Sony Zeiss Distagon T FE 35 mm f/1.4 ZA dostępny w Europie i Azji
Na stronie polskiego oddziału Sony pojawiła się już możliwość zakupu zaprezentowanego niedawno obiektywu Zeiss Distagon T FE 35 mm f/1.4 ZA - za sumę 6.999 zł. Model ten (SEL35F14Z) dostępny jest też m.in. w serwisie eBay oraz na stronie sklepu DigitalRev.
Sony Zeiss Distagon T FE 35 mm f/1.4 ZA to stałoogniskowy obiektyw szerokokątny przeznaczony dla korpusów z matrycą pełnoklatkową. Jego specyfikację znajdziecie w naszym serwisie:
![]() Źródło: www.sony.pl |
![]() Źródło: www.digitalrev.com |
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Żądamy dostępu do testu!
~6999PLN i ~2003USD, hmm coś tu nie gra...
przy obecnym kursie PLN/USD powinien kosztować ~7500PLN
a z reguły ceny w Polsce/Europie to się USD na EUR zamieniało a wtedy powinien kosztować ~8200PLN
Niemożliwe, aby w Polsce w sklepie firmowym było taniej niż w internetach, "fake" jak nic.
W Europie walutą wyjściową jest euro, a nie dolar.
nie rozumiem, dlaczego ten obiektyw nie może kosztować 7500 PLN?
Może. W innym sklepie.
Ciekaw jestem czy w naszym kraju znajdzie się kilku chętnych na to szkło
Chetni sie znajda, po czym kupia Sigme... :-)
Albo Mira 37/2,8 :)
Drogie optyczne chciałbym się zapytać kiedy i czy w ogóle macie zamiar testować sonowskie obiektywy.
Tak dla porównania:
canon 56
nikkor 53
sigma 63
sony 15
Biorąc pod uwagę, że sony jest jedną z popularniejszych marek i będącą w czołówce z canonem i nikonem szkoda że olewacie sony. Ja rozumiem sony nikt nie lubi sony jest bee itp ale jest tyle świetnych szkieł i szkoda było by ich nie przetestować. Naprawdę wiele osób było by wdzięcznych za te testy. Mam nadzieje, że droga redakcja to przemyśli.
Ciszy bez urazy, ale użytkownicy Sony nie potrzebują testów, bo wiedzą, że ich sprzęt jest najlepszych z możliwych dostępnych na rynku. Tak z przymrożeniem oka oczywiście ;)
Najlepszy nie jest aczkolwiek każdy system ma swoje perełki np u sony jedna z nich to 135 stf. Szkoda tylko że testy obiektywów sony są tak olewane.
Przez 5 lat przetestowano 2 kitowe obiektywy do Sony E...
Reszta obiektywów wpadająca w kategorię "można też przykręcić" to obiektywy testowane na innych systemach.
.... a dla Sony A ostatni test obiektywu pochodzi z 2012 r. (nie wliczam producentów niezależnych robiących obiektyw pod kilka bagnetów).
Kontr-teza "nie olewamy Sony, wszystkich traktujemy równo" jest trudna do obrony przy takich danych.
Kiedy już ukaże się test będzie wiadomo, że to dobry obiektyw, pewnie b. dobry. A szczególnie po przymknięciu do 2,8. Za moich czasów 35 2,8 była trzykrotnie mniejsza i lżejsza od tego tu monstra. I wielokrotnie tańsza. Takie obiektywy, choć świetne optycznie, mordują ideę małego lekkiego bezlustra. Co z tego, że body mniejsze i lżejsze, kiedy każdy obiektyw z nawiązką tę oszczędność likwiduje? To ja faktycznie wolę już "przestarzały" celownik pryzmatyczny i jakąś stałkę z minionej epoki. W tej ogniskowej jasność 1,4 jest potrzebna iluzorycznie, albo w minimalnej ilości zastosowań, nie wartej płacenia i codziennego dźwigania. W absolutnej większości przypadków i tak przysłania się go do jakiejś sensownej i praktyczniejszej jasności. Nie żebym był malkontentem, raczej zachwycam się nowościami i je stosuję, ąle tak obserwuje gdzie to zmierza i się dziwię.
Dlatego jest FE 35/2,8. Czterokrotnie mniejszy i niemal dwukrotnie tańszy. :)
Ba, w cenie zeissa jest Voigtlander 35/1.2 II mniejszy i jeszcze na wakacje zostaje :-)
Bezlusterkowce mają tą zaletę że dają wszechstronność. Idea małego aparatu nie jest zachwiana. Jak chcesz mały i poręczny aparat to montujesz mały obiektyw powiedzmy 35 2.8 albo coś innego tej wielkości ale jeżeli chcesz jasny obiektyw o dobrych parametrach i nie zależy ci w tym momencie na wielkości to montujesz obiektyw pokroju 35 1.4 czy coś innego. Masz możliwości masz wybór. Kwestia kompromisu pomiędzy światłem parametrami i wielkością.
@ciszy - bardzo ładnie ująłeś to, czego niektórzy tutejsi malkontenci nie potrafią (nie chcą?) zrozumieć.
Michel, ciszy, weźcie skompletujcie Sony FF z paroma takimi obiektywami to poczujecie w kościach ten "bezlusterkowy zysk". Jak pisałem, nie jestem malkontentem, sam mam bezlustra 2 systemów ale APSc i tu rzeczywiście zysk mam. Wisi on jednak na włosku praw optyki i wymagań nowoczesnych matryc, nawet do tego mniejszego formatu super jasny obiektyw musi być duży i ciężki. Nie marudzę, tylko zauważam tendencję, rozumiecie? Te jasne 50, 35, 24 nie mówiąc o dłuższych ogniskowych są większe i cięższe od odpowiedników średnioformatowych z czasów analogu. Jak fotograf jeszcze doładuje sobie laptopa w plecak to ja mu nie zazdroszczę i cieszę się, że ja już nie muszę, mogę sobie pofocić amatorsko lżejszym sprzęcikiem. Gonitwa za jasnością optyki zbliżoną do 1 przy użytkowych czułościach rzędu tysięcy ASA to jakaś aberacja i nie chromatyczna bynajmniej. Tyle w temacie, a możliwość wyboru zawsze jest cenna jeśli rzeczywiście jest.
Korzyści z bezlusterkowców nie polegają jedynie na zmniejszeniu rozmiarów. ;)
Laptopy 50 obiektywów. Kto to wszystko tacha na wypad. Jeżeli ide focic krajobraz biorę 1 max 2 obiektywy. Jeżeli ide focic ptaki biorę 1 obiektyw i tyle. I czuje wyraźny zysk w kościach bo powiedzmy lustrzanka FF + obiektyw okolo 24 mm wazy lekko kilogram. Gdy biorę bezlustro + cos kolo 24mm to sprzęt wazy 0,5 kg. Ja tu widzę dużą różnice. Poza tym ciemne obiektywy maja sporo zalet przede wszystkim rozmiar a i obraz jest podobny do tych jasnych. A przy fotkach krajobrazu widzieliscie kogos poza drobnymi wyjątkami kto foci na f1.4. Normalna przyslona to f8-11. Co do laptopów to teraz tablety sa w modzie.
Szabla, jasne że nie tylko. Wiem, używam. Piszę o czym innym, o tendencjach które mi wydają się chybione.
A wymiary to mała różnica, największa w masie i tu można zaoszczędzić, ale nie z monstrem z jasnością służącą do wyścigów kto ma większy i jaśniejszy, bo do tego w gruncie rzeczy to prowadzi. Taki Heliar 15 jest dobrym przykładem na to co chcę powiedzieć - jasność 4,5 nie przeszkodzi "targetowi" do którego jest adresowany i nie są to smarkacze pstrykacze. A wymagania matryc spowodowały, że co wersja to większy, choć "ciemność" konstrukcji trzyma w ryzach rozmiary i masę, pozostają w rozsądnych granicach. Ale dobra, ja piszę o tendencjach, a Wy bronicie konstrukcji, zasady, upajacie się superjasnymi szkłami i waga Wam nie przeszkadza, OK macie prawo, tak jak ja do swojego zdania. Pozdrawiam i życzę udanych fotek.
Michel, jeśli bywam malkontentem, to raczej z powodu poziomu toczonych na tym forum dyskusji (Ciebie i Twoje doświadczenie szanuję) oraz fotografii zwanych przykładowymi. Sprzęt foto uwielbiam, jak jest dobry to nie przeszkadza mi żadna firma. Mam prośbę do swoich adwersaży w temacie jasnej 35, zajrzyjcie do szaf tatusiów albo wyguglajcie sobie Minoxa z czasów analogowych. Był FF i miał obiektyw 35 f2,8, wielkości dużej zakrętki do tubki pasty do zębów. Jakie ja nim robiłem slajdy, nie do odróżnienia od tych z lustrzanki. Cały aparat był mniejszy od wielu dzisiejszych kompaktów i wielokrotnie lżejszy od tego tu monstra. Ale to se ne vrati, wiem, teraz się inaczej ścigamy. Choć oczywiście ten dzisiejszy sprzęt i jego możliwości są nieporównywalne na niekorzyść Minoxa. Ciekawe, że wtedy nie przeszkadzała nikomu jasność tylko 2,8, a czułości filmów sięgały zaledwie 400 ASA i to w porywach, slajd jak miał 200 to był do kitu. Dobra, dam już spokój bo się rozpłaczę;-)
SEŃOR, mi też nie do końca podobają się obecne trendy, ale prawda jest taka, ze dzisiejsze wymagagania co do optyki są zupełnie inne. Dawniej fotografowało się w zupełnie inny sposób, bardziej przestrzegając pewnych zasad, które dziś nagina się do niewyobrażalnych kiedyś granic. I dlatego optyka rośnie, by tym nowym wymaganiom sprostać.
Myślę, że ten Minox mógłby słabo wypaść na dobrej matrycy. :)