Sony Carl Zeiss Sonnar T* FE 35 mm f/2.8 ZA - test obiektywu
7. Koma, astygmatyzm i bokeh
Warto też zaznaczyć, że wszelkie te wady są bardzo ładnie tłumione przez przymykanie przysłony. Na f/4.0, nawet w samym rogu kadru, dioda jest już zniekształcona bardzo nieznacznie.
Centrum, f/2.8 | Róg APS-C, f/2.8 | Róg FF, f/2.8 |
Centrum, f/4.0 | Róg APS-C, f/4.0 | Róg FF, f/4.0 |
Gdy wykonamy zdjęcia pod gwieździstym niebem, obraz, jaki nam się ukaże, będzie bardzo podobny do tego, który widzieliśmy w przypadku diody. Efekt jaki możemy tutaj zaobserwować troszkę wyraźniej, to zmniejszenie wad wyższego rzędu wraz z przymknięciem przysłony do f/4.0, a przez to pokazanie odrobiny prawdziwej komy, która wciąż jest obecna w samych rogach kadru.
A7R II, JPEG, f/2.8, prawy górny róg kadru 1:1 |
A7R II, JPEG, f/4.0, prawy górny róg kadru 1:1 |
Prosta konstrukcja optyczna obiektywu średnio radzi sobie także z astygmatyzmem. Wada ta, rozumiana jako średnia różnica pomiędzy poziomymi i pionowymi wartościami funkcji MTF50, sięga tutaj 13.9%. To wciąż wartość średnia, ale niebezpiecznie zbliżająca się do poziomu dużego.
Wygląd obrazów pozaogniskowych nie zachwyca. Przede wszystkim przy takiej cenie obiektywu dziwią oszczędności na listkach przysłony. Nie ma praktycznie żadnych powodów, żeby nie mogło być ich dziewięć. Po drugie i co na dodatek nietypowe dla konstrukcji Zeissa, rozkład światła w krążkach charakteryzuje się występowaniem koncentrycznych kręgów oraz wyraźnie jaśniejszej obwódki pojawiającej się w momencie przymknięcia przysłony.
Nie sposób też nie wspomnieć o winietowaniu mechanicznym – nieuchronnym przy tak małym obiektywie podłączonym do sporej matrycy. Krążek w rogu kadru jest ścięty bardzo mocno. Co więcej, ścięcie to jest wciąż widoczne nawet na przysłonie f/5.6.
Centrum, f/2.8 | Róg APS-C, f/2.8 | Róg FF, f/2.8 |
Centrum, f/4.0 | Róg APS-C, f/4.0 | Róg FF, f/4.0 |
Centrum, f/5.6 | Róg APS-C, f/5.6 | Róg FF, f/5.6 |