Tokina AT-X 107 DX AF Fish-Eye 10-17 mm f/3.5-4.5 - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Pomimo swoich bardzo ciekawych parametrów, Tokina wcale nie jest instrumentem ogromnym, co widać na poniższym zdjęciu, gdzie postawiliśmy ją pomiędzy ultraszerokokątnym Canonem EF-S 10-22 mm, a kitem Canona o parametrach 18-55 mm.
Rzut oka na obudowę pozwala zauważyć dużą przednią soczewkę, która minimalnie wysuwa się do przodu, przy przechodzeniu z ogniskowej 10 do 17 mm. Pierścień służący do tej zmiany jest solidny, precyzyjny i chodzi ciężko ale płynnie. Dzięki temu nie ma strachu, że coś zacznie się samo z siebie wysuwać, gdy opuścimy obiektyw przednią soczewką do dołu.
Tokinę wyposażono w klasyczny przełącznik pracy autofokusa AF/MF oraz w wygodny pierścień do pracy manualnej połączony z czytelną skalą odległości. Tutaj nie można mieć najmniejszych nawet zastrzeżeń.
Oczywiście z racji swojego kąta widzenia, przed przednią soczewką obiektywu nie ma żadnego gwintu na filtry.
Jeśli chodzi o konstrukcję wewnętrzną, to Tokina nie zawiera bardzo dużo elementów. Producent twierdzi, że ich ilość udało się zmniejszyć do 10, a grup do 8, dzięki zastosowaniu wydajnej soczewki ze szkła niskodyspersyjnego, która oprócz redukcji wagi i rozmiarów instrumentu ma też pomóc w korygowaniu aberracji chromatycznej i sferycznej.
Jako ciekawostkę można dodać, że Tokina chwali się zastosowaniem nowych powłok WP (od Water Proof) na przedniej soczewce, co ma ułatwiać usuwanie wszelkiego rodzaju zacieków i zabrudzeń pozostawionych na szkle
przez wodę czy nawet nasze palce.