Sigma 105 mm f/2.8 EX DG OS HSM Macro - test obiektywu
3. Budowa, jakość wykonania i stabilizacja
Porównanie rozmiarów Sigmy 105 mm OS do innych obiektywów może umożliwić nam poniższe zdjęcie, na którym Sigma ta stoi obok konkurencyjnego Canona 100L Macro oraz Sigmy 1.4/30.
![]() |
Obiektyw zaczyna się metalowym bagnetem ze stykami. W jego wnętrzu znajdziemy tylną soczewkę, schowaną na głębokości około 1.5 centymetra. Ma ona średnicę niespełna trzech centymetrów i jest nieruchoma. Problem w tym, że wokół niej znajduje się zauważalna szczelina, przez którą prześwituje elektronika. Skoro soczewka jest nieruchoma, można było zadbać o to, żeby wokół niej nie było już żadnych szpar, a przez to obiektyw był całkowicie szczelny. Seria EX jednak do czegoś zobowiązuje.
![]() |
Zaraz za bagnetem, już na właściwej obudowie, znajdziemy karbowany i nieruchomy pierścień, który przechodzi w gładką i właściwą część obiektywu. Najpierw znajdziemy na niej napis OPTICAL STABILIZER, informujący nas o zastosowaniu optycznej stabilizacji obrazu. Prawie 3 centymetry dalej natrafimy na nazwę obiektywu i jego parametry. Po ich lewej stronie (patrząc z góry) mamy całą serię przełączników. Pierwszy służy do wyboru zakresu pracy autofokusa. Mamy do wyboru przedziały: FULL, od 0.45 metra do nieskończoności oraz od 0.312 do 0.45 metra. Kolejny przełącznik daje nam możliwość wyboru trybu pracy mechanizmu ustawiającego ostrość (AF/MF). Warto przy tym zaznaczyć, że przy wyborze trybu AF nadal możemy kręcić pierścieniem do manualnego ustawiania ostrości i wprowadzać swoje korekty. Ostatni przełącznik służy do sterowania mechanizmem stabilizacji. Tutaj mamy opcje: OFF, 1 i 2. Tryb 1 służy do normalnego fotografowania, a Tryb 2 do fotografowania obiektów poruszających się. Za przełącznikami znajdziemy jeszcze napis LENS MADE IN JAPAN.
![]() |
Idąc dalej w kierunku przedniej soczewki odnajdziemy skalę odległości. Jest ona czytelna, umieszczona za szybką i wyrażona w stopach oraz w metrach, a dodatkowo ma znaczniki skali odwzorowania. Niestety producent nie wyposażył obiektywu w żadną skalę głębi ostrości.
Kolejna część obiektywu to szeroki na 32 mm pierścień do manualnego ustawiania ostrości, na którym umieszczono gumowane karbowanie i złoty pasek charakterystyczny dla serii EX. Pierścień pracuje płynnie, ale z należytym oporem i pozwala na delikatne oraz precyzyjne ruchy. Przebieg całej skali odległości wymaga obrotu nim o kąt około 140 stopni. Gdy użyjemy ogranicznika i zaczniemy pracować w przedziale od 0.45 metra do nieskończoności, pełen przeskok tego zakresu wymaga obrotu o kąt tylko 60 stopni (przy czym na zakres od 1 metra do nieskończoności przypada tylko kilkanaście stopni). To zdecydowanie za mało, aby mówić o precyzji nastaw manualnych w trybie normalnego fotografowania.
W dalszej części obiektywu znajdziemy bagnet do mocowania osłony przeciwsłonecznej. Wewnątrz niego mamy nierotujące mocowanie filtrów o średnicy 62 mm i przednią soczewkę. Ma ona średnicę 41 mm i jest nieruchoma. Gdy fotografujemy w skali 1:1 obiekt znajduje się w odległości 142 mm od przedniej soczewki.
Osłonę przeciwsłoneczną możemy do obiektywu przymocować bezpośrednio lub razem ze specjalną przedłużką. Pozwala ona za lepsze osłonięcie obiektywu przed bocznym światłem, ale nie winietuje tylko przy pracy z lustrzankami z detektorami klasy APS-C/DX lub mniejszymi.
![]() |
Jeśli chodzi o konstrukcję wewnętrzną, mamy tutaj do czynienia z 16 elementami ustawionymi w 11 grupach. Tym samym Sigma 105 mm OS jest najbardziej skomplikowanym obiektywem makro klasy 100 mm. Producent chwali się zastosowaniem dwóch elementów ze szkła niskodyspersyjnego SLD. Wewnątrz obiektywu znajdziemy jeszcze kołową przysłonę o dziewięciu listkach, którą możemy domknąć do wartości f/22. To spora różnica w porównaniu do poprzednika, którego można było domknąć nawet do f/45.

Jak to zwykle u Sigmy bywa, kupujący dostaje bogate wyposażenie standardowe. W zestawie mamy bowiem oba dekielki, sztywny futerał z paskiem oraz osłonę przeciwsłoneczną z przedłużką. Warto nadmienić, że obiektyw jest objęty standardową gwarancją trwającą trzy lata, a za dodatkową opłatą możemy ją przedłużyć do pięciu lat.
![]() |
Ogniskowa obiektywu zawsze jest podawana dla promieni padających z nieskończoności. W związku z tym zmienia się ona nawet w obiektywach stałoogniskowych, w których ustawianie ostrości polega na zmianie wzajemnego położenia soczewek. Do szczególnie dużych zmian dochodzi w przypadku obiektywów makro, gdzie przejście od ostrości na nieskończoność do ostrości w skali 1:1 wymaga sporej zmiany położenia soczewek.
Z tego powodu zdecydowaliśmy się użyć ławy optycznej i dokładnie zmierzyć ogniskowe testowanego obiektywu. Przechodząc do konkretów, nasze pomiary pokazały, że Sigma 2.8/105 dla ostrości ustawionej na nieskończoność ma ogniskową 101.9 mm z błędem nie przekraczającym 0.1 mm. Gdy fotografujemy w skali 1:1 ogniskowa zmienia się do wartości 74.9 mm (tutaj także błąd wyznaczenia jest mniejszy niż 0.1 mm). Tak więc pracując w trybie makro, musimy pamiętać, że nasz obiektyw to tak naprawdę nie 2.8/105 ale raczej 5.6/75.
Stabilizacja
W przypadku obiektywów z optyczną stabilizacją obrazu Sigma chwali się, że jej skuteczność sięga 4 EV. Zdecydowaliśmy się to sprawdzić. W tym celu, na każdym czasie ekspozycji z zakresu od 1/160 do 1/5 sekundy wykonaliśmy kilkadziesiąt zdjęć przy stabilizacji włączonej i wyłączonej. W obu tych przypadkach wyznaczyliśmy odsetek poruszonych zdjęć i wykreśliliśmy go w funkcji czasu ekspozycji wyrażonego w EV, przy czym punkt 0 EV odpowiadał czasowi 1/125 sekundy.

Jak widać, o deklarowanych 4 EV nie ma mowy. Maksymalna odległość obu krzywych od siebie sięga 2.3–2.5 EV i na taką wartość określamy skuteczność stabilizacji w testowanym obiektywie.
Wynik jest odrobinę zaskakujący, bo w ostatnich obiektywach ze stabilizacją Sigma potrafiła już osiągać poziom 3 EV. Niemniej uzyskany wynik jest porównywalny z osiągami większości stabilizowanych matryc w aparatach, więc dużych powodów do narzekań nie mamy.