Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Teleskop zwierciadłowy Delta Optical GSO 200/1200

21 kwietnia 2022

4. Obserwacje – wrażenia i wnioski

Dobrze, suchy opis mamy już za sobą, czas skupić się na tym, co najważniejsze, a więc na wrażeniach z obserwacji. Tych jest co niemiara, również dzięki uprzejmości firmy Delta Optical, która poza samym teleskopem do testów udostępniła także dwa dodatkowe okulary oraz kilka soczewek Barlowa 2x, których zadaniem jest dwukrotne wydłużenie ogniskowej. Zgodnie z prawem Murphy’ego, gdy tylko kurier dostarczył do mnie teleskop do testów, zaczął się trwający niemal półtora miesiąca okres niemal nieprzerwanego zachmurzenia. Na przełomie lutego i marca pogoda postanowiła jednak współpracować i kilka pogodnych wieczorów i nocy pozwoliło na zebranie całkiem sporej ilości doświadczeń.

Teleskop zwierciadłowy Delta Optical GSO 200/1200 - Obserwacje – wrażenia i wnioski
Przed pierwszymi obserwacjami za pomocą kolimatora laserowego sprawdziłem kolimację: była idealna i taka pozostała przez cały czas testu.

Początek marca to bardzo dobry okres do prowadzenia obserwacji – na niebie wieczornym mamy jeszcze dostęp do nieba jesiennego, z takimi perełkami jak gromada otwarta Plejady i galaktyki M31 i M33, do dyspozycji mamy całe niebo zimowe z Orionem i Drogą Mleczną na czele, a później w nocy pojawiają się już gwiazdozbiory nieba wiosennego, w szczególności wypełnione dziesiątkami galaktyk Panna, Lew i Warkocz Bereniki. Kolejna porcja łatwych w obserwacjach galaktyk czeka w Wielkiej Niedźwiedzicy i Psach Gończych. Początek marca to również czas organizowania tzw. Martonów Messiera – całonocnej sesji obserwacyjnej, której celem jest dostrzeżenie wszystkich obiektów z katalogu Messiera w jedną (!) noc.

Teleskop zwierciadłowy Delta Optical GSO 200/1200 - Obserwacje – wrażenia i wnioski
Do teleskopu dołączane są dwa dobre okulary, które testowane były w gronie... jeszcze lepszych.

Obserwacje w okolicach nowiu Księżyca prowadzone były z kilku podłódzkich miejscówek, gdzie niebo jest stosunkowo dobrej jakości, zaś wieczorne obserwacje Księżyca oraz dzienne obserwacje Wenus z terenów miasta. Do obserwacji użyte były następujące okulary
  • Pentax XW 2” o ogniskowej 40 mm i polu widzenia 70 stopni. – udostępniony przez firmę Delta Optical do testu
  • GSO Super View 2” o ogniskowej 30 mm i polu widzenia około 65 stopni – seryjne wyposażenie teleskopu
  • Celestron Axiom 2” o ogniskowej 23 mm i polu widzenia 82 stopni – prywatny okular autora testu
  • Baader Morpheus 1,25” o ogniskowej 14 mm i polu widzenia 76 stopni – prywatny okular autora testu
  • GSO Plossl 1,25” o ogniskowej 9 mm i polu widzenia 50 stopni – seryjne wyposażenie teleskopu
  • Sky-Watcher SWA 1,25” o ogniskowej 5 mm i polu widzenia 58 stopni – udostępniony do testów przez firmę Delta Optical.
Dodatkowo do testów użyto pochodzące od Delty soczewki Barlowa 2x: DO-GSO 2x ED 2” oraz Celestron X-Cel LX 1,25”.

----- R E K L A M A -----

MAJÓWKOWE SZALEŃSTWO - RABATY DO 3500zł

Eizo CG319X - NOWY

19998 zł 18498 zł
Raty 20x0%. Zostaw swój sprzęt w rozliczeniu.

Gdy tylko prognoza pogody zapowiadała czyste niebo na noc – teleskop kilka godzin wcześniej wystawiany był na balkon, aby odpowiednio wcześnie wyrównać temperaturę z otoczeniem. W samochodzie teleskop podróżował zawsze na tylnej kanapie, owinięty w koc. Dwudziestominutowa wycieczka samochodem za miasto nie dała szansy na ponowne nagrzanie się – po ustawieniu na montażu Dobsona, założeniu szukacza i skolimowaniu go z osią optyczną teleskopu, był on gotowy do prowadzenia obserwacji. Układ obiektów na niebie od razu rzucił mnie na głęboką wodę – galaktyki M31 i M33 znajdowały się 25 stopni nad zachodnim horyzontem. W okularze Pentax XW 40 mm galaktyka M31 (źrenica wyjściowa aż 6,7 mm) była bardzo ładnym obiektem, ale tło nieba było zdecydowanie za jasne. Dla od,miany M33 była prawie niewidoczna. Natomiast sam okular zachwycił doskonałą korekcją pola i niemal punktowymi obrazami gwiazd w całym polu widzenia. Zmiana okularu na Super View 30 mm spowodowało znacznie przyciemnienie się nieba (źrenica wyjściowa 5 mm), przez to obraz obu galaktyk zyskał na atrakcyjności: M31 pokazała ładną strukturę spiralną, bez problemu dało się rozpoznać również dwie galaktyki satelitarne: M32 i M110 – wszystkie trzy w jednym polu widzenia. M33 również widoczna była dużo lepiej ale przełom zimy i wiosny to nie jest optymalny czas na ich obserwacje – za pół roku ten sam teleskop pokaże obie galaktyki o wiele ładniej.

Teleskop zwierciadłowy Delta Optical GSO 200/1200 - Obserwacje – wrażenia i wnioski
W zależności od orientacji teleskopu, okular znajduje się od 80 do 130 cm powyżej terenu – na zdjęciu porównanie sylwetki do rosłej osoby i teleskopu skierowanego w zenit

Zwiększenie powiększenia do 52x z Celestronem Axiom XL nie dało już istotnej poprawy obrazu, choć M31 lepiej pokazała strukturę w bezpośrednim sąsiedztwie jasnego jądra. Co ciekawe, okular Celestrona, dysponując ogromnym polem własnym 82°, przy powiększeniu 52x pokazywał niemal dokładnie ten sam wycinek nieba, co seryjny 30 mm SuperView, oferujący sporo mniejsze pole widzenia 65 stopni. Tu uwaga techniczna – wszystkie trzy użyte powyżej okulary w standardzie 2” wymagają użycia w wyciągu okularowym dodatkowej tulei przedłużającej. W przypadku korzystania z seryjnego okularu Super View, można problem obejść zaciskając okular w tulei wyciągu po wysunięciu go o około 10 mm. Pod względem jakości obrazu seryjny okular ustępuje oczywiście Pentaksowi i Celestronowi, ale nie jest to przepaść; jest po prostu trochę słabszy. Zauważyć da się gorszą ostrość na brzegu pola widzenia, ale kontrast i transmisja w subiektywnej ocenie stoją na podobnym poziomie. Super View jest na tyle dobry, że mniej wymagający użytkownicy mogą go z powodzeniem traktować jako docelowy okular klasy „wide field”.

Teleskop zwierciadłowy Delta Optical GSO 200/1200 - Obserwacje – wrażenia i wnioski
Okular Pentax XW 40 mm szybko pokazał swoją klasę jako doskonały wybór gdy ważne jest duże pole widzenia i duża średnica źrenicy wyjściowej.

Szybki przeskok na gromadę otwartą M45 Plejady potwierdził poprzednie wnioski – Plejady widoczne były sporo wyżej nad horyzontem, na dużo ciemniejszym niebie i obraz najbardziej zachwycał w Pentaksie – pole widzenia o średnicy aż 2.3° pokazało gromadę w centralnej części pola, z lekkim „marginesem”. W okularach Super View i Celestronie Plejady wypełniają całe pole widzenia i widok aż kusi by policzyć ile tych gwiazd jest tam naprawdę.

Kolejnym obiektem była najjaśniejsza mgławica zimowego nieba i jednocześnie jeden z najpiękniejszych obiektów na całym niebie – słynna Wielka Mgławica w Orionie, w katalogu Messiera oznaczona jako M42. Tego widoku byłem szczególnie ciekawy, mając w pamięci jak wyglądała ta mgławica w poprzednio testowanym refraktorze 90/900. Tu mamy ponad dwa większą średnicę obiektywu oraz możliwość skorzystania z okularów 2” o dużym polu widzenia. Pentax pokazał mgławicę w centrum pola widzenia, a doskonała ostrość obrazu umożliwiała studiowanie delikatnych struktur w brzegowych częściach mgławicy. W Super View lekkie przyciemnienie tła pozwoliło zobaczyć nieco więcej detalu. Celestron dał widok szczególnie interesujący – przy polu widzenia powyżej 80 stopni mamy wręcz wrażenie, że zanurzamy się tumany świecącego gazu. Ten widok pozwala zrozumieć skąd anglojęzyczne określenie „spacewalk”. Również Baader Morpheus dał bardzo interesujący widok – powiększenie aż 86x przy polu widzenia 0.9 stopnia dało możliwość szczegółowego zajrzenia do środkowej, najjaśniejszej części mgławicy. Ciasny układ gwiazd „trapez” pięknie widoczny był w każdym z okularów, ale Morpheus pokazał go najładniej. Szybkie porównanie z widokiem w refraktorze 90/900 – niemal przepaść; w obserwacjach obiektów mgławicowych nic nie zastąpi średnicy obiektywu…

Niedaleko od M42, nieco nad „Pasem Oriona” znajduje się kolejna, znacznie mniej popularna mgławica – M78. Wprawni obserwatorzy pod ciemnym niebem widzą ją w średniej wielkości lornetkach (Delta Optical Extreme 15x70 będzie idealna) ale prawdziwy obraz mgławicy jawi się dopiero w teleskopach. Mgławica jest za mała aby zachwycić w Pentaksie, ale obraz w Super View, Celestronie i Morpheusu był piękny! Po raz kolejny okazuje się jak subiektywnym określeniem jest stopień trudności dostrzeżenia obiektu. Okazuje się, że amatorski Newton o średnicy 200 mm potrafi – nawet pod podmiejskim niebem – pokazać bardzo dużo obiektów głębokiego nieba!

Teleskop zwierciadłowy Delta Optical GSO 200/1200 - Obserwacje – wrażenia i wnioski
Stolik turystyczny obficie zastawiony akcesoriami, ciemne niebo i spory teleskop Newtona – to sposób na udane obserwacje. Miejsce szukacza optycznego czasami zajmował wskaźnik z zielonym laserem.

Czas podnieść poprzeczkę i teleskop sporo wyżej: na cel biorę mgławicę M1 „Krab”, która jest pozostałością po wybuchu gwiazdy supernowej w roku 1054. Dostrzeżenie jej w szukaczu nie jest możliwe, za pomocą szukacza ustalam tylko, gdzie powinienem ją widzieć. Z racji małej jasności i małej średnicy kątowej, okular Pentaxa odpuszczam, ale za to w Super View dostrzeżenie mgławicy nie stanowi żadnego problemu! W Morpheusu wyraźnie widzę charakterystyczny owalny kształt mgławicy i chcę wierzyć, że majaczą mi jakieś struktury włókniste. Z tego powodu sięgam po okular Plossl o ogniskowej 9 mm, który przy powiększeniu aż 133x powinien pokazać więcej. Niestety – źrenica wyjściowa 1,5 mm to za mało by dostrzec więcej szczegółów, tym bardziej, że mam problem z precyzyjnym ustawieniem ostrości. Sprawę pogarsza konieczność podążania teleskopem za poruszającym się ze sferą niebieską obiektem. Przy polu widzenia o średnicy tylko 0.4° korekty położenia tubusa są koniecznie co kilkadziesiąt sekund. Wniosek jest prosty – okular Plossla nie spisze się niestety w roli okularu do obserwacji małych obiektów głębokiego nieba. Żałuję, że nie mam przy sobie okularu o ogniskowej około 12 mm, z polem rzędu 70-80 stopni.

Gromady otwarte M35 w Bliźniętach oraz M36, M37 i M38 w Woźnicy są łatwym celem i wszystkie trzy okulary o długich ogniskowych pokazują je pięknie. Podziwianie gromady na tle otoczenia – zgodnie z oczekiwaniami – najładniej wygląda w Pentaksie, detale poszczególnych gromad najładniej pokazuje Morpheus. Mgławica Rozeta (NGC2244), świecąca zjonizowanym wodorem w Jednorożcu niestety, pomimo użycia techniki zerkania, pozostaje niewidoczna – tło nieba jest za jasne i praw fizjologii oka ludzkiego się nie oszuka.

Teleskop zwierciadłowy Delta Optical GSO 200/1200 - Obserwacje – wrażenia i wnioski
Za pomocą odpowiedniego adaptera z gwintem T2 z łatwością w teleskopie można zamontować lustrzankę (niekoniecznie cyfrową) lub bezlusterkowiec.

Kolejnej nocy – gdy tylko zajdzie Księżyc, moim celem są liczne galaktyki w rejonie gwiazdozbiorów Wielkiej Niedźwiedzicy i Psów Gończych. Na „pierwszy ogień” idzie para galaktyk M81 i M82. Warunki do ich obserwacji są doskonałe – obie znajdują się ponad 70 stopni nad horyzontem, w najciemniejszej części sfery niebieskiej. Ponieważ teleskop skierowany jest niemal pionowo do góry, okular znajduje się niemal w najwyższym położeniu, co dla osoby o wzroście 187 cm jest bardzo wygodne. Obraz w Pentaksie jest zbliżony do tego, co zwykłem widzieć w dużych lornetach – dwie owalne mgiełki stosunkowo blisko siebie. Dużo ciekawiej obie galaktyki prezentują się Celestronie i Super View, szczególnie przy powiększeniu 52x oferowanym przez Celestrona. Gdy oko oswoi się z obrazem, większa z galaktyk M81 pozwala dostrzec pewne szczegóły. Jeszcze ładniejszy obraz jest w Morpheusu – tu para galaktyk niemal wypełnia pole widzenia a bliskość zenitu sprawia, że obie „eMki” nie uciekają tak szybko z pola widzenia. Piękny widok.

Następnie przechodzę w okolicę dyszla „wielkiego wozu”, gdzie z łatwością, bez użycia szukacza, odnajduję galaktykę M51 „Wir”. Jej atrakcyjność polega na tym, że jest ona w trakcie kolizji z inną galaktyką. Obrazy w Super View i Morpheusu są optymalne, czuję, że Plossl 9 mm to już za duże powiększenie, a Pentax nie pokaże tu swoich możliwości. Równie łatwe w obserwacji są znajdujące się w pobliżu galaktyki M63, M94, M101 i M106.

Będąc w okolicach Wielkiej Niedźwidzicy, nie można pominąć gwiazd Alkor i Mizar, która to para jest testem ostrości wzroku, gdy patrzymy gołym okiem. W teleskopie zaś dostrzeżemy dużo więcej: Morpheus bez problemu rozdziela Mizara na dwa składniki, pokazując ciasną gwiazdę podwójną. Użycie Plossla 9 mm znacznie poprawia rozdzielenie składników a gdy do akcji po raz pierwszy wkracza krótkoogniskowy okular Sky-Watcher SWA o ogniskowej 5 mm, jego powiększenie 240x pokazuje silnie powiększone składniki gwiazdy podwójnej. Wymiana okularów o tak krótkiej ogniskowej musi być wykonywana szybko i bez poruszeń teleskopu – ich pola widzenia są na tyle małe, że delikatne nawet poruszenie tubusem powoduje ucieczkę gwiazdy z pola widzenia i jej odnalezienie musi być wykonane za pomocą precyzyjnie skolimowanego szukacza. Powiększenie 240x jest też dobrą okazją do przyjrzenia się obrazom pozaogniskowym gwiazd: uwidaczniają się charakterystyczne pierścienie dyfrakcyjne, które w obrazach przed- i zaogniskowych wyglądają niemal tak samo i doskonale symetrycznie. To potwierdza zarówno poprawną kolimację teleskopu jak i precyzję wykonania zwierciadła głównego.

Teleskop zwierciadłowy Delta Optical GSO 200/1200 - Obserwacje – wrażenia i wnioski
Okular Sky-Watcher UWA okazał się być dokosnałym, choć tanim, okularem do obserwacji gwiazd podwójnych, Księżyca i planet.

Północ na początku marca to czas, kiedy można „odhaczyć” w stosunkowo szybkim czasie całkiem dużo galaktyk nieba wiosennego – ich duże nagromadzenie znajduje się w gwiazdozbiorach Lwa, Panny i Warkocza Bereniki. Na początek coś z „klasyki gatunku” – Tryplet Lwa, czyli trzy galaktyki M65, M66 i NGC3628. Odszukanie tych galaktyk w lornetkach (nawet sporych) jest dość trudne, ale w Newtonie o średnicy 200 mm to przysłowiowa „bułka z masłem”. Najładniej cała trójka prezentuje się w Celestronie Axiom LX oraz Super View; obraz w Morpheusu jest nieco za ciasny i za ciemny.

Nieco na wschód wkraczam w północną część gwiazdozbioru Panny, gdzie z łatwością odnajduję galaktyki M49, M58, M60, M84 i M86. Wszystkie one są podobnej jasności i rozmiarów, dlatego też najładniej prezentują się w Celestronie Axiom LX oraz w „kitowym” – używając słownictwa fotograficznego Super View. Szczególnie ładnie wygląda para M84 + M86. Galaktyka M87, z racji sporo większej jasności, najatrakcyjniej wygląda przy większym powiększeniu w Morpheusu – w pobliżu jej jądra daje się dostrzec wyraźnie zagęszczenie.

Obiektem nie bojącym się dużych powiększeń są gromady kuliste M3 i M53, obie niedaleko od gwiazdy Arktur. Tu z powiększeniami zaczynam od 83x, które oferuje Morpheus – wyraźnie widzę, że mam do czynienia z ziarnistą strukturą. Mocniejsze powiększenie 133x oferowane przez okular Plossla pięknie rozdziela obie gromady na poszczególne gwiazdy. Szkoda, że trudno nacieszyć się tym widokiem, bo obiekty szybko znikają ze stosunkowo małego pola widzenia tego okularu.

Obserwacje Księżyca w marcu bieżącego roku były wyjątkowo łatwe – orbita Księżyca w gwiazdozbiorach Byka, Wolarza i Bliźniąt znajduje się powyżej ekliptyki, co oznacza, że Księżyc wschodzi nieco wcześniej niż zwykle i w płaszczyźnie południka kulminuje wyjątkowo wysoko:aż 64 stopni nad horyzontem. To oczywiście stwarza idealne warunki do testu ostrości optyki. Z racji położenia planet blisko Słońca, tylko Księżyc pozwalał na wykonanie obserwacji przy największych powiększeniach. Zanim podzielę się wrażeniami, kolejna mała porcja teorii. Przyjmuje się, że w obserwacjach astronomicznych maksymalne powiększenie odpowiada podwójnej średnicy obiektywu wyrażonej milimetrach. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Największe powiększenia – aż do 2,5D – osiągalne są w świetnie skorygowanych refraktorach apochromatycznych. Ponieważ nie ma tam centralnego wysłonięcia, nawet przy powiększeniach rzędu 300-350x, można oczekiwać obrazów o wysokim kontraście. Teleskopy z wysłonięciem centralnym, czyli Schmidta-Cessegraina, Maksutowa, Ritchie-Chretiena, Dalla-Kirkhama oraz Newtona, nie pozwalają na użycie tak dużych powiększeń w stosunku do apertury.

Na szczęście – jakby na przekór zasadzie – testowany teleskop Newtona doskonale znosił duże powiększenia. Stosunkowo małe zwierciadło wtórne i stosunkowo niska światłosiła f/6 ponownie zaprocentowały. Obrazy w okularze Plossl 9 mm (przypomnijmy: powiększenie 133x) były bardzo ostre i kontrastowe, ilość detalu widocznego na powierzchni Księżyca przytłaczała wręcz. Zmiana okularu na Sky-Watcher SWA 5 mm (powiększenie 240x) nie spowodowało żadnej utraty jakości obrazu. Większe pole widzenia tego okularu, przy komfortowym odsunięciu źrenicy wyjściowej sprawiło, że obserwacje były jeszcze przyjemniejsze niż w Plosslu. Jedyne, na co mogłem narzekać, to bardzo szybko przesuwający się w polu widzenia obraz – brak prowadzenia teleskopu za niebem dawał znać o sobie. Podczas trzech wieczorów atmosfera nie pozwoliła na sensowne użycie większego powiększenia. Jednak 13 marca powietrze dosłownie ani drgnęło – do wyciągu okularowego powędrował najpierw duży, dwucalowy Barlow 2x ED produkcji DO-GSO, a po nim kolejno okulary Super View 30 mm, Morpheus 14 mm, Plossl 9 mm i SWA 5 mm. Otrzymane powiększenia wynosiły odpowiednio: 80x, 171x, 266x i 480x. Pierwsze dwa z nich dawały doskonale klarowne obrazy, trzecie – nadal obraz bardzo dobry z minimalnym tylko pogorszeniem jakości. Czwarte powiększenie, zgodnie z moimi oczekiwaniami, było już zupełnie bezużyteczne (choć jeszcze daleko mu do 675x deklarowanych w testowanym jakiś czas temu Perceptorze...)

Dwucalowy Barlow 2x ED zaoferował dokładnie to, czego należy od niego oczekiwać – umożliwił podwojenie powiększeń każdego z używanych okularów niemal bez widocznej utraty jakości. Pozytywne zaskoczenie jakością było tym większe, że jest to….najtańszy z Barlowów 2”. Brawo! Testowany również był Barlow 2x produkcji Celestrona, należący do wysoko cenionej serii X-Cell LX. Jest to konstrukcja w standardzie 1,25”, więc największe z okularów nie mogły być z nim połączone. Zgodnie z oczekiwaniami, ostrość i kontrast obrazów przy powiększeniach 171x i 266x były na bardzo dobrym poziomie, nawet minimalnie wyższym niż w modelu 2” 2x ED od DO-GSO. Bardzo dobre wrażenie zrobiło na mnie równiej jego staranne mechaniczne wykonanie. Osoby, które chciałby próbować swoich szans w obrazowaniu powierzchni Księżyca lub największych planet za pomocą specjalnych astrokamer, powinny poważnie pomyśleć o tym Barlowie. Miłośników wielkich powiększeń trzeba jednak przestrzec, że czynnikiem najczęściej warunkującym możliwość ich użycia są turbulencje naszej atmosfery, która działa jak filtr zmiękczający. Jeśli jednak trafimy na noc ze stabilną atmosferą – widok Księżyca, Jowisza i Saturna – będzie zapierał dech w piersiach.

Teleskop zwierciadłowy Delta Optical GSO 200/1200 - Obserwacje – wrażenia i wnioski
Mimo prostego montażu Dobsona bez prowadzenia, teleskop za pomocą specjalistycznej astrokamery pozwolił nagrać kilkusekundowy film avi, który po obróbce w programach PIPP i Autostakkert dał bardzo ostry i kontrastowy obraz okolic terminatora.

Z planet Układu Słonecznego obserwowałem tylko Wenus – w godzinach przedpołudniowych, przy wsparciu programu Stellarium, stosunkowo łatwo można odszukać ją za pomocą lornetki. Obrazy uzyskiwane podczas dnia z okularami Plossl i SWA były ostre, kontrastowe (biała Wenus w III fazie na tle niebieskiego nieba) i zupełnie pozbawione aberracji chromatycznej. Duża jasność powierzchniowa Wenus powodowała powstanie delikatnych promieni, pochodzących od „pająka” czyli stelażu podtrzymującego zwierciadło wtórne. Taki już urok teleskopów Newtona.