Sony FE 400-800 mm f/6.3-8 G OSS - test obiektywu
10. Autofokus i oddychanie
Autofokus
Autofokus Sony 400-800 mm testowaliśmy podłączając go do aparatów Sony A6700, Sony A7R IIIa oraz Sony A7R V. We wszystkich przypadkach praca mechanizmu była całkowicie bezgłośna. Jeśli chodzi o szybkość, to gdy używaliśmy pełnego dostępnego zakresu, trudno było nazwać ją bardzo szybką. Pełen przebieg i potwierdzenie ostrości zajmowało wtedy około 0.6-0.8 sekundy. Warto tutaj wspomnieć, że nie było przy tym widać żadnych zawahań czy oscylacji. Czas ten mało zależał od użytej ogniskowej, choć trzeba tutaj pamiętać, że wraz z jej wzrostem rośnie także wartość minimalnego dystansu ustawiania ostrości, więc zakres do obsłużenia się skraca.
W przypadku Sony FE 200-600 mm f/5.6-6.3 G OSS także mieliśmy dostępny wybór przedziałów ustawiania ostrości i wartość graniczna była tam ustawiona na odległość 10 metrów. Moja praktyka pokazała, że był to poziom trochę za duży. Podobne uwagi musiały dotrzeć do Sony od innych użytkowników i w przypadku modelu 400-800 mm zdecydowano się na bardzo mądry ruch polegający za zaoferowaniu przedziałów, które się zazębiają. Mamy więc tam możliwość wyboru pomiędzy trybem FULL, a także zakresami od minimalnego dystansu do 10 metrów oraz od 8 metrów do nieskończoności. To krok w przód w stosunku do modelu 200-600 mm, choć wciąż Sony odstaje tutaj od konkurentów, którzy poprzez dedykowane urządzenia pozwalają takie zakresy ustalać samemu. Szkoda, że Sony do swoich obiektywów nie wprowadza takiej opcji np. w korpusach aparatów. Będąc ich producentem, nie potrzebuje przecież oferować dodatkowych urządzeń.
Przejście do pracy w przedziale od 8 metrów do nieskończoności zauważalnie usprawnia pracę autofokusa. W tym przypadku cała operacja, włącznie z potwierdzeniem ostrości, jest w stanie zamknąć się w czasie około 0.3-0.4 sekundy.
Jeśli chodzi o celność mechanizmu, w pracy w studio, gdzie obiektyw z aparatem był umieszczony na statywie, nie mieliśmy tam żadnych powodów do narzekań. W terenie było trochę inaczej, ale nie wynikało to chyba z mało sprawnej pracy autofokusa, ale ze specyfiki używanych parametrów. Przy ogniskowej 800 mm, tej długości obiektywu i wadze (obiektyw z apartem to przecież ponad 3 kilogramy), fotografowanie z ręki, nawet przy wspomaganiu się stabilizacją optyczną, jest po prostu trudne. Drgania i wychylenia są już tam tak duże, że mechanizmy stabilizacji i autofokusa ze śledzeniem np. oka ptaka muszą działać na granicy swojej wydolności, a przez to nie zawsze trafiają tam, gdzie należy. Sytuację ratuje wtedy wspomaganie się oparciem o drzewo, ścianę czy jakąś latarnię. Dłuższe fotografowanie wyłącznie z ręki jest więc tutaj naprawdę wymagające.
Jak pokazują poniższe zdjęcia, testowany obiektyw nie miał wyraźniejszych problemów z tendencją do ustawiania ostrości przed lub za właściwym obiektem i to niezależnie od użytego korpusu.
A7R IIIa, 400 mm, f/6.3 |
![]() |
A7R IIIa, 800 mm, f/8.0 |
![]() |
A7R V, 400 mm, f/6.3 |
![]() |
A7R V, 800 mm, f/8.0 |
![]() |
Oddychanie
Testy oddychania obiektywu, czyli zmiany zawartości filmowanego kadru przy przeostrzaniu, przeprowadzamy przeostrzając manualnie przy domkniętej przysłonie od nieskończoności do minimalnej odległości ogniskowania i sprawdzając, na ile zmieniło się wskutek tego procesu pole widzenia obiektywu.
Zmianę kadru w zakresie od 0 do 5% uważamy za małą. Między 5 a 10% mówimy o poziomie średnim. Zazwyczaj są to też maksymalne wartości, z jakimi są w stanie poradzić sobie algorytmy kompensacji oddychania obecne w niektórych korpusach. Między 10 a 15% będziemy mówić o poziomie dużym, a powyżej 15% o bardzo dużym.
Tak prezentuje się nagranie testowe dla omawianego instrumentu:
W oparciu o powyższe nagranie, porównując stopklatki przed i po przeostrzeniu, możemy oszacować, że oddychanie testowanego obiektywu wynosi około 2% dla ogniskowej 400 mm i ok. 2.5% dla 800 mm. Sony po raz kolejny udowadnia zatem, że da się robić teleobiektywy zmiennoogniskowe ze świetnie skorygowanym oddychaniem. Brawo!