Nikon Nikkor Z 135 mm f/1.8 S Plena - test obiektywu
11. Podsumowanie
- bardzo solidna, zamknięta i szczelna konstrukcja mechaniczna,
- genialna rozdzielczość w centrum kadru,
- bardzo dobra rozdzielczość na brzegu matrycy APS-C/DX.
- dobra rozdzielczość na brzegu pełnej klatki,
- praktycznie zerowa podłużna aberracja chromatyczna,
- znikoma poprzeczna aberracja chromatyczna,
- brak problemów z aberracją sferyczną,
- umiarkowana dystorsja,
- niewielka koma,
- bardzo ładny wygląd nieostrości,
- znikome winietowanie na matrycy APS-C/DX,
- umiarkowane winietowanie na pełnej klatce,
- świetna praca autofokusa.
Wady:
- praca pod ostre światło powinna być wyraźnie lepsza,
- zauważalne oddychanie,
- cena?
Testowanie obiektywów dużych, ciężkich i drogich zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem. Połączenie tych cech powoduje, że nasze wymagania są ogromne, bo przecież producent nie decydował się tutaj na żadne kompromisy. W takiej sytuacji każda wpadka urasta do dużego problemu i powoduje, że końcowy werdykt może nie być pozytywny.
W przypadku Nikkora Z 135 mm f/1.8 S Plena na liście wad znalazły się aż trzy pozycje, co może sugerować, że będziemy mieli tutaj poważne zastrzeżenia. Jedną z tych wad jest jednak cena przekraczająca 11 tysięcy złotych, którą umieściłem ze znakiem zapytania. Potencjalny klient zna przecież ową cenę przed zakupem i nikt nie zmusza go do nabycia instrumentu, który uważa za przewartościowany.
Drugą wadą jest zauważalne oddychanie, które będzie istotne tylko w zastosowaniach filmowych. A trzeba bardzo wyraźnie zaznaczyć, że Nikon nigdzie nie zachwalał tego obiektywu jako instrumentu filmowego - wręcz przeciwnie, był on przedstawiany jako klasyczna portretówka dla fotografów.
Tak więc jedyną istotną wadą z naszej listy pozostaje praca pod ostre światło, która faktycznie powinna być zauważalnie lepsza. Takie efekty mogliśmy dekadę temu wybaczać taniemu Samyangowi 135 mm f/2.0 ED UMC, natomiast drogiemu Nikkorowi podobne zachowanie nie przystoi.
Na drugiej szali naszej wagi znajduje się za to długi szereg bardzo ważnych zalet. Nikkor Z 135 mm f/1.8 S Plena okazał się obiektywem o wybitej ostrości w centrum kadru i bardzo dobrych osiągach na jego brzegu. Znaczną większość wad optycznych skorygował świetnie, a jednocześnie jego duże rozmiary spowodowały zapas koła obrazowego, który został wykorzystany do ograniczenia winietowania mechanicznego. To dało efekt w dwóch miejscach. Rozogniskowane krążki światła, nawet w rogach kadru, zachowują swój prawie kołowy kształt, a jednocześnie testowany obiektyw jest pierwszym modelem bezlusterkowym, który możemy z czystym sumieniem pochwalić za umiarkowane winietowanie na pełnej klatce.
Do tego wszystkiego trzeba jeszcze dołożyć świetną pracę autofokusa. Z mało którym obiektywem pracowało mi się pod tym względem tak udanie, jak właśnie z Nikkorem Z 135 mm f/1.8 S Plena.
Połączenie tych wszystkich faktów powoduje, że naszym zdaniem testowany obiektyw zasłużył na wyróżnienie "Wybór Redakcji Optyczne.pl".

![]() |
![]() |
![]() |