Nikon Monarch HG
1. Wstęp
Jak każdy liczący się gracz w segmencie sprzętu Sport Optics, główną część swojej oferty Nikon opiera na lornetkach dachowych. Ostatnie premiery w tym segmencie: Monarch HG oraz WX sporo namieszały na rynku, a zaoferowane konstrukcje znawcom optyki musiały przypaść do gustu, nawet jeśli są to konserwatywni miłośnicy konstrukcji porro, jak autor tego tekstu. Mijające wakacje były dla mnie szansą bliższego zapoznania się z serią HG, stąd też tekst ten będzie miał nieco charakter pamiętnika z podróży. A że podróżować lubię, to i Monarch HG był w zarówno w górach jak i na morskim rejsie. Gdy Nikon ogłosił wprowadzenie na rynek kolejnej serii lornetek Monarch, nie sposób było nie zauważyć, że w nazewnictwie zerwał z terminologią stosowaną dotychczas, czyli dodawania kolejnych cyfr. Nowe oznaczenie Monarch HG nawiązuje oznaczeniem do wycofanej z produkcji uznanej serii High Grade. Były to bardzo wysoko cenione lornetki, które szczególnie w środowisku myśliwych i ptasiarzy wyrobiły sobie renomę. Również wyniki ich testów przekonywały o jakości. I nic dziwnego – w swoim czasie były to najdroższe, montowane w Japonii lornetki dachowe w ofercie Nikona. Nowa nazwa Monarchów, poprzez nawiązanie do zacnego poprzednika, to pewnego rodzaju deklaracja zaoferowania lornetek na równie wysokim poziomie. Przyjrzyjmy się bliżej nowym Monarchom HG – zobaczmy, czy lornetki te w godny sposób będą kontynuacją modeli High Grade oraz czy w porównaniu do Monarcha 7 otrzymujemy coś więcej.
![]() Użytkownik Monarcha HG ma do wyboru dwa komplety przednich gum. Jeden bez, drugi z pokrywkami obiektywów. |
Artykuł powstał na zlecenie firmy Nikon.