Blackmagic Design Pyxis 12K - test kamery
2. Budowa i ergonomia
Budowa
Body kamery Pyxis 12K to prostopadłościan z wbudowanym ekranem, szeregiem złącz i elementów sterujących oraz sporą ilością miejsca na akcesoria. Korpus mierzy 151 × 106 × 119 mm i waży 1.59 kg. Udostępniony nam na testy egzemplarz wyposażony był w mocowanie obiektywów Leica L, dostępne są też warianty z bagnetami Arri PL oraz Canon EF.![]() |
Po wzięciu kamery do ręki mamy poczucie obcowania z czymś naprawdę solidnym – obudowa jest metalowa i zaskakująco ciężka jak na swoje wymiary – zbliżone gabarytowo Sony FX6 waży „na goło” poniżej 1 kg. Za część tej masy poza samą obudową odpowiadają zapewne układy chłodzące, których elementy (radiatory, ciepłowody) widać przez kratkę na górnej ściance.
Tego typu konstrukcja z ażurową górą powoduje niestety, że kamera nie powinna mieć kontaktu z deszczem. Producent nie informuje zresztą o żadnej formie uszczelnień czy zabezpieczeń przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, więc jeśli planujemy w takowych pracować, dobrze zaopatrzyć się w jakiś pokrowiec ochronny.
Widok z góry na testowaną kamerę zamieszczamy poniżej:
![]() |
Dalej z kolei prezentujemy, jak body Blackmagic Design Pyxis 12K prezentuje się z różnych stron.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Przyciski
Pomijając główny włącznik urządzenia, który umieszczono na ściance tylnej, wszystkie elementy sterujące znajdziemy na lewej ścianie kamery (patrząc od tyłu). Ich brak z innych stron ma proste wyjaśnienia – zarówno górną, jak i prawą ścianę przygotowano pod dołączanie różnego rodzaju akcesoriów i ewentualne przyciski znajdują się już na nich. Z kolei ścianę tylną zajęły złącza, bateria i gniazda kart pamięci.Wspomniana lewa ścianka prezentuje się natomiast następująco:
![]() |
Umieszczoną po lewej kolumnę otwiera od góry przycisk przysłony, który domyślnie ustawia ją tak, by zapewnić poprawną ekspozycję według wewnętrznego pomiaru światła. Poniżej umieszczono przycisk wywołujący autofokus, a jeszcze niżej wielofunkcyjne kółko sterujące z funkcją wciśnięcia. W testowanym egzemplarzu domyślnie sterowało ono przysłoną. Pod kółkiem znajdziemy z kolei oznaczony symbolem aparatu przycisk do rejestracji pojedynczej klatki (w formacie BRAW, tak samo jak filmy) oraz przycisk nagrywania.
Na prawo od nich umieszczono dwa rzędy przycisków. W pierwszym z nich od lewej znajdziemy: przyciski ISO, WB i S, przywołujące odpowiednio nastawy związane z czułością, balansem bieli i czasem migawki, a na prawo od nich trzy przyciski programowalne F1, F2 i F3.
Drugi rząd od lewej rozpoczyna przycisk powiększenia wycinka kadru, obok którego znajdziemy włącznik/wyłącznik trybu pracy w zwolnionym i przyspieszonym tempie. Kolejne 4 przyciski w tym rzędzie to dwa guziki przewijania, przycisk play służący także do wchodzenia w tryb przeglądania materiału, a na końcu całość zamyka przycisk Menu. Na prawo od omówionych dwóch rzędów znajdziemy jeszcze przełącznik blokujący pozostałe elementy sterujące.
Oprócz elementów na kamerze, przyciski znajdziemy też na niektórych fabrycznych akcesoriach. Z tych, które otrzymaliśmy w zestawie testowym wraz z kamerą, przyciski takie posiadał też 5-calowy ekran Blackmagic PYXIS Monitor.
![]() |
Widoczne powyżej przyciski programowalne F1, F2 i F3 noszą co prawda identyczne nazwy, jak te na korpusie kamery, ich funkcjonalność można jednak zaprogramować całkowicie niezależnie i przypisać im na przykład włączanie lub wyłączanie zebry, funkcji false color czy ramek kadrowania.
Ergonomia
Testowana kamera to w dużej mierze „kostka do dalszej zabudowy”, a zatem jej ergonomię sami kształtujemy, dobierając akcesoria i konfigurując je w pasujący nam oraz stosowny do danego zastosowania sposób. Pasujące do niej fabryczne akcesoria to:
- Blackmagic URSA Cine Handle,
- Blackmagic URSA Cine EVF,
- Blackmagic PYXIS Rosette Plate,
- Blackmagic PYXIS Monitor (dostępny w kilku zestawach z różnymi akcesoriami),
- Blackmagic PYXIS Pro Handle,
- Blackmagic PYXIS Pro Grip.
![]() |
W związku ze wspomnianym modułowym charakterem kamery, z samym jej body nie pracuje się zbyt wygodnie. Wyczucie przycisków na boku i zapamiętanie, który jest gdzie zajmuje nieco czasu, w czym nie pomaga fakt, że większość z nich jest w dotyku identyczna. A chcąc sprawdzić, co zmieniamy, i tak musimy podejść do kamery właśnie od boku, bo tylko tam na ekranie zobaczymy efekty naszego klikania – akcesoryjny ekran działa niezależnie i na nim ustawienia zmieniamy już tylko dotykowo. Do bardziej intuicyjnej pracy zdecydowanie przydałaby się boczna rączka, sterująca, której akurat w testowanym zestawie zabrakło.
Musimy też jednak pamiętać w tym wszystkim, że Pyxis 12K to nie jest kamera reporterska. Da się ją skonfigurować do takiej pracy, ale tak duża rozdzielczość znajdzie zastosowanie przede wszystkim w kontrolowanych warunkach w studiu, gdzie nastawy pracy zmienia się rzadko i zazwyczaj robi to i tak stojący z boku asystent kamery.
Menu
Menu testowanej kamery jest podobne do tego, które znajdziemy w innych urządzeniach tego producenta i jest proste i przejrzyste, zwłaszcza w porównaniu z często makabrycznie przeładowanymi menu zaawansowanych filmujących aparatów.Nastawy znajdziemy w sześciu głównych kategoriach odpowiedzialnych za:
- parametry nagrywania obrazu,
- ustawienia wyświetlania na poszczególnych ekranach,
- parametry związane z dźwiękiem,
- ustawienia konfiguracyjne kamery,
- zapisane presety użytkownika,
- zarządzanie tabelami LUT.
Złącza
Oferowane przez testowaną kamerę złącza znajdziemy na jej przedniej oraz tylnej ściance. Z przodu, poza bagnetem i sensorem, znajdziemy złącze USB-C, do którego możemy podłączyć wizjer elektroniczny czy monitor, a także pojedyncze wejście audio w standardzie mini XLR z opcją zasilania phantom 48 V.![]() |
Z kolei na wspomnianej już tylnej ściance znajdziemy ze złącz:
- kolejne wejście mikrofonowe (jack 3.5 stereo),
- wyjście słuchawkowe (jack 3.5 stereo),
- złącze USB-C 10 Gbit/s, do którego możemy podłączyć ekran, dysk SSD służący do zapisu materiału, oraz którym możemy podłączyć kamerę do komputera,
- wyjście 12G-SDI obsługujące maksymalnie sygnał 4K z prędkością do 60 kl/s (złącze BNC),
- wejście kodu czasowego lub sygnału referencyjnego z generatora (złącze BNC),
- gniazdo Ethernet obsługujące przepływności do 10 Gbit/s (złącze RJ45),
- wejście zasilania sieciowego (12-18 V, prąd stały).
![]() |
Co ciekawe, na powyższej liście zabrakło wyjścia HDMI, przez co menu testowanej kamery musieliśmy nagrać w starym stylu, filmując ekran. Reszta złącz to już dość typowy dla kamer tej klasy zestaw, który powinien wystarczyć do większości zastosowań i dobrze wpasować się w profesjonalne środowisko pracy na planie filmowym.
Zasilanie
Testowana kamera zasilana jest powszechnie dostępnymi bateriami w standardzie Sony BP-U. Charakteryzują się one napięciem 14.4 V i pojemnościami typowo od ok. 30 do ok. 100 Wh. Akumulatory te produkuje sporo firm, ale chcąc nabyć coś przyzwoitego, trzeba się liczyć z wydatkiem ok. 1000 zł.![]() |
Ponieważ testowana kamera była w redakcji wyjątkowo krótko (ok. 3 dni), to nie zdążyliśmy przeprowadzić standardowego testu pojemności baterii. Dołączony do kamery akumulator 99.4 Wh nie wystarczył jednak na nagranie całego testu studyjnego, z czym zazwyczaj nie mają problemów akumulatory w aparatach o pojemnościach w okolicy 16 Wh. Pozwala nam to oszacować, że Pyxis 12K ma ok. 5-10-krotnie większy apetyt na prąd niż aparaty i bazujące na nich kamery oraz urządzenia hybrydowe.
To naprawdę spora różnica i może ona stanowić wyjaśnienie, czemu matryca 12K w kamerze Pyxis pracuje wolniej, niż w modelu Ursa Cine 12K. Poza rozgraniczeniem tańszego i droższego modelu może tu bowiem chodzić również o ograniczenie i tak już sporej prądożerności bardziej kompaktowego urządzenia.
![]() |
Oczywiście jeśli bateria to za mało, a warunki na to pozwalają, to Pyxisa 12K zasilimy też przez wejście DC za pomocą dołączonego do kamery zasilacza. Wynosząca 90 W moc tego ostatniego także nieco mówi o zapotrzebowaniu testowanej kamery na energię.
Nośniki pamięci
Testowaną kamerę wyposażono w dwa gniazda obsługujące karty pamięci CFexpress typu B. Możliwy jest także zapis materiału na dyski SSD podłączone do kamery przez złącze USB-C. Niestety zapis jest możliwy jedynie na jednym z tych nośników naraz. Kamera pozwala natomiast na automatyczny przeskok z jednej karty na drugą lub z karty na dysk SSD po zapełnieniu poprzedniego nośnika bez przerywania nagrywania. Karty nieużywane w danej chwili do zapisu można też podmieniać w trakcie nagrywania.![]() |

Wizjer i ekran
Testowana kamera w standardzie nie oferuje wizjera elektronicznego. Można jednak dokupić do niej firmowy wizjer Blackmagic URSA Cine EVF. Ten ostatni oferuje rozdzielczość 1920 × 1080 („6.22 mln punktów” w języku marketingu fotograficznego) i odświeżanie z częstotliwością do 60 Hz (w praktyce zależy ona oczywiście od klatkażu). Wizjer pozwala na regulację dioptrii w zakresie od -5 do +5 oraz na w zasadzie dowolne odchylanie. Niestety wspomniany wizjer nie był dołączony do zestawu testowego, więc nie możemy się wypowiedzieć na temat jakości obrazu i komfortu pracy z nim. Dodajmy też, że nie jest to akcesorium tanie – na oficjalnej stronie producenta wizjer Blackmagic URSA Cine EVF wyceniono na 7499 zł.
![]() |
Do zestawu testowego był natomiast dołączony monitor Blackmagic PYXIS Monitor (1299 zł za sam ekran, 1959 zł w zestawie z kablem USB i zestawem mocowań). Jest to 5-calowy ekran o rozdzielczości 1920 × 1080 (6.22 mln punktów) i maksymalnej jasności dochodzącej do 1500 nitów. Pracuje się z nim świetnie, większy rozmiar ułatwia ostrzenie i ocenę kadru, a funkcje dotykowe działają prawidłowo.
![]() |
Generalnie trudno po obcowaniu z kamerami Blackmagic Design wrócić do pracy z „malutkimi” 3-calowymi ekranami, jakie zazwyczaj oferują filmujące aparaty fotograficzne. Dzięki dużemu rozmiarowi i imponującej jasności ekranu w testowanej kamerze manualne ustawianie ostrości nie było problemem nawet w południowym słońcu.
Oprócz tego na boku kamery znajdziemy też nieruchomy ekran wbudowany o przekątnej 4'', rozdzielczości 1920 × 1080 (6.22 mln punktów) i jasności także dochodzącej do 1500 nitów. On także sprawuje się bez zarzutu.
![]() |
W pracy pomagają też liczne narzędzia, takie jak zarys („focus peaking”), możliwość powiększenia wycinka kadru, zebra czy też fałszywy kolor („false color”). Powinno to wystarczyć do większości zastosowań, aczkolwiek bardziej zaawansowani użytkownicy zapewne doceniliby, gdyby na pokładzie znalazły się też takie narzędzia jak monitor kształtu fali („wavform monitor”) czy też wektoroskop.
![]() |




























Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.