysk itd. Ale prawdą jest to, że dziś zdjęcia np nim wykonane konkurują w necie z fociami strzelonymi telefonami. Prawdą jest to, aby rozumieć, co wynika dla użytkownika z tych wszystkich wyżej wymienionych prawd. "Chińska jakość"? Spadła mi guma z obiektywu Samyanga 800 mm f/8,0. Obiektyw działa, tylko dziwnie wygląda. I nie jest chiński. Quadralite jest prawdopodobnie dziś jedną z najsolidniejszych firm produkujących sprzęt oświetleniowy. Wada lamp Yongnuo, to łamanie się jakiegoś zaczepu w klapce przytrzymującej baterie. Widzę że można kupić, ale ja obwiązałem sznurkiem i działa. Można by krytykować palniki do lamp sprzedawane w Chinach. Gdyby ktoś jeszcze produkował. Tacy starzy jak ja pamiętają, że był czas gdy się mówiło o "japońskiej tandecie". Tatuś mi o tym mówił.
Jak się rozpadł nikonowski "kit" mojego kolegi, to się okazało, że w środku jest klejony przezroczystą taśmą biurową.
Próby deprecjonowania jakiegoś urządzenia TYLKO DLATEGO, że zostało wyprodukowane w Chinach? W 2025 roku? To byłby przejaw bardzo nienachalnej inteligencji, zwłaszcza jeśli pisane z ajfona, Huawei, Lenovo, Honora czy Xiaomi ;-)
Tak jeszcze z perspektywy dziadka choć nie tak odległej czasowo, jak japońska tandeta, to za czasów analogowych Canon był amatorski a Nikon profi. Canon miał takie produkcje
link
zauważmy, to już XXI wiek! i to jest prawdziwy plastyk-fantasti(c)k . Ja to mam i cecha zasadnicza obiektywu, zwis, jak w kreskówkach ma luneta piratów. Firmy i technologie w czasie mocno się zmieniają. Produkcje Nikona z dawnych lat, jak ów
link
(chyba ten...) są do dziś znakomite. Ale potem zdarzył się obiektyw, który "nigdzie nie ostrzył". Sony zaczęła ze swymi korpusami kiepsko, teraz jest dobrze. Po to są pomiary i testy, by sprawdzić, co to faktycznie warte. Dobre, co dobrze wyszło w pomiarach. A wyniki pomiarów trzeba umieć czytać. Po teście tego obiektywu, to mam jedyną zagwozdkę, czemu nie ma na bagnet Canona?
Tamrona 17-70 / 2.8 też nie ma, a Canon ma jeden korpus z ibis w ofercie rf-s aps-c i kilka dość g... obiektywów w tym segmencie... Tamron w ogóle dwa szkła rf(s) proponuje.
A Viltrox zapewne nie chciał płacić za bagnet i nie ma żadnego.
Samyang ma jeden.
Żeby nie Sigma, to Canon rfS apsc byłby systemem amatorszczyznowym.
Promocje na Sigmę 16 f/1.4 się pojawiły. Może to efekt tego Viltroxa.
Leszek: "Żeby nie Sigma, to Canon rfS apsc byłby systemem amatorszczyznowym."
A to nie jest z założenia system dla amatorów?
Bo dla ambicjonerów są większe formaty!
Canon to wie, my wiemy, że on wie, i on wie, że my wiemy, że on wie...
PS
Zestaw pięciu Sigm f/1.4 pod RF-S jest faktycznie zacny [ link ].
Żeby nie Sigma to Canon by miał system Apsc bezobiektywowy.
Sugeruję Canona nie złościć ;)
Miał 2 systemy Apsc, ale jakoś niby ludzie w Japonii kupowali ale u nas nie, wie teraz pokazal jeden porządny ale za to bez obiektywów, na szczescie pozwolił Sigmie robić szkła do niego, ale nie wiadomo czy na długo....
Na tyle długo, że obu firmom opłaciło się podpisać stosowny kontrakt.
PS
Czy amator ubrałby się w kamizelkę z logo innej firmy niż aparat, którym fotografuje [ link ]? ;)
Bez tego Sigma pewnie by sie nie odwazyla wejsc. ;P
@leszek3
"Żeby nie Sigma, to Canon rfS apsc byłby systemem amatorszczyznowym."
Ale dla całej trójki, czyli Canon, Nikon i Sony to APS-C jest systemem amatorszczyznowym, dławionym, traktowanym bardziej jak wrzód i APS-C nie jest dopuszczane do bycia pełnoprawną alternatywą a tylko do roli entry-level.
Ale przecież każdy może do tych "małych" aparatów podpiąć "dorosłe" obiektywy?
PS
Z mojego (zapewne bardzo wąskiego) punktu widzenia, Canonowi brakuje tylko naleśnika RF-S 22/2... ;)
Co jest o tyle dziwne, że np. przezbroić bagnet M50 w R100 jakoś dali radę!
@baron13
"Quadralite jest prawdopodobnie dziś jedną z najsolidniejszych firm produkujących sprzęt oświetleniowy."
Dobry żart :D :D :D
@Boa: wytłumacz (więc) czemu nie ma wzorcowej firmy Bowens?
Jaki związek z moim pytaniem?
Chcesz powiedzieć, że stawiasz Quadralite ponad Elinchroma, czy ProFoto?
Ja nie mam nic do lamp tego producenta, Quadralite/Godox, to spoko produkty (sam korzystam), ale to nie jest najsolidniejsza firma produkująca sprzęt oświetleniowy, miej litość :D
@Boa: stosunek możliwości/cena. Zniknięcie Bowensa, to zapewne trochę bardziej skomplikowana sprawa. W owych czasach fotografii na filmie , światłomierzy światła błyskowego i tego, że nie wiedziałeś, co sfociłeś nim nie miałeś przynajmniej negatywu w ręce, wymagania były zupełnie inne. Ok Elinchrom jest u mnie na liście możliwych zakupów. Bo ma ceny niektórych rzeczy porównywalne z Quadralite. Póki co jednak, mam za dużo lamp. Otóż w owych czasach np lampa musiała dawać precyzyjnie za każdym błyskiem tyle samo dżuli światła. W tamtych czasach filmów Kodaka opłacało się za to płacić grubą kasę. O ile znam elektrykę, to problem stabilności wyładowania został dość szybko opanowany i Łucz M1 przynajmniej na filmach cz-b dawała podobne rezultaty, przynajmniej do momentu, w którym zaczynały się upalać mocowana kondensatorów. Ale, nie tragedia, nakładamy końcówkę walimy cienkim przecinakiem w aluminiowy nit i dalej jakoś działa :-) No i w demoludach fotograf miał do wyboru, albo wydać majątek, wówczas chyba równowartość trabanta, albo poloneza i mieć spokój, albo od czasu do czasu przywalić i focić dalej.
Dziś to wygląda tak, że Atlas 600 stoi ~2,5 tys pln a Profoto D2 500 AirTTL 11 tysi. Prawda, regulacja energii błysku na małych energiach w Qudralite, nie wiem czy Godox bywa nieprawdą. Ale doświadczenie jest takie, że w lampach ilość czyni jakość. Dwie niewielkie lampy w klubie z czerwonym i niebieskim filtrem postawione za barem "zrobiły wnętrze", choć i tak po łbie dostałem, bo konterka prócz podkreślenia fryzu, wydobyła jakieś pryszcze. Zasada, żadnych modelek, to przynajmniej kłopotów nie będzie. Ale właśnie cena/możliwości. Być może tłukąc codziennie zdjęcia, uznałbym że za jakąś cechę ProFoto warto zapłacić. Ale nie wiem chwilowo za co. Mieli wtopę za akumulatorami bodaj do A10. To jest tak od pewnego poziomu jakości różnice robią się trudne do zauważenia i ryzykujemy. Mi np padł klips w doskonałym statywie Manfrotto. Po ok 20 latach, wyszło, że plastyk jednak się starzeje. Co padnie w lampie ProFoto po 20 latach?
To jest tak, że oświetlenie nie jest magią. Zwłaszcza dziś, pstrykam i widzę. Z lamp Quadralite nic mi jeszcze się nie rozpadło. Z wszystkich inteligentnych i automatycznych trybów używam manualu, bo tylko wówczas umiem zapanować na proporcjami światła. Jak nie widać różnicy, to po co przepłacać? Nie twierdzę, że nie ma powodu, być może go nie znam, ale póki co nie znam.