Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Inne testy

Canon EOS R6 Mark II - test trybu filmowego

3 stycznia 2023
Amadeusz Andrzejewski Komentarze: 59

3. Użytkowanie

Rozdzielczości i klatkaże

Lista trybów nagrywania w testowanym aparacie nie zmieniła się nadmiernie w porównaniu do jego poprzednika. Z pozytywów zniknął crop w 4K w trybie pełnoklatkowym i znacząco wzrosły limity czasów nagrywania. Dodano także funkcję cyfrowego zooma dostępnego przy filmowaniu w Full HD w 25 kl/s, a w slow motion rozpędzimy się teraz aż do 150/180 kl/s.

Na liście zabrakło, podobnie jak w przypadku modelu R6, kodeków All-Intra czy znanego z droższych modeli R5 i R3 filmowania w formacie RAW. Nie znajdziemy też w R6 Mark II rozdzielczości innych niż 16:9.


----- R E K L A M A -----

Mimo tych ograniczeń, do większości typowych zastosowań to, co EOS R6 Mark II ma do zaoferowania, powinno spokojnie wystarczyć. Szczegółowa lista trybów nagrywania przedstawia się następująco:

  • w rozdzielczości 4K UHD (3840×2160, proporcje 16:9), korzystając z całej szerokości matrycy bez dodatkowego cropowania, możemy nagrywać w klatkażach:
    • 23.976 kl/s,
    • 25 kl/s,
    • 29.97 kl/s,
    • 50 kl/s,
    • 59.94 kl/s,
  • w rozdzielczości 4K UHD (3840×2160, proporcje 16:9), w trybie „z przycięciem” (crop 1.6x), możemy nagrywać w klatkażach:
    • 23.976 kl/s,
    • 25 kl/s,
    • 29.97 kl/s,
    • 50 kl/s,
    • 59.94 kl/s,
  • w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), korzystając z całej szerokości matrycy bez dodatkowego cropowania, możemy nagrywać w klatkażach:
    • 23.976 kl/s,
    • 25 kl/s,
    • 29.97 kl/s,
    • 50 kl/s,
    • 59.94 kl/s,
    • 100 kl/s (jako slow motion, bez dźwięku),
    • 119.88 kl/s (jako slow motion, bez dźwięku),
    • 150 kl/s (jako slow motion, bez dźwięku),
    • 179.82 kl/s (jako slow motion, bez dźwięku),
  • w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), w trybie „z przycięciem” (crop 1.6x), możemy nagrywać w klatkażach:
    • 23.976 kl/s,
    • 25 kl/s,
    • 29.97 kl/s,
    • 50 kl/s,
    • 59.94 kl/s,
  • w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), z cyfrowym zoomem płynnie regulowanym w zakresie 1–10x, możemy nagrywać w klatkażach:
    • 23.976 kl/s,
    • 25 kl/s,
    • 29.97 kl/s.
Co prawda testowany aparat nie jest całkowicie wolny od limitów czasu nagrywania, ale te są na tyle wysokie, że w praktyce nie powinniśmy odczuć ich obecności. Wynoszą one:
  • 6 godzin w zwykłych trybach nagrywania,
  • 1.5 godziny w Full HD w 100 kl/s,
  • 1 godzinę w Full HD w 150 kl/s.
Warto też wspomnieć o znanej np. z modelu EOS R7 funkcji, jaką jest płynnie regulowany cyfrowy zoom w zakresie 1–10x dostępny w Full HD. Należy jednak pamiętać, że już przy wartości zooma ok. 3.1x odczytywany jest wycinek matrycy o rozdzielczości 1920×1080 – stosując wyższe krotności, uzyskamy obraz gorszej jakości i równie dobrze możemy nasze nagranie samodzielnie dokadrować w domu w programie do montażu.

Kodeki

Na pokładzie EOS-a R6 Mark II znajdziemy dwa kodeki – 10-bitowe H.265 z próbkowaniem koloru 4:2:2 oraz 8-bitowe H.264 z próbkowaniem koloru 4:2:0. Niestety, podobnie jak w innych korpusach Canona, użytkownik nie ma bezpośredniego wpływu na to, z której z tych dwóch opcji w danej chwili korzysta. 10-bitowy tryb 4:2:2 w H.265 włącza się automatycznie, gdy uruchomimy tryb HDR PQ lub tryb Canon Log. W pozostałych sytuacjach aparat automatycznie ustawia nam H.264 z próbkowaniem 4:2:0 / 8-bit. Zaoferowanie użytkownikowi większej kontroli nad kodekiem i jego ustawieniami byłoby mile widziane, zwłaszcza w tak zaawansowanym korpusie jak testowany aparat.

Oprócz tego możliwe jest włączenie wariantu kodeka o mniejszej przepływności, tak zwanego „IPB Light”. Niestety EOS R6 Mark II nie oferuje zapisu filmów z kodekami typu „All-Intra”, co jest zauważalnym minusem na tle konkurencji takiej jak Sony A7 IV czy Panasonic Lumix S1.

Jeśli natomiast chodzi o przepływności strumienia danych, to te wynoszą:

  • od 60 do 340 Mbit/s dla 4K,
  • od 30 do 180 Mbit/s dla Full HD.
To rozsądnie dobrane zakresy wartości, w obrębie których każdy znajdzie coś dla siebie.

Profile obrazu

Jeśli chodzi o profile obrazu i inne narzędzia wpływające na zakres tonalny, to na pokładzie aparatu poza standardowym zestawem profili (np. neutralny, portret, krajobraz itd.) znajdziemy:

  • Automatyczny Optymalizator Jasności (bez zauważalnego wpływu na film),
  • Priorytet Jasnych Partii Obrazu D+/D+2,
  • Tryb filmowania HDR dostępny jedynie w Full HD w 25 kl/s,
  • Tryb HDR PQ,
  • Tryb Canon Log 3.

Spójrzmy teraz, jak zachowuje się materiał nagrany w poszczególnych trybach / formatach przy prześwietleniu i niedoświetleniu.

Przy zastosowaniu podstawowego, neutralnego profilu obrazu obserwujemy typowe zachowanie. Niedoświetlony materiał daje się bez większych problemów „uratować”. Zazwyczaj jest to okupione zwiększeniem szumu w cieniach, ale przy zastosowanej w teście niskiej czułości (ISO 100) siła tego efektu jest pomijalna. Natomiast w przypadku prześwietlenia utrata informacji w jasnych partiach obrazu jest bezpowrotna.

Miłym zaskoczeniem na tym tle jest „priorytet jasnych partii obrazu D+2”, który przy prześwietleniu o 2 EV pozwolił zachować niemal całość informacji w jasnych partiach obrazu. Niestety odbiło się to zauważalnym wzrostem szumów w cieniach przy niedoświetleniu, choć ich ilość nadal pozostaje na akceptowalnym poziomie. Warto też dodać, że przy korzystaniu z tej funkcji najniższa dostępna czułość zwiększa się do ISO 200.

Tryb HDR PQ nie różni się zbytnio pod względem zachowania od zwykłego profilu obrazu z włączonym priorytetem jasnych partii obrazu – niedoświetlony materiał daje się bez większych problemów „uratować”, choć jest to okupione zwiększeniem szumu w cieniach, natomiast w przypadku prześwietlenia utrata informacji w jasnych partiach obrazu jest częściowa, ale nie tak drastyczna jak przy standardowych profilach obrazu. Dość ciekawy jest też fakt obcinania bieli przez HDR PQ już przy poziomie około 67% IRE. Oznacza to że 1/3 miejsca na informacje, jakie oferuje kodek, nie jest w tym trybie wykorzystywana. Zjawisko to występuje we wszystkich aparatach Canon i najprawdopodobniej wynika z implementacji trybu HDR PQ.

Profil C-Log 3 zachowuje się z kolei jak typowy profil tego rodzaju i prześwietlenie o 2 EV znosi bez żadnego problemu. Poddał się dopiero przy prześwietleniu o 4 EV. Z kolei przy niedoświetleniu ilość szumu w cieniu szybko robi się nieakceptowalna, aczkolwiek należy pamiętać, że przy tym profilu najniższa dostępna czułość to ISO 800, więc wzrost poziomu szumów nie powinien być zaskoczeniem.

Zakres tonalny

Spójrzmy teraz na liczbowe wartości opisujące zakres tonalny, otrzymane po nagraniu tablicy Stouffer T4110 na poszczególnych profilach obrazu i kombinacjach nastaw. Stopklatki z tak nagranych ujęć zostały przeanalizowane z użyciem programu Imatest, co pozwoliło uzyskać wspomniane liczbowe wartości. Ponieważ Imatest nie zawsze generuje wyniki dla wszystkich możliwych stosunków sygnału do szumu, przedstawiamy wartość dla najostrzejszego kryterium (stosunek sygnału do szumu 10:1 opisany jako „WYSOKA JAKOŚĆ”) oraz dla najniższego (wartość „Total” podawana przez Imatest, zazwyczaj nieco przekraczająca tę dla stosunku sygnału do szumu 1:1, w tabeli wartość ta została podpisana „NAJNIŻSZA JAKOŚĆ”).

Oprócz tego, w prezentującej te wyniki poniższej tabeli, załączamy także wykresy waveform monitor z programu DaVinci Resolve, prezentujące, jakie wartości przyjmują poszczególne pola tablicy zależnie od użytego profilu obrazu. Tablica była nagrywana tak, by prześwietlić pierwsze jedno lub dwa pola.


Profil obrazu

Wykres
Zakres tonalny
Neutralny Canon EOS R6 Mark II - test trybu filmowego - Użytkowanie NAJNIŻSZA JAKOŚĆ
10.0 EV
WYSOKA JAKOŚĆ
6.69 EV
Neutralny
+
Priorytet Jasnych Partii Obrazu D+2
Canon EOS R6 Mark II - test trybu filmowego - Użytkowanie NAJNIŻSZA JAKOŚĆ
12.6 EV
WYSOKA JAKOŚĆ
6.95 EV
HDR PQ Canon EOS R6 Mark II - test trybu filmowego - Użytkowanie NAJNIŻSZA JAKOŚĆ
13.6 EV
WYSOKA JAKOŚĆ
8.64 EV
Canon Log 3 Canon EOS R6 Mark II - test trybu filmowego - Użytkowanie NAJNIŻSZA JAKOŚĆ
10.9 EV
WYSOKA JAKOŚĆ
7.96 EV

Uzyskane wartości są zauważalnie lepsze niż to co oferował poprzednik. Dla kryterium wysokiej jakości obrazu EOS R6 w wielu przypadkach oscylował wokół lub schodził poniżej 6 EV. Jego następca wypada zauważalnie lepiej i prezentuje poziom bardziej przystający do aparatu pełnoklatkowego z relatywnie dużymi pikselami.

Co ciekawe, podobnie jak w przypadku wielu innych bezlusterkowców Canona, najlepsze wyniki osiągane są dla trybu HDR PQ, a nie dla Canon Loga 3, co sugeruje, że ten ostatni mógłby być nieco lepiej zaimplementowany, tak by faktycznie wydobywać 100% możliwości ze współczesnych matryc. Canon ma zresztą gotowy profil, który prawdopodobnie lepiej by sobie z tym poradził, jest nim znany z kamer EOS Cinema Canon Log 2. Niestety z jakiegoś powodu nie jest on implementowany w aparatach.

Autofokus

Canon EOS R6 Mark II został wyposażony w system Dual Pixel CMOS AF, który znany jest z szybkiej i sprawnej pracy. Spójrzmy, jak jego działanie wygląda w praktyce:

Z jednej strony ze śledzeniem celu układ nie miał żadnego problemu i tu powinien sprawdzić się bardzo dobrze w praktycznych sytuacjach. Z drugiej strony, jeśli celu akurat w kadrze nie było, autofokus zachowywał się dość nerwowo, chaotycznie skakał między drugim a trzecim planem w sposób, który trudno nazwać eleganckim. Jest zatem też zatem pole do poprawy.

Stabilizacja

Canon EOS R6 Mark II został wyposażony system 5-osiowej stabilizacji matrycy, który dodatkowo może współpracować ze stabilizowanymi obiektywami systemowymi, tworząc system podwójnej stabilizacji obrazu.

Niezależnie od tego w aparacie dostępna jest znana z innych modeli Canona dwustopniowa stabilizacja cyfrowa. Może ona działać w dwóch trybach – zwykłym (opisanym w menu jako „stabilizacja cyfrowa włączona” i przycinającym obraz o czynnik 1.11x) i wzmocnionym („stabilizacja cyfrowa wzmocniona”, dodatkowy crop 1.43x). Spójrzmy, jak różne kombinacje działania stabilizacji prezentują się w praktyce.

Z utrzymaniem statycznego kadru sama stabilizacja nie radzi sobie zbyt dobrze, niezależnie od tego, czy mówimy jedynie o stabilizacji matrycy, czy o jej kombinacjach ze stabilizacją cyfrową. Być może to kwestia różnicy między rzeczywistą ogniskową użytego w teście obiektywu Samyang 135 mm f/2 a wpisaną w ustawienia stabilizacji aparatu ogniskową 135 mm. Z drugiej strony, z tym samym obiektywem testowaliśmy Sony FX30 i tam problemów nie było.

Bez problemu z utrzymaniem kadru radzi sobie za to hybrydowa stabilizacja, czyli taka, gdzie stabilizacja matrycy współpracuje ze stabilizacją optyczną w obiektywie. W testach staramy się jednak oceniać aparat, a nie zestaw aparat+obiektyw, o ile tylko jest to możliwe.

W przypadku ujęć w ruchu, pomimo obecności stabilizacji optycznej w obiektywie, efekty również nie są idealne. Sytuację nieco poprawia włączenie stabilizacji cyfrowej, ale nawet ona nie daje rezultatów, które moglibyśmy uznać za satysfakcjonujące. Wydaje się, że Canon od lat kopiuje te same algorytmy stabilizacji cyfrowej między kolejnymi modelami, nie widząc potrzeby ich aktualizacji. Naszym zdaniem czas najwyższy coś z tym zrobić.

Co do negatywnego wpływu cyfrowej stabilizacji na szczegółowość obrazu, to w trybie „zwykłym” jest on pomijalny, a zauważalny staje się dopiero przy stabilizacji „wzmocnionej”, co wraz z ogromnym dodatkowym przycięciem obrazu mocno ogranicza użyteczność tego trybu.